Hotel Marigold

Ocena: 4.33 (3 głosów)

Czy w jesieni życia można zacząć wszystko od nowa? Odważyć się całkowicie zmienić sposób bycia? Czy warto? Na te poważne egzystencjalne pytania w lekki, zabawny, a zarazem głęboko poruszający sposób odpowiada Hotel Marigold.

Grupa emerytów z kompletnie odmiennym bagażem życiowych doświadczeń daje się skusić reklamie ekskluzywnego hotelu i wizji sielskiego życia w Indiach. Marząc o pięknej pogodzie i tanich drinkach z sokiem z mango, opuszczają starą, dobrą Anglię. Po przybyciu na miejsce odkrywają jednak, że hotel dni świetności ma dawno za sobą, obsługa jest nieco ekscentryczna, a czasy Indii pod brytyjskim panowaniem to odległa przeszłość. Ale szybko się przekonują, że na pełnię życia zawsze jest odpowiednia pora...

Na podstawie książki w 2011 roku nakręcono znany film z m.in. Judi Dench, Maggie Smith, Billym Naughym i Tomem Wilkinsonem w rolach głównych. Powstała już także kontynuacja tego przeboju kinowego pt. Drugi hotel Marigold.

Ciepła, mądra, zabawna. - ,,Guardian" Doskonała... Powieść Moggach to prawdziwa uczta. Poruszająca, szczera, dowcipna. - ,,Sunday Express"

Informacje dodatkowe o Hotel Marigold:

Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2016-02-02
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788378188346
Liczba stron: 384

więcej

Kup książkę Hotel Marigold

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Hotel Marigold - opinie o książce

Kultura Indii zainteresowała mnie już jakiś czas temu, ale do tej pory bardziej ze strony dokumentalnej i czysto podróżniczej. Światy jakie się tam zderzają czyli bogactwo i skrajne ubóstwo robią wrażenie, przyciągają i wciągają. Przez przypadek ujrzałam tą pozycję i stwierdziłam, że fabularyzacja tych klimatów powinna przypaść mi do gustu. Czy tak było? "Hotel Marigold" to opowieść całkiem inna niż czytywałam do tej pory, bo opowiada o emerytach. Nie miałam okazji jeszcze czytać nic co zawierało by ich jako głównych bohaterów czy bohaterów w ogóle. Pokazuje nam, że nawet na tak zwane stare lata człowiek może odważyć się i zmienić życie o 180 stopni! Pytanie czy warto? Grupa angielskich emerytów decyduje się na odważny krok. Pakują się i wyjeżdżają do Indii, do magicznego Hotelu Marigold. Planują odnaleźć tam spokój, ukojenie i bezpieczeństwo. Każde z nich rozmyśla nad dotychczasowym życiem, rodziną, nad tym co osiągnęli, co stracili i co jeszcze mogą zyskać. Wszyscy jeszcze do niedawna byli pewni, że mogą wszystko, a nagle okazuje się, że potrzebna im pomoc i towarzystwo by normalnie funkcjonować. Większość z bohaterów ma niesamowicie pozytywne podejście do życia. "Życie zaczyna się po siedemdziesiątce. - Madge się uśmiechnęła, oślepiając go kosztownym efektem swojego dentysty. - Siedemdziesiątka to nowa czterdziestka, nie wiedział pan?" * Z dość sporym zainteresowaniem śledziłam losy Magde, Normana, Evelyn, Muriel czy Eithne. Prócz nich poznajemy losy ich rodzin - niektóre pozwalają na wyjazd seniorów z obawami i smutkiem, inni traktują ich jako ciężar. Widzimy jak wszyscy zmagają się z lękiem o to co będzie jutro. Tak pokolenie młodsze jak i starsze. "Właśnie dlatego lubiła koty. Tak łatwo można było je zadowolić: fotel, ciepły piec, czuły dotyk. Ludzie potrzebowali znacznie więcej rzeczy, żeby poczuć szczęście." ** Pierwsze wrażenie to historie opowiedziane ot tak. Obcy sobie ludzie i ich losy. I nagle pojawiają się zbiegi okoliczności, które w naprawdę fajny sposób łączą to wszystko w miłą i ciekawą całość. Niestety książka sama w sobie niespecjalnie mnie pochłonęła. Początek szedł mi naprawdę opornie i powolnie. Dopiero w okolicy połowy zaczęłam czytać z zainteresowaniem. Chyba spodziewałam się czegoś innego, więcej dynamiki i energii. Może to kwestia tego, że książka jest o ludziach starszych, a oni jednak mają tej energii co raz mniej? Nie wiem, ale na pewno nie mam zamiaru odradzać jej czytania, a wręcz przeciwnie jeśli macie ochotę na coś spokojnego niby życiowego, a jednak innego niż nasza codzienność! * - Cytat z "Hotel Marigold" Deborah Moggach - str. 354 ** - Cytat z "Hotel Marigold" Deborah Moggach - str 89
Link do opinii
Avatar użytkownika - bambi12
bambi12
Przeczytane:2016-02-09, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,

Trudno nie zauważyć, że to wydanie książki ma okładkę filmową. Tak. Po raz pierwszy historia ukazała się w wersji oryginalnej w roku 2004. Po jej ekranizacji w 2011 roku zmieniono jej tytuł z "These Foolish Things" na "The Best Exotic Marigold Hotel". Taki sam jak nosił wspomniany wyżej film z widoczną na okładce Judi Dench. Wczoraj skończyłam czytać powyższą powieść, a dziś obejrzałam jej ekranizację. Z czystym sumieniem mogę zapewnić wszystkich, że sfilmowana i papierowa wersja nie mają zbyt wiele wspólnego. Nawet Ci, którzy już znają "Hotel Marigold" z ekranu mocno będą zaskoczeni tym co odnajdą w powyższej powieści...

Ogólnie mówiąc niewiele się tu dzieje. Nie ma tu szybkiej akcji. Jednak można tu odnaleźć fragmenty ukazujące różnice kulturowe w "radzeniu sobie" z osobami starszymi we współczesnym świecie. Na tapetę wzięto Brytyjczyków i Hindusów. Jedni traktują opiekę nad starzejącymi się rodzicami jako ciężar, niechciany balast, a Ci drudzy ich szanują. Niestety "raj dla staruszków" okazuje się być krajem brudnym, pełnym żebraków. Na dodatek okazuje się, że pracownicy hotelu są niekiedy znacznie starsi i bardziej zniedołężniali niż goście. Niestety nie wszyscy bohaterowie potrafią szybko się zaaklimatyzować w nowej rzeczywistości. Niektórzy z nich się izolują. Inni starają się dostosowywać jednocześnie pozostając wiernymi wpojonym zasadom. Nie uważam ich jednak za aroganckich czy rasistów. Nawet w ich sposobie narzekania jest pewna nostalgia za tym co minęło. Niestety przez większą część książki historia każdego z tych starszych ludzi wydaje się epizodyczna i oderwana od reszty. Przychodzi jednak czas, że liczne zbiegi okoliczności łączą to wszystko w jedność.

Moggach skupiła się w tej historii na nakreśleniu potrzeb, nadziei, aspiracji i zilustrowaniu lęków i obaw ludzi starszych, którzy czują się niewidoczni w dzisiejszym społeczeństwie. Wyalienowani, anonimowi we współczesnej Wielkiej Brytanii. Próbuje odpowiedzieć tu na pytanie jak osoby starsze są postrzegane i traktowane w kulturach zachodnich, w świecie, który ma obsesję na punkcie młodości. Nie często pisarze sięgają po taką tematykę. Dobrze, że niektórzy nie zwracają uwagi na to co jest modne i próbują ukazać coś innego. Dodatkowo, jakby w tle, autorka maluje tu obraz Indii. Kraju, który daje nową szansę. Stwarza sytuacje, w których nasi bohaterowie uczą się prawdy o sobie, swoim życiu i działają. To przynosi w niektórych przypadkach zaskakujące rezultaty. Ponadto wplecione tu wątki romantyczne także dają czytelnikowi pokrzepienie. Można "Hotel Marigold" nazwać nawet czarną komedią o starości. Książka miejscami jest nawet zabawna i może sprawić, że zaczniemy odbierać starzenie się jako proces pozytywny.

Niestety miejscami powieść staje się niepotrzebnie wulgarna. Ponadto uważam, że autorka zbyt bardzo skupiła się na szczegółach nawyków poszczególnych bohaterów. A postaci jest tu naprawdę sporo. Każda z nich próbuje być głównym bohaterem. Niestety nie zawsze wiadomo, kto jest opisywany w danym momencie. Muszę dodatkowo wspomnieć, że mamy tu wielogłos narracyjny, który zasługuje na słowa pochwały. Niełatwo jest stworzyć historię z kilkunastoma punktami widzenia. Można także odnieść wrażenie, że obraz małżeństwa jest tu niemal negatywny. Ogólnie mówiąc większość zarysowanych tu relacji międzyludzkich jest dysfunkcyjna. Zaciekawiły mnie natomiast opisane tu skomplikowane stosunki hindusko-brytyjskie, nawet mimo że przedstawione zostały tylko jednostronnie. Oczami Brytyjczyków. Podsumowując myślę, że powieść powinna być postrzegana w świetle wartości jakie niesie w swym przesłaniu, a nie politycznej poprawności choć można tu natknąć się na wiele odniesień do niższości Hindusów. Dlaczego? Ponieważ ukazuje nie tylko proces uczenia się życia w innym kraju...

