Saana, dziennikarka internetowa, została zwolniona z wyczerpującej i wypalającej pracy. Zamierza odpocząć i dojść do siebie spędzając lato u ciotki w małym miasteczku Hartola. Na miejscu zaczyna interesować się sprawą śmierci pewnej nastolatki sprzed kilkudziesięciu lat.
Jednocześnie w Helsinkach przechodzień znajduje ciało mężczyzny z wypalonym znakiem. Nad sprawą brutalnego morderstwa pracuje śledczy Jan Leino i jego zespół. Mimo wysiłków dochodzenie nie posuwa się do przodu. Jan obawia się, że sprawca rytualnego zabójstwa nie poprzestanie na jednej zbrodni.
Saana i Jan kontynuują prace nad swoimi sprawami do czasu, aż ich ścieżki się przetną.
Wciągająca niczym kryminały Camilli Läckberg.
Eeva-Kaarina Kolsi, dziennikarka ,,Ilta-Sanomat"
Fascynująca i zręcznie skomponowana całość z obietnicą kontynuacji.
,,Helsingin Sanomat"
Elina Backman (ur. 1983) to mieszkająca w Helsinkach pisarka, z wykształcenia magister nauk humanistycznych i kulturoznawstwa. Pracuje także jako dyrektor kreatywna oraz copywriter w branży reklamowej. Kiedy umiera król to jej debiutancka książka, która otrzymała nagrody: Storytel Audio Book Award 2020 za najlepszą powieść kryminalną oraz Elisa Kirja Book Award za najlepszy debiut 2020.
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2021-10-13
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 512
Tytuł oryginału: When the King Dies
"Gdy pierwszego września znaleziono ją martwą w rzece, wszyscy ucichli. Taka przykładna i porządna. Nikt nie rozumiał, jak ona mogła tak nagle umrzeć. Przecież była ich truskawkową dziewczyną."
"Kiedy umiera król" to debiutancka powieść kryminalna napisana przez fińską autorkę Elinę Backman. Co mnie skusiło, by sięgnąć po tę książkę? Mroczna okładka i intrygujący tytuł. Nie czytałam opisu, by się nie zawieść, ponieważ wiele książkowych opisów zdradza 3/4 fabuły.
Nie wiedziałam czego się spodziewać. Objętość książki trochę mnie przeraziła (500 stron), ale krótkie rozdziały, w których akcja rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych sprawiają, że historię napisaną przez autorkę czyta się szybko.
Zwolniona z pracy dziennikarka internetowa wyjeżdża do swej ciotki, by odpocząć od intensywnego życia zawodowego. Trafia na nierozwiązaną sprawę rzekomego samobójstwa nastolatki Heleny sprzed trzydziestu lat, chce dojść do prawdy i rozwiązać tajemniczy zgon młodej dziewczyny. W Helsinkach zostaje popełnione morderstwo na starszym mężczyźnie, a na jego ciele znajduje się wypalony znak. Jan prowadzi dochodzenie w tej sprawie i nie trzeba długo czekać, by zabójca znalazł kolejną ofiarę.
Akcja nie przebiega szybko, natomiast skupiona jest na wydarzeniach z przeszłości. Śledztwa, zarówno Jana jak i Saany, z początku odrębne wkrótce zaczynają mieć punkty wspólne. Wszystko sprowadza się do fińskiego miasteczka Hartola, gdzie aktualnie przebywa Saana.
Nie miałam łatwo na początku wdrożyć się w powieść. Rozpędziłam się dopiero przy 1/3 tekstu i przepadłam. Historia Heleny, choć smutna, skłania do refleksji. Ile młodych dziewczyn, nastolatek, czuje się doroślej, chce być pewniejsza siebie, być zauważona przez płeć przeciwną. Niestety zdarza się tak, że inni ludzie, ci źli, mają co do niewinnej dziewczyny inne plany. Nie sposób na początku wykalkulować, kto jest mordercą. Autorka sprawnie wodzi za nos i bardzo powolnie odkrywa kolejne karty.
