reklama

I żyli długo i szczęśliwie

Ocena: 4.14 (7 głosów)

Sobota 09:19
Tamto wczoraj nie powinno się wydarzyć.
To była pomyłka. Przepraszam.
Sobota 23:14
Dostałeś moją wiadomość?
Niedziela 03:47
Rozumiem. Nie będę Ci utrudniał życia. Nie bój się xx


Naomi to nie do końca szczęśliwa mężatka: ma ukochaną córeczkę Prue, ale jej mąż Chris stał się ostatnio irytujący i nieobecny, a do tego od dłuższego czasu nie mogą począć drugiego dziecka, którego Naomi pragnie. Gdy kobieta poznaje Seana, ojca innego dziecka ze żłobka Prue, zaczyna z nim niewinny flirt. Nie umie jednak oprzeć się urokowi mężczyzny, kiedy słyszy: „Powiedz mi, żebym sobie poszedł…”
Natychmiast żałuje swojej decyzji.
Wyrzuty sumienia męczą ją jeszcze bardziej, gdy odkrywa, że jest w ciąży. Nie wie, kto jest ojcem dziecka, ale zrobi wszystko, by chwila słabości nie zrujnowała jej dotychczasowego życia.
Naomi nie przeczuwa jednak, że stała się pionkiem w grze, w której stawką jest szczęście jej rodziny. Czy mimo to uda jej się zapobiec tragedii?

Informacje dodatkowe o I żyli długo i szczęśliwie:

Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2020-02-12
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788381350204
Liczba stron: 408
Tytuł oryginału: Happy Ever After
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Monika Bukowska

Tagi: bóg

więcej

Kup książkę I żyli długo i szczęśliwie

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

I żyli długo i szczęśliwie - opinie o książce

Lubicie thrillery obyczajowe? Ja ostatnio średnio, ale wiem, że potrafią być wciągające i czytają się same. Tak właśnie jest z „I żyli długo i szczęśliwie”. Potrzebowałam czegoś niewymagającego, z wartką akcją, co mnie porwie natychmiast. I tak właśnie się stało, historię Naomi i Charliego pochłonęłam w dwa wieczory!

Naomi i Charlie od jakiegoś czasu starają się o drugie dziecko, właśnie kupili dom, wprowadzili się do niego i kończą jego remont. Wiodą spokojne (by nie powiedzieć nudne 😉 ) małżeńskie życie do czasu, gdy Naomi w żłobku, do którego chodzi jej córka, poznaje Seana. Więcej o fabule nie powiem, trochę za dużo, moim zdaniem, zdradza okładkowy opis…

Do połowy jest to raczej powieść obyczajowa, choć da się odczuć napięcie, niepokój, później pojawia się szczypta thrillera i robi się bardzo ciekawie. Historia jest nieźle napisana, a krótkie rozdziały ułatwiają czytanie.

Jeśli nie oczekujecie akurat od lektury filozoficznych rozważań o sensie istnienia, a wystarczy solidna porcja powieści obyczajowej z elementami thrillera, nie powinniście się zawieść. To mocno współczesna historia pewnej rodziny, w której wszystko może się zmienić za sprawą jednej, nie do końca przemyślanej decyzji. Czy tak się stanie?

Link do opinii
Avatar użytkownika - MrsBookBook
MrsBookBook
Przeczytane:2020-01-20, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam na półce,

Co do tej książki to mam mieszane uczucia.

Naomi, główna bohaterka jest mężatką i mamą Pure. Jest kobietą dążącą do perfekcji. Z mężem już jakiś czas starają się o drugie dziecko. Skrupulatnie prowadzą kalendarzyk, który maja zsynchronizowany na swoich telefonach. Odnoszę wrażenie ze to ona ma większa presję na drugie dziecko.

Chris mąż Naomi pracuje w domu, zmaga się z depresją. W moich oczach w tym związku to główna bohaterka nosi spodnie. To ona o wszystkim decyduje, dba o finanse, o remont.

Co do fabuły, to początek był jak dla mnie trochę zbyt nudny. Rozumiem, że musimy poznać bohaterów, lecz można to zrobić w ciekawszy sposób. Te pierwsze kilkadziesiąt stron nie było porywające. Wszystko mogłoby się dziać trochę szybciej.

