Świąteczna opowieść, która przywraca wiarę w dobro
Tomek to wrażliwy chłopiec, bardzo dojrzały jak na swój wiek. Mieszka z mamą, która cały swój czas poświęca pracy. Pewnego zimowego dnia Tomek boleśnie upada, kiedy wraca ze szkoły. Otrzymuje pomoc od obcej starszej pani.
Kobieta opatruje go w niewielkim domku na działce, w którym jest zimno i nie ma bieżącej wody. Chłopiec prosi ją, aby nikomu nie wspominała o tym, że samotnie wracał tą drogą. Nie może też oprzeć się wrażeniu, że kobieta jest bardzo smutna. Zaczyna podejrzewać, że mała chatka na terenie ogródków działkowych to jej dom.
Gdy nadchodzą siarczyste mrozy, Tomek postanawia ponownie odwiedzić starszą kobietę, aby jej pomóc. Przyjaźń, która się między nimi nawiązuje, przywraca obojgu nadzieję i wiarę w to, że zmiana na lepsze jest możliwa. Czy w te święta wydarzą się cuda?
__
O autorce
Anna Szczęsna - urodziła się w 1981 roku, we Włocławku. Ukończyła studia na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Przez siedem lat mieszkała w Warszawie, obecnie szuka szczęścia na Pomorzu. Wegetarianka, siostra czterech braci, miłośniczka dobrego filmu i literatury. W swoich tekstach lubi wracać do miejsc, z którymi była związana. Początkowo romansowała z horrorem, z czasem fascynacja mrocznymi historiami osłabła, a swoje zainteresowanie skierowała na jaśniejszą stronę życia. Teraz pisze dla kobiet i o kobietach. Ciepło, lekko i przyjemnie.
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2019-11-13
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 368
Język oryginału: polski
Są takie książki, które wydawane są w określonym czasie, dedykowane tym chwilom, z założeniem iż wtedy przesłania w nich zawarte odbiera się lepiej. Jednak nie do końca zgadzam się z tym, że książki typowo wakacyjne powinno się czytać w wakacje a te z tematyką Bożego Narodzenia - w grudniu. Może to moja przekora? Uważam jednak, że pewne wartości i zachowania są ponadczasowe i dlatego właśnie teraz sięgnęłam po "Iskierkę nadziei" Anny Szczęsnej, nie żałuję.
"Iskierka. Taka mała drobina, co rozpala ogień, daje ciepło i jasność. Jesteś iskierką dobra."*
Jedenastoletni Tomek nie wrócił do domu po lekcjach. Znalazł się na terenie ogródków działkowych, gdzie poznał starszą panią, która jak się okazało, mieszka w jednym z domków. Nawet mały chłopiec szybko zrozumiał, że nie jest to dobre rozwiązanie, jest bowiem zima - tak prawdziwa, ze śniegiem i mrozem a babcia ma tam spartańskie warunki. W następnych dniach, Tomek kilkukrotnie odwiedza kobietę i nazywa ją Iskierką, przynosi jej różne produkty, by mogła przetrwać trudny czas.
Zbliża się Boże Narodzenie a Iskierka zdaje sobie sprawę, że czeka ją tylko smutek i samotność. Zastanawia się skąd w małym chłopcu tyle pozytywnych uczuć i chęć pomocy. Nie wie, że zmusiło go do tego życie, bowiem mama wychowuje go sama a dzielny Tomek bardzo jej pomaga i potrafi nawet ugotować obiad. Serce tym bardziej jej krwawi, że własny, dorosły już syn potraktował ją jak śmiecia. Dlatego uciekła a teraz nie ma nawet dostępu do swojej emerytury. Ma pretensje do męża, że zmarł i ją zostawił samą z problemami.
