"Nie ma już dzielnicy żydowskiej w Warszawie" - raportował Stroop po zagładzie getta. Ale była. I pamięć o niej przetrwała, także dzięki świadectwom tych, którzy przeżyli.
Władysław Bartoszewski i Marek Edelman byli świadkami. Ich teksty, pisane w różnym czasie i z różnej perspektywy, upamiętniają pokolenie i oddają hołd tym, którzy zginęli, bo byli Żydami. Jak pisał Artur Sandauer: "Za pochodzenie takie płacono drogo, a ludzie są tylko ludźmi. Ale nie mówcie mi w takim razie, że jest ono jak każde inne, gdy żyjemy w kraju, gdzie zagazowano za nie sześć milionów ludzi".
Wydawnictwo: Wydawnictwo Naukowe PWN
Data wydania: 2010 (data przybliżona)
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 372
Język oryginału: polski
Kto milczy w obliczu mordu - staje się wspólnikiem mordercy. Kto nie potępia - ten przyzwala.
Przez dwa dni przeczytałam, wciąga mocno mimo ciężkiego tematu.
"I była dzielnica żydowska w Warszawie" Władysław Bartoszewski, Marek Edelman
To książka ukazująca grozę getta warszawskiego widzianego z dwóch perspektyw: od strony aryjskiej jak i z samego środka getta, a to za sprawą m.in. Władysława Bartoszewskiego i Marka Edelmana. Pierwszy był członkiem Rady Pomocy Żydom a drugi członkiem Komendy Żydowskiej Organizacji Bojowej.
Czytając tę książkę jesteśmy świadkami wywózek tysięcy niewinnych ludzi do obozów zagłady, widzimy plac Umschlagplatz i obserwujemy powstanie w tym getcie. Wszystko przerażające i chciałoby się, żeby to nie była prawda... Niestety taki los zgotowali Niemcy Żydom przez swoją chorą ideologię.
Wstrząsająca lektura.
Po lekturze tej książki chcę przypomnieć sobie dawno czytaną lekturę za moich licealnych czasów pt. ROZMOWY Z KATEM Kazimierza Moczarskiego. Autor przesiedział 9 miesięcy z tytułowym katem (Jurgen Stroop), który był odpowiedzialny za zniszczenie dzielnicy żydowskiej w Warszawie i śmierć tysięcy kobiet, mężczyzn i dzieci.
Cytaty z książki:
"KTO MILCZY W OBLICZU MORDU - STAJE SIĘ WSPÓLNIKIEM MORDERCY. KTO NIE POTĘPIA - TEN PRZYZWALA."
Zofia Kossak- Szczucka
"W zasadzie najważniejsze jest życie, a jak już jest życie, to najważniejsza jest wolność, a potem oddaje się życie za wolność. Wtedy już nie wiadomo, co jest najważniejsze."
Marek Edelman
Fragment listu Anielewicza przesłany na aryjską stronę podczas walk w getcie warszawskim:
"Najważniejsze: marzenie mojego życia spełniło się. Żydowska samoobrona w getcie warszawskim stała się faktem. Urzeczywistnił się żydowski opór i odwet. Byłem świadkiem wspaniałej, heroicznej walki bojowców żydowskich."
"W maju 1943 roku, wraz ze zniszczeniem getta, bezpowrotnie zakończył się pewien etap naszej historii, historii zbroczonej krwią Żydów Warszawy. Nie pozostaje mi nic innego, jak powtórzyć dzisiaj to, co powiedziałem zaraz po wojnie. Nasi towarzysze, którzy padli w walce w 1943 roku, spełniali swoje zadania, broniąc godności ludzkiej do ostatniej kropli krwi, która wsiąkła w ziemię warszawskiego getta. Natomiast na nas, tych, którzy przeżyli, spoczywa obowiązek przekazywania następnym pokoleniom pamięci o nich i o tych wydarzeniach."
Marek Edelman
"Trudno jest normalnemu człowiekowi o normalnej psychice zrozumieć, jak można ludzi mordować za to, że mają taki, a nie inny kolor włosów i oczu, za to, że są innego pochodzenia."
Trudno jest normalnemu człowiekowi o normalnej psychice zrozumieć, jak można ludzi mordować za to, że mają taki, a nie inny kolor włosów i oczu, za to, że są innego pochodzenia.
Więcej