Dopiero później akcja zaczyna się rozkręcać. Nie bardzo rozumiem, co autor chciał osiągnąć przez te kilka wcieleń Seana, który stara się namieszać w życiu Naomi i jej rodziny.

Zakończenie myślałam ze będzie mega przewidywalne. Jednak tu przyjemnie się rozczarowałam, ale to dopiero na samym końcu.

Po thrillerze obyczajowym spodziewałam się czegoś więcej. Oczekiwałam, że już od pierwszych stron nie będę mogła się oderwać. Zwłaszcza że już jakiś czas nie trafiłam na książkę, która mnie naprawdę pochłonęła.

Odnoszę wrażenie, że autor ma w głowie tyle pomysłów na książkę i wszystkie koniecznie chciał wykorzystać w tej jednej.

Jak dla mnie oceniałbym tę książkę, jako przeciętną, jednak dzięki zaskakującemu zakończeniu, które jest otwarte na pomysły na dalszy ciąg, historię uważam za dobrą.

Link do opinii
Avatar użytkownika - red_sonia
red_sonia
Przeczytane:2020-01-26,

Książka „I żyli długo i szczęśliwie” już samym tytułem zapowiada, że tak słodko być nie może. Początek jest ciężki, to prawda, że opisy i stan emocjonalny głównych bohaterów może przytłaczać, jednak celowość polega na tym, żeby właśnie ich przez to poznać, wprowadzić w świat, w którym sami funkcjonują. Naomi kobieta poukładana, dążąca do celu niejako po trupach, kobieta na dwóch etatach — pracownik i matka. Zmęczona, przytłoczona, ale nie do końca pozytywna bohaterka. Nagle robi rzecz, o którą sama siebie by nie podejrzewała — zdradza. Wyrzuty sumienia? Niepewność o swoją przyszłość z mężem? To wszystko gdzieś tam w niej siedzi i burzy szczęście, o które walczyła — drugie dziecko. Mąż Naomi, Chris żyje we własnym świecie i przez całą książkę miałam wrażenie, że on jest bardziej dawcą nasienia niż faktycznie ojcem, a partnerem? Hmm na tym polu też raczej też się nie sprawdza. Praca poza domem i w domu lub rozrywka, opieka nad dzieckiem czy żoną w stopniu mniej niż umiarkowany. Jednak czy to powód do zdrady?

Jak na powieść obyczajową to te fragmenty na pewno wyczerpują ten gatunek w całości — bohaterowie, ich życie, przemyślenia, lęki, pragnienia. Wszystko to w „I żyli długo i szczęśliwie” znajdziecie. No a co z tym thrillerem? Na tym polu trochę się dzieje, ale wiele wymaga poprawy. Są w niej wciągające momenty, ale są i mniej ciekawe. Na pewno kreacja Seana — tego trzeciego — jako stalkera-psychopatę wychodzi umiarkowanie, może gdyby nie te jego kilka wcieleń i dziwna gra z dzieckiem wypadłby wiarygodniej? Trochę w jego życiorysie autor chciał namieszać i po prostu przesadził. Bardzo dobrze sprawdził się motyw gry, w którą mimowolnie Naomi zostaje wciągnięta i te momenty budowały napięcie, chciało się czytać dalej i odkrywać co w ostateczności z tego będzie. Końcówka również mnie nie zawiodła, zawartość tajemniczej przesyłki, którą dostaje Chris, może mocno namieszać w życiu obojga. Czy tak się stanie? Musicie sami sobie dopowiedzieć, zakończenie jest otwarte.

Link do opinii
Avatar użytkownika - iwonamoroz
iwonamoroz
Przeczytane:2021-03-24, Ocena: 6, Przeczytałam, 26 książek 2021,

Bardzo dobra książka. Ciekawa fabuła. Cały czas się coś dzieje- nie ma mowy o nudzie podczas czytania. Na drodze do szczęścia rodziny Naomi niespodziewanie staje niebezpieczny człowiek. Co jest w stanie zrobić kobieta, by uratować swoich najbliższych? Warto przeczytać!

Link do opinii
Avatar użytkownika - kryminalnatalerz
kryminalnatalerz
Przeczytane:2020-02-06, Ocena: 5, Przeczytałam,

"I żyli długo i szczęśliwie" to książka, od której nie powinno się oczekiwać nie wiadomo jak wciągającej akcji czy mrożącej krew w żyłach zagadki. To przyjemna lektura, która dużą wagę przywiązuje do warstwy obyczajowej, dostarczająca głównie odprężenia i rozrywki. Bohaterowie są według mnie całkiem niebanalni, na pewno nie są płascy psychologicznie. Zagadka nadaje lekturze mały dreszczyk emocji, powoduje, że całość czyta się z zaciekawieniem. Styl z początku może trochę przeszkadzać, ale obiecuję wam, że jeśli przebrniecie przez pierwsze kilkadziesiąt stron ( u mnie ok. 60) to później już przestaniecie to zauważać i zaczniecie czerpać z lektury przyjemność. Ja jestem z lektury jak najbardziej zadowolona! Rozwiązanie zagadki mocno mnie zaskoczyło!

Link do opinii

Przyznam się bez bicia, że pierwsze 200 stron (czyli chcąc nie chcąc) połowa książki była nudna. Nie mam w zwyczaju porzucać książek zaczętych, więc przebrnęłam (a przecież życie jest za krótkie na czytanie złych książek...). Chciałam już przekręcić na "Żyli długo i nieszczęśliwie". Jednak dałam jej szansę.

O dziwo po przekroczeniu 201 strony "akcja" nabiera tempa. Nie jest to tempo niczym na autostradzie - chyba, że maluchem, ale daje radę. Opisaną historię ucięłabym o co najmniej 100 stron, a właściwie jej zbędne opisy, rozkminy. Całe szczęście, że rozdziały są krótkie, co przyspieszyło dobicie do końca.

Pytanie, w którym miejscu ta historia to thriller psychologiczny? Komuś się chyba gatunki pomyliły albo ja jestem pomylona. Główna bohaterka Naomi tak bardzo jest zmęczona życiem i byciem w ciąży, że nic tylko się pociąć i to tępą żyletką. Można by było uznać tę pozycję jako doskonały środek antykoncepcyjny, bo takie marudzenie zmarłego z grobu jest w stanie wypędzić.

Autor gdzieś miał dobry pomysł na fabułę, jednak po drodze go zgubił. Naomi - paranoiczka, mąż - który bardzo lubi się ze swoim odbiciem lustrzanym, stalker - średni jak na prześladowcę.

Może to kwestia mojego braku cierpliwości i chęci zadziania się jakiejś akcji tu i teraz, ale o gustach się nie dyskutuje. Wiem, że to jest debiut, ale niestety nie porwała mnie ta książka.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Otwarte.

Link do opinii

"I żyli długo i szczęśliwie" opowiada losy Naomi, która jest mężatką oraz matką. Jednak nie do końca szczęśliwą. Mąż zaczyna ją irytować a drugie dziecko, o które się starają staje się już obsesją bohaterki. W jej życiu pojawia się Sean, z którym kobieta zaczyna na pozór niewinny flirt. Czy jednak nie będzie miał on wpływu na jej rodzinę? Czy prawda o zdradzie ujrzy światło dzienne?

Po przeczytaniu opisu wydawało mi się, że może to być naprawdę dobra historia, jeśli zostanie ona prawidłowo poprowadzona. Jednak, kiedy przebrnęłam przez prawie połowę książki byłam znużona opisami, które dla mnie były zbyt długie i momentami po prostu mnie nudziły. Jednak w drugiej połowie, kiedy akcja zaczynała nabierać rozpędu zaczynałam wkręcać się trochę bardziej i mimo wszystko moje odczucia, co do tej książki stały się trochę cieplejsze i nie miałam już aż tak negatywnego nastawienia. Jednak Naomi była postacią, która irytowała mnie niesamowicie i czasami ciężko było mi się opanować i zdzierżyć jej obecność. Sama historia tak jak pisałam wcześniej byłaby dobra i mogłaby się obronić. Jednak brakowało mi w tej książce jakiejś dynamiki i czegoś, co sprawiłoby, że te opisy zyskałyby odrobinę więcej i nie wpływały na czytelnika tak nużąco.

Link do opinii

Domestic thriller to jeden z moich ulubionych gatunków. Uwielbiam zaglądać za drzwi mieszkań bohaterów, wnikać w ich codzienne sprawy, odkrywać tajemnice pozornie normalnego życia. Gdy więc dane mi bylo przedpremierowo przeczytać I żyli i szczęśliwie  C.C.Macdonalda, nie zastanawiałam się ani chwili.


Naomi i Chris wraz z córeczką Prue wyprowadzili się do nadmorskiej miejscowości, gdzie remontują swój pierwszy wspólny dom. Bezskutecznie starają się o drugie dziecko, coraz częściej dochodzi między nimi do kłótni i spięć. Naomi nie chce rozmawiać ze swoim mężem, tematykę go przedmiotowo, czuję się samotna w związku. W końcu ulega Seanowi, ojcu kolegi Prue, poznanemu w żłobku. Nagle okazuje się, że jest w ciąży. Nie wie jednak kto jest ojcem dziecka. Tymczasem w domu i jego otoczeniu zaczynają dziać się niepokojące rzeczy.

 


Powieść w  naszej głównej mierze stanowi przemyślenia głównej bohaterki, mało tutaj mrożącej krew w żyłach akcji i motywów rodem z thrillera. Autor nakreślił losy rodziny, która pod płaszczykiem idealności i bogactwa skrywa dysfunkcyjność i liczne pęknięcia. Jednak moim zdaniem portrety bohaterów zostały dobrze przygotowane. Osobiście lubię zaglądać do ludzkiego umysłu, zadziwiać się w jaki sposób może funkcjonować. Zadziwiało mnie jak szybko postaci wyzbywamy się wyrzutów sumienia, odrzucały cenione na co dzień wartości, czuły się nieszczęśliwe z błahych powodów. Z fascynacja wnikałam w umysły postaci tak różnych ode mnie, odrzucających wartości, które ja na co dzień stawiam na piedestale.


 MacDonald udowodnił, że potrafi budować zastanawiające postaci. Co prawda, już dawno nie spotkałam się z tak irytującą główną bohaterką, jednak prawdopodobnie chęć zrozumienia jej postępowania pchała mnie do przewracania kolejnych stron.
Naomi bowiem to kobieta skupiona jedynie na sobie i swoich planach, nie bacząca  na nikogo, mimo bycia matką i żoną. Wymyśliła sobie życie, datę ślubu, datę zajścia w ciążę, datę urodzin dzieci. Nieustannie czepia się męża, gdy za mało pracuje jest źle, gdy za dużo też jest źle. Przyznam, że facet ma stalowe nerwy albo po prostu lubi być popychadłem. Dobitnie o charakterze Naomi świadczą słowa jej męża, gdy ten traci w pewnym momencie rezon:

 


Robię to dla rodziny, jakiej chciałaś, którą dostałaś dokładnie wtedy, kiedy chciałaś, ponieważ cały świat zapadłby się w sobie, gdyby Naomi nie dostała dokładnie tego, czego chce, dokładnie wtedy, kiedy chce, niezależnie od tego czy diablo wezmą moją karierę, czy nie.


Przyznaję, że dość długo zajęło mi wciągnięcie się w fabułę, jednak kiedy już się to stało, książkę czytało mi się dobrze i byłam ciekawa ostatecznego rozwiązania, które uważam za satysfakcjonujące. Ostatecznie uważam, że to niezła powieść, szczególnie dla czytelnika lubujacego się w powieściach obyczajowych i psychologicznych.

 

www.atociwynalazek.blogspot.com

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Pies
Anna Wasiak
Pies
Cienie. Po prostu magia
Katarzyna Rygiel
Cienie. Po prostu magia
Suplementy siostry Flory
Stanisław Syc
Suplementy siostry Flory
Lato drugich szans
Dagmara Zielant-Woś
Lato drugich szans
Upiór w szkole
Krzysztof Kochański
Upiór w szkole
Piwniczne chłopaki
Jakub Ćwiek
Piwniczne chłopaki
Dolina Marzeń. Przeszłość
Katarzyna Grochowska
Dolina Marzeń. Przeszłość
Szczerbata śmierć
Arkady Saulski
Szczerbata śmierć
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy