Czy byliście już zmuszeni do włożenia wędzonego łososia do minibarku w waszym pokoju hotelowym? Lub do zainstalowania nowego programu komputerowego przy wykorzystaniu trzytomowej instrukcji dołączonej przez producenta? A może zrezygnowaliście z zażycia łagodnego leku ze względu na straszne ryzyko, które według jego ulotki występuje w ,,pewnych przypadkach"? A może kupiliście za 59 dolarów Pulse Trainer, który nałożony na palec zadzwoni, gdy będzie groził Wam zawał? Jeżeli odpowiecie ,,tak", na któreś z tych pytań, rozpoznacie na stronach tej książki przygody człowieka ,,dzisiejszego", czyli kolejny wybór znakomitych felietonów Umberta Eco. Istotna jest przy tym wyraźna zmiana tonacji tych tekstów: o ile te z lat 90-tych są dowcipne i nieraz pokpiwają z mniej istotnych, choć często bardzo dokuczliwych aspektów naszej codzienności, to felietony pisane już w nowym tysiącleciu mają charakter zdecydowanie poważniejszy, podobnie jak poruszane w nich problemy.
Część z tych felietonów znamy z pierwszych ,,Zapisków na pudełku od zapałek", ale jest też część po raz pierwszy prezentowana polskiemu czytelnikowi.
Wydawnictwo: Noir sur Blanc
Data wydania: 2017-01-19
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 208
Tytuł oryginału: Come viaggiare con un salmone
Język oryginału: włoski
Tłumaczenie: Krzysztof Żaboklicki
Zbiór felietonów „Jak podróżować z łososiem” to znane nam teksty z „Zapisków na pudełku od zapałek”, uzupełnione o nowe, napisane w XXI wieku. „Zapiski” autor tworzył jako człowiek bardzo dojrzały, ponad sześćdziesięcioletni, znany ze swoich doskonałych powieści. Jak teraz patrzy na świat, gdy przybyło mu wiosen? Otóż Umberto Eco świetnie porusza się w wirtualnej przestrzeni i, rzecz jasna, ma na jej temat własne, oryginalne zdanie.
Jest niezwykle interesującą sprawą przeczytać, w jaki sposób tak wielki i uznany w świecie literatury oraz nauki pisarz, postrzega bolączki dnia codziennego, te małe absurdy, które uprzykrzają nam życie w urzędach, hotelach i miejscach, w którym od czasu do czasu musimy się pojawić. Pisarz, nawet najbardziej szanowany, jest takim samym człowiekiem jak my. Czy możemy się od niego czegoś dowiedzieć? Nauczyć?
Ten, kto czytał poprzednie zbiory felietonów Umberto Eco wie, że są pełne sarkazmu oraz celnych spostrzeżeń. Nie inaczej jest tutaj, w nowych felietonach, w których rzeczywistość odbija się jak w krzywym zwierciadle, wyolbrzymiając wszystkie absurdy.
W pracy „Jak stać się popularnym”, Eco odnosi się do książki Dale’a Carnegiego „Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi”. Ten, kto czytał ową książkę wie, że na temat zaprzyjaźniania się, cennych rad tam nie znajdzie, natomiast jest tam mnóstwo opisów socjotechnik, które mają uczynić nas popularnymi i zdobyć powodzenie. Problem popularności autor omawia także w następnym felietonie, pod wiele mówiącym tytułem „Jak się pokazać, będąc nikim”. Czym mnie Umberto Eco zaskoczył? Jak dobry sztukmistrz wyciągnął z kapelusza zapomniane niemal słowo: reputacja. Ciętym językiem rozprawia się z jednodniowymi celebrytami za wszelką cenę.
Najwyraźniej wielkiemu Eco, podobnie jak i nam, szarym czytelnikom jego znakomitych powieści, we znaki dały się niechciane wiadomości. Nie omijają z szacunkiem wielkich i mądrych, bezczelnie wpadają do skrzynek mailowych. W felietonie „Jak karać nadawców spamu” podpowiada nam własny, autorski sposób na tę plagę.
W felietonach znajdziemy recepty na to, żeby uniknąć uwikłania się w internetowy spisek, nie paść ofiarą pedofila lub… karnawału, którego, jak się okazuje, Eco nie lubi, jak przeżyć w chaosie mediów, a w zamian za to, zajmować się filozofią w domu.
Wszystko to z właściwą autorowi erudycją, lekkością pióra i humorem.
Szczerze polecam!
Od poezji Homera po współczesne science fiction, od Pisma świętego po komiksy, przez kamienie milowe naszej edukacji (Marco Polo, Starca z Gór, Campanellę...
Nowe wydanie. W "Wyspie Dnia Poprzedniego" Umberto Eco w typowy dlań sposób łączy przygodową fabułę z dyskursem filozoficznym, nawiązując w treści...