Zaskoczył mnie polski akcent w postaci legendy, na podstawie której powstał obraz. Zawsze uśmiecham się do książki, gdy zagraniczni autorzy zaskakują mnie najmniejszym akcentem, który dotyczy naszego kraju.
Pani Backman stworzyła ciekawą fabułę, gdzie demony przeszłości powracają, bohaterowie z krwi i kości muszą radzić sobie z codziennymi problemami jak utrata pracy czy bliskiej osoby. Klimat pewnego dworku jest tajemniczy, bowiem w jego pobliżu znaleziono ciało Heleny. Co tak naprawdę się tam wydarzyło? Będziecie zaskoczeni. Według mnie warto przeczytać i czekam na kolejną książkę autorki.
Saana, młoda kobieta, mieszkanka Helsinek, dziennikarka internetowa, która w wolnych chwilach uwielbia oglądać seriale kryminalne, po utracie pracy postanawia zacząć nowy „sezon” w swoim życiu – nabrać dystansu, złożyć sobie obietnice i wrócić do formy. Stawia na sport i medytację. Zero alkoholu, słodyczy i facetów. I tak przez 2 miesiące. Małe miasteczko 200 km od Helsinek wydaje się być ku temu miejscem idealnym. Rozgościwszy się w tym raju na ziemi, z braku laku Saana zaczyna interesować się tajemniczą i do tej pory niewyjaśnioną śmiercią nastolatki. Mrocznym zdarzeniem, które miało miejsce 30 lat temu.
W tym samym czasie w Helsinkach dochodzi do brutalnego zabójstwa mężczyzny. Na ciele ofiary morderca zostawił nietuzinkową wizytówkę. Wszystko wygląda na starannie wyreżyserowaną zbrodnię. Sprawą zajmuje się zawzięty i doświadczony glina - Jan Leino i jego współpracownicy. Rytualny mord, ochrzczony „morderstwem spod znaku wypalonej korony”, okazuje się być początkiem gry z wytrawnym graczem, który jest sprytny, inteligentny i przewidujący, potrafi panować nad sytuacją i w razie potrzeby modyfikuje początkowy plan, nie przestrzega schematu działania, przez co mąci wodę w rzece teorii śledczych.
Sprawa rodzi więcej pytań niż odpowiedzi. Śledczy wykorzystują każdą minutę dnia i nocy, rozkręcają umysły do najwyższych obrotów, przyglądają się wszystkiemu przez szkoło powiększające… a i tak pozostają w tyle.
W końcu Saana i Jan spotykają się nieświadomi, że sprawy nad którymi pracują stanowią jedną, złożoną historię, w której pewna jest tylko śmierć pozornie obcych sobie osób.
Okazuje się, że dwie niby odrębne sprawy mają wspólny mianownik. Przeszłość i teraźniejszość są ze sobą nierozerwalnie połączone..
„Kiedy umiera król” to powieść kryminalna, którą nie sposób się nie zaciągnąć jak papierosem. W oparach dymu popatrzeć na fińskie niebo w jesiennej odsłonie, obleczone jakby pończochą chmur. Poczuć chłód zemsty i ogień nienawiści, który płonie nieprzerwanie od 30 lat i dać się wciągnąć w grę, w której stawką jest „poczucie sprawiedliwości”..
Autorka wykreowała magnetyzujące postacie. Do tego dynamiczna fabuła elektryzuje napięcie, dozuje informacje, myli tropy i intryguje do tego stopnia, że nie sposób odkryć wszystkich kart przed czasem.
Bawiłam się świetnie. Trudno uwierzyć, że czytałam literacki debiut.
Polecam.