Tomek każdego rozmyśla jak to zrobić, by Iskierka mogła przyjść do jego domu na Wigilię, nie obrazi się jeśli zostanie na dłużej, bo bardzo mu się podoba taka przyszywana babcia. Błażej - syn Iskierki - od samego początku nie wzbudza sympatii, to przykład antybohatera, który zabawia się kosztem własnej matki, myśli o wydawaniu nie swoich pieniędzy. W jego codzienność wkraczają najpierw podejrzane typy a potem... nastolatka. Monika jest zszokowana obecnością obcej kobiety w swoim mieszkaniu, ale zaczyna dostrzegać plusy tej sytuacji. Czy zaakceptuje wtdarzenia, które czekają 'za rogiem'? Magda ma czternaście lat, ale zdążyła już uciec z domu. Zamierza odnaleźć kogoś, kto mógłby się nią zająć, nie spodziewa się czekających ją zmian.
"Życie bywa dziwne i zaskakujące bardziej, niż można to sobie wyobrazić."**
"Iskierka nadziei" to powieść obyczajowa, klimatycznie zimowa, z elementami sensacji. Anna Szczęsna opowiedziała nam o dwóch kobietach w różnym wieku, z pozoru obcych, które na zakręcie życia, szukały schronienia w tym samym miejscu, uciekając od tego samego człowieka. Obie, uratował ten sam człowiek i mimo wieku, starał się dokonać generalnych zmian w ich przyszłości. Czy mu się to udało? Czy to będzie Boże Narodzenie pełne cudów?
Autorka ograniczyła do minimum liczbę bohaterów w tej powieści, jednak każdego obdarowała przejmującą historią. Każdy otrzymał swój bagaż doświadczeń, przeżyć i traum. Każdy ma swoje marzenia, pragnienia, mniej lub bardziej skomplikowane. Od kiedy los zaczął ich ze sobą łączyć, wspólny czas stawał się coraz ważniejszy i pełen niespodzianek. W tej historii odkryjecie, że ludzi nie muszą łączyć więzy krwi, by poddali się działaniu szczególnej magii. Gwarantuję Wam wiele wzruszeń, zaskakujące spotkania, prawdę, która wychodzi na jaw oraz możliwość obserwowania dobrych i ciepłych serc.
"Czasami, gdy się wydaje, że już nic się nie zmieni w naszym życiu, nagle dostajemy szansę." ***
Podsumowując - "Iskierka nadziei" to powieść uniwersalna, z przesłaniami dotyczącymi nas przez cały rok. Wzruszająca historia chłopca, który postanowił ratować zagubione, samotne i odrzucone istoty. Opowieść o rodzinie z przypadku, determinacji, ciężarze odpowiedzialności, wdzięczności, samotności, porażkach oraz przeczuciach. O tym, że z każdej beznadziejnej sytuacji jest wyjście a ludzie z bliznami pragną zmian, które życie może im dać, wystarczy uczynić pierwszy krok. To książka, w której możemy obserwować ogromną przemianę oraz tytułową iskierkę nadziei na lepsze jutro. Polecam Waszej uwadze!
* A. Szczęsna, "Iskierka nadziei", Wyd. Kobiece, Białystok 2019, s. 193
** Tamże, s. 260
*** Tamże, s. 364
Wyobraź sobie, że jesteś Małym Chłopcem, który pewnego dnia wracając przez ogródki działkowe, upada, a jedynie obca starsza Pani oferuje Ci pomoc i opatruje w jednym z pobliskich domków. Od kobiety bije wielki smutek dlatego też postanawiasz jej pomóc. Następnego dnia za swoje drobne oszczędności kupujesz jej kilka potrzebnych rzeczy, których u niej nie widziałeś. Czy z Waszej znajomości wyniknie coś więcej? Co na to wszystko powie Twoja mama, która bardzo dużo poświęca się pracy i nie ma dla Ciebie czasu? Kim jest rodzina poznanej na ogródkach kobiety - Iskierki, która nie chce zdradzić swojej tożsamości? Dlaczego mieszka sama w takim miejscu?
Anna Szczęsna stworzyła cudowna historię, która na długo zapadnie w mojej pamięci. Chciałabym, żeby każdy odnalazł w sobie chociaż odrobinę empatii, która wykazał się Tomek. Chłopiec pomógł obcej kobiecie i poświęcił swoje własne oszczędności. W dzisiejszych czasach wydaje się to nierealne. Chłopcy raczej twierdzą, że im się należy, nie są skorzy do dawania. Autorka dała jednak nadzieję, że jednak i taki Tomek gdzieś tam w Polsce jest. A może jest ich i więcej?
Kolejną świąteczną powieścią na jaką się skusiłam w tym roku jest "Iskierka nadziei" Anny Szczęsnej. Cudnie wydana nakładem Wydawnictwa Kobiecego przyciąga wzrok i zaprasza aby się z nią zaznajomić. W tak pięknej oprawie musi kryć się przecież równie zachwycająca historia. I rzeczywiście...
"Iskierka nadziei" idealnie wpisuje się w klimat Bożego Narodzenia i na pewno będzie uroczym gwiazdkowym prezentem dla każdego, kto lubi ciepłe, rodzinne, nieco baśniowe opowieści, w których marzenia się spełniają, a o cuda wystarczy zwyczajnie poprosić.
Jest zima, niebawem nadejdą święta. W tym wyjątkowym czasie poznajemy Monikę Dzięcioł, która samotnie wychowuje 11-letniego Tomka. Jej życie to przede wszystkim praca zawodowa, dzięki której może zapewnić sobie i synowi proste życie. Nieduże dwupokojowe mieszkanie po babci wystarcza dla ich małej rodziny, ale już czasu na zajmowanie się synem niestety często brakuje. Tomek jest zaradnym, mądrym i wyrozumiałym młodym człowiekiem. Jego więź z matką jest niezwykle silna, a Monika stara się wychowywać syna najlepiej jak tylko potrafi, choć często ma wyrzuty sumienia, że poświęca chłopcu zbyt mało czasu. Tomek często przebywa sam w domu, stara się pomagać w codziennych obowiązkach, sprząta, czasem nawet przygotowuje obiad dla siebie i mamy. W jedno z takich samotnych zimowych popołudni Tomek odwiedza ogródki działkowe, gdzie uwielbia obserwować ptaki.Tam spotyka pewną starszą kobietę, która zaprasza go do swojego domku i częstuje zupą. Empatia i dobre serce Tomka nie pozwala mu zapomnieć o tajemniczej staruszce, tym bardziej, że mieszkanie na działkach podczas siarczystych mrozów jest niebezpieczne. Dzięki chłopcu Iskierka - bo tak postanowił nazywać nowo poznaną kobietę, znajduje schronienie i życzliwość w domu Dzięciołów. Pojawienie się Iskierki to jednak dopiero początek niespodzianek jakie przygotował dla bohaterów los.
Zapewniam, że z każdą kolejną stroną robi się coraz ciekawiej, pojawiają się nowe osoby, których ścieżki w zaskakujący sposób krzyżują się z poznaną już rodziną. Tajemnicza przeszłość starszej pani powoli wychodzi z cienia, a w rozwiązanie jej osobistych problemów mocno zaangażowana jest właśnie Monika. Tomek pragnie odnaleźć w Iskierce swoją własną babcię, której nigdy nie miał, podczas gdy los niespodziewanie stawia na jego drodze Magdę - bratnią duszę - przyszywaną siostrę, o jakiej nawet nie śmiał marzyć...
"Iskierka nadziei" bardzo przypadła mi do gustu. Dzięki tej niesamowicie klimatycznej opowieści możemy naprawdę uwierzyć w cuda. Dzięki tej historii mamy szansę poznać niezwykłego chłopca o ogromnym sercu, dla którego najważniejsze jest dobro drugiego człowieka. Dzięki tej powieści towarzyszymy zagubionej starszej pani, która sama nie potrafi zawalczyć o siebie i postawić się bezdusznemu synowi. Ta książka pokazuje, że nie ma sytuacji bez wyjścia, a wśród obcych ludzi są prawdziwie dobre dusze, które nie zostawią bliźniego w potrzebie. Trzeba tylko ufać, że mała iskierka nadziei nigdy nie gaśnie i może stać się prawdziwym zarzewiem dobra. A czynione dobro wraca do nas w dwójnasób.
Kilka lat temu miałam przyjemność przeczytać "Myśl do przytulania" Anny Szczęsnej i do tej pory pamiętam tę nietuzinkową opowieść o pewnej nauczycielce z Podlasia. Teraz autorka podarowała swoim czytelnikom zupełnie nową i odmienną historię, która jednak ma w sobie coś charakterystycznego, osobliwego, co pozwoli jej pozostać na dłużej w naszej pamięci. Odpowiada mi styl i język jakimi posługuje się pani Anna, sam przekaz emocji również wypadł bardzo dobrze. Na pewno z przyjemnością sięgnę po kolejną opowieść autorki.
Jestem naprawdę zaskoczona, że pośród tylu świątecznych powieści trafiłam na tak ciekawą i w gruncie rzeczy nieszablonową historię. Co prawda sam epilog opowiadający w skrócie o wydarzeniach kolejnego roku w życiu bohaterów zupełnie mi się nie spodobał. Mdły i przewidywalny do bólu, jak dla mnie totalnie zbędny. Wolę o nim po prostu zapomnieć i udać, że nie wiem, co wydarzy się przez następny rok.
Jeśli macie ochotę na obyczajową opowieść, w której dobro zwycięża nad złem, a świąteczny czas sprzyja dokonywaniu się cudów, to "Iskierka nadziei" będzie dobrym wyborem. Polecam serdecznie.
Anna Szczęsna to jedna z autorek wielbionych przez moją mamę. Ja akurat nie miałam okazji czytać żadnej jej pozycji, ale za namową mamy chętnie zgodziłam się spróbować. Dlaczego? Bo choć czytamy książki tak różne jak tylko różne mogą być to kiedy już dam jej się do czegoś przekonać to jeszcze nie było sytuacji bym żałowała, a już na pewno nie bardziej, niż kiedy sama sobie czasami podrzucę kukułcze jajo w postaci fatalnej powieści. Poza tym, dlaczego właśnie teraz w okresie przedświątecznym nie skusić się na powieść z zimą, mrozem i śniegiem w tle?
Tomek to niezwykle dojrzały jak na swój wiek chłopiec. Mieszka tylko z mamą, która praktycznie cały swój czas poświęca pracy. Za sprawą kolegów i jednego zaledwie wyjścia na działki nie tylko jego życie się odmienia. Chłopiec, ulegając wypadkowi zostaje opatrzony przez starszą kobietę. Ta nie tylko zajęła się jego stłuczeniami, ale także sie nim zajęła i nakarmiła. Tomek jako dziecko o gołębim sercu szybko rozumie, że działkowy zimny domek to tak naprawdę mieszkanie starszej pani, którą nazywa Iskierką. Wzruszony gestem kobiety postanawia się odwdzięczyć i zaprasza ją do domu. Między tymi dwojga nawiązuje się niezwykła przyjaźń. Daje ona nadzieję na zmiany i lepsze jutro.
Tomek zyskuje przyszywaną babcię, a jakby tego było mało do życia chłopca i jego mamy wkrada się nastoletnia Magda oraz skryty i egoistyczny Błażej.
Kumulacja problemów każdego z bohaterów wypada akurat na czas tuż przed Bożym Narodzeniem. Tomek pragnie domu pełnego ludzi, jego mama chce być z nim sama i spędzać z nim jak najwięcej czasu, ale musi zarabiać na ich utrzymanie, więc praca pochłania znaczną część jej czasu. Magda czuje się w domu jak zbędny mebel, a Błażej ma problemy ze spłatą zadłużenia. Nawet Iskierka zawiedziona jest swoim losem, bo świadoma jest tego, że źle wychowała własnego syna.
To, co podarowała nam Anna Szczęsna, to możliwość śledzenia tego jak poradzą sobie bohaterowie w dość ekstremalnych momentami sytuacjach i to tuż przed jakże pięknym świętem, jakim jest Boże Narodzenie. Powieść wydaje się być naiwna i przewidywalna, ale ma swój nieodparty urok i tak jak brzmi tytuł daje nam iskierkę nadzieli na lepsze jutro. W końcu kto powiedział, że nam też któregoś dnia życie nie ułoży się bezmała jak w bajce? Po to wdrapujemy się na te wszystkie górki i pagórki żeby pewnego pięknego dnia osiągnąć cel, odmienić życie (być może nie tylko swoje) i być szczęśliwym. Anna Szczęsna ukazała to w niesamowicie wielowątkowy sposób za co zdobywa ode mnie dodatkowe plusy. Sama powieść wciąga od pierwszych stron, ale nie jest to książka z wyższej półki, która wymaga od nas poświęcenia uwagi. Poprostu człowiek się w nią zanurza, przeczyta i sięga po kolejną. I tylko w sercu pozostaje ta nadzieja, że skoro im sie udało to może nam też?
Samotność jest straszna. Odtrącenie i traktowanie jak balast tym bardziej. Każdy potrzebuje ciepła, wsparcia, zrozumienia i miłości. Być komuś potrzebnym. Być dla kogoś ważnym. Choć przeszłość bywa różna to jakoś nas ukształtowała. Możemy czuć żal i złość na los, że tak z nas zadrwił. Tylko w całym tym złu należy znaleźć iskierkę nadziei, która da nam wiarę na zmiany i lepszą przyszłość. Da nam coś, co los nam odebrał...
Czy przypadek może zmienić nasze życie? Tknąć w nie nadzieję? Oczywiście. Przekonali się o tym bohaterowie "Iskierki nadziei".
Jedenastoletni Tomasz całymi popołudniami jest zdany na siebie. Jego mama pracuje do późnych godzin wieczornych. Tata zmarł. Zostali sami na tym świecie. Bez dalszej rodziny. Muszą sobie jakoś radzić. Choć łatwo nie jest. Chłopczyk musiał dorosnąć i stać się małym mężczyzną. Stać się opiekunem. Jest dojrzalszy i wrażliwszy. Gdy pewnego dnia niefortunnie upada w miejscu, gdzie nie powinien się zagłębiać, ratunkiem staje się tajemnicza kobieta. Połączy ich tajemnica. A Tomkowi Iskierka nie będzie chciała uciec z głowy. Chłopak martwi się o nią i postanawia jej pomóc. Czy wyniknie z tego coś dobrego? Czy sprowadzi tylko kłopoty? Czy w te święta wydarzy się cud?
Jak różni są ludzie tak różne są ich problemy. Jedne łatwe do przeskoczenia a drugie niemożliwe na pozór do pokonania. Marzenie o ich spełnieniu i nadzieja jest nieodłącznym elementem życia. Właśnie tę nadzieję na zmiany ma Aniela, która dla Tomka i jego mamy Magdy jest Iskierką. Iskierką, która sama daje nadzieje dla swych wybawicieli. Wszyscy muszą znaleźć w sobie dostateczną ilość siły, by wyprostować przeszłość, zaakceptować teraźniejszość i wierzyć w lepszą przyszłość. Żal towarzyszy Iskierce cały czas i nawet nie przypuszcza, jakie niespodzianki ma dla niej Błażej, jej syn. Zimowy wigilijny wieczór - w ten dzień dzieją się cuda. Choć droga do wybaczenia jest długa i wyboista to już na horyzoncie widać nasz cel.
Człowiek im bardziej doświadczony życiowo tym chętniejszy do niesienia pomocy. Nie jest mu bowiem obce odejmowanie sobie przyjemności, skromniejsze życie. Wie, jak ciężko jest żyć z dnia na dzień i martwić się, by starczyło do kolejnej wypłaty. Czasami najważniejsze jest wsparcie najbliższych. Otoczenie opieką i zrozumienie. Natomiast, gdy osoba, która powinna być chętna do pomocy myśli tylko o i wyłącznie o sobie, nawet nie przypuszcza jaki ból tym samym zadaje najbliższym. Jak rani i jaki pozostawia w sercu żal. Tworzy się rana na tym organie, która każdego dnia staje się coraz większa. A iskierka nadziei z dnia na dzień się kurczy. Zostaje minimalny płomień. Czy w odpowiednim momencie oprzytomniejemy na tyle, by podrzucić do ogniska nie pozwalając jej całkiem zginąć?
Autorka ukazuje nam w tej książce jak ważna jest wrażliwość i chęć niesienia pomocy nawet obcym ludziom. Niejednokrotnie zostali oni zmuszeni do zmiany życia. Przez los? Przez innych ludzi? Przez najbliższych? Świadomie czy nie?Sposób i powód bywa różny. Ważna jest chęć niesienia pomocy i stale utrzymująca się nadzieja. Jeśli i ona zgaśnie to już nie będzie ratunku. Każdy dzień staje się walką. Ale gdy zabraknie sił to czeka tylko bolesny upadek. Taki, po którym ciężko się podnieść. Stanąć na nogach i uwierzyć. Dopóki jest choć iskierka nadziei dopóty jest szansa. I jej należy się trzymać.
agazlotowlosaiskiazki.blogspot.com
Jest to pierwsza książka autorki, jaką miałam okazję przeczytać. Już kolejne czekają w kolejce. Od początku ta książka mnie do siebie przyciągała. I jak się okazało, miałam nosa. Lektura pochłonęła mnie bez reszty. Tak się wciągnęłam, że dziś zaczęłam i dziś skończyłam. Uwielbiam takie książki a ta historia wybitnie przypadła mi do gustu.
Poznajemy tutaj 11-letniego Tomka i jego Mamę - Monikę. Przez to, że kobieta bardzo dużo pracuje, chłopczyk szybko stał się samodzielny i bardzo dojrzały jak na swój wiek. Pewnego dnia, po skończonej zabawie z kolegami, niefortunnie upada a pomocy udziela mu intrygująca, starsza pani. W małym domku na działce, gdzie kobieta pomieszkuje, nie ma bieżącej wody a ciepło zapewnia jedynie stara farelka. Ponieważ zbliżają się siarczyste mrozy i Święta Bożego Narodzenia, Tomek postanawia znowu odwiedzić swoją ratowniczkę i zaproponować jej swoją pomoc.
Jak potoczy się relacja Tomka i nieznajomej kobiety? Czy magia Świąt sprawi świąteczne cuda? Co przyniesie Wigilia ?? i kto okaże się zbłąkanym wędrowcem? Czy to może być początek czegoś nowego? Odpowiedzi na te wszystkie pytania, poznacie zapoznając się z tą jakże ciepłą i wartościową lekturą.
Kocham takie książki, gdzie są ludzkie historie, gdzie jest bezinteresowna pomoc, życzliwość a Święta dają nowy początek. Historia jest ciepła i spójna. Przez całą książkę po prostu się płynie i bardzo ciężko się od niej oderwać. Jak zaczynasz, to czytasz tak długo, aż skończysz. Lekturą tą była dla mnie prawdziwą przyjemnością. Idealna na Święta i okres zimowy, wprowadzi nas w nastrój Świąt i otuli swoim ciepłem. Potrzebuję teraz takich lektur, by się pokrzepić. Już wiem, że będę fanką książek świątecznych autorki. "Gwiazdka z brokatem" Czeka jeszcze na swoją kolej a "Sztuka dawania prezentów" Czeka na zakup. Jestem absolutnie przeszczęśliwa, że poznałam tę historię i z całą mocą mogę Wam ją w pełni polecić. Jeśli lubicie ciepłe książki świąteczne go absolutnie tą lekturą będzie dla Was idealna. ? w pełni Wam ją polecam i przyznaję max ??????????/10 punktów!!! ??
Piękna powieść nie o Iskierce/iskierce, ale o wielu iskierkach dobroci, miłości, nadziei. O przemianie, o świątecznych cudach. Historia zbyt piękna, żeby była prawdziwa? Dla mnie nie. Chcę wierzyć, że jesteśmy w stanie zmieniać swoje serca, ze mała iskra, okruch dobra, gest bezinteresownej pomocy pociąga za sobą kolejne i powstają łańcuchy serc, lawiny miłości.
Tak właśnie jest w tej powieści. Nie brakuje w niej problemów, trudnych tematów, zranionych przez najbliższych bohaterów. Jednak osamotnienie, rozgoryczenie ustępują miejsca nadziei, poczuciu bliskości i wiary w lepsze jutro. A wszystko za sprawą Tomka, który liczy sobie 11 lat, ale dojrzałością, poczuciem odpowiedzialności mógłby zaskoczyć wielu dorosłych.
Polecam wszystkim tym, którzy potrzebują iskierki nadziei...
Piękna bajka we współczesnym świecie, począwszy od śniegu, mrozu, dobrych ludzi, którzy trafiają się koło nas, a kończąc na przemianie marnotrawnego syna, który wszystko naprawia. Miejmy nadzieję, że te cuda nie tylko dzieją się w książkach.
Od kilku lat wydawcy kuszą nas świątecznymi powieściami. Ciężko zdecydować się na jedną, bo świąteczne okładki zerkają ze sklepowych półek i zachęcają, by po nie sięgnąć. Ja skusiłam się na Iskierkę nadziei Anny Szczęsnej i przyznam szczerze, dałam się tej książce totalnie oczarować.
Jedno przypadkowe wyjście z kolegami na działki przesądziło o wszystkim. Tomek spotkał tam bezdomną kobietę, która zatroszczyła się o niego, nakarmiła i opatrzyła stłuczenia po pechowej wywrotce. Chłopiec o gołębim sercu namówił starszą panią do odwiedzin w mieszkaniu jego i mamy. W kobiecie, którą nazwał Iskierką, odnalazł to, czego mu brakowało na co dzień - babcinej miłości. W losy chłopca, jego mamy i starszej pani, wplecione zostają również historie czternastoletniej Magdy i egoistycznego Błażeja.
Iskierka nadziei przepełniona jest mocą normalnych, codziennych problemów, które mogą dotknąć każdego. Tomek pragnie domu wypełnionego ludźmi, jego mama chciałaby spędzać z synem więcej czasu, jednak musi zarabiać na ich życie i pracuje do późna. Iskierka zawiedziona jest swoim losem i wyrzuca sobie, że źle wychowała syna. Magda czuje się w swoim domu jak piąta kula u nogi, a Błażej boryka się z zadłużeniem. Wszystkie te przeciwności mają swoją kumulacje przed świętami Bożego narodzenia, a czytelnik może śledzić jak bohaterowie poradzą sobie w, tak, niekiedy ekstremalnych i niebezpiecznych, sytuacjach.
Iskierka nadziei wciągnęła mnie przede wszystkim swoją wielowątkowością poprowadzoną poprzez ukazanie wydarzeń z perspektywy kilku różnych bohaterów. Czytelnik dzięki temu ma okazję zaznajomić się z uczuciami i przemyśleniami każdego z nich, od podszewki poznać ich historię, by przekonać się, jakie wydarzenia doprowadziły ich do sytuacji, w której się znaleźli. Przypadło mi do gustu także nakreślenie bohaterów. Autorka nie wybiela ich nie siłę, nie pokazuje, że każdego trzeba z miejsca pokochać, pozostawia czytelnikowi ich ocenę.
Książka ujmuje swoim klimatem i ciepłem. Przedstawiona historia jest może i nieco naiwna, ale przed świętami taką cechę wybaczam. To okres, w którym mam ochotę na lekkie i niezobowiązujące powieści, a ta idealnie w taki gatunek się wpasowała.
Powieść Anny Szczęsnej to idealna lektura na przedświąteczny okres, historia dająca nadzieję na lepsze jutro. To opowieść pokazuje małe cuda mogą zdarzyć się każdemu, a w końcu każdy na nie liczy w Boże Narodzenie.
Emilia samotnie wychowuje swojego siostrzeńca. Zrezygnowała z kariery, dobrze zapowiadającego się związku i własnych planów, by niespodziewanie odnaleźć...
Kolejna ciepła opowieść autorki "Smutku Gabi". Wiktoria właśnie zerwała ze swoim chłopakiem i liże rany, uciekając do obcego...
Przeczytane:2022-12-07, Ocena: 4, Przeczytałam,
Recenzja „Iskierka nadziei”
„Ten widok sprawił przyjemność kobiecie, a jednocześnie ją zmartwił. Czy mogła być pewna, że nikomu nie powie o tym, że ona tutaj przebywa?”
„Iskierka nadziei” to książka wydana w 2019r. a jej autorką jest Anna Szczęsna. Pisarka opowiadań grozy oraz powieści obyczajowych, zdobyła tytuł Najlepszej Książki na Lato 2015 za „Jutro pachnie cynamonem”, w plebiscycie serwisu granice.pl, w 2016r książka „Gang różanych kapeluszy” zdobyła tytuł Najlepszej Książki 2016r, a to tylko jedne z wielu otrzymanych tytułów. W 2018r. otrzymała nagrodę „Laur Prezydenta” miasta Włocławek za osiągnięcia w dziedzinie twórczości artystycznej, upowszechnianie i ochrony kultury. „Iskierka nadziei” to jedna z obyczajowych powieści Anny Szczęsnej.
Tomek to bardzo wrażliwy i nad wiek dojrzały chłopiec. Wychowuje go tylko mama, dlatego kobieta dużo pracuje, a chłopiec w wolnym czasie jest zdany na siebie. Gdy pewnego dnia boleśnie upada, otrzymuje pomoc od pewnej starszej pani. Kobieta, aby mu pomóc zabiera go do swojego domku na działkach gdzie opatruje mu ranę. Chłopiec prosi ją by dotrzymała tajemnicy i nie wspominała nikomu, że sam podążał tą drogą, orientuje się również, że kobieta musi zamieszkiwać ten domek, o czym kobieta również nie chce nikomu wspominać. Umawiają się więc, że sprawy te zostaną ich tajemnicą. Gdy zima zaczyna doskwierać, a mróz coraz bardziej szczypie w uszy, Tomek postanawia odwiedzić poznana niedawno staruszkę. Spotkania te sprawiają, że rodzi się między nimi przyjaźń, chłopiec dowiaduje się dlaczego kobieta jest samotna i czemu mieszka na działkach, niestety jest za młody by coś z tym zrobić, ale nad wszystko pragnie jej pomóc.
„Iskierka nadziei” to powieść zimowa ale roztapiająca serca. Życie Tomka nie jest idealne, ale chłopiec stara się jak może żeby idealne było. Dlatego w tak młodym wieku jest bardzo dojrzały i stara się pomagać mamie jak może. Myślę, że dzięki jego postaci, małego chłopca który stara się przetrwać w świecie dorosłych, będąc wsparciem dla matki i dla nowo poznanej przyjaciółki, ta powieść ma w sobie tyle ciepła i pozytywnej energii.