Link do opinii
Avatar użytkownika - Bookendorfina
Bookendorfina
Przeczytane:2016-02-01, Ocena: 6, Przeczytałam,
"Właśnie dlatego lubiła koty. Tak łatwo można było je zadowolić: fotel, ciepły koc, czuły dotyk. Ludzie potrzebowali o wiele więcej rzeczy, żeby poczuć szczęście." Książkę czyta się rewelacyjnie, nie można się od niej oderwać, przykuwa uwagę czytelnika od pierwszej do ostatniej strony. Wspaniały humor, naturalny, pełen różnych barw i odcieni. Powieść o wielowymiarowości życia, jego blaskach i cieniach, samotności, zawiedzionych nadziejach, niewykorzystanych szansach, silnym pragnieniu znalezienia szczęścia, także w podeszłym wieku. Bardzo ciepła i sugestywna książka, pozwala zmierzyć się z upływającym czasem, ograniczeniami ciała i nieuchronnością śmierci. Świetne dialogi, pełne szczerości i zrozumienia istoty życia. Bohaterowie fantastycznie wykreowani, nietuzinkowi, niepowtarzalni, realni w swoim braku krystalicznych charakterów, z łatwością zdobywają naszą sympatię. Czytając powieść nie można się nudzić, wydarzenia przebiegają szybko, sporo intrygujących i zaskakujących zwrotów akcji, podszytych ciekawymi międzypokoleniowymi relacjami. Autorce udało się wykreować niezwykły klimat narracji, wpleść akcenty bogatej atmosfery Indii, jej mieszkańców i ich podejścia do życia. Bardzo ciekawe cytaty zamieszczone jako wstępy do rozdziałów, już nakłaniają nas do głębszych refleksji i przemyśleń. Angielscy emeryci wyjeżdżają do Indii, aby w magicznym Hotelu Marigolg odnaleźć swoje miejsce na ziemi, spokój, towarzystwo, bliskość i choć odrobinę nuty czasów ich młodości. Trudno jest im odnaleźć się w nowym technologicznie i kulturowo społeczeństwie Anglii, nie rozumieją go, tęsknią za tym co było ponad pół wieku temu, z czym utożsamiali się, co dawało im poczucie bezpieczeństwa i kojarzyło się ze stabilnością. Dlatego stosunkowo łatwo chłoną hinduską rzeczywistość, naznaczoną angielskimi śladami na kartach historii, podejściem mieszkańców Indii do Anglików. Patrząc na swoje życiorysy z dłuższej perspektywy dokonują swoistego rozrachunku, zaczynają zdawać sobie sprawę, że nie zawsze kierowali się właściwymi wyznacznikami szczęścia, stopniowo zmienia się ich nastawienie do własnych możliwości. Ale czy głównym bohaterom wystarczy odwagi i sił, aby mając ponad siedemdziesiąt lat odwołać się do ukrytych pragnień, sięgnąć po marzenia, podarować sobie niejako drugie życie? Czy w jesieni życia odrzucając wątpliwości zawalczą o radość w sercu, poczucie prawdziwości, satysfakcji i samospełnienia? A jeśli tak, to w jaki sposób przełamią swoje obawy i lęki, przekonają się do wprowadzenia koniecznych i znaczących zmian, które początkowo wywołują przerażenie, ale służą odzyskaniu szczęścia? Z wielkim zainteresowaniem śledzimy losy mieszkańców hotelu, osób z różnorodnym bagażem doświadczeń życiowych, z mniej lub bardziej zawiedzionymi nadziejami i pragnieniami. Ich rozmowy, postawy, przekonania, w jakimś stopniu przypominają nam, jak nie nas samych, to naszych bliskich. Pobyt w hotelu zmienia staruszków, już nie są tymi samymi przestraszonymi osobami, zaczynają walczyć o swoje, a perypetie, które im przy tym towarzyszą, mocno przykuwają uwagę czytelnika. Całe życie poświęcamy dzieciom, ale czy u schyłku życia możemy liczyć na ich pomoc, zrozumienie, a przede wszystkim zainteresowanie? Jak bardzo może doskwierać nam samotność? Jak odnaleźć się w tej otaczającej nas pustce, braku poczucia bycia potrzebnym i zauważonym? A może sami skazaliśmy się na taki stan rzeczy i tylko my jesteśmy w stanie sobie pomóc? Zainteresujcie się książką, w trakcie jej czytania można nie tylko się zrelaksować, ale przemyśleć czy zmienić nastawienie do wielu spraw, kontaktów z najstarszym pokoleniem, nabrać silnego przekonania i nadziei, że na życie według własnych zasad można zdecydować się w każdym wieku, bez względu na środowiskowe konwenanse i przyjęte normy towarzyskie. Mamy je tylko jedno, nadajmy mu prawdziwy sens i nie satysfakcjonujmy się jego substytutem. bookendorfina.blogspot.com
Link do opinii
Inne książki autora
Mieć i zatrzymać
Deborah Moggach0
Okładka ksiązki - Mieć i zatrzymać

Życie uśmiecha się do Viv - bałaganiary, ładnej i zuchwałej. Jej siostra, Ann ma mniej szczęścia - rozsądna, nie kryjąca w sobie niespodzianek, bezdzietna...

Ostateczne wezwanie
Deborah Moggach0
Okładka ksiązki - Ostateczne wezwanie

Natalie jest dziewczyną, która powinna dążyć do jakiegoś celu. Piękna, bystra i ambitna, pracuje w dziale księgowości Nu-Line Telecommunications...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy