Tamara Pawlicka ma za sobą trudne dzieciństwo. Osierocona przez matkę, odizolowana od ukochanej babci i wychowywana przez apodyktycznego ojca, dla którego najważniejsze są praca i pieniądze, nie wie, co to radość i beztroska. Podporządkowana ojcu robi wszystko, by spełnić jego oczekiwania. Po jego niespodziewanej śmierci, musi nauczyć się samodzielności. Początkowo uchyla się od podejmowania decyzji, z czasem jednak postanawia nadrobić stracone lata i odnaleźć własną drogę do szczęścia. Opuszcza Warszawę i wyrusza do tajemniczego domu położonego na skarpie. Tamara chce odciąć się od dotychczasowego życia i zacząć od nowa, ale tajemnice z przeszłości nie dają o sobie zapomnieć.
,,PRZYSTAŃ NAD WISŁĄ" TO HISTORIA O TYM, JAK DZIECIŃSTWO WPŁYWA NA NASZE WYBORY W DOROSŁOŚCI, ALE TEŻ O SILE, KTÓRA DRZEMIE W KAŻDYM Z NAS I POMAGA ZAWALCZYĆ O SPEŁNIENIE MARZEŃ.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2023-02-22
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 416
To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki. Czytałam kilka książek Ani i każda mi się podobała, dlatego od dłuższego czasu sięgam po każdą jej nową propozycję literacką, tak też było w przypadku książki - "Przystań nad Wisłą". Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki, prosty i przyjemny co sprawia, że książkę czyta się niesamowicie szybko i z dużym zainteresowaniem. Fabuła została w interesujący sposób nakreślona, przemyślana i dobrze poprowadzona. Tutaj przeszłość przeplata się z teraźniejszością, dając Czytelnikowi bardzo dobry obraz sytuacji - a ja uwielbiam takie zabiegi w książkach. Natomiast bohaterowie zostali bardzo autentycznie wykreowani. To postaci, które tak jak my popełniają błędy, mierzą się z trudami dnia codziennego oraz postępują pod wpływem emocji, dlatego tak łatwo się z nimi utożsamić w wielu kwestiach, podzielając podobne troski i dylematy moralne. Na karatch powieści poznałam Tamarę - jej mysli, odczucia, dowiedziałam się z czym kobieta się mierzy, co wpłynęło na to, że jest taką a nie inną osobą oraz lepiej mogłam zrozumieć jej postępowanie oraz decyzję. Muszę przyznać, że zagłębiając się w historię głównej bohaterki odczuwałam naprawdę całą paletę skrajnych emocji. Momemtami bardzo jej współczułam, chodzi dokładniej o dzieciństwo kobiety, które niestety nie bylo kolorowe, a pełne smutku, cierpienia. Wielokrotnie miałam ochotę "wejść" do tej książki i przytulić Tamarę, wesprzeć ją i zapewnić, że wszystko jeszcze będzie dobrze. Bardzo kibicowałam tej kobiecie, naprawdę. Autorka na przykładzie bohaterów pokazuje jak ogromny wpływ na przyszłość człowieka ma jego dzieciństwo, jakie piętno może odcisnąć, w szczególności na psychice. Ania udowadnia także, że mając przy swoim boku dobre, szczere i przychylne nam osoby tak naprawdę możemy wszystko. "Przystań nad Wisłą" to emocjonująca, miejscami poruszająca i wartościowa historia pełna życiowych mądrości, doświadczeń i prawd. To opowieść o niewyobrażalnej sile, poszukiwaniu siebie, swojego miejsca w życiu, spełnianiu marzeń. Ta historia naprawdę mocno daje do myślenia! Świetnie spędziłam czas z tą książką i niebawem zabieram się za kolejną powieść autorki. Polecam!
Na tę książkę trafiłam całkiem przypadkiem na "Fejsie". Ot, koleżanka po prostu wrzuciła zdjęcie, które mi się wyświetliło. Na zdjęciu była właśnie ta książka. Zaciekawiona podpytałam o gatunek gdy zobaczyłam jej komentarz, że " trzyma w napięciu ". A gdy mi odpowiedziała, że akcja dzieje się w naszym rodzinnym mieście tak od razu wzruszyłam na wirtualne polowanie do księgarni. Bez wahania zamówiłam. A gdy egzemplarz do mnie dotarł tak nawet nie leżakował na stosie hańby. Niemal natychmiast się do niego dobrałam. I jak szybko zaczęłam tak szybko skończyłam. Za szybko. Jeden dzień. Tyle czasu mi zajęło przeczytanie tej historii gdzie teraźniejszość przeplata się z przeszłością. Krótkie rozdziały, lekkie pióro oraz moja ciekawość i zadowolenie, że opisywane miejsca znam sprawiały, że płynęłam przez tą lekturę, która nie jest łatwa. Nie jest też prosta i banalna. Jest za to przejmująca i wzruszająca.
Jakie skutki w przyszłości może wywołać trzymanie swojego jedynego dziecka pod kloszem? A jakie skutki może przynieść nieokazywanie temu dziecku uczuć? Ciągła tresura, reprymendy, wymagania oraz całkowite podporządkowanie się. Czy takie dziecko może być szczęśliwe? Tym bardziej, że straciło matkę- jedyną po babci osobę, która dawała dziecku namiastkę dzieciństwa i beztroski. Czy można nauczyć się życia bez wymagającego ojca? Czy można nauczyć się życia nie mając nikogo bliskiego... Nawet babci gdyż ta...
I tu Was zostawię. Nie będę zdradzać nic więcej. A zdradzę tylko to, że ta książka to bardzo udany zakup. Książka, która jest dla mnie wyjątkowa i która zostawia mnie z wieloma pytaniami bez odpowiedzi. A jedno z nich brzmi- czy ta historia to literacka fikcja? Bo teraz każdorazowo podczas przejeżdżania przez tamę wypatruję białego domu na skarpie. I kolejne- czemu tytuł nie brzmi "Dom na Skarpie"?
„Czasami trudno nazwać, to co czujemy. Emocje nas zalewają, a my rzadko kiedy pozwalamy im wybrzmieć”.
Tamara Pawlicka to młoda, spokojna kobieta, ma za sobą bolesne dzieciństwo. Bardzo szybko straciła matkę, została odizolowana od babci, a nieznoszący sprzeciwu ojciec odpowiednio ją „wytresował”. Dla ojca Tamary najważniejsze były pieniądze i praca, człowiek ten nie wie co to uczucia, odpoczynek. Od najmłodszych lat Tamara robi wszystko, aby sprostać wymaganiom wiecznie niezadowolonego ojca. Niespodziewanie ojciec umiera, ona pozostawiona sama sobie, nagle odzyskała wolność, o której tak bardzo marzyła. Początkowo nie wie, co ma ze sobą zrobić, wszystkie decyzje dotyczące jej osoby podejmował od zawsze ojciec. W końcu opuszcza Warszawę i udaje się domu, który zostawiła jej matka. Po odcięciu się, od dotychczasowego życia, Tamara próbuje zacząć wszystko od nowa. Czy tajemnice z przeszłości, które nie dają o sobie zapomnieć, pozwolą jej na to?
Czy Tamara znajdzie swoje miejsce na ziemi i sprosta oczekiwaniom, jakie niesie codzienność? Akcja toczy się spokojnym rytmem i niesie emocje. Fabuła ciekawie poprowadzona, mamy teraźniejszość i przeszłość naszej bohaterki, które ze sobą idealnie współgrają. Pani Anna pisze bardzo lekko, płynnie, naturalnie, czuć realizm opowiedzianej historii. Bardzo dobrze wykreowane postacie, zwykli ludzie, z ich wadami i zaletami. Tamara zyskała moją sympatię od razu, to cicha, spokojna, całkowicie zdominowana przez ojca młoda kobieta. Przez lata ukrywa swoją prawdziwą osobowość, tak naprawdę sama nie widziała, kim jest. Ojciec wpoił jej, że to jedyna droga. Przy tym jest bardzo silna, nigdy nie użala się nad sobą, próbuje sprostać wszystkiemu, co zostało jej narzucone. Do jej ojca czułam tylko niechęć, jego manipulacje, wpływ, odseparowanie od innych skutecznie ją kształtują, tak jak on tego chce. Nie pozostawia jej żadnego wyboru.
Pisarka daje nam rewelacyjną powieść obyczajową z dramatem rodzinnym w tle. Wyraźnie mamy ukazane jak bardzo nasze dzieciństwo, relacje z rodzicami mają w pływ na nasze dorosłe życie. Brak miłości, czułości, beztroski w dzieciństwie, samotność. Próba odnalezienia siebie, własnego miejsca w życiu, walka o własne pragnienia, marzenia.
Trudna, przejmująca przepełniona smutkiem i melancholią opowieść, która czyta się przyjemnie. Ukazuje bolesną stratę i ogromne poczucie samotności. Zakończenie daje nadzieję, a szansa na szczęście staje się coraz bardziej realna. Bardzo polecam.
Czy dom jest dla Was przystanią, gdzie chętnie wracacie? A może macie inne miejsce, gdzie czujecie się dobrze?
Tamara jest sierotą, która straciła matkę w wieku kilku lat i dopiero co pochowała ojca. Nie potrafi jednak odnaleźć się w warszawskim świecie, gdzie od dzieciństwa rządził pieniądz. Pomimo że odziedziczyła firmę, którą de facto nie potrafi kierować i ogrom pieniędzy, nie czuje się dobrze w mieszkaniu, gdzie nie zaznała miłości. Przenosi się zatem do Włocławka, do domu zostawionego jej po matce.Ten budynek, położony bezpośrednio nad Wisłą, ma swoją tajemnicę, a raczej historię. Jaką? Tego nie będę zdradzać. Tamara musi zmierzyć się z przeszłością i zacząć żyć od nowa. Tylko czy będzie potrafiła samodzielnie o wszystkim decydować, skoro do tej pory w każdej sprawie decydował za nią ojciec?
Ta historia ma wiele wydźwięków: zniewolenie, brak miłości,wpływ dzieciństwa na dorosłe życie. Anna Szczęsna pokazuje, jak potrafią one odbić się w ludzkiej psychice. Opowieść pisana jest w dwóch aspektach: teraźniejszości i przeszłości. Rozdziały przeplatają się, co jest fajnym zabiegiem, pozwalajacym na zrozumienie zachowania głównej bohaterki. Ogólnie to wartościowa i melancholijna powieść, jednak mnie osobiście ta powieść trochę nudziła. Być może przez tematykę. Przez 300 stron (cała powieść ma 430) czytałam praktycznie o tym samym. Liczyłam także na większe rozwinięcie wątku przeszłości, a właściwie nic ciekawego nie dostałam. To jest oczywiście moje subiektywne zdanie. Dlatego zawsze zachęcam do samodzielnego przekonania się, czy zgadzacie się z moją oceną, czy nie.
„Przystań nad Wisłą” to książka o trudnych relacjach rodzinnych, ale przede wszystkim historia o tym, jak wartości wpajane nam w dzieciństwie mogą wpłynąć na nasze dorosłe życie i nasze wybory.
Tamara Pawlicka wychowywała się w rodzinie, gdzie ojciec miał bardzo surowe podejście do życia. Po śmierci matki opiekę nad dziewczynką przejął ojciec, który zabronił jej kontaktów z ukochaną babcią. Tamara była na każde zawołanie ojca, nie miała swojego życia. Nie miała prawa sama o sobie decydować, wszystkie decyzje podejmował ojciec, który wychowywał córkę w przekonaniu, że ma być twarda, tylko w tedy da sobie radę w życiu. Dziewczyna będąc pod opieką ojca nie potrafiła mu się przeciwstawić. Kiedy ojciec umarł była przerażona i zagubiona, ale szybko stanęła na nogi i zaczęła żyć według swojego planu.
Ta książka porusza bardzo ważne tematy, takie jak samotność, depresja, zaborczość.
Tamara to przykład osoby, która mimo tego, że całe życie była trzymana pod kloszem, potrafi zawalczyć o siebie i swoje marzenia.
Czy można żyć z traumami z dzieciństwa? Czy konieczne jest ich przepracowanie, by odciąć się od przeszłości i zacząć żyć na swoich zasadach, tak na nowo? Jestem bardzo ciekawa Waszego zdania na ten temat...🤔
Moje refleksje podczas czytania tej pozycji, jak i na świeżo po lekturze są dość słodko- gorzkie. Dlaczego? Dlatego, że historia głównej bohaterki taka właśnie jest. Poznajemy ją z jej perspektywy w dwóch strefach czasowych- teraźniejszości oraz przeszłości. A nie jest to łatwa i prosta historia... Prędzej nazwałabym ją taką, która łamie serducho i składa je na nowo 💔♥️
Autorka połączyła zawiłą i gorzką przeszłość Tamary, z teraźniejszością tchnącą spokojem i ciekawością odkrywania swojego pochodzenia, nowych emocji oraz relacji. Poznajemy, razem z Tamarą życie, które czekało na nią od lat, ale było poza jej zasięgiem. Życie, w którym królują kolory, uśmiech, czy ciepły blask słońca na skórze.
"Przystań nad Wisłą" to opowieść o zawikłanych, skomplikowanych relacjach. Relacjach toksycznych, choć pozornie podszytych dobrymi intencjami.
Historia bohaterki momentami złamie Wam serce, a jej poszukiwanie "samej siebie" spowoduje, że sami będziecie spoglądać w przeszłość i ją analizować.
Czytało mi się bardzo szybko, choć parokrotnie potrzebne były chusteczki 😥 A i nie raz, czy dwa chciałam rzucić książką przez cały pokój. Emocje, które towarzyszyły mi przy lekturze musiały zostać opanowane, ponieważ czekałam z zapartym tchem na zakończenie.
Bardzo serdecznie polecam i choć jest to niełatwa książka to jednak napawa nadzieją na lepsze jutro.
✔️Poruszająca, emocjonalna, pouczająca i wartościowa historia.
"Przystań nad Wisłą" to historia obyczajowa o tym jak nasze wychowanie wpływa na to kim będziemy w życiu dorosłym.
Tamara Pawlicka była wychowywana przez surowego i apodyktycznego ojca, dla którego najważniejsze były praca i pieniądze. Ojciec pozbawił ją radości i beztroski. Przekonał ją, że bez niego jest nikim. Ona na możliwe sposoby starała mu się podporządkować i udowodnić, że warta jest by być jego córką. Po jego śmierci Tamara musi nauczyć się samodzielności i podejmowania decyzji. Tamara chce zacząć życie od nowa. Opuszcza Warszawę i wyjeżdża do tajemniczego domu nad Wisłą.
Jak Tamara poradzi sobie bez ojca?
Czy nadrobi stracone lata i odnajdzie szczęście?
I jakie tajemnice skrywa tajemniczy dom położony na skarpie?
Odkryjcie to sami.
"Przystań nad Wisłą " to bardzo poruszająca powieść, która wprowadza w melancholijny nastrój. Autorka porusza temat wychowywania dzieci. Bohaterka powieści była wychowywana surowo i nie mogła podejmować sama żadnych decyzji. Gdy jej ojciec umiera to dziewczyna nie potrafi funkcjonować samodzielnie. Wychodzą na wierzch wszystkie błędy wychowawcze jakie popełnił jej ojciec. Autorka tą historią pokazuje jak ważne jest aby rodzice uczyli swoje dzieci samodzielności i podejmowania własnych decyzji. Przekonacie się jak trudne dzieciństwo Tamary wpłynęło na jej dorosłe życie. Śledziłam jej losy z ogromną ciekawością i przeżywałam jej emocje. Cały czas zastanawiałam się zy odnajdzie własną drogę i zawalczy o własne szczęście.
To historia, która zmusza do przemyśleń i daje nadzieję na to, że zawsze można zmienić swoje życie. Przekonacie się, że nigdy nie jest za późno na spełnianie swoich marzeń.
Lekki styl autorki sprawił, że książkę przeczytałam w błyskawicznym tempie.
Spędziłam bardzo ciekawy wieczór.
Gorąco polecam!
Czy będąc trzymaną pod kloszem można zawalczyć o siebie? Czy nasze dzieciństwo determinuje przyszłość?
Tamarę Pawlicką wielu uznałoby za szczęściarę.
Młoda kobieta nie musi się martwić o swój byt, dzięki ojcu, bardzo skutecznemu doradcy finansowemu.
Jednak tak jak wszyscy ludzie na świecie tak i ta rodzina ma swoje własne sekrety.
Główną bohaterkę poznajemy w dniu przeprowadzki do domu jej matki w którym nigdy wcześniej nie mieszkała, a którą dziewczynka straciła w wieku zaledwie pięciu lat.
Jakie okoliczności sprawiły, że zdecydowała się na taki krok? Jak potoczą się jej losy w nowym miejscu? Czy dom na skarpie przyniesie jej szczęście?
Czy spotka tam kogoś kto jej pomoże? Czy odnajdzie to czego w jej życiu brakowało i czy pozna słodki smak miłości?
Przekonacie się sami sięgając po tę książkę.
Gdy zaczynałam lekturę tej powieści pomyślałam sobie Jak bardzo dzieciństwo wpływa na nasze charaktery?
Poznając losy Tamary wracałam myślami do swoich wspomnień z tego okresu. Przypominałam sobie wczasy nad morzem,gdy miałam sześć może siedem lat i mimo ,że przez większość czasu padało nigdy się nie nudziłam jadłam lody i watę cukrową.
Tymczasem ta dwudziestokilkuletnia dziewczyna nie wiedziała co to beztroska. Apodyktyczny ojciec odciął ją od tak przyziemnych jego zdaniem spraw.
Z każdym kolejnym rozdziałem pojmowałam jak ogromnym wyzwaniem było dla tak wycofanej osoby było podjęcie najprostszej nawet decyzji.
Jak wiele kosztowało ją uczynienie pierwszego kroku na drodze ku samodzielności.
"Przystań " obfituje w całą gamę emocji
Od złości na ojca Tamary , poprzez żal i smutek ,aż do kibicowania bohaterce w jej poczyniach.
Nie raz i nie dwa uśmiechałam się podczas czytania, odczuwałam też wzruszenie.
Kolejne rozdziały znikały , strony przewracały się same.
Niewątpliwym plusem tej historii jest gruntownie przemyślana i spójnie napisana fabuła oraz lekkość pióra Pani Anny , mimo, że poruszane przez nią tematy do łatwych bez wątpienia nie należą,zaś akcja trzyma w napięciu do samego końca
Bardzo podobał mi się sposób wykreowania postaci , im dłużej zgłębiałam tę powieść tym bardziej lubiłam Tamarę, Agnieszkę i Adama a także Ewę o której mówiono Dzika.
Szczerze mówiąc nie chcę zdradzać szczegółów, powiem jednak jedną rzecz.
Jeśli szukacie książki,,która zostanie w Waszej pamięci na dłużej Przystań nad Wisłą będzie idealnym wyborem.
,,Przystań nad Wisłą" Anny Szczęsnej zaintrygowała mnie z bardzo ciekawego i niecodziennego zarazem powodu. Nie chodziło o piękną okładkę, znajome nazwisko pisarki czy też wydawnictwo, które niemal zawsze wypuszcza na rynek coś ciekawego. Nie chodziło też o wciągający opis fabuły ujawniony z tyłu książki. Powodem sięgnięcia po najnowszą powieść pisarki był jej... zapach. Cudowny, niemal dopiero co wydrukowany wolumin zadziałał na mnie natychmiast, niemal jak gorące bułeczki w przytulnej piekarni.
Czy dobrze zrobiłam, że przeczytałam tę książkę? Oczywiście, że tak. Anna Szczęsna jest bardzo dobrą postacią pióra, a na dodatek próbuje dostosować się do różnej grupy odbiorców. Raz pisze książki obyczajowe, dające do myślenia, takie, jak wspomniana ,,Przystań nad Wisłą". Innym razem zaskakuje nas i proponuje coś z mrokiem i strachem w tle. To bardzo dobre zagranie literackie, choć doskonale wiemy, że w pełni nie da się zadowolić każdego. Liczą się jednak próby, a Anna Szczęsna nie lęka się ich.
Tamara Pawlicka to główna bohaterka powieści. Niby ma wszystko- duży dom, gosposię, szofera i dużo pieniędzy, ale wszystkie te dobra materialne należą do jej nader surowego ojca. Aleksander Pawlicki jest szefem dobrze prosperującej firmy związanej z marketingiem, ale lubi rządzić nie tylko w pracy, ale i w domu. Na dodatek sam wychowuje córkę, gdyż matka Tamary, Paulina, popełniła samobójstwo. Dlaczego to zrobiła? Dlaczego małżeństwo państwa Pawlickich nie udało się? O tym warto samemu się dowiedzieć.
Tamara nie wie, jak to jest żyć szczęśliwie. Od zawsze musiała słuchać ojca, nigdy nie miała znajomych, przyjaciół. Była nastawiona na naukę, a potem na pracę u boku ojca. Miała być jego marionetką, gotową do pomocy niemal na zawołanie. Cóż, gdy ktoś od najmłodszych lat nauczony jest potulności i wręcz wojskowej musztry, to trudno znaleźć miejsce na pasje, zabawę, a także na umiejętność wyrażana swojego zdania.
Wszystko zmienia się, gdy ojciec Tamary umiera, zaś ona dowiaduje się o malowniczym domku we Włocławku, który odziedziczyła jej matka. Kim jest Mateusz Borowski- architekt domku? Co miał wspólnego z matką Tamary? Czy młoda, wycofana kobieta będzie umiała porzucić Warszawę i decydować o sobie? Czy w końcu znajdzie jakieś osoby, które będą mogły powiedzieć jej coś o zmarłej mamie? Czy w końcu pozna, czym jest przyjaźń, zrozumienie, empatia? Zapraszam do lektury, czas jej poświęcony nie będzie stracony.
Nie ujawniam zbyt wiele faktów, ponieważ wszelkie powiązania rodzinne w życiu Tamary warto poznać samemu. Szczerze przyznam, że czytałam tę książkę szybko i z lekkością. Wiele cech Tamary mogłabym przypisać samej sobie, jak choćby miłość do książek, natury, ale nie tylko. Autorka bardzo mocno podkreśliła, jak trudno jest żyć osobom wycofanym i takim, którzy nie mają przyjaciół. Doceniajmy więc drobne gesty, jak choćby to, że możemy się komuś zwierzyć, wypić kawę czy zjeść ciepły posiłek. To bardzo ważne elementy życia każdego z nas.
Powieść składa się z sześćdziesięciu czterech krótkich, ale interesująco nazwanych rozdziałów. Pobudzają one wyobraźnię czytelnika, a dobrze dobrany druk jest pomocny zwłaszcza dla odbiorców o słabszym wzroku. Nie mam nic do zarzucenia tej powieści, dlatego z całego serca polecam ją każdemu.
Czasem warto pozwolić sobie na to, aby złapać dystans i dostrzec to, co najważniejsze. Trzeci tom toruńskiej sagi ,,Między stronami życia". Beata Jaworska...
Świąteczna opowieść, która przywraca wiarę w dobro Tomek to wrażliwy chłopiec, bardzo dojrzały jak na swój wiek. Mieszka z mamą, która...
Przeczytane:2024-01-12, Ocena: 6, Przeczytałam, 12 książek 2024, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku, 26 książek 2024, 52 książki 2024, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2024, ***Cukiernie, herbaciarnie... i sklepiki, #Z wątkiem kryminalnym, ***Z książkami w tle,
ODNALEŹĆ SIEBIE
Zazwyczaj gdy sięgam po konkretną książkę, poza rozgrywającą się akcją ciekawi mnie również samo miejsce wydarzeń. I szczerze mówiąc im więcej informacji na ten temat w treści, tym lepiej. Powieść Anny Szczęsnej "Przystań nad Wisłą" zaintrygowała mnie swoim tytułem. Moje myśli od razu pobiegły w kierunku Kazimierza Dolnego i okolic, a tymczasem autorka zabiera nas do zupełnie innego nadwiślańskiego zakątka...
Akcja powieści rozgrywa się w dwóch miastach - Warszawie i Włocławku, gdzie znajduje się tytułowa przystań nad Wisłą. To tutaj, w Zarzeczewie - dzielnicy Włocławka na Tamarę czeka dom, który jej nieżyjąca już matka Paulina otrzymała w prezencie od początkującego architekta. Po śmierci ojca Tamara pragnie rozpocząć swoje życie w nowym miejscu, z dala od Warszawy i rodzinnego domu, z którym wiążą się jedynie przykre wspomnienia. Nie daje jej spokoju także fakt, że mama przed laty popełniła samobójstwo. W głowie bohaterki mnożą się pytania, a odpowiedzi na nie Tamara może znaleźć jedynie w Zarzeczewie, w okolicach przystani nad Wisłą.
Czytałam już kilka książek autorki, więc dokładnie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Jednak ta historia wydała mi się bardzo wyjatkowa i trafiła prosto do mojego serca. Być może z uwagi na miejsce akcji - okolice Włocławka bardzo bliskie mojemu sercu, a być może z powodu Tamary, której tak mocno kibicowałam, aby wreszcie odważyła się uwierzyć w siebie po tym jak wyzwoliła się z toksycznej relacji. Tym bardziej, że wokół niej kręci się inna destrukcyjna osoba.
Wątek apodyktycznego ojca, który tak bardzo dbał o przyszłość i bezpieczeństwo córki, że niemal uwięził ją w domu, przywiązał do siebie i wymógł bezwzględne posłuszeństwo został ukazany perfekcyjnie. Autorka sporo miejsca poświęciła mechanizmom postępowania Piotra Pawlickiego, jego popadaniu w pracoholizm i miłości do pieniądza. Z drugiej strony starała się pokazać przebłyski normalności w jego bezwzględnym i trudnym charakterze. Nikt nie jest do końca zły, a to, kim się staje ma swoje przyczyny.
Pilnie śledziłam temat odziedziczonego domu. Doceniam determinację Tamary w dążeniu do poznania prawdy o swojej zmarłej matce i jednocześnie próbę zadomowienia się w nowym miejscu. Otwarcie się na świat i ludzi nie było proste, wymagało od bohaterki odwagi i porzucenia dotychczasowych przyzwyczajeń.
Te wszystkie tematy tworzą przepiękną, wzruszającą opowieść, która dostarcza mnóstwa emocji. Fabuła jest ciekawa, nietuzinkowa, a refleksje jakie pozostają po zakończonej lekturze zmuszają czytelnika do analizy postępowania bohaterów. Wnioski jakie wyciągamy są przerażające, jeśli uświadomimy sobie do czego może doprowadzić chorobliwa, nadmierna kontrola i chęć podporządkowania. Postacie wykreowane na potrzeby tej opowieści są różnorodne i jednocześnie bardzo wiarygodne. Lojalność gospodyni i jej próby przeciwstawiania się Pawlickiemu dla dobra dziecka, chora żądza sukcesu Sebastiana, nieporadność Tamary w zadbaniu o własne interesy, czy choćby bezinteresowność i dobroć nowych przyjaciół - Agnieszki i Adama to zachowania prawdziwe, przekonujące, dobrze dostosowane do zaistniałych sytuacji. Jednocześnie wszyscy oni wzbudzają określone emocje.
Autorka zatroszczyła się też o niespodzianki, zwroty akcji i elementy zaskoczenia, które sprawiają, że zainteresowanie przez cały czas utrzymuje się na podobnym poziomie. Z niecierpliwością czekamy na moment, kiedy Tamara odkryje przeszłość swojej mamy, albo podejmie wiążące decyzje związane z zamieszkaniem. Nie uciekniemy też od pewnych zbiegów okoliczności, jednak są one jak najbardziej zgodne z rzeczywistością.
Anna Szczęsna kupiła mnie tą historią. Już dawno fikcja literacka nie stała mi się tak bliska. I nie chodzi tu o problemy Tamary, ale ma to związek z miejscem akcji. Dom na wysokiej skarpie, piękny widok na wijącą się w dole wstęgę Wisły, okolice jeziora zaporowego i tamy z miejscem upamiętniającym księdza Popiełuszkę oraz klimatyczna kawiarnia Cynamon, która, mimo że fikcyjna, tak dobrze wpisuje się w atmosferę miasta.