Jak gdybyś tańczyła

Ocena: 4.69 (16 głosów)

Czy kłamstwo lepsze jest od najgorszej prawdy? Czy wydarzenia z przeszłości mogą wpłynąć negatywnie na przyszłość? Czy rodzina może nas skrzywdzić? Jak pogodzić się z prawdą? Molly ma fajne życie, ciekawą pracę, kochającego męża i… pilnie strzeżoną tajemnicę z przeszłości. Ich rodzina wkrótce się powiększy – pojawi się w niej adoptowane dziecko, tymczasem Molly walczy z niepewnością i lękiem. Czy pokocha maleństwo, którego nie urodziła? Czy będzie dobrą matką? Uświadamia sobie, że prawdziwa rodzina powinna być zbudowana na prawdzie. Dwadzieścia lat wcześniej w tragicznych okolicznościach straciła ukochanego ojca. Nigdy nie wybaczyła bliskim kłamstw, jakimi ją karmili. Odeszła z domu i przed światem udawała sierotę. Teraz musi wyznać mężowi, że jej matka wcale nie umarła na raka, a jej krewni wciąż mieszkają w Morrison Ridge, małej miejscowości w Karolinie Północnej. Co więcej, Molly ma dwie matki – adopcyjną i biologiczną. I obie nigdy o niej nie zapomniały. Molly boi się teraz, że wyznanie prawdy przekreśli jej największe marzenie, by zostać matką i zrujnuje jej małżeństwo. Skoro pragnie być dobrą mamą, musi jednak znaleźć sposób, by pogodzić się ze swoją przeszłością i uwierzyć w przyszłość. Diane Chamberlain w swojej pełnej empatii, poruszającej i intrygującej powieści odkrywa przed czytelnikiem najgłębsze zakamarki ludzkiego serca, przypomina o tym, jak złożonym i kruchym tworem jest rodzina i jak bardzo zawikłane i niszczące może być kłamstwo. Wzruszająca historia. „Woman and Home” Bardzo poruszająca historia, która będzie trzymać czytelnika w napięciu do ostatniej strony. RT Book Reviews Jak gdybyś tańczyła to wielowarstwowa, wzruszająca powieść. Chamberlain pisze ze znawstwem o problemach rodzinnych, o miłości, szacunku i stracie i nieprzewidywalności naszego życia. „Booklist” Diane Chamberlain jest nagradzaną autorką powieści obyczajowych, w tym „Sekretnego życia CeeCee Wilkes” i „Prawa matki”. Mieszka w Karolinie Północnej.

Informacje dodatkowe o Jak gdybyś tańczyła:

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: b.d
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 978-83-8097-034-2
Liczba stron: 504
Tytuł oryginału: Pretending to Dance
Język oryginału: angielski

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Jak gdybyś tańczyła

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Jak gdybyś tańczyła - opinie o książce

