Dlaczego lepiej być baranem niż świnią? Dlaczego w Polsce do braku forsy jeszcze trudniej się przyznać niż do braku seksu? Jak żyć w świecie, w którym niemal wszystko stało się zakazane, od noszenia futer po łowienie ryb? Dlaczego należy jeść dużo niezdrowej żywności, którą niepotrzebnie straszą nas w mediach?
Gdy czyta się Agatę Passent w zbiorze tekstów, a nie ,,pojedynczo", widać jak wiele różnych kwestii ją interesuje i jak ciekawie potrafi o nich pisać. Autorka, dosłownie i w przenośni kobieta światowa w najlepszym tego słowa znaczeniu, jest bystrym obserwatorem i wyraziście potrafi opisać zarówno to, co widzi, jak i co czuje.
Dawniej a dziś, kobiety a mężczyźni, Polacy wobec siebie nawzajem i wobec innych - to główne tematy tej książki, mówiącej o nas i naszych czasach w sposób, z którym trudno się nie zgodzić. Jeśli kto chce, może polemizować - Passent się nie obraża (ba, przestrzega nas przed zbyt częstym obrażaniem się) i nie szydzi, bo idiotyczne aspekty naszej rzeczywistości szydzą tu z siebie same.
Agata Passent niczego nas uczyć nie zamierza. Elegancko pokazuje, fachowo oświetla, kompetentnie porównuje... Ocenia, oczywiście, że ocenia, lecz tej oceny nam przecież nie narzuca. Musimy oceniać sami.
Wydawnictwo: Wielka Litera
Data wydania: 2014-04-16
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 328
Jak się nie promujesz, to nie żyjesz. Jeśli coś jest nie wylansowane, to znaczy, że tego nie ma. A jak czegoś nie ma, to nie może to być dobre. Gdyby rzeczy...
Ani cenzura, ani poprawność polityczna, ani żadne tabu nie mają tu zastosowania - klauzula zdumienia pozwala postawić każde pytanie. Gdy czyta się...
Przeczytane:2014-05-27, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2014, Mam, Przeczytane,
Agata Passent w zbiorze felietonów "Kto pani to zrobił?" opisuje życie Polaka, warszawiaka, kosmopolitki, matki, żony i kochanki oraz swoje własne. I choć jej teksty bawią czytelnika, wiele w nich gorzkiej prawdy o nas i naszej codzienności.
Felieton to gatunek publicystyczny, w którym poruszane są aktualne problemy - godne uwagi i komentarza. Jednak nie jest to takie proste, trzeba być dobrym obserwatorem i mieć lekkie pióro, by nie zanudzić czytelnika. Teksty powinny być zabawne i zarazem refleksyjne. Podczas tegorocznych Warszawskich Targów Książki postanowiłam przekonać się, jaką felietonistką jest Agata Passent i postarałam się o jej najnowszą książkę.
"Kto pani to zrobił?" to zbiór felietonów Agaty Passent, który były publikowane wcześniej w "Twoim Stylu". Autorka podzieliła je na 6 kategorii, w postaci zabawnych tytułów rozdziałów - "Baba w futrze, czyli z życia Polaka", "Pasożytka, czyli z życia Warszawki", "Szeherezada z mokrą szmatką, czyli z życia kosmopolitki", "Doświadczona dziewica, czyli z życia matki, żony i kochanki", "Mężczyzna w lufciku czyli z życia myślicielki" oraz "Tanio popsuję, czyli z życia mojego".
Okazuje się, że droga Agaty Passent do pisania felietonów nie była łatwa, choć niby teoretycznie "miałam plecy". Jak wspomina we wstępie: Wychowali mnie wybitni polscy felietoniści, Daniel Passent i Agnieszka Osiecka, których dowcip, kultura i erudycja kastrowały mnie od wschodu do zachodu. Rzeczywiście poprzeczka postawiona była wysoko. Wprawdzie nie czytałam jeszcze felietonów Daniela Passenta, lecz twórczość Agnieszki Osieckiej sobie cenię. Myślę jednak, że Agata świetnie sobie radzi na tym gruncie i w niczym nie ustępuje rodzicom.
Agata Passent ma bardzo trafne spostrzeżenia na naszą rzeczywistość, przepełnione humorem i ironią. Ma także dystans do siebie i świata. O czym świadczy chociażby to wyznanie: Miesięcznik "Twój STYL" nie pomieściłby listy spraw, o których zapomniałam. Zapomniałam wyrobić dziecku paszport. Choć regularnie się badam, to często zapominam wrócić po wyniki (to może ze strachu?). Zapomniałam pójść do teatru, bilety kupiłam dwa tygodnie wcześniej. Na urodziny mojej ciociobabci przyszłam, owszem, punktualnie, z kwiatami, ale... dzień później.
To kobieta nowoczesna, niezależna, która ma niesamowite poczucie humoru. Co więcej, lubi krytykować mężczyzn, ale robi to pół żartem pół serio. Z tego też powodu panowie zajmują najwięcej miejsca w jej tekstach. A to mężczyzna maruda, a to kawaler, a to kryzysowy mąż czy ubezwłasnowolniony tatuś.
Książkę "Kto pani to zrobił?" czyta się szybko, gdyż jest napisana lekkim i zabawnym językiem. Autorka porusza w nich wiele bliskich czytelnikom tematów. Możemy także dowiedzieć się, czym nas straszą w radiu i telewizji (swoją drogą skąd Passent to wie, skoro twierdzi, że od ponad 15 lat nie ma telewizora?), jak żyć z marudą oraz jak rozpoznać pasożytkę. Autorka, podpisując mój egzemplarz książki, życzyła mi dobrej zabawy. I rzeczywiście doskonale się bawiłam podczas czytania.
Niestety muszę przyznać, że autorka mi trochę podpadła jednym zdaniem ze wstępu: Urodziłam się na przerażająco płaskiej Nizinie Mazowieckiej, w prowincjonalnym, szpetnym miasteczku Warszawka. Gdy widzę podobne stwierdzenia, otwiera mi się nóż w kieszeni i mam mordercze zapędy. Nie lubię stereotypów i pogardliwych określeń miast czy ich mieszkańców. Nie mówię, że Warszawa jest ósmym cudem świata, ale nie jest szpetna i na pewno daleko jej do prowincji. Wiem, powinnam na to spojrzeć z przymrużeniem oka, tak jak autorka z okładki, ale jakoś nie potrafię.
Niemniej jednak książkę "Kto pani to zrobił?" polecam miłośnikom felietonów oraz osobom, które mają dystans do siebie i świata, gdyż może okazać się, że w bohaterach tekstów zobaczą siebie samych.