Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Data wydania: 2016-10-05
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 304
Recenzja również na: http://bookparadisebynatalia.blogspot.com/
Życie na uboczu, niewychylanie się, plany, chęć popełnienia samobójstwa.
Wyprowadzka i nowe otoczenie.
Jedna osoba, która może zmienić życie drugiej.
Przyjaźń i rozczarowania.
Miłość i rozstania.
A wszystko to w jednej, wyjątkowej powieści.
" - Szczerze mówiąc, Willa, mało mnie obchodzi, co na ten temat sądzisz.
- Tak?
- Bo i tak będziesz moją dziewczyną, bez względu na wszystko.
- Hm.
- Nawet jeśli będę musiał odczekać ro, przeskoczyć przez niezliczone obręcze, zadzwonić do prezydenta. I tak będziesz moją dziewczyną, Willa. Nie ma wyboru. "
Willa Parker, młoda dziewczyna, która zadaje się z freakami. Uważa, że mimo swoich dziwactw są najlepszy towarzystwem. Nie musi przy nich udawać nikogo, jest sobą i przy okazji trzyma się na uboczu. Ale wszystko miało się zmienić. Zapatrzona w siebie matka Willi, która nie liczy się z niczyim zdaniem postanawia wysłać swoją córkę do elitarnej szkoły dla dziewcząt, znajdującej się na Wschodnim Wybrzeżu. Nie wie jednak, że jej córka ma plan, nikt o nim nie wie. Wszyscy myślą, że niedługo wróci i będzie tak jak zawsze.
Ale Willa nie chce już dłużej żyć, pragnie ze sobą skończyć, zniknąć z tego świata.
Jednak na jej drodze stanął ktoś, kto zmienił jej plany. A tym ktosiem była Remy, pełna wigoru dziewczyna, która niczym się nie przejmuje.
Obie zaczynają się dobrze bawić, Willa poznaje nowy świat i nowych znajomych.
" - Czy opowiadasz takie rzeczy wszystkim dziewczynom?
- Taaak. Mam haaarem u siebie w dooomu, w namiooocie cyrkowym. "
Pierwszy raz spotkałam się z twórczością autorki i jestem zachwycona. Główna bohaterka opowiada o swoim życiu, zwracając się bezpośrednio do czytelnika. Dzięki temu podczas czytania czułam się, jakbym ją znała, stała obok niej, a ona opowiadała mi o sobie. Niesamowite uczucie.
Cała fabuła, bohaterowie, miejsca, zdarzenia były realistyczne. Codziennie wielu ludzi zmaga się z podobnymi problemami, robi takie same rzeczy, jak bohaterowie. Może nie była to wybitna historia, której nigdy w żadnej książce nie było, bo była podobna do wielu, ale ma swój urok.
Szkoła, problemy nastolatków, samobójstwo, wszystko już było, ale wystarczy tak niewiele, aby ze zwykłej historii stworzyć coś wyjątkowego. I tak właśnie zrobiła Andrea Portes. Jej bohaterowie, którzy idealnie pasowali do tej książki i mieli odpowiednie charaktery, nadały tej historii mocy.
Nie wzbudzili we mnie jakiejś ogromnej sympatii, nie wbili trwale w moją pamięć, ale polubiłam ich i świetnie czytało mi się o nich.
Jednak największym atutem tej książki jest motyw przyjaźni, która była prawdziwa, taka, jaka jest między wieloma ludźmi. Czasami przyjaciel zdradza, zawodzi, dokonuje złych wyborów i autorka to wszystko pokazała, nie owijając w bawełnę.
"Jesień motyli", to książka, która przeznaczona jest dla młodzieży i osób, które lubią takie historie. Język autorki jest prosty, nieskomplikowany i dzięki niemu książkę czyta się szybko. Bohaterów można bez problemu polubić i wczuć się w przedstawiony świat.
Spodziewałam się książki, która będzie po prostu na jeden wieczór, ale okazało się, że jest to wartościowa pozycja, która niesie ze sobą kilka przesłań i mądrości.