Molly i Aidan są udanym, kochajacym się małżeństwem.Oboje mają po trzydzieści osiem lat. On zajmuje się prawem imigracyjnym, ona jest specjalistką od prawa rodzinnego. Prowadzą fajne, ustabilizowane życie. Jednak do pełni szczęścia brakuje im dziecka. Oboje marzą o tym aby zostać rodzicami. Niestety ich starania przez dwa lata nie dawały efektów. Gdy w końcu się udało, Molly poroniła w dwudziestym tygodniu i konieczna była histerektomia. Para była zdruzgotana, zrozpaczona. Oznaczało to dla nich koniec nadziei. Gdy po jakimś czasie otrząsnęli się z rozpaczy, przeżyli żałobę i pogodzili się ze stratą, zdecydowali, że nadal chcą zostać rodzicami. Molly i Aidan podjęli decyzję o otwartej adopcji. Przeszli wszelkie procedury i zostali wybrani, spośród wielu par, jako potencjalni rodzice dla dziecka, które niebawem miała urodzić młoda dziewczyna Sienna. Tymczasem Molly cały czas walczy ze strachem i niepewnością. Nie wie czy będzie potrafiła pokochać maleństwo, którego nie urodziła. Czy będzie dobrą mamą? Jej obawy w dużym stopniu są spowodowane jej przeszłością i dzieciństwem. Aidan nie zdaje sobie sprawy, że jego żona ma pilnie strzeżoną tajemnicę z przeszłości. Gdy dwadzieści lat wcześniej w tragicznych okolicznościach straciła ukochanego ojca, odeszła z domu i przed światem udawała sierotę. Teraz czuje, że nie może dłużej okłamywać Aidana. Musi wyznać mężowi, że jej matka wcale nie umarła na raka. Tak naprawdę Molly ma dwie matki - adopcyjną i biologiczną. Jednak, przed laty, całkowicie zerwała kontakt z nimi obiema. Mimo to zarówno Nora - matka adopcyjna, jak i Amalia - matka biologiczna, nigdy nie zapomniały o swojej córeczce, cały czas mając nadzieję, że im wybaczy. Czy wyznanie prawdy zrujnuje jej małżeństwo i przekreśli marzenie o zostaniu matką? Czy Molly zdoła pogodzić się z przeszłością? Czy zrozumie i wybaczy bliskim kłamstwa jakimi ją karmili gdy była dzieckiem? "Jak gdybyś tańczyła" Diane Chamberlain to niezwykle poruszająca, pełna uczuć i emocji powieść. Autorka w tej historii przybliża nam temat adopcji otwartej, która charakteryzuje się tym, że biologiczna matka ma prawo pozostać obecna w życiu dziecka, które oddaje do adopcji. Diane Chamberlain prowadzi nas przez tę powieść dwutorowo. Jedne rozdziały opowiadają o przeszłości, o dzieciństwie Molly, które było dość nietypowe. W tych rozdziałach poznajemy bliżej całą rodzinę dziewczyny, obserwujemy jej dorastanie, pierwszy młodzieńczy bunt, pierwsze zauroczenie i pierwsze ogromne rozczarowanie. Inne rozdziały opowiadaja o teraźniejszości, gdy Molly jest już dorosłą kobietą, mężatką i stara się o to aby zostać matką. Widzimy tutaj jak przeszłość wpłynęła na jej obecne życie. "Jak gdybyś tańczyła" to druga z książek Diane Chamberlain jaką przeczytałam i jestem pod wrażeniem talentu pisarskiego autorki. Powieść jest poruszająca, wzruszająca, pełna emocji. Opowiada o problemach rodzinnych, o miłości, stracie, o trudnych wyborach i wybaczaniu. Książka naprawdę warta przeczytania.

Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2017-10-07,

Mam mieszane uczucia co do tej książki. Sama końcówka książki jest rewelacyjna i tak naprawdę tylko ta część rzuca światło na całą książkę. Historia tej książki miała być o adopcji atu doświadczamy dorastanie nastolatki u boku chorego ojca. Nastolatka która przeżywa pierwszą przyjaciółkę, pierwszy koncert pierwszy seks. Nastolatka która dzieli życie między matką biologiczną a matką adopcyjną.


Sama końcuwka książki rzyca światło na beztroskośc nastolatki.Lekkie życie które toczyło się przy boku poważnych decyzji. Śmierć na własnych decyzjach to temat który nie jest ani czarny ani biały.

Link do opinii
Avatar użytkownika - monalizka
monalizka
Przeczytane:2017-09-16, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki - 2017,

Diane Chamberlain zalicza się do moich ulubionych pisarek: dwutorowy sposób przedstawienia historii, wzruszające momenty i niełatwe tematy życiowe. Tak było i tym razem.

 

Molly obecnie do pełni szczęścia brakuje dziecka. Po stracie córeczki decydują się z mężem na adopcję, jednakże bohaterka ma pewne wątpliwości. Czy będzie umiała pokochać dziecko, którego nie urodziła? Czy adopcja otwarta (gdy dziecko będzie znało biologiczną matkę) nie będzie ponad siły Molly, mając na uwadze jej przeszłość? Przeszłość zamkniętą za murem kłamstw…

 

„Boję się stracić dziecko, którego nie znam, którego nawet jeszcze nie widziałam.”

 

Pisarka przenosi czytelnika x lat wcześniej, kiedy Molly ma 14 lat, mieszka z rodzicami: przybraną matką, ojcem-terapeutą na wózku inwalidzkim oraz ma kontakt ze swoją biologiczną matką. Małej Molly jej sytuacja rodzinna wydawała się normalna, ale wraz z wejściem w okres dojrzewania, nastolatka zmienia się, zaczyna pytać, poznaje nowe osoby, te, którym zazdrości, ale czy one będą dobrym towarzystwem?