Nie czytam kryminałów skandynawskich, Camillę Läckberg znam tylko ze Złotych Skrzydeł i muszę Wam powiedzieć jedno, to błąd że nie sięgałam po ten rodzaj literatury. Zaciekawiona okładką i dobrymi recenzjami, też sięgnęłam po "Kiedy umiera król" nawet się nie spodziewając że będzie lekturą, którą ciężko będzie odłożyć. Wiele lat wcześniej ginie młoda dziewczyna, policja twierdzi że to samobójstwo ale ludzie, którzy ją znali nie mogą w to uwierzyć. Aktualnie młoda dziennikarką postanawia przyjrzeć się tej sprawie sprzed lat i prowadzi własne śledztwo. Niespodziewane w Helsinkach zostaje zamordowany mężczyzna, ktoś mu wypala znak korony na genitaliach. Policja szuka sprawcy lecz za chwilę pojawią się następną ofiara z tym samym znakiem. Czy to seryjny morderca? Przekonacie się czytając książkę. Świetny debiut Eliny Backman, dobrze wykreowani bohaterowie, ciekawie prowadzone śledztwo. Nie jest to historia gdzie trzyma nas adrenalina, raczej wszystko dzieję się powoli ale nie czyni to książki nudnej. Zapraszam do lektury.
Dziś moi mili same konkrety...
Wątek kryminalny zdecydowanie jest na plus chociaż metody prowadzących śledztwo są, mówiąc delikatnie irracjonalne. Jednak przymykając na to oko, intryga była solidna.
Raziła mnie za to narracja, czułem się jak w jakimś świecie botów, czy innych androidów, bo pisanie ciągle ,,Saana pije", ,,Saana słucha muzyki", ,,Saana lubi to" no nie jest to zdrowe moi mili...?Zupełnie jakby to była ,,sztuczna inteligencja" i o ile rozumiem, że kobiety, które poważam i niezmiennie szanuję, to jednak nieco specyficzna forma bytu tak tutaj ta narracja była komiczna.
Spektakularne były też wątki romantyczne i dyskusje toczone przy randce, że zacytuje ,,Chciałbyś mieszkać w brzydkim domu, z którego widać ładne budynki. Czy w ładnym domu z widokiem na brzydkie?". Serio, jeśli ktoś był kiedyś na takiej randce, to proponuję brnąc w ten związek po całości. Pewnie na drugiej ranne pojawi się wątek ,,A jak będziemy mieli ogródek to jakie wolisz mieć pH gleby" albo ,,czy Superman zakładał majtasy na legginsy, bo brakowało mu izolacji, czy może podczas lotu miał przez dyndające śmigło nadsterowność".
Ta książka w moim odczuciu jest nieco za długa, bo może gdyby była krótsza, to nie byłaby naszpikowana takimi głupotami, a treść też byłaby przyjemniejsza w odbiorze, a tak to mamy co mamy.?Raziły też liczne reklamy od kosmetyków, po seriale, filmy i tak dalej...
Sympatyczne były różnorodne rozkiminy na temat jedzenia.?I wiadomo reklamy każdych ciastek i tak dalej...
Trochę się czepiałem, ale ta książka nie jest taka dramatyczna tylko mocno niedopracowana. Papierowe roboty jako bohaterowie, drewniane dialogi to razi. Pod względem fabularnym jest przyzwoicie, tylko niech ktoś nie pompuje autorki określeniem ,,Lackberg", bo to działa tylko na jej szkodę.
Znakomity debiut Eliny Backman. Powieść ,,Kiedy umiera król" wciągnęła mnie od samego początku. Jestem z niej bardzo zadowolona. Nie mogę się doczekać kolejnej książki tej autorki. Znakomita wartka akcja, która ani na minutę nie zwalnia tempa. Nie miałam czasu na nudę. Idealni bohaterowie. Zakończenie bombowe. Idealny thriller. Jestem pod wrażeniem, że to jest debiut. Książka pozostaje w pamięci. Co za historia. Jeżeli lubicie niewyjaśnione zbrodnie i tajemnicze samobójstwa, do tego niezapomniane śledztwa i rewelacyjne zwroty akcji koniecznie przeczytajcie ,,Kiedy umiera król". Powieść jest godna polecenia. Idealna na obecne czasy. Nie brakuje tutaj miłosnego wątku. Historia pełna emocji.
Dajcie się zaprosić do Finlandii i poznajcie tajemniczą historię jej mieszkańców. Razem z bohaterami odkryjcie prawdę. Kim są ,,Córki Rzeki"? Tego dowiecie się czytając.
