Vianne przeżyła atak demonów podczas ceremonii zaślubin Ezry i Wegi. Niestety wszystkie trzy siostry podstępem zostają wywiezione na dwór króla
demonów Regulus usiłuje zmusić je, aby dostarczyły mu magiczne przedmioty, dzięki którym miałby nieograniczoną władzę Władzę,
którą chciałby wykorzystać przeciwko całej ludzkości Vianne ma niewiele czasu na znalezienie wyjścia z tej sytuacji Jeśli jej się nie uda,
Regulus spełni swoją groźbę i przekaże siostry w ręce demonów, aby dokonało się skrzyżowanie gatunków i wyhodowanie nowej rasy.
Wszystko, w co Vianne wierzyła do tej pory, okazuje się kłamstwem, a wybory, przed którymi musi stanąć, są coraz trudniejsze.
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2021-09-15
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 456
Tytuł oryginału: Sister of the Moon: Von Siegeln und Knochen
Tłumaczenie: Ewa Spirydowicz
W związku z tym, że w lutym wychodzi trzeci tom serii Marah Woolf "Trzy siostry" postanowilam szybciutko nadrobić drugą część "Siostra księżyca". Byłam do niej troszkę sceptycznie nastawiona, bo po pierwszym tomie miałam kilka zastrzeżeń do fabuły. Jak było tym razem?
Aimee, Vianne oraz Maelle podstępem zostają zwabione do Kerys. Krainy gdzie rządzą demony. Zostały okrutnie zdradzone przez Caleba. Król Regulus wymaga od nich by poczęły dzieci demonów. Uwolnić ich od tego przeznaczenia może tylko Vianne, która ma przynieść władcy demonów trzy przedmioty czarnomagiczne. Wtedy staną się wolne. Jak potoczą się losy trzech sióstr? I kto okaże się sprzymierzeńcem?
Pierwszy tom według mnie był niedopracowany. Tutaj też się tak zapowiadało. Trochę niejasne były dla mnie postanowienia króla demonów w stosunku do naszych bohaterek. Niby miały urodzić te dzieci, ale za chwilę zmienił zdanie. Były więźniami, ale w sumie to nie i końcowo zadowoli się tymi magicznymi przedmiotami i będą wolne. Nie sklejało mi się to. Ale na szczęście im dalej w las tym było lepiej. Wciągnęłam się niesamowicie. Strasznie byłam ciekawa co dalej się wydarzy. Myślałam, że ten tom będzie o kolejnej siostrze. Ale na szczęście tak się nie stało. Główny prym nadal wiodła Vianne. I mimo, że strasznie mnie wkurzała z tą swoją naiwną miłością w stosunku do Ezry to wątek z Aarvandem bardzo mi się podobał. Cała książka od niego nabrała rumieńców. Zdecydowanie takiej postaci mi tutaj brakowało. Nie mogę też pominąć tego jak pięknie jest wydana ta seria. Wydawnictwo Jaguar odwaliło kawał dobrej roboty i zarówno jak okładka i wnętrze są po prostu cudowne. Nie mogę się doczekać kolejnej części która swoją premierę będzie miała już 23 lutego. Czekam z niecierpliwością!
Od momentu, gdy skończyłam pierwszy tom serii Trzy czarownice, minęło już co prawda trochę czasu, jednak wciąż bywały chwile, gdy nagle przypominałam sobie o tej książce. Nie zawahałam się nawet chwili, gdy otrzymałam możliwość przeczytania i zrecenzowania kolejnej części. Siostra księżyca czekała na swoją kolej dość długo, a wszystko przez pracę i inne obowiązki - sami rozumiecie. No ale nareszcie udało mi się ją poznać - i cóż. O tym, czy jestem równie zachwycona, czy też może wyszło zupełnie inaczej, niż zakładałam - przeczytacie poniżej.
Vianne i jej siostry zostają uwięzione w zamku pewnego okrutnego władcy demonów. Jego celem jest zyskanie nieograniczonej władzy i mocy, a trzy czarownice z pewnością mu to zapewnią. Jednak jest pewien tajemniczy więzień, który przebywa w lochach królestwa. Jego działania mogą pokrzyżować zamiary władcy. Ponadto księżniczka też snuje swoje intrygi... Kto wygra ten pojedynek? Czy zwycięzca będzie mógł rzeczywiście cieszyć się ze swojego sukcesu?
Zacznę od tego, że kompletnie nie spodziewałam się takiego efektu, jaki wywarła na mnie ta część. Choć pierwsze strony czytało mi się dość trudno – nie ma co się dziwić, w końcu pierwszy tom czytałam ponad pół roku temu – to im dalej byłam, tym lepiej było. Sama nawet nie wiem, w którym momencie przestałam skupiać się na przewracaniu stron, a całkowicie dałam się porwać opisywanej przez Marah Woolf historię.
Główna bohaterka, Vianne, ponownie rozbudziła we mnie pozytywne emocje i ciepłe uczucia. W recenzji pierwszego tomu pisałam o tym, że ta postać bywa dość naiwna. Tutaj muszę to odwołać - w tej bohaterce zaszła pewna zmiana i Vianne z tej głupiutkiej dziewczyny stała się jeszcze bardziej odważną i pewną siebie kobieta. Oczywiście, wciąż zdarza jej się popełniać błędy i robić rzeczy, które niekoniecznie jej wychodzą na dobre, ale kto nie błądzi? Marah Woolf po raz kolejny wykreowała tę bohaterkę w sposób bardzo ciekawy, z resztą podobnie jak siostry Vianne – je również mocno polubiłam, choć było ich jak dla mnie za mało.
Akcja, którą postanowiła tutaj wprowadzić autorka, okazała się niezwykle wciągająca i angażująca mnie do tego stopnia, że nie mogłam o niej przestać myśleć. Nawet siedząc w pracy i wykonując swoje obowiązki, wciąż z tyłu głowy miałam Vianne i to, co może się z nią stać. W końcu Marah Woolf zaskoczyła mnie już wiele razy, więc skąd miałam wiedzieć, co wpadnie jej do głowy tym razem? Myślę, że nie będzie też zaskoczeniem, jeśli napiszę, że pochłonęłam ten tytuł w zaledwie dobę. Tak, prawie pięćset stron.
Pióro autorki jest na tyle dobre i lekkie, że lektura tej książki to nie tylko przyjemność, ale i dynamizm, który właśnie przyczynił się do tego, że tak szybko pochłonęłam tę pozycję. Sama nie wiem w zasadzie, jak to się stało. Po prostu dałam się porwać. Kiedy skończyłam tę książkę, w moich oczach pojawiły się łzy, a ja poczułam pustkę. Nie mogę doczekać się momentu, aż tom trzeci znajdzie się w moich rękach. Boję się, ale jednocześnie nie mogę się doczekać.
Jedno jest pewne: Siostra księżyca zasługuje na uwagę miłośników fantastyki młodzieżowej. Magia, demony, walka dobra ze złem i wiele więcej - to między innymi można znaleźć na kartach tej powieści. Czy i Wy dacie się porwać trzem siostrom-czarownicom?
Po przeczytaniu pierwszej części byłam oczarowana historią trzech czarownic, jednak to co wyczytałam w drugim tomie przeszło moje najśmielsze oczekiwania. „Siostra gwiazd” urwała się w tak ciekawym momencie, że od razu sięgnęłam po „Siostrę księżyca”. Od pierwszych zdań zatraciłam się w opowieści i przeżyłam fantastyczną przygodę, zarywając noc.
Fabuła zakończyła się na przerwanych zaślubinach Ezry z Wegą. Dalej podstępem trzy siostry zostają uwięzione w świecie demonów. Regulus żąda od nich dostarczenia mu trzech magicznych przedmiotów, które ukryte są w podziemiach zamku Wielkiego Mistrza Loży. Jeśli młode czarownice tego nie zrobią zostaną zmuszone do obcowania z demonami w celu skrzyżowania gatunków.
Czy zdesperowanym demonom uda się niecny cel? Czy Vi wraz z siostrami ochronią świat przed ekspansją demonów? Czy dokonają właściwych wyborów?
Muszę wam powiedzieć, że w tym tomie autorka dopracowała wszystko w najdrobniejszym szczególe. Główne bohaterki wydoroślały, rozważniej postępują. Na nowo odkryta czarodziejska siła, panowanie nad czterema żywiołami, dają Vianne ogromną moc. Dziewczyna musi znaleźć sposób by uwolnić się z niewoli, ochronić siostry i nauczyć się żyć w świecie pełnym nienawiści, walk o władzę oraz intryg. Cudownego tajemniczego klimatu nadają powieści wplecione mity arturiańskie, mityczne wiedźmy i mroczna walka dobra ze złem. Kreacja bohaterów est wspaniała, każda z postaci jest inna, charakterna i przykuwa uwagę. Na szczególną uwagę zasługuje Aarvand książę de Coralis i jego młodsza siostra.
Pani Woolf swą twórczością sprawiła, że jestem jej fanką, uwielbiam jej niepowtarzalny styl i zapalałam wielką miłością do tej trylogii. Z niecierpliwością wypatruję trzeciego tomu. Mam nadzieję, że wydawnictwo Jaguar się zlituje i nie każe zbyt długo wyczekiwać na „Siostrę nocy”.
Zachęcam was z całych sił do sięgnięcia po tę intrygującą i pełną pasji lekturę. Usiądźcie z nią wygodnie w fotelu i wraz z bohaterami przenieście się do niebezpiecznego świata demonów, czarownic władających potężną mocą.Przeżyjcie niesamowite przygody i bądźcie świadkami rodzących się uczuć. Daję słowo, że nie będziecie się nudzić, bo akcja jest wartka i cały czas się coś niesamowitego dzieje. Polecam!
Historię "Siostry gwiazd" pokochałam od pierwszych stron. "Siostra księżyca" pochłonęła mnie bez reszty!
Drugi tom jest jeszcze lepszy od pierwszego!
Tym razem Vi wraz z siostrami musi zmierzyć się z demonami w ich świecie. Zdrada i intrygi na dworze króla Kerys są na porządku dziennym. Mimo tego, że mają wśród nich przyjaciół mogą ufać tylko sobie nawzajem.
Siostrzana więź jest dzięki temu jeszcze silniejsza. W tym tomie nie zabraknie jednak również uczuć, nowych i niechcianych, czy tych dawno zapomnianych.
Jeśli czytaliście "Siostrę gwiazd" to nie zwlekajcie z sięgnięciem po "Siostrę księżyca"!
A ci, którzy czytali oba tomy, jesteście #teamezra czy #teamaarvand ?
Ja zdecydowanie trzymam stronę demona.
Po tym, jak Regulus wraz ze swoją demoniczną świtą wkroczył do świata magicznych, trzy siostry czarownice wpadają w poważne kłopoty. Przyjdzie im zmierzyć się z nową rzeczywistością, z nowym światem...
...bowiem znajdą się w Kerys! Królestwie demonów.
Dla tych młodych dziewcząt priorytetem stanie się walką o przetrwanie, a siły dodawać im będzie świadomość, że są razem.
Vianne, Aimée i Maëlle stawią czoła wielkiemu niebezpieczeństwu.
Czy dadzą radę? Komu można zaufać? Jak daleko posunie się władca demonów?
Tymczasem pośród wielu zmartwień, myśli Vianne wciąż zaprząta ta jedna - Ezra, co z nim? Mimo upływu czasu, jej uczucie do Wielkiego Mistrza Loży nie gaśnie. A przecież już dawno powinna pogodzic się z faktem, że w jego życiu nie ma dla niej miejsca.
Przed Wami drugi tom z serii "Trzy czarownice". Jest to ciąg dalszy historii, dla której początek stanowi "Siostra gwiazd".
Cóż to była za książka!
Pierwszą częścią byłam zachwycona, ale z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że drugi tom jest jeszcze lepszy. "Siostra księżyca" porwała mnie od pierwszych stron. A stało się to za sprawą zakończenia "Siostry gwiazd", które pozostawiło moją głowę z tysiącem myśli i pytań.
Powieść z pewnością mnie zaskoczyła, wielokrotnie. Wydarzyło się tak wiele, a części tych zdarzeń zupełnie nie byłam w stanie przewidzieć. Autorka świetnie poprowadziła fabułę. Każda decyzja bohaterów, każdy ich ruch został odpowiednio dopracowany. W związku z tym, nie natknęłam się na zbędne kwestie, które mogłyby mnie znudzić.
Akcja w powieści płynie wartko, jest naprawdę interesująca i książkę czyta się błyskawicznie. Mi zajęło to po prawdzie dwa dni, gdyż nie byłam w stanie się od niej oderwać.
Jeśli chodzi o bohaterów to podobnie jak w poprzedniej części bardzo kibicuję siostrom, które są niezwykle silne, mądre i przede wszystkim odważne. Caleb, który w "Siostrze gwiazd" był moim ulubiencem.... no cóż... choć tym, którzy czytali już obydwa tomy może wydać się to dziwne - nadal mym ulubieńcem pozostaje ? A Ezra to bohater, wobec którego nadal nie czuję kompletnie nic. Po prostu nie wzbudzał we mnie żadnych uczuć od początku tej historii i to się nie zmieniło.
Podsumowując, myślę że drugi tom serii "Trzy czarownice" jest dużo lepszy niż poprzedni. Dzieje się zdecydowanie więcej. Zasiadając do lektury tej powieści czułam, że jestem bardziej zżyta z jej bohaterami. Co sprawiło, że czytałam o ich przygodach z jeszcze większym zainteresowaniem.
Zdecydowanie polecam Wam sięgnąć po tę serię. Jeśli jesteście fanami fantastyki bądź planujecie zacząć swoją przygodę z tym gatunkiem to uważam, że spodoba Wam się ta historia!
Zaginione insygnia, pradawna waśń i beznadziejna miłość... Opowieść o odwadze, walce i miłości, która jest silniejsza niż wszystko. Taris nie może uwierzyć...
NIE PRÓBUJ ZAKUĆ MAGII W KAJDANY, BO ZNIKNIE! Przed kilkunastu laty rodzice Valei zostali brutalnie zamordowani. By chronić dziedziczkę znamienitego...
Przeczytane:2022-02-19, Ocena: 6, Przeczytałam, 12 książek 2022, 26 książek 2022, 52 książki 2022, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2022, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2022 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2022,
Pisałam o „Siostrze gwiazd”, że jest dobra, że pokochałam tę historię, mimo pewnych niedociągnięć, które w niej zauważyłam. „Siostra księżyca” bije pierwszą część o głowę. Jest zdecydowanie lepsza. Nie tylko od samego początku dzieje się w książce bardzo dużo, ale też to, co się wyczynia już w pierwszym rozdziale, sprawia, że szczęka opada na sam dół i nie chce się podnieść. Powiedzieć, że przeżyłam szok, to jak nie powiedzieć nic. A był to dopiero pierwszy z niespodziewanych zwrotów akcji. Kompletnie nie przypuszczałam, że bohater, którego tak bardzo polubiłam w pierwszym tomie, zrobi coś takiego. Dalej jest jeszcze ciekawiej, bo intrygi tylko się mnożą, na scenę wkraczają nowi bohaterowie, a atmosfera gęstnieje ze strony na stronę coraz bardziej. Ten tom nie skupia się aż tak bardzo na postaci Vi jak poprzedni. Nie brakuje wprawdzie i tutaj jej miłosnych rozterek, ale są one jakby w tle. Nie przesłaniają głównych wydarzeń. Nie zmienia to faktu, że dziewczyna bezustannie tylko wspomina Ezrę. Ezra to, Ezra tamto, ciągle Ezra. A sam Ezra w tym tomie niestety jeszcze bardziej traci. Miałam wątpliwości co do niego w poprzednim tomie, ale ostatecznie go polubiłam, tutaj już niestety nie potrafię. Stał się jeszcze bardziej irytujący i ofermowaty niż poprzednio. No taka ciepła klucha po prostu, do tego chorągiewka. Caleb w tej części trochę zszedł na dalszy plan, ustępując pola swojemu starszemu bratu, intrygującemu i tajemniczemu Aarvandowi. Książę zresztą odegra jeszcze w tej historii ważną rolę, bo już w tym tomie zdołał sporo namieszać. I to nie tylko na polu dworskich intryg, spisków i walk, których w „Siostrze księżyca” nie brakuje. Coś wyraźnie wisi w powietrzu i jeszcze wiele w tej opowieści może się zmienić.
Ta historia i w ogóle świat stworzony przez autorkę są niesamowicie bogate, dzieje się tak dużo, że naprawdę ciężko jest oderwać się od lektury. Do tego, wszystko się miesza i już nie wiadomo, komu ufać, kto jest tym dobrym, a kto złym. Im bardziej zagłębiałam się w tę opowieść, tym bardziej czułam się zamotana, tym bardziej nie wiedziałam, kto stoi po dobrej, a kto po złej stronie, kto ma szczere intencje, a kto miesza i lepiej mu schodzić z drogi. No istny galimatias! Książka trzyma w napięciu od samego początku do końca, dostarczając przy okazji mnóstwa różnorodnych emocji. Bohaterki nie zawodzą, ich kreacja jest dopracowana od A do Z. To odważne, twarde, charakterne babki, które mają dobrze poukładane w głowach. Jedyne, co może przeszkadzać, to fakt, że Vi irytuje tym swoim naiwnym zaślepieniem Ezrą. A, że to ona jest narratorem powieści, może to nieco przeszkadzać. Na szczęście w jej otoczeniu pojawia się ktoś jeszcze i skutecznie odciąga jej uwagę od tego, nieco skompromitowanego, bohatera. Podoba mi się styl autorki, która pisze tak, że z łatwością dajemy się wciągnąć w snutą opowieść i za żadne skarby świata nie chcemy jej opuszczać. Zachwyca magia, której w tej części jest jeszcze więcej i nawet w miejscach, w których kompletnie się jej nie spodziewamy. Oczarowuje też wydanie całego cyklu. Wydawnictwo bardzo się postarało i książka jest piękna zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz.
To powieść o walce o władzę i wpływy. Liczne sekrety, intrygi, polityczne potyczki, mnóstwo magii i ciekawe postaci skutecznie przytrzymują czytelnika przy lekturze, a jej dynamiczne tempo i kilka naprawdę ciekawych zwrotów akcji wprowadzają ogromne napięcie, dostarczają mnóstwa wrażeń i wielu emocji. A wątek Aarvanda to złoto i chociażby tylko dla niego warto tę powieść przeczytać. Fenomenalna kontynuacja! Po raz kolejny autorka zaserwowała takie zakończenie, że siedziałam dłuższą chwilę z rozdziawioną buzią i nie mogłam uwierzyć w to, co właśnie przeczytałam. To mistrzyni, jeśli chodzi o władanie emocjami i sercem czytelnika. I chcę tego więcej! Na szczęście, już w tę środę pojawi się finałowy tom cyklu i nie mogę się go doczekać. A Wam polecam zapoznanie się z całym cyklem, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście. To doskonałe, porywające młodzieżowe fantasy, które warto przeczytać. Serdecznie polecam ❤️