Kogo dosięgnie strzała kupidyna?
Można by pomyśleć, że w erze portali społecznościowych i e-randek nikt już nie korzysta z usług biur matrymonialnych. A jednak!
Wanda ma 42 lata i właśnie przyłapała swojego męża z kochanką. To już jej drugie małżeństwo, a przez ostatnie dwadzieścia lat tkwiła jako kura domowa i opiekunka prawie już 16-letniego syna.
Trzeba powiedzieć dość! Czas na zmiany!
Kobieta zaczyna pracę w biurze matrymonialnym „Kupidyn w spódnicy”, którego właścicielka niespodziewanie umiera, a Wandzie nie pozostaje nic innego tylko przejąć biuro. Nowa droga życia okaże się przekleństwem czy wybawieniem? Ile złamanych serc uda się jej naprawić? I czy ją samą dosięgnie strzała kupidyna?
Pierwsza odsłona humorystycznej serii obyczajowej, przy której śmiać się będziecie do rozpuku roniąc przy tym niejedną łzę.
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2017-09-13
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 335
Tytuł oryginału: Kącik zagubionych serc
Język oryginału: polski
"Tak się chyba zaczyna choroba alkoholowa. Gdy człowiek sam sobie zaczyna polewać. Przedwczoraj wino, wczoraj piwo, dziś koniak. Życie do poprawki".
Magdalena Trubowicz to autorka czterech świetnie przyjętych powieści! Naprawdę? Ja dowiedziałam się o jej istnieniu dopiero w chwili, gdy ujrzałam magiczną okładkę "Kącika zagubionych serc". Ujęła mnie tablica z tytułem i urokliwe kamieniczki, zwłaszcza ta pod numerem szesnastym... :) Skoro to nie debiut to jest szansa na dobrą lekturę - pomyślałam i przystąpiłam do czytania... Moje wrażenia? Zerknijcie poniżej...
Wanda Guzik ma czterdzieści dwa lata i jest podwójną rozwódką... Chwileczkę, przecież jeszcze w wakacje była szczęśliwą żoną z dwudziestoletnim stażem?! Wprawdzie pierwsze małżeństwo było porażką, ale teraz przecież "spełniała się" jako kura domowa, dbała o męża i syna Jakuba... Do czasu, gdy oboje przyłapali głowę rodziny w niedwuznacznej sytuacji - w małżeńskim łożu znajdował się bowiem wraz z nagą druhną drużynową Katarzyną, która opiekowała się zastępem Kuby... Matka i syn zareagowali dość konkretnie - on zrezygnował z harcerstwa, ona z małżeństwa. Wyprowadzili się do małego mieszkanka i próbują radzić sobie w nowej sytuacji. Czy syn wybaczy ojcu? Jak ułożą się jego relacje z matką, która nie jest w stanie rozpieszczać go finansowo a na dodatek sporo zrzędzi?
Wanda musi bardzo szybko stanąć na nogi i znaleźć dobrą pracę, ale nie jest to łatwe, bo nie może pochwalić się bogatym CV. Rodzina i znajomi uważają ją za nieudolną życiowo i... właściwie mają rację. Jednak każdy w życiu dostaje szansę, prawda? Wanda otrzymała swoją, kiedy zgłosiła się do "Kupidyna w spódnicy" - biura matrymonialnego Sabiny Porąbek. Właścicielka Kupidyna jest na oko sześćdziesięcioletnią samotną kobietą i mawia, że "szewc bez butów chodzi". Tylko czy to w istocie prawda?
Panie polubiły się od pierwszej chwili a ciepła i przyjazna Sabina dostrzegła w Wandzie potencjał do tej pracy. Bo to niełatwe zadanie, by ze szczęśliwym finałem kojarzyć ze sobą ludzi. Niestety, życie bywa brutalne i zaskakujące... Po kilku dniach znajomości z Sabiną Wanda otrzymuje telefon od Tomasza Welta, który drastycznie zmienia jej życie... Kobieta musi podjąć ogromnie ważną decyzję co do przyszłości Kupidyna i tym samym swojej, ale początkowo zupełnie nie chce przyjąć tego do wiadomości. Oto jak wiele zależy od losu i Kostuchy...
Wanda Guzik jest niezwykłą postacią - początkowo zahukana kura domowa, niepotrzebna do niczego poza gotowaniem, praniem, sprzątaniem i zapełnianiem lodówki, kiedy już odreaguje złość, opanuje zrzędliwość, porzuci kompleksy oraz odnajdzie się w nowej pracy staje się wręcz bizneswoman. Jej ironia, humor oraz samokrytycyzm sprawiały, że lubiłam ją coraz bardziej. Chwilami stanowcza i walcząca jak lwica, chwilami potrzebująca wsparcia, zrozumienia i wyciszenia. Co musiało się wydarzyć, by zrozumiała że jest w stanie poradzić sobie w tym nowym i jakże innym życiu?
