Wydawnictwo: Runa
Data wydania: b.d
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 277
„Kroniki Drugiego Kręgu. Kamień na szczycie” to trzecia księga z serii „Kronik Drugiego Kręgu”.
Szpiedzy z Zamku Magów śledzą każdy krok młodych magów. Chłopcy postanawiają poszukać schronienia w odległej, górskiej krainie, z której pochodzi Wiatr Na Szczycie.
Młodzi magowie przestają być bezpieczni nawet na smoczej wyspie.
Czy w odległej, górskiej krainie znajdą wreszcie spokój?
Powieść została podzielona na trzy części. Zawiera trzysta dziesięć stron, więc stosunkowo nie jest gruba. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie. Książka nie została podzielona na rozdziały.
Ewa Białołęcka pisze prostym, łatwym do zrozumienia się stylem pisania.
Powieść opowiada o przyjaźni, lojalności i zaufaniu.
Myślę, że powieść spodoba się miłośnikom fantasy tak samo, jak poprzednie części, a mianowicie „Kroniki Drugiego Kręgu. Naznaczeni błękitem” i „Kroniki Drugiego Kręgu. Drugi Krąg”.
Autorka powieści z pewnością zaskoczyła mnie imionami, jakie nadała swoim bohaterom. Z takimi imionami jeszcze się nie spotkałam.
Podsumowując, jak na razie całą serię to jestem skłonna stwierdzić, że jak na razie mi się podoba chociaż nie jestem pewna, ale czegoś mi tutaj brakuje. Po prostu jeszcze nie wiem czego.
Poza treścią książki, która jest dosyć ciekawa podoba mi się również okładka tak samo, jak cała szata graficzna. Pomijając drobny druczek za którym nie przepadam.
"-Sam jesteś nieprzyzwoity!-fuknęła Jagoda- Mądrala! Spróbuj zmieścić się razem z Kamykiem na tym wąskim wyrku. Jak mianowicie miałoby to się udać?
-Warstwowo- odrzekł Nocny Śpiewak z pełna powagą "
Trzeci tom "Kronik Drugiego Kręgu" zafundował nam kolejne przygody Kamyka i jego przyjaciół, gdzie mając nikłą nadzieje chciałam zaspokoić swoją ciekawość. Zmiana miejsca akcji, połączenie się wszystkich bohaterów w jedną grupę oraz niesamowity świat dżungli, sprawiło, że wpadając w sidła Kronik nie mogłam za szybko z nich wyjść.
Przechodząc do sedna.. W trzeciej części nadal widzimy naszych bohaterów na Jaszczurzej wyspie, gdzie dla niektórych życie na niej zaczyna robić się nudne, choć to nie będzie głównym powodem zmiany lokalizacji. Decyzja zapadnie po odkryciu szpiegów z Zamku Magów, którzy śledzą każdy krok mieszkańców wyspy. Jagoda wraz z Kamykiem odkrywają, że głównym informatorem jest Słony, który chcąc chronić swe dzieci jest pod dyktaturą wroga. Postanawiają jak najszybciej opuścić wygodne miejsce do życia i szukać schronienia przed wścibskimi oczami w górskiej krainie, z której pochodzi Wiatr Na Szczycie. Problem w tym, czy ta decyzje jest na pewno trafna? Cóż, tego musicie dowiedzieć się sami!
Tak jak i po drugim tomie, czuje chęć sięgnięcia po następny jak najszybciej. Białołęcka w trzeciej części zostawiła wiele pytań bez odpowiedzi, co gorsza- tych najbardziej intrygujących. Autorka swoim lekkim piórem i przemyślaną akcją, zabiera nam w Kamykowy świat, z którego nie wyjdziemy za szybko. Byłam zaskoczona w jaki sposób przedstawiono wiele sytuacji, jak i skąd wzięto pomysł!
Jeśli chodzi o bohaterów, nadal jestem nimi zauroczona, choć z małą zmianą. Moja miłość z Nocnego Śpiewaka przeszła na Promienia, nieugiętego, upartego, w głębi duszy samotnego i trzymającego się swojego zdania. Oczywiście jak na złość, ten bohater nie pojawia się często na stronach tej opowieści, lecz widząc okładkę czwartego tomu jestem dobrej myśli. Przechodząc na damską stronę, muszę niestety stwierdzić, że zostałam troszeczkę zawiedziona. Jagoda zniknęła mi w tym świecie, pojawia się sporadycznie, co zgasiło moją ciekawość tą postacią. Talent, który wydawał się z początku niezwykły, niknie przy męskich zdolnościach, choć może w kolejnych tomach mogę wypatrywać zmian.
Następnym plusem, który według mnie jest decydujący, jest ilość bohaterów, bazowanie na tych samych. Człowiek poznając tą grupę, cały czas śledzi ich zachowanie, zmianę charakteru czy podejścia do wielu spraw. Możemy śmiało stwierdzić, że dzieci z pierwszego tomu dawno zniknęły, a na ich miejsce wskoczyli świadomi swoich decyzji ludzie.
Reasumując, Białołęcka idealnie radzi sobie z prowadzeniem akcji w "Kronikach Drugiego Kręgu", gdzie doskonale widać jak jedna decyzja potrafi zmienić dzieci w dorosłych.
"Szczęście po jakimś czasie robi się nudne"
czytampierwszy.pl
"Kamień na szczycie" to trzeci tom "Kronik drugiego kręgu", Ewy Białołęckiej- pierwszej damy polskiej fantastyki.
W tym tomie poznajemy dalsze losy Kamyka i jego kompanów, którzy i w tym tomie przeżywają wiele niesamowitych przygód. Fabuła przenosi się z Jaszczurzej wyspy do mroźnej ojczyzny Hajga, w której bohaterowie poszukują schronienia. Bohaterowie z tomu na tom stają się dojrzalsi i mądrzejsi, ucząc się na swoich błędach. Powieść przepełniona jest intrygami, kłamstwami oraz zwrotami akcji. Spójny i logiczny styl autorki zachęca do czytania. Książka jest oryginalna, wyrafinowana i wartka, została nakreślona odważnie i z pomysłem. Kulminacyjne zakończenie, zachęca nas do zakupu kolejnego tomu.
Nie sposób wymazać z pamięci tego co zafundowała nam Ewa Białołęcka, a z tomu na tom seria jest coraz lepsza.
Idąc za ciosem, sięgnęłam po księgę drugą Kronik Drugiego Kręgu. I tutaj już tak wspaniale nie było, jak przy poprzedniej części.
Życie na Jaszczurze powoli nudzi się grupie magów. Monotonność dnia codziennego doprowadza do szału. Aż pewnego dnia Jagoda z Kamykiem odkrywają, że Słony informuje szpiegów Pierwszego Kręgu o tym co dzieje się na wyspie. Aby nie dopuścić do tragedii, postanawiają opuścić wyspę i wyruszyć do Lengorchii a potem dalej, w góry. Nikt nie może być pewny tego, co przyniesie los.
Niestety pani Ewa Białołęcka, mam wrażenie, pisała tę książkę na odczepne. Ona momentami jest wręcz nudna. Wszystko obraca się wokół ucieczki przed Pierwszym Kręgiem i wędrówki grupy przyjaciół z magicznymi zdolnościami. Jednak musiał też nastąpić taki moment, kiedy każdy z przyjaciół chciałby pójść własną drogą. Drugi Krąg powoli się rozpada. Także między Jagodą a Kamykiem zaczynają się zgrzyty. Oddalają się od siebie. Powoli wszystko zaczyna się zmieniać. Chłopcy po powrocie do Zamku, poznają konsekwencję swojej ucieczki. Najbardziej ucierpiały na tym ich najbliższe osoby. Poczucie winy niszczyło ich. Więcej nic nie powiem, bo mogę popsuć przyjemność czytania.
Niby to powieść fantasy, niby powieść o magii, a w tej części magia praktycznie nie jest widoczna. Momentami wyglądało to tak, jakby chłopcom znudziły się ich zdolności. A może to tylko moje odczucie. Troszkę się zawiodłam na tej części. Myślałam, że przygody też mnie wciągną bez reszty, ale nie tym razem. W sumie, śmiem twierdzić, że autorka mogła darować sobie tą część. Kilka najważniejszych epizodów zmieściłaby spokojnie w kilku rozdziałach kolejnej części. Bo ile można czytać o wędrówce? Może ze dwie sytuacje wywołały moje zainteresowanie. Resztę czytałam z rozpędu. Momentami niektórzy bohaterowie wkurzali mnie swoim zachowaniem. A już Stalowy i Jagoda przeszli samych siebie. Miałam ochotę zdzielić oboje w łeb. Zwłaszcza Jagodę, dla której najważniejszy był tylko jej wygląd. Zastanawiałam się, gdzie się podziała tamta krnąbrna i mająca swoje zdanie dziewczyna. Mam nadzieję, że w kolejnej części wróci.
Jak się tak dłużej zastanawiam, to praktycznie każdy z grupki przyjaciół się zmienił. Niekoniecznie na lepsze. Nadal czułam wielką sympatię dla Myszki, który potrafił swoje słabości wykorzystać w taki sposób, żeby stały się jego atutem. Nadal kibicowałam Kamykowi, chociaż i jego rozterki momentami mnie wkurzały. Chyba tylko Pożeracz Chmur się nie zmienił.
Pomimo nudy panującej przez większość czytanych zdarzeń, warto sięgnąć po książkę chociażby z powodu kolejnego spotkania z grupą przyjaciół. Nadal ciekawa jestem, jak potoczą się losy młodych magów. Kilku z nich dostało ostrzeżenie; interesujące będzie śledzić czy to w jakiś sposób wpłynie na ich zachowanie i postępowanie. No i Kamyk i jego misja. Ale już więcej nic nie powiem.:)
Mam tylko nadzieję, że kolejna część będzie lepsza.
Recenzja z bloga: zatraceni w kartkach
Nareszcie mogłem wrócić do świata przygotowanego nam przez Ewę Białołęcką, dzięki uprzejmości wydawnictwa Jaguar. Trzeci tom Kronik Drugiego Kręgu to to, na co czekałem odkąd skończyłem „Drugi krąg”. Jednak czy warto było czekać? Czy autorka kupiła mnie Księgą trzecią?
Nawet nie wiecie jak trudno jest przygotować notatkę o książce tak, żeby nie zaspojlerować Wam dwóch poprzednich książek… Spróbujmy więc!
Po burzliwych przygodach z drugiego tomu, bohaterowie znajdują sobie miejsce na Jaszczurze, jednej z wysp Smoczego Archipelagu. Ukrywają się wśród magicznych i niesamowitych zwierząt i stworzeń. W ich szeregi dołącza Jagoda, która również obdarzona jest ogromną mocą. Jednak nic nie trwa szczęśliwie i wiecznie. Między bohaterami pojawiają się pierwsze niesnaski a ich anonimowość przestaje być anonimowa.
Im dalej w serii, tym poważniej się robi. Autorka z tomu na tom przygotowuje nas na coraz to mocniejsze wrażenia. Z dziecinnej sielanki z „Naznaczonych błękitem” po rozlew krwi w „Kamieniu na szczycie”. Halo?? Kiedy kolejny tom??
Z książki na książkę zmieniają się zachowania bohaterów. Dużym plusem jest to, że autorka nie dodaje wielu nowych bohaterów, tylko bazuje na tych, których już poznaliśmy, żeby kreować ich nowe zachowania i rozwijać ich psychikę. Autorka skończyła książkę w bardzo złym momencie, oj bardzo złym, bo teraz czekam i umieram z niecierpliwością na kolejny tom. A mmoże po prostu ja za szybko przeczytałem tę książkę?