 

W tej powieści pojawia się wiele życiowych, czasem trudnych tematów. Poruszony jest wątek terapii „jak gdyby” (moim zdaniem bardzo ciekawy), obraz życia ciężko chorej fizycznie osoby, więzów rodzinnych, wchodzenia w dorosłość, przeżycia straty. Pisarce to wszystko i o wiele więcej udało się przedstawić wzruszająco, ale bez zbędnego dramatyzmu, obrazowo, ale nie nachalnie. Bez problemu wczujemy się w sytuację nastoletniej i dorosłej Molly, jej samotności w dniu najgorszym z najgorszych oraz pewnych decyzji. To także historia o przeszłości, która jest ciężarem, wchodzi w drogę przyszłości i nie pozwala iść dalej. Ukazuje, że to rodzina daje poczucie bezpieczeństwa i oparcie w trudnych momentach.

 

„Jak gdybyś tańczyła” to historia chwytająca za serce i skłaniająca do przemyśleń na temat rodziny, miłości, macierzyństwa i bolesnych tajemnic. Szczerze polecam!

 

„Czasami marzenia nie spełniają się tak, jak byśmy tego chcieli, prawda?”

Link do opinii
Avatar użytkownika - 22200116Zp
22200116Zp
Przeczytane:2017-08-28, Ocena: 6, Przeczytałam, 2017, gimnazjum,

Piękna powieść o dojrzewaniu do przebaczenia. Nie wszystkie kwestie mi odpowiadały, jak na przykład decyzja ojca Molly o własnej śmierci, ale naprawdę uważam książkę za godną polecenia. Zwłaszcza ostatnie strony sprawiły, że (prawie) wyłam jak bóbr.