Bardzo podobały mi się jej innowacyjne pomysły oraz mówienie wprost tego, co myśli. Mam podobnie, choć nie zawsze wychodzi to na dobre. Bohaterka potrafiła wziąć się w garść, złapać życie za rogi i ruszyć losowi naprzeciw przeskakując wszystkie rzucone przeszkody. Pokonała swoje słabości, by móc cieszyć się życiem i jeszcze pomagać innym w szukaniu szczęścia. Klienci biura po przełamaniu wstydu, zdradzali jej swoje pragnienia, sekrety, tajemnice i tęsknoty odkrywając jednocześnie duszę. Niezależnie od płci, orientacji i wieku zgłaszali się samotni, pragnący szczęścia i miłości a czasem choćby towarzystwa do rozmowy.
Jednak nie tylko Wanda jest postacią, która została świetnie scharakteryzowana. W książce jest cała feeria barw.... to znaczy bohaterów - różnorodni pod każdym względem, zaskakujący, oryginalni, szamotający się z decyzjami swoimi lub godzący się na decyzje innych. Zasiedziałe w domu kobiety, niepewni siebie mężczyźni, samotni starsi ludzie... A pośród tego czytelnik otrzymuje wiele niespodzianek: niezwykłe wieści od adwokatów, sekret Sabiny, tajemnicze koperty związane sznurkiem... Nic tylko zrobić kubek gorącej owocowej herbaty i zagłębić się w lekturę.
To świetna powieść! Jeśli pozostałe książki Magdy Trubowicz są równie cudowne to chętnie je poznam. Autorka twardo i wprost opowiedziała o małżeństwach, rozstaniach, zdradach, miłości i stracie. Udowodniła, że nie wszystkie powieści obyczajowe są schematyczne i że jeszcze można czymś czytelnika zaskoczyć. Najpierw zaskoczyło mnie dość oryginalne miejsce akcji, jakim jest Legnica, później dość niecodzienny temat, czyli życie bohaterów kręcące się wokół biura matrymonialnego, co jest dość zaskakujące w dobie portali randkowych. Książkę czyta się przyjemnie, lekko, radośnie a przede wszystkim... szybko :) Zbyt szybko...
Podsumowując - "Kącik zagubionych serc" to książka optymistyczna, choć z elementami smutku. Przepełniona humorem, życiowymi problemami różnego kalibru a jednocześnie bez zbytniej słodyczy czy różowych okularów opowiadająca o związkach, samotności i tajemnicach z przeszłości. Powieść Magdy Trubowicz to historia o tym jak harcerstwo (finalnie) pomaga w byciu szczęśliwym, o miłości od pierwszego wejrzenia (i to nie u nastolatków!) a także o blaszce swojskiego ciasta, które ma uratować świat przed zagładą.
Serdecznie polecam!
Nawet przyjemnie się czytało. Książka lekka i przyjemna, często zabawna. Bohaterowie sympatyczni. Pierwsze spotkanie z tą autorką mogę uznać za udane !
Myślisz, że to sprawka Kupidyna? (s. 310)
Nie wiem, ale ten bożek miłości namieszał w powieści Magdaleny Trubowicz Kącik zagubionych serc, pierwszej części cyklu Kupidyn w spódnicy.
Po ukończeniu studiów tak się zaangażowałam w studiowanie życia i macierzyństwa, że zeszły mi w domu dwie dekady. (s. 109)
Wanda została zmuszona do opuszczenia męża i domu z powodu jego zdrady. To już drugi rozwód w jej życiu. Kobieta stanęła na życiowym zakręcie. Ona podwójna rozwódka, bezrobotna, z dzieckiem gnieździ się w wynajmowanej klitce w bloku. W dodatku daje zły przykład dziecku, choć ono uważa, że ma mamę w dechę.
„Kupidyn w spódnicy. Usługi matrymonialne. Sabina Porąbek”. (s. 50)
Wizytówka… kusi. Są ludzie, którzy wspierają bohaterkę, dodają jej wiary, pomagają. Okazuje się, że na bliskich można liczyć w trudnych sytuacjach. Wanda przyjmuje pracę. Zostaje zawodową swatką, lecz w doborze par bardziej kieruje się własną intuicją. A może to Kupidyn podpowiada jej, kogo by można zeswatać, jakie są prawdziwe oczekiwania klientów biura. Jej spostrzegawczość i decyzje zaskakują Sabinę oraz czytelnika. Biznes się kręci. Jednak sytuacja się zmienia, gdy właścicielka biura umiera i w spadku zapisuje swej nowej pracownicy biuro matrymonialne.
