Jak się zakochać w facecie, który mieszka w krzakach

Ocena: 4 (3 głosów)

Julia mieszka w Wiedniu wraz ze swoim kotem Optimusem. Marzy, aby któregoś dnia zaprzyjaźnić się ze swoją sąsiadką Elfriede Jelinek. Na razie dla zabicia czasu daje lekcje angielskiego bezrobotnym dyrektorom z przerostem ambicji i niedouczonej młodzieży. Pewnego dnia poznaje Bena. Między nimi wybucha gorące uczucie. Jest wspaniale, może poza pewnym szczegółem - Ben jest bezdomny... Jak się zakochać w mężczyźnie, który mieszka w krzakach to nietypowa historia miłosna o wyborach podyktowanych głosem serca, a nie pozorami, o decyzjach podejmowanych na przekór oczekiwaniom innych utartym schematom.

Informacje dodatkowe o Jak się zakochać w facecie, który mieszka w krzakach:

Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2017-08-18
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788380621718
Liczba stron: 272
Tytuł oryginału: Hur man foralskar sig i en man som bor i en buske
Język oryginału: szwedzki
Tłumaczenie: Bratumiła Pawłowska-Pettersson

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Jak się zakochać w facecie, który mieszka w krzakach

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Jak się zakochać w facecie, który mieszka w krzakach - opinie o książce

Avatar użytkownika - catarina78
catarina78
Przeczytane:2017-09-23,

 

 

 Sam tytuł „Jak się zakochać w facecie, który mieszka w krzakach” budzi uśmiech, a lektura staje się prawdziwą przyjemnością. To jak komedia romantyczna, ale z mocnym przymrużeniem oka. A świadomość tego, że Autorka jest Szwedką polskiego pochodzenia jeszcze dodaje całej historii smaczku.

 

 

 

Julia jest Szwedką, pracującą w wiedeńskim oddziale Berlitza jako nauczycielka języka angielskiego. A że jest nią istotnie przekonujemy się, dostając od niej kilka lekcji, które z pewnością zapamiętamy do końca życia. Udaje jej się bowiem przemycić w treści kilka gramatycznych uwag. Kosmopolityczne środowisko, w którym żyje przypomina Europę w pigułce z jej poprawnością polityczną, uśmiechaniem się i płaceniem podatków. Sama Julia chce być taka – grzeczna i miła dla wszystkich. Ma poukładane życie, codziennie wykonuje te same obowiązki, a relaksuje się wypełniając ankiety, które wpisują ją w jakąś ogólnie akceptowaną średnią. Poza pracą nie ma jednak życia prywatnego, zabija więc wolny czas darmowymi badaniami słuchu, kinem i oglądaniem wystaw. Z musu spotyka się też ze znajomymi z pracy, by utrzymać pozory fajnej dziewczyny. A tak naprawdę leczy złamane serce po nieudanym związku.

 

 

 

Jej poukładane życie wywróci do góry nogami pewien bardzo sympatyczny bezdomny, który zaczepi ją kiedyś przypadkiem, oświadczając, że zamierza spędzić z nią resztę życia. To nic, że jest bosy, potwornie śmierdzi, a spod gęstego zarostu nawet nie widać jego twarzy. Julia jest urzeczona poczuciem humoru i nieskrępowanym stylem życia Bena. A czytelnik prycha co chwilę ze śmiechu czytając ich dialogi. Ben żyje na przekór dominującym w świecie przymusom – nie ma wykształcenia, nie ma pracy, ani ambicji by ją mieć. Jest wolnym duchem, który podróżuje po świecie, śpi w krzakach i robi dokładnie to, na co ma ochotę. Julii nie bardzo to imponuje, bo uwielbia płacić rachunki i nosić czyste ubrania, ale serce nie słucha – zakochuje się w śmierdzącym bezdomnym. Problem tylko w tym, że się go wstydzi przed znajomymi, że zaczyna ją drażnić jego niechlujność, swobodny styl zachowania i niewyparzony język. Czy taki związek może się udać?

 

 

 

Emmy Abrahamson chcąc nie chcąc pokazuje złożone oblicze świata, gdzie jednak, mimo wspieranej przez polityków unifikacji, ścierają się przeciwieństwa, są jeszcze ludzie, którzy pragną żyć inaczej niż większość, nie chcą się wpisywać w schemat: szkoła, kariera, kredyt. Chcą żyć po swojemu. Ale – czy to jeszcze możliwe w dzisiejszym świecie? Czy życie na marginesie prowadzi tylko do slumsów, narkomanii i całkowitej degradacji? Czy jest miejsce, gdzie można żyć godnie, ale po swojemu? Ta dwójka będzie próbowała znaleźć kompromis. W końcu miłość powinna stać ponad podziałami, prawda? Julia przekona się, że można realizować nawet najbardziej szalone marzenia, a Ben poszuka zajęcia przynoszącego pieniądze, które jednak są niezbędne w tym świecie. Po drodze czeka nas przy tym sporo zabawy, ale i refleksji nad życiem.

