Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2008 (data przybliżona)
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 328
"Kamień w sercu" to piękna, autentyczna opowieść o odnalezieniu się po latach rozłąki dwóch ludzi Daszy i Marcina, ich miłości, szczęściu wspólnych planach, ale też o bólu, strachu spowodowanym chorobą córki Daszy - Poli. Każdy kto miał lub ma styczność z osobą chorą lub sam jest chory, doskonale zna stan w którym znaleźli się nasi bohaterowie, wie co to bezradność, ciągła walka, zmęczenie ale i nadzieja na lepsze jutro, wie również jak ważna jest miłość drugiej osoby, wsparcie, pragnienie bycia kochanym i akceptowanym. Natomiast dla ludzi zdrowych książka ta powinna być lekcją pokory, zastanowieniem się nad swoim życiem w którym narzekamy na wszystko i wszystkich, zapominając o tym że będąc zdrowym mamy wszystko. Doceniajmy dar życia.
'' Takie rodzinne szczęście to masz w reklamach margaryny , nasza rodzina będzie normalna ''
Książkę złapałam w biegu w bibliotece . Nie miałam za dużo czasu i można powiedzieć że chwyciłam co było pod ręką . Kiedy już zaczęłam się jej przyglądać z zamiarem czytania , okazało się że okładka , jak dla mnie nie wyglądała zbyt zachęcająco . Dwa serca w wodzie , opis też był niespecjalnie porywający . Pomyślałam sobie , ależ mi się trafiło , jakieś ckliwe romansidło , jakiś polski harlequin o spotkaniu po latach , o odgrzanej miłości i tym podobne bla blanie , czyli to czego najbardziej nie lubię i właściwie nie czytuję . Jak się okazało , dostałam prztyczka w nos za swoją arogancję i kolejną nauczkę , że książek naprawdę nie ocenia się po okładkach . Ta pozycja okazała się smutną i gorzką historią , chociaż na początku jest i trochę słodko , ale nie lukrowato . Dasza (Daria) i Marcin chodzili razem do liceum . On ją skrycie kochał , ale bardzo się bronił by tego nie okazać , ona nie kochała (lub jeszcze wtedy nie wiedziała że kocha ) , traktowała go jak przyjaciela z którym można porozmawiać dosłownie o wszystkim . Po szkole ich drogi się rozeszły . Marcin wyjechał do Ameryki ożenił się z Amerykanką i stworzył świetnie prosperującą firmę konsultingową . Dasza zaczęła pracować jako aktorka teatru lalek , urodziła córkę Polę i jakoś próbowała funkcjonować w ówczesnej polskiej rzeczywistości . Kiedy się spotykają ponownie jest rok 2002 , oboje przyjeżdżają na spotkanie jubileuszowe do białostockiego liceum . Jak to w życiu bywa , mówiąc słowami pięknej piosenki Agnieszki Osieckiej
'' A gdy się zejdą, raz i drugi,
kobieta po przejściach, mężczyzna z przeszłością,
bardzo się męczą, męczą przez czas długi,
co zrobić, co zrobić z tą miłością. ''
[Czy te oczy mogą kłamać - Agnieszka Osiecka]
Dasza i Marcin znają się tyle lat i jednocześnie odkrywają się na nowo . Z jednej strony są te motyle w brzuchu , ale inne niż te w czasach nastoletnich . Z drugiej strony realne życie . Krnąbrna nastolatka wykrzykująca raz po raz '' nie masz prawa , nie jesteś moim ojcem '' i '' oto Polska właśnie '' , kiedy Marcin spotyka się z kuriozalnymi absurdami polskiego prawa . Kiedy nie może dostać dowodu osobistego , bo nie ma książeczki wojskowej , a książeczki wojskowej mu nie wydadzą bo nie posiada dowodu osobistego . Jednak jakoś powoli pchają to życie do przodu . Nagle następuje wielkie BUM ! . Zdarza się coś czego nikt nie przewidział i na co nikt nie był przygotowany . Pola , córka Daszy z pierwszego małżeństwa staje się niemal z dnia na dzień osobą fizycznie nie sprawną , rzeczywistość zmienia się diametralnie . Książka jest podzielona na duże rozdziały , tak jakby '' przed '' i '' po '' jakimś znamiennym wydarzeniu . Rozdziały sygnowane są wersami z piosenek Starego Dobrego Małżeństwa , co dodaje im kolorów i emocji . A naprzemienna narracja Daszy i Marcina pozwala dowiedzieć się jak różnie czasami widzą swoje bycie razem . Autorka nie ocenia i nie moralizuje , bardzo krótko , wręcz skąpo maluje przed czytelnikiem '' pudowe kamienie '' z jakimi muszą się zmierzyć Dasza i Marcin . Jak chociażby siedziby instytucji bez udogodnień dla ludzi na wózkach , czy miejsca parkingowe dla tychże , zajmowane przez na przykład kobiety w ciąży . Książka jest bardzo ciekawa pokazuje polskie realia , prawa , służbę ? zdrowia , czy mentalność naszych rodaków . Ale żeby nie było , są też i pozytywy , które czasami nadchodzą z najmniej przewidzianej strony , jak na przykład była żona Marcina która zrzeka się alimentów . Postacie są bardzo wiarygodne , w niczym nie przesadzone , jedynie postać Marcina mogłaby być trochę bardziej dynamiczna , niemal wcale nie widać u niego buntu z racji zaistniałej sytuacji , a trudno mi uwierzyć , że nawet ani razu się nie upił z tego powodu . Poza tym nie mam książce nic do zarzucenia . Czasem książki z tych '' złapanych w biegu '' okazują się świetnymi lekturami . Polecam .
Marianna Łącka zna się na miłości, jak mało kto - przynajmniej w teorii. Nic dziwnego skoro na co dzień zajmuje się redagowaniem romansów. Szkoda...
W domu odziedziczonym po babce Rozalii Hanka odkrywa ślad tajemnicy rodzinnej, która kryje również sekret jej własnego pochodzenia. Dzięki przyjaciółce...
Przeczytane:2017-01-08, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 książek 2017,