Wszystko będzie dobrze, mamo. Musisz tylko uwierzyć w przeznaczenie. (s. 310)
Spodobał mi się pomysł autorki na fabułę i poszczególne wydarzenia. Wprawdzie pod koniec zabrakło mi informacji, jak potoczyło się jedno wydarzenie, ale całość oceniam bardzo dobrze. Autorka do obyczajówki wplotła miłość i humor (patent na szybsze przyjęcie na izbie przyjęć wart jest wypróbowania w sytuacji kryzysowej) oraz zaangażowała do pomocy Kupidyna. Ale jak to w życiu często bywa, szewc bez butów chodzi… Nawet Wanda nie zasługuje na samotność. Po dniu pełnym wrażeń uważa, że przydałby się jej jakiś facet do przyniesienia kapci, herbaty, kolacji, który by przygotował ciepłą kąpiel. Choć z drugiej strony z facetami ciągle są jakieś problemy, nawet z byłymi. Czy i ją dosięgnie strzała miłości? Na pewno wiele innych.
Pomogę ci. Ty mi pomogłaś. (s. 316)
W tej lekkiej powieści nie zabrakło zwykłych ludzkich spraw, borykania się z problemami, wychodzenia z tarapatów. Autorka podkreśla niemalże na każdym kroku, jak wiele pokładów miłości jest w nas samych. Wskazuje na uniwersalne wartości, jakimi są rodzina, bezinteresowne pomoc, przyjaźń. Równie ważne są relacje z bliskimi – należy doceniać ludzi wokół nas, których się nie doceniało, choć się wie, że są na wyciągnięcie ręki. Ważna jest miłość siostrzana i matczyna. Relacje Wandy z 16-letnim synem zasługują na baczniejszą uwagę i na naukę kilku tekstów nastolatka. Ten młodzieniec zasłużył na uznanie w moich oczach swoją dojrzałością, okazywanym wsparciem i poczuciem humoru. A jest, z czego się pośmiać!
Są na tym świecie sprawy ważne i ważniejsze. (s. 223)
Ano są. Jedna z nich na pewno jest miłość, którą można znaleźć w biurze matrymonialnym niezależnie od wieku, gdyż ludzie starsi tez potrzebują swojej drugiej połówki. A że życie bywa pełne niespodzianek, to i w Kąciku zagubionych serc wiele może Was zaskoczyć. Na pewno miłość z domieszką humoru! I rzymski bożek miłości szukający ofiar dla swych strzał.
Na rynku mamy do wyboru multum romansów, jedne są mniej przewidywalne, inne bardziej. Powieści Trubowicz ciężko określić jako zwykle romanse, jest też w nich trochę powieści obyczajowej. Książka momentami mnie zaskoczyła, więc naprawdę przyjemnie się ją czytało.
Autorka nie serwuje nam zbyt wielu opisów, co jest kolejnym plusem. Jeśli chodzi o sam wygląd książki - okładka przepiękna, czcionka idealna, historia bardzo dobra - czego chcieć więcej?
Cieszę się, że autorka sprostała moim wygnaniom, bo nie lubię prostych historii - chłopak poznaje dziewczynę - i nic więcej. Tutaj było naprawdę ciekawie :)
Bohaterowie ciekawi i przede wszystkim - prawdziwi. Nieidealni, z problemami jak każdy z nas, można powiedzieć, że wyjęci z realnego świata i wsadzeni do powieści. To mi również przypadło do gustu.
Polecam autorkę i jestem ciekawa jak wypadła reszta jej książek, z pewnością zapoznam się z nimi w przerwie od kryminałów. Ps. To podobno pierwsza część, choć ja zaczęłam od drugiej jak zazwyczaj :)
Ciepła, dodająca otuchy lektura. Pozwala wierzyć w "małolaty", uczy doceniać seniorów, cieszyć się obecnością bliskich osób. Daje dobrą perspektywę dla osób znajdujących się na życiowym zakręcie... Przy tym nie jest naiwna i powierzchowna.
Supre książka na odstresowanie. Poznajemy perypetie Wandy Guzik, która po rozstaniu z mężem, próbuje własnych sił jako bizneswomen. Niespodziewanie otrzymuje w spadku biuro matryminialne. Czy sprawdzi się jako swatka? Przeczytajcie, a ja już czekam na kolejny tom Kupidyna w spódnicy
Kontynuacja losów Matyldy Nowickiej - bohaterki znakomitej powieści Drugie życie Matyldy. Po niespodziewanym rozstaniu z ukochanym synem Matylda...
Matylda ma dom, pracę, rodzinę, lecz wszystko to jest chwiejne i pozorne. Zamiast ciepłego domu – wiejąca chłodem mistyfikacja. Zamiast opiekuńczego...
„Jakież to szczęście mieć wokół siebie tylu wspaniałych ludzi! Wstyd przyznać, ze zawsze wiedziałam, że są obok mnie, a jednak ich nie doceniałam”.
Więcej