Autorka świetnie tworzy kolejne tomy. W pierwszym było w miarę spokojnie, poznawaliśmy bohaterów, świat, w drugim tomie działo się dużo, wszystko czytało się z zapartym tchem, w trzecim natomiast autorka znowu zwalnia, żebyśmy znowu skupili się bardziej na bohaterach i ich relacjach. To znaczy, że czwarty tom będzie miał wartką akcję?
Na główny plan tym razem wysuwa się Jagoda a nie Kamyk. Dzięki temu poznajemy od podszewki wszystkich bohaterów a nie tylko Kamyka. Kolejny plus dla autorki za zróżnicowanie przy bohaterach, za to, że nikt tak naprawdę nie jest głównym bohaterem.
Zachęcam Was do przeczytania tego, jak i dwóch wcześniejszych tomów Kronik Drugiego Kręgu. Obiecuję, że jeśli przeczytacie w całości pierwszy tom, zrozumiecie, że ta seria to to, czego Wam w życiu brakowało. Słyszałem, że na jesień wyjdzie 4 tom a to oznacza jeszcze więcej szczęścia!
Recenzja z bloga: zatraceni w kartkach
Mówca Słony jest dobrym magiem i niezłym naukowcem, za to problemy rodzinne przerastają go, delikatnie mówiąc. Jeszcze przed momentem miał...
Selerbergiada - szok, drogi i rock and roll, czyli "ach, ta dzisiejsza młodzież" w wydaniu fantasy. Kiedy jest się niekonwencjonalnym arystokratą...
Przeczytane:2021-10-17,
Kiedy chłopcom udało się uciec od starych magów, osiadają na jednej z wysp na Smoczym Archipelagu. Wydawać by się mogło, że ich problemy znikną. Zaczynają nowy rozdział i przez pewien czas jest świetnie. Odkrywanie nowych miejsc, skarbów, brak obowiązków szkolnych. Jednak izolacja powoli zaczyna doskwierać. Zza morza docierają do nich informację, że dalej się o nich pamięta i że wyspa może być w niebezpieczeństwie. Będą musieli wyruszyć w podróż, by dokończyć sprawy. Co ich tam spotka? Czy ktoś ich pozna? Gdzie poniesie ich los?
Po drugim tomie i jego zakończeniu byłam niezmiernie ciekawa jak dalej potoczą się losy bohaterów. Początek nie ukrywam był dość trudny. Jakoś ciągłe opisy miejsc mnie nużyły i choć coś się działo, to jednak to tak bardzo nie angażowało. Jednak później już było lepiej i nie mogłam się od niej oderwać.
Bohaterowie podczas pobytu na wyspie dużo się zmienili. Dorośli, wymężnieli ich nastawienie także nabrały innych wymiarów. Bardzo mi się to spodobało, bo to sprawia, że rośniemy razem z postaciami. W tym tomie polubiłam jeszcze bardziej Myszkę, który w tym tomie się wykazał i mogliśmy go lepiej poznać. Za to Tkacz Iluzji troszkę mi podupadł, ale to chwilowo, pod koniec już było lepiej.
Tak, jeśli już tak wspomniałam o zakończeniu, to był dla mnie totalny szok! W żadnym scenariuszu, który układałam sobie w głowie, nie przyszło mi na myśl, że to potoczy się w takim kierunku! To, co wymyśliła autorka przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Gdyby nie to, że nie miałam od razu pod ręką kolejnej części, to już bym ją zaczynała.
Także w podsumowaniu nie będę się za bardzo rozwodzić. Książka niezmiernie miło mnie zaskoczyła, autorka miała wyśmienity pomysł na dalsze losy bohaterów i czyta się ją świetnie. To naprawdę interesująca seria, i ubolewam, że nie jest o niej głośniej. Mam ogromną nadzieję, że dacie tej serii szansę, bo zdecydowanie na to zasługuje!