Link do opinii
Avatar użytkownika - joannaz
joannaz
Przeczytane:2017-02-19, Ocena: 5, Przeczytałam, 72 książki w 2017, Mam,
Jak gdybyś tańczyła to powieść łącząca w sobie paletę emocji i doświadczeń, które przeżywamy z bohaterami. Postacie, nawet te epizodyczne, prezentujące różnorodne poglądy, pomagają nam zrozumieć problemy, z jakimi ludzie zmagają się na co dzień. Dzięki strukturze powieści, czyli ciągłemu kluczeniu między teraźniejszością a wydarzeniami z przeszłości, poznajemy Molly (główną bohaterkę) na każdym etapie jej życia. To doświadczenie pomaga nam w zrozumieniu z czym tak naprawdę ma ona do czynienia, jak ukształtowały ją jej własne przeżycia i co skłoniło ją do podejmowania takich a nie innych decyzji. Co więcej uważam, że książkowa terapia ,,jak gdyby", byłaby świetną sposobem na walkę z niknącym poczuciem bezpieczeństwa i brakiem pewności siebie, który doskwiera wielu ludziom. Podziwiam Diane Chamberlain za lekkość z jaką opisuje tak trudne tematy, za siłę charakteru, która pomaga jej bohaterom przezwyciężyć wszystkie trudności i za pomysłowość, której na pewno jej nie brakuje! Pełną recenzję znajdziesz na: www.favouread.blogspot.com
Link do opinii
Avatar użytkownika - atanazja20
atanazja20
Przeczytane:2017-06-09, Ocena: 3, Przeczytałam,
Niestety książka mnie rozczarowała, zabrakło jej tego czegoś co znalazłam w książce "chcę cię usłyszeć '. Główna bohaterka ma zaledwie 14 lat i musi zmagać się z chorobą ojca, w między czasie dowiaduje się , ze jej mama nie jest jej biologiczną matką. Dziewczyna odkrywa rodzinne sekrety i żal do rodziny ma przez całe życie. Jej ojciec jej psychologiem/ terapeutą ale dziewczyna o sprawach intymnych dowiaduje się z książki - troche to dziwne mając ojca psychologa !!!! Nie została przygotowana ona również na śmierć i pożegnanie z nim. Po raz kolejny bym po nią nie sięgała .
Link do opinii
Avatar użytkownika - zksiazkawreku
zksiazkawreku
Przeczytane:2017-03-09, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2017, Mam,
http://z-ksiazka-w-reku.blogspot.com/ _______________________________________________________________________ Diane Chamberlain jest jedną z moich ulubionych autorek, a każdą jej książkę czytam z zapartym tchem. Autorka przyciąga mnie trudnymi tematami, czasami wręcz kontrowersyjnymi, ale także pięknym i lekkim językiem. Czy ,,Jak gdybyś tańczyła" - najnowsza powieść autorki, spełniła moje oczekiwania? Główną bohaterką książki jest Molly. Ma ciekawą pracę, kochającego męża i przeszłość, którą skrupulatnie strzeże. Małżeństwo z racji tego, że nie może mieć swoich dzieci, planuje je adoptować (na zasadzie adopcji otwartej). Molly jednak ma pewne obawy. Boi się, że nie pokocha dziecka, że będzie złą matką. Zdaje sobie sprawę również z tego, że nie może budować rodziny na kłamstwie. Kiedy Molly była dzieckiem w tragicznych okolicznościach straciła ojca, i do chwili obecnej nie może wybaczyć bliskim tego, jakimi kłamstwami ją karmili. Zerwała wszelkie kontakty z rodziną i udawała sierotę. Teraz jednak musi wyznać mężowi prawdę, że gdzieś tam mieszka jej rodzina. Co więcej, Molly ma dwie matki - adopcyjną i biologiczną. Kobieta boi się teraz, że wyznanie prawdy zrujnuje jej małżeństwo i marzenia o byciu matką. Jak każda książka tej autorki tak również i ta porusza trudny temat, zmuszający do refleksji. Diane Chamberlain przedstawia nam w książce pojęcie otwartej adopcji, czyli takiej, w której dziecko utrzymuje kontakt ze swoimi biologicznymi rodzicami. Nie jest to łatwy temat, zdecydowanie zmusza do refleksji. Oprócz otwartej adopcji autorka obrazuje nam również wątek miłości młodzieńczej i szalonej, miłości ojca i córki, a także aspekt ciężkiej choroby, jaką jest stwardnienie rozsiane. Ta zaś towarzyszyła ojcu Molly. Chamberlain przedstawia nam etapy tej choroby oraz walkę z nią. W książce można wyróżnić dwie płaszczyzny - przeszłość i teraźniejszość. W przeszłości towarzyszy nam Molly jako dziecko. Poznajemy jej miłość do chłopaka, bezgraniczną miłość do ojca oraz relacje z obiema matkami. Natomiast w teraźniejszości mamy już do czynienia z dorosłą Molly, mężatką, która chce mieć dziecko. Po raz kolejny jestem pod wrażeniem lekkości pióra autorki. Uwielbiam jej książki nie tylko za oryginalne tematy poruszane w książce, ale także za język - przyjemny i lekki. Jej książki czyta się niezwykle szybko, zatracając się w nich w 100%. Pomimo wielu zalet, jakie posiada ,,Jak gdybyś tańczyła" uważam, że nie jest to najlepsza książka tej autorki. Chamberlain tym razem nie zaskoczyła mnie zakończeniem oraz oryginalnością fabuły - a szkoda. Książka nie wzruszyła mnie tak, jak inne książki tej autorki, nie wstrząsnęła mną, po prostu mnie nie porwała. Nadal moim numerem jeden pozostaje ,,W słusznej sprawie" i to właśnie tę książkę polecam, jeśli chcecie zacząć swoją przygodę z twórczością Chamberlain. Podsumowując, ,,Jak gdybyś tańczyła" to bardzo dobra powieść obyczajowa, która emanuje ciepłem, miłością i nadzieją. To książka o miłości rodzicielskiej, kłamstwach i o życiu z ciężką chorobą. Polecam!