 

Link do opinii
Mimo że to kolejna książka autorki, jest to moje pierwsze spotkanie z piórem Pani Abrahamson. Muszę przyznać, że już na samym początku zapunktowała u mnie swoim piórem. Lekki styl, przystępny dla każdego, który wtapia się niemal w nasz slang życia codziennego. Humor, który jest tutaj podstawowym elementem sprawia, że nic nie jest nudne, melancholijne. Zwykła historia staje się niezwykłą, która za sprawą sprawnego pióra pisarki jest bardzo realna, która wręcz mogłaby wydarzyć się każdemu z nas. Ciesze się, że autorka nie skupiła się nazbyt szczegółowych opisach, że potrafiła idealnie rozmieścić dialogi i opisy. Jestem przekonana, że gdy sięgnięcie po tę powieść, na pewno polubicie się z piórem Pani Emmy i bardzo szybko wtargniecie do życia Julii i polubicie jej ten dziwny świat. Duży plus dla pisarki, która sprawiła, że po kilku zdaniach łapie Czytelnika w swoje sidła i nie wypuszcza aż do ostatniej kropki na ostatniej stronie.    Główna bohaterka jak dla mnie była bardzo irytująca osobą. Niby z humorem, ale było w niej coś, co mnie od niej odciągało. To jakiś sposób myślenia na pewne sprawy, samo jej zachowanie czasami wydawało mi się bardzo dziwne. Rozumiem, że człowiek może być w rozsypce dość długo, ale jakoś wiedze ten swój żywot, a nie męczy tak jak ona. Jej podejście po prostu czasami mnie dziwiło, przerażało... Jak dobrze, że w ani kawałku nie przypominam tej kobiety, bo chyba sama z sobą bym nie potrafiła wytrzymać.  Z kolei Pani Abrahamson tworząc postać Bena postarała się. Dokonała czegoś niezwykle banalnego, a tak naprawdę jestem pewna, że cały zarys tej postaci nie był najłatwiejszy do stworzenia i dokładnego opisania. Człowiek mieszkający w krzakach, ale z dozą humoru, który jest wręcz momentami zaraźliwy. Pokazuje ciemne strony życia, a raczej jego dna, ale pokazuje również to, że zawsze można się wybić - lecz nie każdemu przychodzi to z taką łatwością.  Jestem bardzo zadowolona kreacją bohaterów, jakie wystąpiły w powieści, uważam, że są w pełni dopracowane. Bardzo polubiłam Bena, Julię już nieco mniej. Przypuszczam, że i Wy z łatwością przyzwyczaicie się do bohaterów oraz myślę, że jedno z tej dwójki polubicie bardziej.     Czytając tę powieść w trasie Kopalino-Myślenice, często się uśmiechałam. Momentami parskałam śmiechem, a mój chłopak, który prowadził samochód patrzył na mnie sceptycznie. Pewnie myślał, że mam jakieś urojenia, albo że coś mi się dzieje. Niestety bywa tak czasami, gdy dorwę książkę napisaną z jajem, a nie na poważnie czy smutno. Wciągnęła mnie i niestety nie kontrolowałam swoich odruchów. Jedno jest pewne, że coś Was tutaj na pewno zaskoczy, bo pisarka serwuje dużo niespodzianek. Niejednokrotnie zaśmiejecie się z tego, co napisała, czy otworzycie szeroko oczy ze zdziwienia i będzie Wam ciężko uwierzyć w to, co dopiero przeczytaliście. Zdaję sobie z tego sprawę. Jednak to, że zaskakuje i jest napisana z humorem jest wielką zaletą tej powieści.  Możecie myśleć, że jest schematyczna. Może i jest, jednak i tak czymś zostaniecie zaskoczeni. Może i gdzieś kiedyś w czytelniczej podróży natrafiłam na wątek bezdomności, ale na pewno nie z taką dozą humoru i do tego historią (nie)miłosną, bo ani krzty tutaj romantyzmu. Może troszkę, ale ważniejsze jest tutaj życie ludzi z dwóch różnych światów, które się różni, ale pokazuje, że da się te dwa światy połączyć.    Cieszę się, że Emmy Abrahamson postarała się i napisała niemal komedię o dość ważnym społecznym problemie. Mimo to, że w większości książki będziecie się śmiać, chwilami otwierać oczy ze zdumienia, ale gdy odłożycie ją na bok, dojdzie do Waszej głowy myśl, że to jednak nie jest nic nie znacząca historia. Bo pokazuje dwa różne życia, światy, spostrzeżenia czy sposoby myślenia, które aż są rażąco inne, a jednak gdzieś podobne. W lekki i przystępny sposób całą historię i kto wie, może i Ty, Mój Czytelniku, coś z niej wyniesiesz? Jestem przekonana, że coś na pewno.    Reasumując bardzo się ciesze, że mogłam poznać tę powieść. Historia, która może wydawać się banalna, gdzieś między wierszami niesie pewne przesłanie, jakieś wartości, nad którymi warto pomyśleć. Uważam, że przeczytać ją może każdy, aczkolwiek występuje w niej kilka wulgaryzmów, ale mimo to raczej Was nie zgorszy, a rozśmieszy? No chyba, że jesteście gburami poziomu hard, w co wątpię. :)  Lekka powieść idealna na koniec lata, pasująca na początki jesieni, do kawy, herbaty czy porę poobiadową. Dopasuje się do Was i nie zniechęci do niczego, a jedynie wciągnie w swój świat i zatrzyma w nim na trochę. Polecam, bo warto przeczytać, odprężyć się, a i pióro jest na tyle przyjemne, że książka zniknie Wam w oczach, naprawdę. :) 
Link do opinii

Zdarza się i tak, że sięgam po nieco lżejsze lektury, aby odrobinę ,,przewietrzyć" głowę z mocno absorbujących na różnych płaszczyznach lektur. Okazja, żeby właśnie tak zrobić nadarzyła się jakiś czas temu przy książce autorstwa Emmy Abrahamson o intrygująco brzmiącym tytule ,,Jak się zakochać w facecie, który mieszka w krzakach".

Akcja powieści osadzona jest w Wiedniu, gdzie mieszka Julia wraz ze swoim kotem Optimusem. Kobieta uczy angielskiego w szkole dla dorosłych i ma pewne marzenie - Jakie? - Przeczytacie w powieści.

Pewnego dnia Julia przypadkowo poznaje Bena. Okazuje się, że świetnie się dogadują i stają się sobie coraz bliżsi... Jednak wszystko znacząco komplikuje fakt, że Ben jest kloszardem... Co wyniknie z wzajemnej relacji tej dwójki? Zajrzyjcie na karty ,,Jak się zakochać w facecie...".

Historia napisana jest z dużym poczuciem humoru i choć czyta się ją nieco z przymrużeniem oka to według mnie tkwi w niej przekaz dotyczący tego, iż nie należy oceniać ludzi po pozorach, co niestety wciąż zbyt często się zdarza.

Autorka w sposób bardzo lekki pokazała jak miłość może wymykać się konwenansom i różnego typu utartym schematom.

Książka jest idealna na ciepły, słoneczny dzień lub czas, kiedy będziecie potrzebować po prostu chwili relaksu z lekturą. Czyta się ją szybko, a perypetie bohaterów wielokrotnie wywołują uśmiech na twarzy czytelnika.

Ciekawe dla odbiorcy mogą być również porównania między Szwedami (główna bohaterka jest Szwedką), a Austriakami, które obserwuje i dzieli się nimi w książce Julia.

Jeśli poszukujecie lektury z kategorii lekkich, łatwych i przyjemnych to powieść Emmy Abrahamson bardzo dobrze dopasuje się do takich właśnie potrzeb.

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *
https://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2022/05/o-miosci-z-usmiechem-i-przymruzeniem-oka.html

Link do opinii
Avatar użytkownika - izabela81
izabela81
Przeczytane:2018-03-06, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2018,

Bezdomność - ile mijamy na ulicy takich osób? Czy przechodzimy obojętnie, odwracając wzrok, udając, że nie widzimy i nie słyszymy, czy może zatrzymujemy się na chwilę? Czy zastanawiamy się w jaki sposób taka osoba znalazła się w takiej sytuacji?

 

Julia mieszka w Wiedniu, gdzie wiedzie bezpieczne, uporządkowane życie, bez ryzyka i niespodzianek i dla zabicia czasu daje lekcje angielskiego bezrobotnym dyrektorom z przerostem ambicji i niedouczonej młodzieży. Pewnego dnia na ławce w parku poznaje Bena, który okazuje się być bezdomnym. Jednak wbrew przeciwnościom między nimi wybucha gorące uczucie... Czy bezdomność mężczyzny na dłuższą metę będzie przeszkodą w ich związku? Czy pokonają utarte schematy, a Ben w końcu zrobi coś ze swoim życiem?

 

"Pod całym tym brudem kryje się najpiękniejszy mężczyzna, jakiego kiedykolwiek spotkałam. Bije z niego jakaś zaskakująca pewność siebie, duma i pogoda ducha. W jego obecności moje ciało przechodzą ciepłe dreszcze i nagle mam ochotę się z nim całować i kochać. Problem w tym, że bijący od niego smród przyprawia mnie o mdłości."

 

Przez pierwsze kilkadziesiąt stron praktycznie nic się nie dzieje. Co prawda, opisy pracy nauczycielki mogą być interesujące dla osób wykonujących ten zawód, ale dla mnie nie wniosły one nic specjalnego do fabuły. Dopiero pięćdziesiąta strona przynosi jakiś powiew akcji. Wówczas dochodzi do spotkania głównych bohaterów.

 

Muszę przyznać, iż Julia irytowała mnie swoim zachowaniem. Jej sposób myślenia, desperackie kroki, sprawiały że nie potrafiłam tak do końca się do niej przekonać. Z kolei jeśli chodzi o Bena, to od razu coś zaskoczyło. To wbrew pozorom i sytuacji, w jakiej się znalazł to inteligentny, bezpośredni, a przy tym zabawny facet.

 

Spodobała mi się relacja pomiędzy parą głównych bohaterów. Od samego początku jest dziwna. Z czasem staje się jeszcze bardziej skomplikowana, kiedy zaczynają pojawiać się nieporozumienia i kiedy Julia zaczyna zdawać sobie sprawę z różnic, jakie dzielą ją z Benem. Oboje mają trudne charaktery, swoje przyzwyczajenia i nawyki. Muszą nauczyć się wzajemnej akceptacji i tolerancji. To, w jak oryginalny sposób para rozwiązuje każdy pojawiający się konflikt i dochodzi do kompromisów, dość wyróżnia tę pozycję na tle innych książek. Będziecie również świadkiem jak mężczyzna podejmuje pewne kroki, by zrobić coś ze swoim życiem, ale czy mu się to uda? Bo czy można całe życie mieszkać w krzakach? I tu znowu małe ale. Żałuję iż tak mało w tekście ich samych, a zbyt dużo wtrąceń innych bohaterów.

 

"Będę mieć odwagę, by zmienić swoje życie, zdobyć nowe doświadczenie i raz jeden wybrać najmniej wydeptaną ścieżkę. Albo, w tym wypadku, faceta, który najmniej ze wszystkich dba o higienę."

 

Największy plus natomiast należy się autorce za wątek bezdomności. Chociaż uważam że można byłoby jeszcze lepiej rozwinąć ten temat, pokazać jak żyje Ben. Chętnie potowarzyszyłabym mu w codziennym życiu, radzeniu sobie z podstawowymi potrzebami. Tego mi właśnie zabrakło. Zadziwiło mnie z kolei to, że mimo swojej bezdomności, Ben zawsze potrafił znaleźć powód do radości. Autorka chce nam przez to powiedzieć, iż trzeba zawsze skupiać się na pozytywnych aspektach naszego życia a przy okazji obala pewne stereotypy, przypomina by nie sądzić po pozorach. Często, tak jak znajomi głównej bohaterki oceniamy kogoś powierzchownie, nawet nie zadając sobie trudu, by go bliżej poznać. Emmy Abrahamson pokazuje, że zawsze możemy zmienić coś w naszym życiu, że każdy z nas, mimo odmiennego statusu społecznego, wykształcenia, ma swoją osobą coś do zaoferowania.

 

"Nawet kiedy spałem w rowie i ssało mnie z głodu, dobry nastrój mnie nie opuszczał."

To powieść napisana lekkim, ze sporą dozą ironii językiem. Jednakże humor ten nie jest na tyle jakiś powalający, abym zaśmiewała się do rozpuku. Autorka wykłada teatrologię, co widać w niniejszej książce, gdyż przemyca wątki teatru. Poza tym znajdziecie liczne wtrącenia znanych książek czy filmów. Nie mogę nie wspomnieć o tytule, który nie tylko zwraca uwagę swoją długością, ale jednocześnie intryguje.

 

"Jak zakochać się w facecie, który mieszka w krzakach" to historia, która na pierwszy rzut oka może wydawać się banalna, ale nie jest pozbawiona cennych wartości, które z pewnością dostrzeżecie i nad którymi warto głębiej się zastanowić. Czy polecam? Tu już musicie sami zaryzykować, czy chcecie poznać faceta co mieszka w krzakach...

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy