"Na nic zdały się gorące kąpiele w zakopiańskich termach, na nic żentyca od tatrzańskich owiec, na nic Sabałowe bajanie. Gustaw Lutomierski umiera na gruźlicę, a jego bezpotomna śmierć grozi nie lada genealogicznym zamieszaniem. Uratować go może cud albo? medycyna dalekiej przyszłości. Agata, dzięki magicznym właściwościom lustra toaletki, przenosi się z warszawskiego apartamentowca w XIX wiek, chowając pod pachą, bo przecież nie pod tiurniurą, lek. Tymczasem niejaka Bogusia ląduje w XXI stuleciu. I to nie w krynolinie, a w kusej kiecce. Jak każda podróż w czasie, tak i ta skutkuje zaskakującymi romansami i obyczajowymi skandalami, szczególnie że gaździna Kaśka czuje miętę do Gustawa, doktor Tomasz ze stolicy jest kropka w kropkę podobny do męża Bogusi, a jej siostra Anastazja za nic ma konwenanse. Co z tego wyniknie? W powieści Kiecka i tiurniura spotkamy Zofię i Zośkę znane już czytelnikom z książki Kiecka i krynolina. Przeniesiemy się do Zakopanego czasów Tytusa Chałubińskiego i na syberyjskie bezdroża, a nawet w lata 80. poprzedniego stulecia. To niewątpliwie fascynująca podróż o góralskim kolorycie. "
Wydawnictwo: Szara Godzina
Data wydania: 2022-08-10
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 288
Nie mogłam przegapić tej książki, już pierwsza część tej serii skradła moje serce, więc ucieszyłam się, że autorka napisała dalszą część. Tym bardziej, że tym razem nie będziemy odwiedzali tylko Warszawy i Lutomierzyc, ale również mamy okazję przenieść się do XIX wiecznego Zakopanego i na Syberię.
Chociaż jestem zadowolona z tej lektury, to jednak mam pewne zastrzeżenia. Po pierwsze nie podobała mi się okładka, która całkowicie nie zgrywa się z tytułem, bo o ile część "Kiecka i krynolina" miała okładkę odpowiadającą treści to tu jest typowa okładka z romansidełka a nie ma powiązania z tiurniurą czy kiecką. Bardziej mnie jednak początkowo irytowała lektorka, gdyż tym razem słuchałam audiobooka. Nie bardzo mogłam się skupić na treści książki, lecz gdy przywykłam do tego głosu, słuchanie poszło już lepiej. Czasem naprawdę lepiej słuchać jest komputera, bo chwilami jest śmieszniej...
Pomijając te może niezbyt istotne mankamenty książka jest naprawdę wciągająca.
Tym razem przed znaną już nam toaletką z poprzedniej części siada Agata, córka Zośki. Jest bardzo zaskoczona, że po drugiej stronie lustra nie widzi swojego odbicia i nawet nie ma tam odbicia sypialni mamy. Lecz dziewczyna po drugiej stronie chyba jeszcze bardziej jest zdziwiona, a wręcz przestraszona. W końcu gdy zaczynają ze sobą rozmawiać, okazuje się, że Agata jest bardzo podobna do siostry Anastazji, Bogusi. Do rozmowy włączają się ich matki, czyli Zofia i Zośka.
Zofia ma poważny problem, gdyż przebywający w Zakopanem jej syn Gustaw umiera na gruźlicę. Nie pomagają mu używane wtedy metody walki z tą podstępną chorobą. Przydałyby mu się współczesne antybiotyki..., ale jak to zrobić?
Za pomocą tajemniczej toaletki przeniesiemy się razem z Agatą do klimatycznego Zakopanego za czasów Tytusa Chałubińskiego, które zupełnie inaczej wtedy wyglądało niż obecnie. Inni ludzie, ciche, wąskie uliczki, Krupówki bez dzisiejszego blichtru, tłumów turystów.
"Zakopane. Pięknie tu było tak, że chciało się uklęknąć i dziękować Bogu za te cuda. Tu bliżej było do Niego niż podczas mszy w kościele."
Poznajemy historię regionu, początki turystyki, dowiemy się jak walczono z chorobami (np. z cholerą), zachwycimy się opisami tatrzańskich krajobrazów.
No i oczywiście dowiemy się co to jest tiurniura i jakie były jej zalety oraz wady. Ja bardzo się cieszę, że obecnie nie musimy się wciskać w te dość niewygodne stroje, chociaż czasem chciałoby się tak być wystrojona damą...
Bajkowa i fantastyczna nieco opowieść jest wspaniałym relaksem i bardzo dobra zabawą a jednocześnie wiele możemy się z niej nauczyć, wyciszyć, powspominać swoje pobyty w naszych pięknych górach...
Polecam.
Autorka zabiera nas w podróż do XIX wieku oraz równolegle do czasów obecnych.
Agata za sprawą magicznych właściwości lustra swojej toaletki, przenosi się ze swojego apartamentowca w XIX wiek.
Tymczasem Bogusia wskakuje na jej miejsce.
Po co to wszystko?
Gustaw Lutomierski umiera na gruźlicę, nic nie było mu w stanie pomóc z medycy jego czasów. Z pomocą może przyjść medycyna z dalekiej przyszłości.
Tak naprawdę nie wiedziałam czego mam się spodziewać po książce. Kiedy zaczęłam czytać i doszłam do wątku magicznej toaletki uśmiechnęłam się pod nosem myśląc, albo to będzie dobre albo ciche bajanie.
Na szczęście to było dobre. Autorka napisała bardzo klimatyczną, chociaż odrealnioną powieść, która zabiera nas w świat romansu, obyczajowego skandalu i konwenansów.
Przenosimy się do Zakopanego minionej epoki, tamtejszych ludzi, wąskich uliczek i klimatu znanego tylko temu miejscu.
"Kiecka i tiurniuna" Aleksandra Maludy Wydawnictwo Szara Godzina to wędrówka w czasie, przepełniona malowniczymi widokami, legendami i nieoczekiwanymi zdarzeniami. Fabuła zabiera nas w podróż do XIX- wiecznego Zakopanego, przeplatając się ze współczesnością. Do tego wątki historyczne znakomicie umilają czas. Bohaterowie muszą podjąć decyzje, które nie będą łatwe.
"Zakopane. Pięknie tu było tak, że chciało się uklęknąć i dziękować Bogu za te cuda. Tu bliżej było do Niego niż podczas mszy w kościele."
Gustaw Lutomierski jest ciężko chory. Gruźlica to choroba, której w XIX wieku nie można było wyleczyć. Pobyt w Zakopanem, gorące kąpiele i mikstury mają pomóc podreperować zdrowie. Gustaw próbuje pogodzić się ze zbliżającą śmiercią, choć chciałby żyć i móc szczęśliwie rozpocząć nowy rozdział w swoim życiu.
Śmierć Gustawa może doprowadzić do zamieszania w przyszłości. Dlatego Agata z Bogusią postanawiają działać. Dzięki lekarstwu przemyconemu przez Agatę, jest szansa na zdrowie i przedłużenie rodu.
Tajemnicza toaletka pozwala Bogusi trafić do świata współczesnego, który budzi w niej lęk i zmieszanie. Agata przemycając lek w przeszłość zamierza zawalczyć o zdrowie Gustawa. Tylko zaloty Jaśka bywają dla niej kłopotliwe. Do tego Kaśka i Anastazja jakby ogupiały z miłości, nie patrząc na konwenanse.
"Dziś będzie dobrze, dziś nie zdarzy się nic nieprzewidzianego, co mogłoby ją znowu wprawić w dręczące zakłopotanie."
Czy Agata uratuje Gustawa? Czy podróż w czasie spełni największe marzenie Bogusi? Czy Kaśka i Anastazja będą miały szczęście w miłości? Co takiego wydarzy się w życiu bohaterów? Czy przeszłość da się naprawić?
Powieść " Kiecka i tiurniura" zabiera nas w niesamowitą podróż. Barwne postacie i fabuła wciągają czytelnika nie pozwalając ich opuścić na chwilę. Czytałam ją z ogromnym zainteresowaniem, czekając na finał. Wątki historyczne dodatkowo wzbogaciły lekturę, powodując u mnie chęć poznania wielu zagadnień. Jeśli lubicie książki z historią w tle, ubarwione pięknymi opisami jest to pozycja dla Was.
W XV wieku żyła niezwykła dziewczyna, Nawojka. Jej historia zaczęła się w starym dworze w Płomianach w dniu, w którym zniszczyła cenną, rodzinną...
Przeczytane:2023-07-02,
Yerbopoczytalni polecają:
https://www.facebook.com/YerboPOCZYTALNI/
Kiecka i tiurniura” Aleksandry Katarzyny Maludy to przepiękna i kobieca powieść historyczna z delikatnymi wątkami romansu.
Autorka zabrała mnie w niezapomnianą podróż pełną magii. Miło było przez moment zapomnieć o codzienności i zanurzyć się w niebanalną historię przedstawioną w lekturze.
Książka opiera się na dwóch płaszczyznach czasowych- teraźniejszości i XIX wieku. Fabuła dość prosta dzięki czemu czytało się szybko- Gustaw z przeszłości zachorował na gruźlicę. Brak lekarstwa skutkował tylko jednym- rychłą śmiercią. Matka i siostra nie chcąc się z tym pogodzić, namawiają przez ...toaletkę Agatę z teraźniejszości aby zdobyła lekarstwo na tę chorobę. Ta wraz ze swoją matką podejmują się wyzwania. Gdy lek jest już w rękach Agaty postanawiają wraz z Bogusią z przeszłości zamienić się miejscami. Dziewczyny są fizycznie identyczne przez co nikt z ich epoki nie zauważa podmiany. Można się domyślić jakie zabawne historie przydarzyły się dziewczynom, które nie znając zwyczajów danej epoki, musiały wczuć się w otaczający je klimat (!)
Podróż w czasie serwowana przez autorkę jest magiczna, baśniowa. W „Kiecce i tiurniurze” mamy nawiązania do legend, co w ciekawy sposób urozmaica lekturę. Interesującym posunięciem jest również użycie gwary góralskiej, co daje nam odczuć klimat zakopiański. Dopełnieniem tego były piękne opisy krajobrazu i przybliżenie zjawiskowych gór. Samych elementów historycznych nie jest za wiele co moim zdaniem nie jest wielkim problemem.
Aleksandra Katarzyna Maludy zestawiając ze sobą przeszłość i teraźniejszość pokazuje jak odmienne są to czasy. Na co dzień nie zastanawiamy się nad tym co było. W jaki sposób żyli nasi przodkowie, co im wypadało robić a co było nie do pomyślenia. W książce pokazana jest ta przepaść – choćby w samym ubiorze- stąd według mnie tytuł książki. Bogusia przenosząc się o 150 lat w przyszłość była oszołomiona stylem, modą panującą w dzisiejszych czasach.
Książka jest przyjemna w odbiorze, czasami zabawna. Mamy do czynienia również z delikatnym romansem. Autorka miała nadzieję, że czytelnik chociaż raz się uśmiechnie podczas czytania książki. Ja się uśmiechnęłam wielokrotnie i wierzę, że, i u kolejnych czytelników pojawi się uśmiech. Książka warta polecenia!