Saana - nasza główna bohaterka była dziennikarką. Niestety zawodowo się wypaliła. Postanowiła odpocząć. Wyjeżdża do swojej ciotki do małego fińskiego miasteczka Hartola. Skrzywienie zawodowe nie pozwala na odpoczynek. Zaczyna interesować się śmiertelnym wypadkiem pewnej młodej dziewczyny, który miał miejsce 30 lat temu. Za wszelką cenę próbuje poznać prawdę. Czy jej się to uda? Czy jej życie będzie zagrożone?
Książka podzielona jest na dwa czasy 1989 i 2019, które się wzajemnie przeplatają. Poznajemy denatkę za życia oraz współczesne czasy. Jest to bardzo dobre rozwiązanie.
Mamy również współczesne morderstwo, które próbuje rozwiązać śledczy Jan Leio. Kto tym razem został brutalnie zamordowany? Czy sprawa sprzed lat ma coś wspólnego z tą sprawą? To już musicie zbadać sami.
Czy pod spokojnymi wodami czai się zło? Trzech studentów kręci film dokumentalny o pustelniku mieszkającym na wyspie Lammassaari w Helsinkach. Nieoczekiwanie...
Przeczytane:2022-01-29, Ocena: 2, Przeczytałem,
Na początku proszę Was, nie bijcie mnie i nie rzucajcie niczym, co macie pod ręką z tego powodu, że książka okazała się dla mnie nudnym zapychaczem mojego dość cennego czasu😁
.
Swoją przygodę z tym thrillerem zaczęłam w złym dla siebie czasie, bo akurat w tym momencie wypaliłam się czytelniczo. Nie miałam najmniejszej ochoty na czytanie, ale za nim rzuciłam tą książką w kąt, zdążyłam przeczytać ponad 150 stron i tym samym utwierdziłam się w jeszcze większym przekonaniu, że to jest odpowiedni czas dla mnie na odpoczynek od czytania.
.
Robiłam do niej kilka podejść, aż w końcu byłam za połową książki i zastanawiałam się, czego ja nie widzę w tym kryminale, co zobaczyli inni. Tyle widziałam pozytywnych opinii, że musiałam sama się przekonać, skąd te zachwyty i powiem szczerze, że nie wiem🤷 Wynudziła mnie ona strasznie, gdyby nie to, że czytam książki do końca, to ją bym sobie darowała i po prostu odłożyła. Zaraz będzie Wam się nasuwała myśl, ale zaraz, jeśli jej się nie podobała, to skąd te 2 gwiazdki? A właśnie, dlatego że chyba po przebrnięciu większej części tego gniotka w końcu coś zaczęło między nami iskrzyć. Nie była to wielka miłość, ale minimalne zauroczenie, tylko nie po to zabieram się za książkę, aby dopiero po przeczytaniu 400 stron, była ona w stanie w końcu mnie zaciekawić. Do tego wielki plus za tą mroczną okładką.
.
Sama historia mnie nie zaskoczyła, brakowało mi w niej większego napięcia i te powolne, wręcz żółwie tempo, nic więc dziwnego, że sama książka ma aż tyle stron. Uważam, że mniej w niej pierdzielenia, a więcej akcji i może miałoby to predyspozycje do dobrego kryminału.
.
Autorka, zamiast skupić się na stworzeniu dobrej fabuły, dopracowaniu jej, nie potrzebnie wplotła poboczne, mało ważne wątki, chociażby ten romantyczny. Akurat randki głównej bohaterki Saany z detektywem bym sobie darowała, a została przy samym wątku zabójstw. Oprócz tego miałam wrażenie, że przez pół książki dziewczyna miała wyłącznie ochotę tylko na jedzenie, podejrzewam, że pół swojego życia musiała przejeść. Samą książkę bardziej bym podciągnęła pod romans, bo dramatyzmów tu była cała masa, niż pod thriller trzymający w napięciu. Po kolejną część raczej nie będę sięgać, a z samymi książkami skandynawskimi jakoś nie jest mi po drodze i chyba się z nimi nie polubię🤷