Z czystym sumieniem mogę wam ją polecić i nawet zachęcam was do sięgnięcia po nią.
" - Milo?
- Słucham.
- Ile miałeś dziewczyn?
- Jedną. W przyszłości. Nazywa się Willa. "
"A jeśli bycie zakochanym oznacza właśnie to? Że odpuszczasz tej drugiej osobie. Że jest dobrze i nic nie musi być takie, jakie "powinno" być, jakie wszyscy mówią, że powinno być. Że wszystko może po prostu być takie, jakie jest. I wtedy jest dobrze."
Swego czasu dosyć często sięgałam po lekkie młodzieżówki. Być może dlatego, że czasami mimo tej swojej banalności, poruszały jakieś tam problemy, a jednak to właśnie ta lekkość wysuwała się na pierwszy plan dając czytelnikowi chwilę relaksu. Jednak w pewnym momencie poczułam ich przesyt, aż do chwili, gdy postanowiłam sięgnąć po książkę "Jesień motyli", którą napisała Andrea Portes. Nie miałam bladego pojęcia czego się spodziewać, a krótki opis sugerował mi jedynie nieco przewidywalną młodzieżówkę. Teraz, będąc już po przeczytaniu na usta ciśnie mi się tylko jedno: wielkie zaskoczenie. Jestem po prostu zaskoczona tą historią i tym, jak udało jej się do mnie trafić. I chociaż były rzeczy, które nie do końca mnie przekonywały, to wiem, że będę o niej pamiętać przez jeszcze długi czas.
Główna bohaterka książki, tudzież narratorka, to szesnastoletnia Willa Parker. Do tej pory uchodząca za wielką przegraną w swojej szkole, niebawem ma rozpocząć całkowicie nowe życie. Jej matka postanowiła przenieść córkę do elitarnej szkoły dla dziewcząt. Jednak Willa już podczas wyjazdu ma plan - to właśnie w nowym miejscu ma zamiar popełnić samobójstwo. Kiedy przybywa więc do miejsca, do którego ma wrażenie, że kompletnie nie pasuje, chce jak najszybciej wcielić swój w plan w życie. Nie spodziewa się jednak, że spotka Remy, która jest jak kolorowy motyl. Bogata, ekstrawagancka, robiąc co chce i kiedy chce przyciąga Willę całkowicie. Wkrótce zostają najlepszymi przyjaciółkami, a Remy wprowadza nową koleżankę do świata zakazanych rozrywek, sama powoli popadając na dno... Jak potoczą się losy obu dziewczyn? Czy Willa pogrąży się wraz ze swoją przyjaciółką? A może jednak pozwoli jej odejść? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie sięgając po książkę "Jesień motyli".
Zacznę od mojego pierwszego zaskoczenia, czyli sposobu narracji. Otóż tak, jest ona pierwszoosobowa, lecz jednocześnie całkowicie inna niż taka, z jaką do tej pory się spotkałam. Willa opowiada wydarzenia potencjalnym czytelnikom, często bezpośrednio się do nich zwracając. Początkowo nie mogłam w ogóle złapać tego rytmu i wydawało mi się to takie trochę dziwne. Jednak z czasem w zasadzie nie zwracałam już na to większej uwagi. Stąd uważam, że ten pomysł z narracją, chociaż początkowo mnie nie przekonywał, okazał się być naprawdę ciekawy. Co więcej, styl jakim posługuje się autorka jest niezwykle lekki w odbiorze. Chociaż momentami zakrawało to o nadmierną banalność, to pojawiały się też fragmenty, które chwytały mnie za serce swoją autentycznością i często również emocjonalnością. Dzięki temu książkę czyta się błyskawicznie i nie można się od niej oderwać chcąc jak najszybciej poznać zakończenie.
Drugim z kolei zaskoczeniem było to, jaki temat autorka poruszyła w swojej historii. Początkowo myślałam, że będzie to taka przewidywalna młodzieżówka, a okazało się, że zwrócono w niej uwagę na wiele problemów. Pierwszym z nich jest poczucie inności. Główna bohaterka pochodziła z małego miasteczka i miała wrażenie, że jest przez to gorsza. Dlatego też, gdy zaczęła obracać się w nowym towarzystwie, nie mogła się do niego w pełni dostosować. Innym problemem, jaki poruszyła autorka jest ukazanie świata "dzieciaków bogatych rodziców". Chociaż czasami pozornie wydaje się on taki idealny i fantastyczny, to bardzo często jest to jedynie fasada, pod którą kryje się bolesna prawda. Jednak najbardziej istotnym tematem są tutaj narkotyki. Autorka ukazała, jak szybko młodzi ludzie potrafią się od nich uzależnić i chociaż chcieliby z tym walczyć, często przegrywają już na starcie. Dlatego też jestem pozytywnie zaskoczona, że książka okazała się mieć głębsze dno i przesłanie, bo ukazuje ona naprawdę wiele ważnych spraw, dzięki czemu skłania do przemyśleń. Stąd też, polecam Wam sięgnięcie po tę młodzieżówkę, bo podobnie jak ja, możecie zostać zaskoczeni w tym dobrym znaczeniu.
Bohaterowie z kolei zostali wykreowani całkiem ciekawie, chociaż momentami miałam ochotę przywalić im za niektóre zachowania, dlatego też przez to moja ogólna ocena idzie lekko w dół i pojawia się ten "minusik" przy piąteczce. Zacznijmy od głównej postaci. Willa była naprawdę inteligentną dziewczyną, która jednak poprzez swoje poczucie niższości, często dopuszczała się - moim zdaniem - mega głupich zachowań. Mimo wszystko miała w sobie coś, co sprawiało, że nie dało się jej nie polubić, co z kolei niezmiernie mnie cieszy, bo uwierzcie mi, nie ma nic gorszego niż narrator, którego macie ochotę zamordować za jego zachowanie. Z kolei Remy została wykreowana faktycznie jako postać charyzmatyczna, ale do mnie jej charyzma nie przemawiała, a wręcz przeciwnie - całkowicie odpychała i uważam ją za dosyć słabą postać. Pojawiło się też wiele innych postaci - jedne działały na plus, inne z kolei na minus tej powieści, ale każda z nich została wykreowana w miarę ciekawie.
Podsumowując, "Jesień motyli" to zaskakująco dobra i wciągająca młodzieżówka. Charakteryzująca się lekkim stylem, ciekawym pomysłem na fabułę i dobrym jego wykonaniem, do tego skupiająca się na trudnych tematach to opowieść, którą szczerze Wam polecam. Póki co to chyba jedna z niewielu książek tego miesiąca, jaka zapadanie mi w pamięci na dłużej.
Lawirowanie w świecie szkolnych układów i miłosne dylematy. Anika Dragomir jest trzecią najpopularniejszą dziewczyną w szkole. Ale w środku nie...
Luli ma trzynaście lat, a już zdążyła poznać gorzki smak życia. Jej rodzice to alkoholicy pogrążeni w pijackich awanturach. Samotna, zdana tylko na siebie...
Przeczytane:2016-11-01, Przeczytałam,
Warto zapytać. Pamiętacie książkę Jak najdalej stąd, o której pisałam już jakiś czas temu? [Przejdź do recenzji.] Ja pamiętam i wiem, że wywarła na mnie piorunujące wrażenie. Dlatego nie zdziwi Was fakt, iż postanowiłam przeczytać kolejną powieść tej autorki – Jesień motyli. Będąc z Wami szczera, nie wiem jak ugryźć tę książkę…
JESIEŃ MOTYLI - ANDREA PORTES
Willa Parker pochodzi z bardzo małej miejscowości. Z amerykańskiego stanu Iowa, którego niebawem ma opuścić i udać się do prywatnej szkoły dla dziewcząt, a wszystko przez jej sławną matkę, która nie wyobraża sobie, by mieć niewykształcone dziecko. Willa nie przejmuje się zbytnio zmianą szkoły. Ma jeden plan – zakończyć swoje życie, które uważa za kompletną pomyłkę. Nie wie jednak, że na swojej drodze spotka rówieśniczkę, która wywróci jej świat do góry nogami. Prawdę mówiąc opis wydawcy również nic nie zdradza. Rozpoczynając Jesień motylimiałam tylko nadzieję, że autorka – jak w poprzedniej książce – zaskoczy mnie i powali na kolana. Szybko zrozumiałam, że posiadam zbyt duże oczekiwania co do powieści. Willi, będąc narratorem, opowiada o swoim życiu. O tym, co ją śmieszy, co smuci, a co denerwuje. Początkowo otrzymuję dość obszerny opis otaczającej jej rzeczywistości, który nie często wplata się w główny wątek, co spowodowało, że mój entuzjazm do lektury nieco opadł. Sprawa nabiera jednak braw, gdy Willa poznaje Remy, która okazuje się być najbardziej popularną dziewczyną w szkole, i z którą każda z uczennic chciałaby się zaprzyjaźnić. Mimo sławy Remy jest tajemniczą bohaterką. Co jakiś czas znika bez zapowiedzi, wraca i znowu znika. Willa zaczyna się martwić o nastolatkę i pragnie dowiedzieć się prawdy o jej nowej przyjaciółce. Bliska relacja dziewczyn powoduje, że Remy otwiera się jeszcze bardziej i zaprasza Willi do jej świata. Świata zamożnych, sławnych i wpływowych ludzi. Świata, który po bliższym kontakcie ujawnia swoje wady. Remy namawia koleżankę do rzeczy, których Willi sama nigdy by się nie dopuściła. Sprowadza dziewczynę na złą drogę, mówiąc, że wszystko jest okay. Że nikt się nie dowie. Willa daje się ponieść zabawie i jak sama mówi – nie żałuje. Z czasem jednak dostrzega, że Remy traci nad wszystkim kontrolę.Stacza się na dno. Willa pragnie z całego serca pomóc przyjaciółce wyjść z uzależnienia, bo właśnie o tym jest ta książka, o ludziach, którzy tracą grunt pod nogami, i którzy nie wiedzą jak się podnieść, i czy w ogóle są w stanie to zrobić i spojrzeć ponownie na świat ze szczerym uśmiechem. Sama idea utworu przekonuje mnie do siebie, jednak sposób jej przedstawienia nie za bardzo. Zbyt dużo się dzieje, zbyt dużo wątków pobocznych zostało poruszonych w książce, które mnie rozpraszały i oddalały od głównego problemu. Sama narracja jest nietypowa – bardzo młodzieżowa, a opowiadanie językiem młodych ludzi o sprawach dotyczących młodych ludzi owszem jest trafnym wyborem, ale trudnym w utrzymaniu i pociągnięciu nim całej książki. Tego zabrakło mi w powieści – konsekwentnego trzymania się ustalonego z góry najważniejszego wątku.
Autorka chciała zbyt wiele przekazać w tak mało ilościowo książce. W zaledwie trzystustronicowej powieści porusza istotne tematy takie jak: uzależnienie, zakazana miłość, brak zainteresowania rodziców do swoich dzieci, rozwód, pieniądze, samobójstwo, śmierć, które moim zdaniem mogły stać się materiałem do trzech kolejnych książek, a tak odnoszę wrażenie, że niektóre z nich zostały potraktowane bez należytej uwagi.
Czy Jesień motyli to zła książka? Nie. Jestem skłonna powiedzieć, że jest ona niedopracowana. Warto ją przeczytać chociażby dlatego, aby dowiedzieć jak się zakończy przyjaźń Remy z Willą, czy uda im się uratować siebie nawzajem… Przyznać muszę, że owo zakończenie przypadło mi do gustu, mimo tylu niedociągnięć w środku lektury.