Link do opinii
Avatar użytkownika - livingbooksx
livingbooksx
Przeczytane:2017-02-07, Ocena: 5, Przeczytałam,
Główna bohaterka Molly to kobieta, która w swoim dzieciństwie przeszła przez wiele problemów. Miała dwie matki - biologiczną oraz adopcyjną, miała kontakt z obiema, jednakże nigdy tak naprawdę nie dowiedziała się, dlaczego jej rodzinna sytuacja wygląda właśnie tak, a nie inaczej. Co kierowało jej biologiczną mamą w momencie, w którym była w stanie oddać swoją córkę innej kobiecie? Na domiar złego, Molly miała niepełnosprawnego ojca, który jeździł na wózku inwalidzkim i nie poruszał żadną częścią ciała, jedynie głową. Był człowiekiem niezwykle zdolnym, dlatego też młoda Molly stale pomagała mu w pisaniu jego psychologicznych powieści, poradników, służyła pomocą w różnych trasach autorskich oraz dbała, aby ojciec po prostu był szczęśliwy. Nie zawsze było to proste, jednak za wszelką cenę starała się, aby ludzie wokół niej byli zadowoleni z życia i z tego, co mają, pomimo że sama kryła w sobie wiele tajemnic. Wszystkie wspomnienia, problemy, tajemnice a także krzywdy, jakie zaznała w młodym wieku wracają do Molly w momencie, w którym to ona pragnie zostać matką. Czy wydarzenia z przeszłości mogą negatywnie wpłynąć na przyszłość? Powieść "Jak gdybyś tańczyła" podzielona jest na dwa człony - Molly jako młoda, dojrzewająca dziewczyna, poznająca prawdę o świecie i przede wszystkim o sobie samej - oraz Molly jako dorosła kobieta, mężatka, borykająca się ze swoimi tajemnicami z przeszłości oraz z decyzją o adoptowaniu dziecka. Zabieg ten został niezwykle interesująco zastosowany, ponieważ rozdziały z różnych etapów życia głównej bohaterki przeplatają się i czytelnik ma możliwość poznać dwa segmenty w jednym czasie. Początkowo wydarzenia te nie mają ze sobą zbyt wielkiego powiązania, wydarzenia z przeszłości nie wydają się ściśle związane z przyszłością, jednakże dopiero na sam koniec przekonujemy się, że wiele rzeczy, które początkowo były niezauważalne, miały potem ogromne znaczenie w losach Molly. Autorka jest mi znana z jej poprzedniej powieści "W cieniu" , której tajemnice bardzo mnie urzekły i wciągnęły na długie godziny. Miałam nadzieję, że z tą książką będzie tak samo, a autorka zabierze mnie w świat, w którym tajemnice mają wielkie znaczenie. Nie myliłam się, a "Jak gdybyś tańczyła" okazała się równie wspaniałą, zaskakującą i porywającą opowieścią. Istotne sa tu więzy rodzinne, sekrety, które wychodzą na światło dzienne w nieodpowiednich momentach a także troska, którą młoda bohaterka stara się otulić swojego zrezygnowanego, niepełnosprawnego ojca. Czy kłamstwo jest lepsze od najgorszej prawdy? Każdy z przedstawionych bohaterów ma w powieści swoje unikalne zadanie, niektórzy wprowadzają zamęt, inni złą atmosferę, niektórzy natomiast łagodzą zło i walczą o sprawiedliwość oraz dobro. Całość jest niezwykle zrównoważona, a tajemnice mające miejsce na kartach tej powieści okazują się bardzo, ale to bardzo znaczące. "Jak gdybyś tańczyła" to powieść pełna miłości, walki o szczęście, troski o bliskich, a także tajemnic i intryg, które odgrywają istotną rolę w przyszłym życiu Molly. Książkę czytało mi się przyjemnie, chwilami nie potrafiłam się od niej oderwać, a przedstawiona historia często pojawiała się w moich myślach. Diane Chamberlain po raz kolejny pokazała, że potrafi stworzyć powieść, która ma wiele barw i każdy czytelnik znajdzie w niej coś osobliwego i znaczącego. Jestem pozytywnie zaskoczona i wiem, że w przyszłości muszę sięgnąć po poprzednie dzieła autorki.
Link do opinii
Avatar użytkownika - MonikaP
MonikaP
Przeczytane:2017-02-03, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2017,
Jak zwykle u Diane Chamberlain mamy rodzinne sekrety, niewyjaśnione historie sprzed lat. To wzruszająca i ciepła opowieść o miłości, chorobie, macierzyństwie.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Amarisa
Amarisa
Przeczytane:2017-01-17, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2017, Mam,
Powieść ,,Jak gdybyś tańczyła" była moim pierwszym spotkaniem z twórczością autorki i liczę na to, że nie ostatnim. Diane Chamberlain zapisuje się w mej pamięci jako pisarka potrafiąca niebywale wnikliwie pisać o naszym życiu, o głębokiej aczkolwiek trudnej miłości, o bólu istnienia i tęsknocie po stracie najbliższych nam osób. Powieść ta, z uwagi na poruszony w niej bolesny temat, nie jest ani łatwa, ani przyjemna w odbiorze. Jednakże z całą pewnością warta jest waszej uwagi. Dlatego też, z czystym sumieniem, ją wam polecam. Pełna recenzja na moim blogu: http://magicznyswiatksiazki.pl/jak-gdybys-tanczyla-diane-chamberlain/
Link do opinii
Avatar użytkownika - RudaRecenzuje
RudaRecenzuje
Przeczytane:2017-01-15, Przeczytałam,

Swoje życie Molly zbudowała na sekretach, których broni niczym lwica. Ciężar przeszłości nie pozwala jej jednak czerpać z codzienności pełnymi garściami, a tajemnice aż się proszą, by ujrzeć światło dzienne. Czy kobieta zdecyduje się wyjawić je ukochanemu mężczyźnie? Czy w końcu rozliczy się z przeszłością?

Przez długi czas myślałam, że najlepszą autorką powieści dla kobiet jest Jodi Picoult i nie istnieje pisarka mogąca stanowić dla niej konkurencję. Musiałam zmienić zdanie, kiedy poznałam książki autorstwa Chamberlain, nie ustępującej tej pierwszej na krok. Emocjonalne, wzruszające, traktujące o ważnych tematach, pięknie pokazujące świat kobiet. Najlepsze.

Nie od razu poczułam klimat znany mi z powieści Chamberlain. Choć liczba stron niepostrzeżenie malała, miałam wrażenie, że czytanie idzie mi dosyć opornie. Ważne tematy nie sprawiły, że od razu doceniłam powieść, a lektury nie ubarwiali mi także sympatyczni bohaterzy. Niespodziewanie jednak zalała mnie fala wzruszeń, tematyka przygniotła swoją powagą, a książkowe postacie stały mi się bliskie.

Autorka znana jest z tego, że nie obawia się problemów trudnych, spraw smutnych, tematów tabu. Akcja każdej jej powieści zbudowana została w oparciu o takie kwestie. Tym razem nie mogło być inaczej. Na pierwszy plan wysuwa się temat adopcji. Podoba mi się, że Chamberlain potraktowała ten problem wielotorowo, pokazując z jednej strony jak ciężko jest rodzicom, a z drugiej jak trudno jest dziecku. Co więcej, w powieści pojawia się hasło adopcji otwartej- pozwalającej biologicznemu rodzicowi na udział w życiu dziecka. Nie kojarzę, żebym z kwestią tą spotkała się w innej powieści, a jest ona bez wątpienia intrygująca i dająca do myślenia.

Żeby było jeszcze trudniej i jeszcze ciekawiej między wierszami pisarka ukryła drugi wyjątkowo wartościowy moim zdaniem temat. Nieco subtelniej skupiła się na kwestiach życia i śmierci, próbując uchwycić odpowiedzi na pytania, z jakimi część z nas musiała się zmierzyć lub stanie przed tą koniecznością w przyszłości. W tej powieści życie i śmierć spotykają się w niepokojącym tańcu i tylko od nas zależy, jak go ocenimy.

Chamberlain ma niezwykły talent do budowania powieści emocjonalnie skomplikowanych. Obok jej książek nie można przejść obojętnie, akcja nas porusza, sprawia, że w głowie kłębią nam się pytania, a do oczu napływają łzy. Choć na początku nie potrafiłam odnaleźć się w książkowym klimacie, z upływem kolejnych stron zaczęły we mnie narastać emocje, z którymi niełatwo było mi się uporać. Niektóre sceny ściskały mnie za gardło, sprawiając, że z trudem powstrzymywałam łzy, choć nie należę do osób, które przesadnie się roztkliwiają podczas lektury.

Bohaterzy to istoty z krwi i kości, walczące o lepsze jutro i dobro własnej rodziny. Nie każdy przypadnie czytelnikowi do gustu, bo nie wszyscy są dobrzy i prostolinijni. O niektórych jednak nie łatwo będzie nam zapomnieć. Fragmenty dotyczące ojca Molly przywodziły mi na myśl mojego własnego tatę i to właśnie ta postać zrobiła na mnie największe wrażenie.

Ta powieść nie byłaby jednak tak dobra, gdyby nie styl autorki. Lekka narracja sprawia, że książkę czyta się szybko, a upływ kartek wciąż nas zaskakuje. Pilnie i niecierpliwie śledzimy każde jej słowo, by dowiedzieć się, co wydarzyło się w życiu bohaterki, kiedy była młoda. A tworzenie atmosfery rodzinnych sekretów i napięć to jedna z cech charakterystycznych powieści Chamberlain. Nikt tak jak ona nie potrafi spokojnie odkrywać kart, kiedy w czytelniku buzują emocje i napięcie. 

 

Link do opinii
Egzemplarz przedpremierowy opatrzony moim nazwiskiem już trafił w moje łapki :D
Link do opinii

Jak zwykle - dramatyczna historia, która pozwala wczuć się w problemy innych ludzi. Aczkolwiek nie poruszyła mnie aż tak bardzo jak np. Wyśniłam Cię córeczko.

Link do opinii

No cóż. Jestem zawiedziona tą pozycją. Nie była strasznie zła, ale wrażenia też na mnie nie zrobiła. Molly poznajemy z wielu restrospekcji z dzieciństwa, mniej z obecnej sytuacji adopcyjnej, co było dla mnie minusem. Jednak to, co najbardziej wyplynęło na mój odbiór to postawa bohaterki. Mogę zrozumieć jej postawę w wieku 14 lat, ale zdecydowanie nie jestem w stanie jej pojąć, gdy ma już lat 38. To, co autorka chciała przedstawić jako wielką tragedię, było przewidywalne i momentami doprowadzało mnie nieopisanej złości. Znając możliwości autorki, liczyłam na zdecydowanie więcej.

Link do opinii

Bardzo lubię książki napisane przez Diane Chamberlain, ale ta mnie rozczarowała. Nie wiem sama czy to kwestia głównej bohaterki, ukazanej w wersji 14latki tracącej ojca i "czystość" tego samego lata. Czy tez drugiej jej odsłony-kobiety dorosłej próbującej tworzyć swoją rodzinę ale tającą swoje korzenie przed własnym mężem... Mam mieszane odczucia odnośnie podejmowanych przez bohaterów decyzji i tym razem czegoś mi w całości zabrakło...

Link do opinii
Avatar użytkownika - losar
losar
Przeczytane:2018-06-24, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2018,

Molly ma fajne życie, ciekawą pracę, kochającego męża i...pilnie strzeżoną tajemnicę z przeszłości. Ich rodzina ma się powiększyć o adoptowane dziecko, tymczasem Molly walczy z niepewnością i lękiem. Uświadamia sobie że rodzina powinna być zbudowana na prawdzie. Dwadzieścia lat wcześniej w tragicznych okolicznościach straciła ukochanego ojca Grahama(chorego na stwardnienie rozsiane). Nigdy nie wybaczyła bliskim kłamstwa. Odeszła z domu i przed światem udawała sierotę. Teraz musi wyznać meżowi prawdę. Molly ma dwie matki-adopcyjną Norę i biologiczną Amalię. Obie nigdy o niej nie zapomniały. Molly musi pogodzić się ze swoją przeszłością i uwierzyć w przyszłość. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Eli1605
Eli1605
Przeczytane:2018-02-07, Ocena: 4, Przeczytałam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu,

Poruszająca książka obyczajowo - psychologiczna. Mamy tu wiele wątków: miłość, nienawiść, adopcja, zakłamanie, ciężka choroba i opieka nad ciężko chorym, eutanazja, tajemnice i wybaczenie. Diana Chamberlain nie zawodzi. Lubię czytać jej książki.

Link do opinii
Inne książki autora
W słusznej sprawie
Diane Chamberlain0
Okładka ksiązki - W słusznej sprawie

Mocna dawka emocji, czyli nowa powieść w klubie KOBIETY TO CZYTAJĄ! Jane jest wykształconą, pełną zapału opiekunką społeczną, która właśnie podjęła...

Światło nie może zgasnąć
Diane Chamberlain0
Okładka ksiązki - Światło nie może zgasnąć

Czy warto strzec tajemnic za wszelką cenę? Czy zemsta przynosi ulgę? Czy można wybaczyć zdradę? Doktor Olivia Simon kończy właśnie dyżur na pogotowiu....

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kobiety naukowców
Aleksandra Glapa-Nowak
Kobiety naukowców
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy