Drugi tom pasjonującej, romantyczno-przygodowej serii z mitologią w tle. To ,,Percy Jackson" dla dziewczyn!
Rozpoczyna się nowy rok szkolny, a nastoletnia Jess ma tylko jedno pragnienie: zapomnieć o Caydenie i o wszystkim, co wydarzyło się podczas obozu. Bogowie mają jednak inne plany. Już pierwszego dnia szkoły staje przed nią Cayden. Czego on jeszcze chce? Przecież już złamał jej serce. Czy nadal grozi jej niebezpieczeństwo? Jess chciałaby wieść zupełnie normalne życie i nie mieszać się w walkę bogów - ale czym jest normalność, kiedy widzisz świat z mitów i możesz do niego wejść? ,,Iskra bogów" to zderzenie współczesności i mitologii, od którego nie sposób się oderwać!
Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 2020-03-09
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 480
Tytuł oryginału: GötterFunke - Hasse mich nicht
Tłumaczenie: Emilia Kledzik
W kolejnym tomie ponownie spotykamy się z Jess, która powraca do szkoły oraz do swoich codziennych obowiązków po zakończeniu lata. Chciałaby zapomnieć o letnim obozie i o Caydenie. Jednak nie jest jej to dane, bowiem bogowie mają inne plany. Już podczas pierwszego dnia w szkole spotyka go i musi radzić sobie z ciągle tlącym się uczuciem. Jednak obecność bogów martwi Jess nie tylko z tego powodu. Zaczyna zastanawiać się, czy przybyli dlatego, że znowu grozi jej niebezpieczeństwo. Czy faktycznie dzieje się coś złego, czy to tylko kolejny wymysł znudzonych greckich bogów?
Niezmiennie jestem zafascynowana Iskrą bogów i również kolejny jej tom bardzo przypadł mi do gustu. Mogę śmiało stwierdzić, że podobał mi się nawet bardziej niż pierwszy. Jess w końcu trochę się ogarnęła i trzymała na dystans Caydena, skończyła z toksyczną przyjaźnią, która tylko ją niszczyła. Naprawdę byłam dumna z głównej bohaterki. Oczywiście do czasu, bo w świecie, w którym zaczynają mącić bogowie bardzo trudno się odnaleźć.
Oczywiście nie zabrakło również niespodziewanych zwrotów akcji, walki dobra ze złem i kolejnej dawki naprawdę mocnych wrażeń, trzymania kciuków za głównych bohaterów i przeżywania z nimi każdej kolejnej przygody. Po raz kolejny również mogliśmy przeżywać kalejdoskop uczuć razem z naszymi bohaterami. Ja nieustannie zmieniałam zdanie, czy w końcu lubię, czy nie lubię pewnych bohaterów, bo z każdym kolejnym podjętym działaniem zachowywali się w tak różny sposób, że czułam się jak na huśtawce i trudno było mi wyrobić sobie konkretny i jedyny pogląd na ich zachowaniem.
Oczywiście wątku miłosnego również nie zabrakło, bo jednak poza dużą dawką świetnej przygody jest to historia bardzo trudnej relacji miłosnej Jess i Caydena, więc musiała się pojawić i po raz kolejny nas porwać.
Dla mnie to naprawdę bardzo dobra, lekka, momentami humorystyczna opowieść, przy której bardzo dobrze się bawiłam, a samo zakończenie spowodowało, że absolutnie nie mam ochoty czekać do stycznia na kolejną część. Chcę ją przeczytać już, teraz!
Za egzemplarz do recenzji bardzo dziękuję wydawnictwu Media Rodzina.
Po zaskakujących wydarzeniach z obozu Jess próbuje wrócić do codzienności. Tylko już nic nie jest takie jak było. Robyn stanęła naprzeciw niej i już nie jest jej przyjaciółką. Na domiar złego w nowym roku szkolnym przybywa nowy uczeń. A jest nim nikt inny jak Cayden. A skoro jest on, to muszą być także Atena, Apollo a także Agrios. Zawodów bowiem ciąg dalszy. Tylko bogowie nadal nie chcą wyjaśnić Jess prawdy, dlatego los przychodzi jej z pomocą... Czego chce od niej Cayden? Kim jest Mateo i jaki ma plan wobec głównej bohaterki? Jakie tajemnice skrywa Ariadna? Czy Jess uda się wyrwać bogom i zakończyć tę grę?
Na drugi tom trzeba było trochę poczekać. Uzbroiłam się więc w cierpliwość i wypatrywałam informacji o nim. Po prawie dwóch latach w końcu jest. Lubię takie pasujące do siebie okładki a tym bardziej te w twardej oprawie. Wygląda to dostojniej na półce. I są także wielkie plusy - ochraniają rogi kartek. Dodatkowo lepiej mi się je czyta. I jeśli chodzi o mnie, to wszystkie książki mogłyby być właśnie w takiej formie. A ta ponownie mnie zaskoczyła. Drugi tom jest bezpośrednią kontynuacją, wiec jeśli macie w planach czytać, to trzymajcie się kolejności. Kolejny raz zaczęłam czytać i przepadłam. Wsiąkłam w tę powieść. Mimo, że jest młodzieżowa, to mi wcale to nie przeszkadzało. Wydaje mi się, że ona może spodobać się nawet dojrzałym czytelnikom. Dlaczego? Bo wydaje mi się, że fajnie jest tak sobie powyobrażać, co by było, gdyby faktycznie greccy bogowie mogli zawitać do naszego świata. Jak by się odnaleźli i co by porabiali. Tutaj mamy podpowiedź. Taką naprawdę fajną i wciągającą. Intrygującą i oddziałującą na naszą wyobraźnię. Autorka pisze lekko i przystępnie. Umie żonglować emocjami i dostarcza rozrywki. Co rusz coś się dzieję. Spokój jest mącony, by nadchodził chaos. Pod względem przygodowym jest idealnie. Ciekawie, tajemniczo, zaskakująco i frapująco. Nie mogłam przewidzieć tego, co się wydarzy na kolejnej kartce. Do samego końca powieść skutecznie trzymała moją uwagę. Do samego finiszu, po którym na już chciałabym móc poznać kontynuację. Sytuacja mocno się skomplikowała. Nawet bardziej, niż w części pierwszej. A to zdecydowanie na plus. Fajnie, że bohaterowie z pierwszego tomu tutaj znowu się pojawili. A także pojawili się nowi. Dzięki nim kolejne puzzle w tej układance wędrowały na swoje miejsce. Cayden nadal szaleje i uwodzi. Kokietuje, co nie jest łatwe dla Jess. Ale wbrew pozorom ona jest silna. Może się myli i się gubi, może jest zbyt łatwowierna ale to tylko młoda kobietka. Ich relacja nadal iskrzy. Na plus, że nie ma opisanych scen miłosnych. Jakoś by mi się one tutaj gryzły. Wystarczają pocałunki pełne ognia i pasji oraz starcia głównych bohaterów. Ciśnienie podnoszą wątki z Mytikas oraz niespodzianki czyhające na główną bohaterkę. I to jest to, co niezbędne w tej powieści. W końcu wszystko tyczy się mitologii w rzeczywistości. We współczesności, która różni się niczym ogień i woda od świata bogów. Autorce świetnie wyszło to zderzenie się światów. Opisy pobudzają wyobraźnię. Fabuła jest ciekawa. Nie ma tutaj miejsca na nudę. Lekturę czyta się szybko, mimo swej objętości. Dostarczyła mi rozrywki i umiliła czas. Mogłam odetchnąć od codzienności i przenieść się oczyma wyobraźni do bohaterów. Z przyjemnością im towarzyszyłam. Czekam na więcej. Czekam na kolejny tom, w którym mam nadzieję ujrzeć cała prawdę i decydujące starcie. A jeśli Wy szukacie książki przygodowej i jesteście ciekawi poczynań bogów na ziemi to koniecznie czytajcie. Warto.
Jeśli Jess myślała, że po powrocie z obozu znajdzie czas na wyleczenie swojego złamanego serca, to była w ogromnym błędzie. Wraz z nią do Monterey przybywają greccy bogowie i Cayden – powód jej łez. Czy tym razem dziewczyna będzie umiała trzymać się od boskiego chłopaka z daleka? Czy obecność bogów uchroni ją przed kłopotami? Czy wręcz ściągnie na nią jeszcze większe niebezpieczeństwo? Przekonajcie się sami!
„Nie odrzucaj mnie” to romans, który skusił mnie wykorzystaniem mitologii greckiej, do stworzenia oryginalnej fabuły. Jako że nie jest to mój ulubiony gatunek, nie często wychodzę ze swojej strefy komfortu, ale w przypadku tej serii robię wyjątek. Dlaczego? Bo szalenie podobają mi się postacie bogów znanych nam z mitów, które autorka wzbogaciła o cechy, których byśmy się po nich nie spodziewali. Sposób w jaki Marah Woolf miesza znane nam mity, z jej wymyślonymi historiami jest praktycznie nie do zauważenia. Przez co powieść czyta się szalenie szybko i z narastającą ciekawością. Fabuła również jest dobrze skonstruowana, choć pojawiają się w niej pewne nieścisłości, które mogą irytować. Jak choćby to, że bogowie mają zapewnić Jess bezpieczeństwo, po czym zostawiają ją samą bez opieki.
Słabą stroną jest infantylna i irytująca postać Jess, która nie uczy się na błędach. Strasznie denerwowało mnie, że dziewczyna kieruje się popędami, a nie rozumem. Również dialogi w mojej ocenie są sztuczne i płytkie, co wywoływało moje rozdrażnienie.
Za to zakończenie rozbudziło moją ciekawość. Trudno będzie przez nie wytrzymać do premiery ostatniej części.
Jak widać powieść może się podobać, szczególnie fanom romansów, którzy szukają oryginalnej fabuły. Styl w jakim autorka pisze, jest lekki, a ilość wydarzeń na tyle mnoga, że czytając nie sposób się nudzić. Dla nastolatek powieść idealna!
Saga księżycowa to cykl powieści dla młodzieży stworzonych przez niemiecką autorkę Marah Woolf. Jej książki stały się w Niemczech prawdziwymi bestsellerami...
Oto czary w eleganckim, głównie kobiecym wydaniu. Siostrzeństwo. Szukanie siebie. Walka dobra ze złem. Dwaj mężczyźni. Wśród elementów fabuły typowych...
Przeczytane:2021-09-17, Ocena: 4, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2021, 26 książek 2021, 12 książek 2021, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2021, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2021 roku,
Jess chciałaby zapomnieć o tym, co przydarzyło się na obozie. Emocje w niej buzują i czuje się mocno zraniona. Powrót do szkoły miał jej pomóc wrócić do normalności. Jednak nie jest to możliwe, ponieważ bogowie pojawiają się w jej klasie, a wraz z nimi Cayden. Dziewczyna jest rozdarta, bo wie że jej kłopoty jeszcze się nie skończyły, a wrogowie dalej czają się w ciemnościach. Zbliża się coś wielkiego i jej umiejętności mogą pomóc jednej ze stron konfliktu. Tylko jaką cenę będzie trzeba za to zapłacić? Kto kłamie i manipuluje osobami? Do czego to wszystko doprowadzi?
Pierwszy tom niezmiernie mi się podobał i chciałam zapoznać się jak najszybciej z kontynuacją. Gdy wreszcie się za nią zabrałam mój entuzjazm szybko opadł, niestety. Strasznie denerwowała mnie główna bohaterka, a część wydarzeń była kompletnie bez sensu, jednak do rzeczy.
Może zacznę od bohaterów, bo do nich mam najwięcej uwag. Jess irytowała mnie niesamowicie, jej idiotyzm przekroczył wszelkie granice mojego rozumowania. Wcześniej została przedstawiona jako osoba mądra i rozsądna, która potrafi kalkulować i nie zachowywała się jak typowe nastoletnie bohaterki książkowe. Najwidoczniej w tym tomie musiała to nadrobić, co nie wyszło dobrze. Okropnie traktowała męskie postacie, jej rozmyślania były bezsensowne i wręcz głupie, a decyzje kompletnie nieprzemyślane. Cayden wcale nie był lepszy. Jego ciągłe kłamanie, latanie na kilka frontów i sceny zazdrości, były wręcz śmieszne.
Mimo tego, że bohaterowie byli niezmiernie irytujący, to czytało mi się książkę dobrze. Fabuła była ciekawa, ciągle coś się działo, pojawiły się nowe postacie, które dość dużo namieszały. A zakończenie rekompensowało wcześniejsze nerwy. Także będę wyczekiwać finałowego tomu, bo wiele może się w nim wydarzyć.
Podsumowując, po części zawiodłam się na tej książce. Bohaterowie, którzy byli świetni w poprzednim tomie, teraz mocno podupadli i denerwowali, ale za to akcja to nadrabiała. Mam ogromną nadzieję, że w kolejnej części będzie już tylko lepiej. Na końcu rozwinął się ciekawy wątek i jestem ogromnie ciekawa, jak zostanie to poprowadzone i zakończone.