Malwina i Alek poznali się na studiach. To była miłość od pierwszego wejrzenia, która połączyła ich na całe życie. Za kilka miesięcy minie trzydzieści lat, odkąd ich losy na zawsze się ze sobą splotły. Dzisiaj jednak rozpoczyna się kolejny etap w ich wspólnym życiu. Ich jedyna córka wyjeżdża na studia i opuszcza dom. Przez ponad dziewiętnaście lat całe ich życie było podporządkowane wychowaniu córki. Zgubili gdzieś po drodze siebie, poświęcając całą uwagę dziecku. Dwie najbliższe sobie osoby na świecie z każdym dniem stawały się sobie coraz bardziej obce.
Czy uda im się rozpocząć wspólnie nowy etap życia, pozostawiając za sobą sprawy i wydarzenia, które od lat pomijali milczeniem? Przed nimi pierwszy weekend tylko we dwoje. Jeśli go przetrwają, czeka ich nowy, piękny etap. Jeśli...
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2021-02-10
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 432
Pan Kieres przyzwyczaił mnie do swojego specyficznego stylu pełnego filozoficznych niedopowiedzeń. Mówią, że to polski Sparks. Ja nie do końca się z tym zgadzam bo powieści Sparksa, którego zresztą uwielbiam, są inne. Aż tyle filozofii tam nie ma ;))) Krótko: „Historia małżeńska” to w rzeczy samej historia małżeńska. Małżeństwo z niemal trzydziestoletnim stażem poznajemy w chwili gdy odwożą na lotnisko swoją jedyną córkę, która wyjeżdża na zagraniczne studia. I wtedy zaczyna się dramat. Dwoje ludzi, którzy kiedyś byli dla siebie wszystkim, co najważniejsze nagle zostają sami w pustym mieszkaniu i kompletnie nie wiedzą, co z tym zrobić. Szczególnie żona nie wie. Za wszelką cenę unika sam na sam z własnym mężem, nie umie z nim rozmawiać, podważa wszystko co mówi, czepia się niemal każdego słowa, przeinacza, dopatruje się podtekstów i szuka podwójnego znaczenia we wszystkim co on mówi. Były momenty, że miałam ochotę przywalić głównej bohaterce i w duchu przyznawałam medal za cierpliwość, opanowanie i spokój głównemu bohaterowi ;) Oboje udają się na wycieczkę szlakiem wspomnień i w ten sposób poznajemy ich historię od dnia kiedy się poznali. Przeplatające się wątki pokazują jak kształtowało się ich małżeństwo i jak ich przeszłość wpływała na ich związek teraz. Malwina obarczona traumatycznymi przeżyciami ciągnie je za sobą, udając przez lata kogoś innego. Całe małżeństwo z jej strony opiera się na ukrywaniu własnej tajemnicy i nieumiejętności zaufania mężowi. Pada wiele przykrych słów, może nawet oskarżeń, a wszystko podlane sosem niewypowiadanych przez wiele lat pretensji. Ostatecznie historia zatacza koło. Dowiadujemy się wszystkiego co bohaterowie ukrywali głęboko w sobie i jaki finał przygotowało dla nich życie.
Wiem, że powieści pana Kieresa jednym się podobają innym nie. Ja jestem w tej pierwszej grupie. Lubię gdy faceci mówią o uczuciach, gdy analizują, gdy się w tę sferę wgłębiają i nie mają problemów by o tym rozmawiać. To przecież nie odziera ich z męskości. Przeczytałam wszystkie książki p. Tomasza i choć „Historia małżeńska” nie jest moją ulubioną to jednak szczerze ją polecam. Pojawiły się głosy, że w tej książce jest zero akcji. Ano zero… Jak zresztą w każdej innej powieści tego pana. To nie ten typ powieści. Ja wiem, że takie filozofowanie może męczyć, przyznaję, że i mnie momentami męczyło, zwłaszcza gdy przez kilkanaście stron małżonkowie żonglują tytułami obejrzanych filmów i wspominają co im to dało, ale nadal ten autor mieści się w grupie moich zeszłorocznych książkowych odkryć. Dzięki niemu odkryłam Asking Aleksandria 😊 Z niecierpliwością czekam na kolejną książkę p. Kieresa. Mam tylko nadzieję, że opisany przypadek nie jest udziałem samego autora i, że takie małżeństwa są jednak w bardzo małej mniejszości… Bo jak nie to strach się bać! Pozdrawiam i życzę miłej lektury każdemu czytającemu.
Piękna i poruszająca historia o miłości, która przetrwała najtrudniejsze chwile.
Alek i Malwina są razem od 29 lat. W tym roku ich córka Pola rozpoczyna studia na zagranicznej uczelni, więc małżeństwo będzie miało możliwość ponownie zacząć skupiać się jedynie na sobie i byciu we dwoje, czego nie robili od niemal 19 lat. Malwina jest skryta w swoich uczuciach i wiele ukrywa przed mężem, zwłaszcza jeżeli chodzi o przeszłość. Alek natomiast jest bardzo otwarty i zapatrzony w żonę i stanowi prawdziwą podporę rodziny. Mężczyzna cieszy się ogromnie, że w końcu będzie miał żonę tylko dla siebie. Zaplanował dla nich weekend idealny, jednak nie przebiega on tak, jak początkowo myślał i dawno nieodbyte rozmowy w końcu wychodzą na światło dzienne. Czy małżeństwo przetrwa kryzys? Czy potrafią żyć teraz jedynie dla siebie, bez córki wokół kręciło się ich dotychczasowe życie?
***
Autor w bardzo przemyślany sposób pokazuje, jak dawne tajemnice mogą człowieka niszczyć od środka oraz jak ogromny wpływ mają na teraźniejszość. Nic nie jest takie, jak na pozór mogłoby się wydawać. Dwie osoby, które stanowią swoje przeciwieństwo lata temu zdecydowały się żyć razem i stworzyć rodzinę. Wszystko dobrze funkcjonowało, dopóki ta rodzina składała się trzech osób, jednak gdy ponownie skurczyła się do dwojga ludzi zaczęły się problemy. Tomasz Kieres bardzo dogłębnie ukazuje skomplikowane zjawisko, jakim jest syndrom pustego gniazda. Okazuje się, że gdy dzieci zaczynają żyć własnym życiem, to wcale nie tak łatwo jest powrócić na dawne tory i żyć jedynie dla tej drugiej osoby oraz skupić się na sobie. Człowiek ma wtedy zbyt dużo czasu dla siebie i na przemyślenia, przez co czasem może dojść do błędnych wniosków. Zwłaszcza, jeżeli ma za sobą trudną przeszłość, z którą przez te wszystkie lata sam się zmagał. Wszystko może w każdej chwili runąć, jak domek z kart.
Książka składa się w zasadzie z 3 części, które naprzemiennie się przeplatają. Początek każdego rozdziału stanowi opis chwili teraźniejszej, po czym następuje opis wydarzeń z przeszłości z perspektywy Alka oraz Malwiny. Przez to czytelnik ma wgląd w uczucia każdego z bohaterów oraz może śledzić ich rozwój na przestrzeni lat.
Ta opowieść nie jest leciutkim romansem o wspaniałym cukierkowym zakończeniem. Jest to historia prawdziwego małżeństwa, jakie może mieć każdy z nas. Są tutaj problemy, ale i wzajemne wsparcie, miłość i bezsilność, radość i ból. Uczucia, z jakimi na co dzień mamy do czynienia. Jeżeli ktoś oczekuje historii o księciu na białym rumaku i pięknej księżniczce to nie ma tutaj czego szukać. Książka jest dla tych, którzy chcą czytać o prawdziwym życiu i nie boją się, że w efekcie sami zaczną swój związek stawiać pod znakiem zapytania. Pełna emocji historii, która zmusza do przemyśleń, nie zawsze wygodnych. Jednak jest w niej piękno miłości i niezachwianej wiary w drugiego człowieka. Ja bardzo lubię twórczość autora, jego styl, który ukazuje życie takim, jakim jest do mnie przemawia, a ta książka tylko w tym uwielbieniu mnie utwierdziła.
Przyznam szczerze, że kiedy czytam opis książki, w której bohaterami są dojrzali emocjonalnie i wiekowo ludzie, to coś mnie do tej książki ciągnie. Może to mój wiek, a może zbyt wiele na rynku czytelniczym jest powieści poświęconych młodym, pięknym, niezależnym i zagubionym uczuciowo młodym kobietom.
W tej powieści narracja jest podzielona, fabuła przeplatana jest wspomnieniami, wydarzeniami z przeszłości ze współczesnością.
Czytając tę książkę cały czas zadawałam sobie pytania. Czy istnieje prawda „stare dobre małżeństwo”? I co ona oznacza? Czy to, że dwoje ludzi z pewnego rodzaju dorobkiem małżeńskim są dla siebie oparciem, są przyjaciółmi, czy tylko są uzupełniającym się ogniwem uczuć, kiedyś namiętnie gorących, a teraz pozostających raczej przyzwyczajeniem do siebie niż namiętnością?
Dwoje ludzi, których kiedyś połączyło gorące uczucie, w pewnym momencie swojego życia musiało tę miłość podzielić na więcej części, bo z dwóch powstało trzy. Czy można nadal kochać kogoś z taką samą siłą, gdy trzeba tę miłość rozdrobnić?
W wielu związkach przychodzi taki czas, że trzeba ograniczyć intymną stronę życia, bo przecież kiedy za ścianą śpi dziecko, nie można sobie pozwolić na pełnię erotycznych doznań. Czy takie ograniczenia mogą wpłynąć na ochłodzenie doznań?
Bohaterowie tej powieści przeszli długą drogę, która raz była prosta, a raz wyboista, ale nigdy nie zapomnieli w którym kierunku idą, chociaż pewnie nie jeden raz zdarzyło im się lekko zboczyć z tej drogi.
Autor przedstawił w swojej powieści psychologiczny obraz ludzi żyjących w związku zbudowanym na gorącym uczuciu, którego lata rutyny i różnych codziennych obowiązków może i trochę ochłodziły, ale wystarczyła iskra i lekki powiew namiętności, aby ten ogień rozpalić na nowo. Czy udało się to bohaterom tej powieści?
Czy erotyka w dojrzałym wieku smakuje tak samo jak ta młodzieńcza? Czy seks po latach skromnej abstynencji może być jak fajerwerki?
Autor pokazuje również jak ważna w każdym związku jest szczerość wobec partnera/partnerki, choćby miała odkrywać najtrudniejszą prawdę, jest swoistym spoiwem, które łączy ludzi.
Ukrywane latami tajemnice prędzej czy później poruszą najczulsze struny emocjonalności. I albo doprowadzą do nienawiści siebie, albo doprowadzą do nienawiści kogoś. Bez względu jednak na to, kogo będą winić, wywołają strach. A ten strach potrafi być okrutny, bo może zniszczyć człowieka doszczętnie i wracać jak bumerang bolesnymi wspomnieniami z dzieciństwa.
Czy Malwinie i Alkowi uda się odnaleźć w sobie ten żar, który kiedyś połączył dwoje zagubionych w niemiłych wspomnieniach młodych ludzi, czy uda się rozpalić tamten żar na nowo, aby buchnął ogniem miłości? Czy może rutyna i nuda codzienności zgaszą go na zawsze wzajemnymi żalami, pretensjami czy obojętnością i zamienią dawną miłość w całkowicie puste ognisko.
W małżeństwie czasami ludzie gubią się i odnajdują, ale to zależy tylko od tego, czy chcą się odnaleźć.
Świetnie przedstawione osobowości dwójki bohaterów, tak różnych emocjonalnie, to tylko dodatek do fabuły. Dwójki ludzi zupełnie inaczej zaangażowanych w związek, jedna z osób walcząca o utrzymanie tego żaru namiętności, a druga zagubiona w pewnego rodzaju negacjach.
Polecam tę książkę czytelnikom zarówno w młodym jak i dojrzałym wieku. Z pewnością wielu skłoni ona do refleksji, a może ktoś odnajdzie w niej siebie? Nie mogę stwierdzić, że jest to książka przeznaczona tylko dla pań, bo myślę, że wielu panów mogłoby ją przeczytać również.
Tomasz Kieres sam o sobie mówi, że jest niepoprawnym romantykiem i idealistą. Można nawet powiedzieć, że jego rozmyślania na temat miłości są bardzo, ale to bardzo dogłębne, a dowodem jest tworzona przez niego literatura. Przyznam szczerze, że dotychczasowe propozycje pisarza nie wszystkim mogą przypaść do gustu. Jestem niemal zmuszona do przytoczenia części opinii, która odnosiła się do innej książki pana Kieresa. Pisałam wówczas, że nie mogę dać większej noty, ponieważ omawiana powieść przewidziana jest bardziej dla pasjonatów filozofii. Wkurzało mnie, że bardzo wiele dialogów opartych jest na rozmowie typu: odpowiadanie pytaniem na pytanie. Tak rozmawiają ze sobą raczej rozkapryszone nastolatki, a nie dorośli ludzie chcący być razem. Dokładnie to samo mogę powiedzieć o ,,Historii małżeńskiej", której cała historia tak naprawdę mogłaby zamknąć się w maksymalnie dwustu stronach. Wszak to nie ilość, a jakość decyduje o powodzeniu danego tekstu, warto o tym pamiętać przy konstruowaniu szczegółów fabuły. Ale do rzeczy.
Malwina, Alek i Pola to mieszkańcy Warszawy. Para nie ma problemów materialnych, a ich niemal trzydziestoletni staż małżeński można uznać za godny podziwu, ale tylko do czasu. Przychodzi czas, w którym to dorastająca córka Pola chce wyfrunąć z gniazda, czyli podjąć studia zagraniczne. Przez niemal 19 lat Pola była oczkiem w głowie rodziców, szczególnie Malwiny. Skąd wzięła się jej nadopiekuńczość? Dlaczego kobieta niemal notorycznie chodziła za swoją córką niczym cień? Czy na jej rodzicielską postawę mają wpływ wydarzenia z przeszłości? A jeśli tak, to jakie? Ja na te pytanie nie odpowiem, czytelnicy muszą sami zrozumieć, co kieruje Malwiną.
Okres, w którym dziecko opuszcza rodziny dom bywa melancholijny, ale teraz rodzice w końcu będą mogli pobyć sami. Tomasz Kieres dokonał jednego, bardzo ciekawego zabiegu. Czas akcji opracował w ten sposób, że odbiorcy zapoznają się z przeszłością pary- dowiadujemy się, jak Malwina i Alek się poznali, jak tęsknili za sobą niemal każdego dnia, jak zaczęli razem mieszkać, wychowywać wspólnie córkę. Jak wiadomo, życie człowieka to nie tylko sielanka- bohaterowie musieli mierzyć się z naprawdę traumatycznymi wydarzeniami, które pojąc może tylko ktoś, kto doświadczył czegoś identycznego. Czy Alek i Malwina wciąż tak mocno się kochają? Czy prawdą jest, że po latach pożycie małżeńskie powszednieje, już nie jesteśmy ważni i atrakcyjni dla drugiej osoby? Jest to temat do głębszych i indywidualnych rozważań.
Cóż, ,,Historia małżeńska" ma swoje zalety, jak i wady. Przyznam, że momentami bardzo się nudziłam i niezbyt odpowiadały mi filozoficzne dialogi, którymi statystyczny Kowalski na pewno się nie posługuje. To, co jednak zasługuje na plus, to ciekawy pomysł na przeplatany czas akcji. To jednak nie wszystko- doceniłam bardzo szczegółowe przedstawienie dzieciństwa Marleny. To, w jakim domu się wychowujemy i co w nim przeżywamy, w znacznym stopniu wpływa na nasz późniejsze postępowanie. Warto zapoznać się z tym bardzo emocjonującym wątkiem.
,,Historia małżeńska" to nieco lepsza, choć nie rewelacyjna, książka autora. Polecam ją szczególnie romantycznym duszom, które lubią wysublimowane dialogi. Osoby o nieco bardziej ognistym temperamencie mogą poczuć znużenie.
Dwoje obcych ludzi w całkowicie obcym miejscu, każde pozornie szukające czegoś innego. Czy właśnie tam, na końcu świata, znajdą wreszcie swoje miejsce...
On znalazł się na życiowym rozdrożu. Pamiątka z dzieciństwa sprawia, że postanawia ruszyć w karkołomną podróż. W poszukiwaniu czegoś, co nada sens jego...
Przeczytane:2022-09-13, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam na półce, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2022 roku, 52 książki 2022, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2022,
Nowy etap w życiu Malwiny i Alka. Ich córka wyjeżdża na studia, więc będą mieli więcej czasu dla siebie i wolną chatę. Wcześniej skupili się na wychowywaniu swojej córki a przez to nie poświęcali sobie zbyt wiele uwagi. Główny bohater ma zamiar to zmienić, chce na nowo przeżyć to, co ich połączyło. Chce wybrać się w podróż do przeszłości by znów zbliżyć się do kobiety, którą kocha nad życie. Ma plany na cały weekend, który mają spędzić we dwoje. Jednak czy wszystko pójdzie po jego myśli? Co jeśli Malwina będzie miała inne plany? Czy poradzą sobie sami, nie skupiając się na wychowaniu dziecka?
Przyznam, że z początku zupełnie nie mogłam się wciągnąć w tę historię, jednak im dalej zagłębiałam się w treść tym stawałam się coraz bardziej ciekawa jak to wszystko się zakończy.
Wydawać by się mogło, że to zwykła powieść o tym jak poznali się główni bohaterowie. Jednak jak w prawdziwym życiu tak i oni mieli rzucane kłody pod nogi. Nie raz wiele spraw zostało przemilczanych, co sprawiało, że z każdym dniem Malwina i Alek się od siebie oddalali, choć on starał się ze wszystkich sił, aby uczucie między nimi nie wygasło.
Wydaje mi się, że w każdym związku przychodzi taki moment, że partnerzy skupiają się bardziej na czymś innym niż na sobie (w przeciwieństwie do początków), na przykład wychowywanie dzieci. A nie raz po prostu wkrada się rutyna. A co jeśli schemat dnia, który wykonujemy już mechanicznie zostaje zakłócony i wszystko się zmienia?
Pierwszy od bardzo dawna weekend tylko dla nich. Grafik napięty by wszystko zrealizować przed spotkaniem ze znajomymi. Jednak w ostatniej chwili przyjaciele nie mogą przyjść, co powoduje, że Malwina wybucha, jakby bała się tego, co może się wydarzyć. Alek stara się uratować sytuację i chce ten wieczór miło spędzić z żoną. Ona jednak w końcu postanawia postawić na szczerość.
Ta książka jest bardzo, ale to bardzo życiowa, taka realistyczna, jakby opisana historia była prawdziwa (wcale bym się nie zdziwiła). Może i z początku mnie nie porwała i już myślałam, że będzie nudno ot zwykła historia miłosna dwojga ludzi. Jednak autor potrafi budować napięcie i wzbudzać ciekawość w czytelniku. To jak potoczył się weekend głównych bohaterów, który miał być pierwszym od dawna takim tylko dla nich zupełnie mnie zaskoczyło.
To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Tomasza Kieresa i już wiem, że na pewno sięgnę po więcej. Na moim regale już czeka kolejna książka autora, którą mam zamiar niebawem przeczytać.
Jeśli uwielbiacie takie życiowe historię, które czyta się naprawdę w błyskawicznym tempie to gorąco Wam polecam tę książkę.