Krauz i Chosé, detektywi z wydziału zabójstw, znani czytelnikom poprzednich książek Dominika Dána, tym razem poszukują sprawcy zbrodni na kilkunastoletnim chłopcu. Śledztwo, z początku pełne niejasności i znaków zapytania, wydaje się beznadziejne, lecz doprowadza do zaskakującego finału.
- Nie czytajcie - uprzedza autor. - Jeśli jednak postanowicie wytrzymać do końca, nie wytykajcie mi, że jestem zwyrodniały i spaczony, przesadzam, usiłuję wyolbrzymiać, nie znam miary. Rzeczywistość bywa o wiele gorsza.
Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 2016-05-18
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 416
Detektywi Krauz i Chose stają przed niezwykle trudnym zadaniem- muszę znaleźć mordercę nastoletniego chłopca, który zginął w bardzo brutalny sposób. Czas płynie szybko, a pytania i wątpliwości wciąż się mnożą. Czy faktycznie nikt niczego nie widział i nie słyszał? Czy obok takiej zbrodni można przejść obojętnie?
To, co moim zdaniem w kryminałach jest najważniejsze, to metodyczne i dopracowane policyjne śledztwo. Nawet, gdyby autor zaproponował nam interesujących funkcjonariuszy czy zaskakujących podejrzanych, bez porządnego dochodzenia ani rusz. Dominik Dan doskonale wie, co robi i właśnie tym zdobył moje serce. Jego bohaterom daleko do przystojnych detektywów w stylu maczo, ale zdają sobie sprawę, jak ważną pracę mają do wykonania. I starają się jak mogą. Próbują, szukają, kolejno sprawdzają wszystkie tropy. Nie osiadają na laurach i nie korzystają z pierwszego pasującego im rozwiązania zagadki. Autor prowadzi nas kilkoma tropami, sugerując różnych podejrzanych. Każdy z nich mógłby być naszym mordercą. Wyśmienicie.
Bardzo ciekawie prezentuje się również całe środowisko uśmierconego chłopca. Żaden spośród bohaterów nie może pochwalić się czystym sumieniem, a ich winy są niezaprzeczalne. Postacie wykreowane przez Dana są różnorodne i pełnokrwiste. Za ich sprawą bieda igra z bogactwem, a drobne grzechy mieszają się z większymi przestępstwami. Zagłębiając się stopniowo w tę opowieść, coraz częściej odnosiłam wrażenie, że bohaterowie robią wszystko, byleby żyć jak najdalej od boskich przykazań. Cechowała ich pycha, samolubność, wyrachowanie i egoizm, nadmiar złych emocji aż przytłaczał, tym samym budując nieprzyjemny, brudny klimat, tak dobrze pasujący do kryminałów.
Dan przez cały czas miesza czytelnikowi w głowie. Na naszej drodze stawia kolejnych podejrzanych, którzy jeszcze bardziej pasują do wizerunku morderców, niż ich poprzednicy. Ciężko rozwikłać tę zagadkę i zrozumieć, co naprawdę się wydarzyło. I w końcu dostajemy to, co w kryminałach sprawdza się najlepiej- nieuchwytnego mordercę, który mógłby doskonale się ukryć pod każdym z tych grzeszących bohaterów. Uważasz się za znawcę kryminałów? Myślisz, że jesteś w stanie rozwiązać wszystkie zagadki przed finałem? Spróbuj.
Choć bardzo tego nie lubię, muszę jednak przyczepić się do jednej rzeczy. W moim odczuciu książka jest… za mało brutalna. Na samym początku autor ostrzega nas przed siłą swojej wyobraźni, próbując bronić się przed wizerunkiem spaczonego zwyrodnialca. Tym czasem ja nigdy bym go tam nie określiła. Historia rozgrywająca się w książce przypomina mi raczej prawdziwą rzeczywistość. Nie mówię, że to źle. Nie wpływa to w decydujący sposób na akcję. I może tak jest nawet lepiej. Ale ja nastawiłam się na okropieństwa, rzeki krwi, czystą brutalność. Tego chciałam! Tylko, że to już kwestia gustu. Ja lubię mroczniej. A wy?
Kolejny kryminał słowackiego autora z detektywem Richardem Krauzem w roli głównej. Boże Narodzenie to czas radości i odpoczynku, ale nie dla wszystkich...
Dominik Dan to pseudonim autora bestsellerowych słowackich kryminałów z detektywem Richardem Krauze w roli głównej. Autor jet czynnym detektywem...
Mój chłopcze... kochany... wybacz!I wszyscy jeszcze bardziej go sobie zobrzydzili. Nie wiedzieli bowiem, kogo miał na myśli.
Więcej