Wzruszająca saga rodzinna, osadzona w malowniczej scenerii pachnących wrzosami wzgórz Kornwalii
Ottercombe – duży, stary dom z widokiem na morze – to spokojna przystań dla wszystkich, którzy pragną chwili wytchnienia. To tu Lydia Shaw zwykła czytać swoim córkom i małemu Timmiemu baśnie i inne niezwykłe historie. Tu dzieci Państwa Shaw spędziły idylliczne dzieciństwo, bawiąc się na plaży, w ogrodzie i w lasach.
Teraz, po wielu latach, dwie z sióstr – Nest i Mina – wciąż mieszkają w tym pięknym domu rodzinnym, rozkoszując się urokami przyrody, towarzystwem trzech terierów oraz odwiedzinami ich ulubionej siostrzenicy. Spokój tego miejsca zostaje jednak zakłócony, gdy do Ottercombe przybywa Georgie, a wraz z nią – najgłębiej spychane w przeszłość wspomnienia. Jako dziecko Georgie lubiła twierdzić, że zna wszystkie, nawet najbardziej wstydliwe tajemnice związane z domem i jego mieszkańcami. Teraz chce się nimi podzielić...
***
Marcia Willett, jedna z najbardziej nastrojowych pisarek Starego Kontynentu, po raz kolejny wprowadza polskie czytelniczki w pełną czaru i uroku opowieść o rodzinie – jej sile i sekretach, o pocieszeniu, jakie niosą więzy krwi i słabościach, których są przyczyną.
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2012-10-16
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 368
„Cicho! Ktoś opowiada bajkę. Dzieci gromadzą się wokół matki: Georgie i Mina, dwie najstarsze dziewczynki siedzą na kanapie z wciśniętą pomiędzy nie Nest, najmłodszą siostrą, Josie leży na brzuchu na podłodze (…). Henrietta przesuwa swój stołek bliżej fotela, na którym siedzi matka, by móc spoglądać na obrazki w książce” – tak właśnie wygląda „godzina dzieci” we wspomnieniach pięciu sióstr. Idylliczne dzieciństwo, które zapewniła im pełna ciepła, kochająca matka.
„Godzina dzieci” to saga rodzinna, której akcja rozgrywa się w przepięknej Kornwalii, choć niekiedy wędrujemy też w inne zakątki świata. Jak przystało na sagę, jest w niej całe mnóstwo postaci – i przyznam, że trochę się wśród nich pogubiłam, podobnie jak w płaszczyznach czasowych, których również jest kilka. Co nie zmienia jednak faktu, że książka mi się podobała i dobrze mi się ją czytało – może dlatego, że są wakacje i ostatnio mam ochotę na lektury o mniejszym polu rażenia niż uwielbiane przeze mnie kryminały i thrillery 😊 Chociaż musze też przyznać, że pierwszych kilkanaście stron mnie trochę nudziło i gdyby nie pozytywne opinie o tej powieści, które wcześniej przeczytałam, pewnie bym ją odłożyła na jakiś nieokreślony czas przyszły… Polecam zatem: cierpliwości. Akcja rozkręca się wolno, ale kiedy już wpadniecie w rytm, można się delektować nastrojowością Kornwalii.
Ottercombe to ogromny stary dom, położony w przecudnej scenerii – na wzgórzu, z widokiem na morze. Tutaj właśnie wiele czasu spędza Lydia Shaw, żona Ambrose Shawa. Jej mąż nie jest zachwycony tym, że Lydia rodzi same córki – nie ukrywa, że marzy o synu i z tego powodu nadaje dziewczynkom imiona, które później może zdrabniać jak męskie: Georgie, Wilhelmina, Josephine, Ernestine… Przyjście na świat wymarzonego syna sprawia, że jest nareszcie usatysfakcjonowany. A jego żona i córki są zachwycone przyjacielem Ambrose’a – Timmym, który jest czarujący i akceptuje je takimi, jakie są. Ich losy poznajemy w licznych retrospekcjach, które ciekawiły mnie nawet bardziej niż współczesna akcja.
To, co zwraca uwagę w tej powieści, to bardzo piękny język i styl, jakim posługuje się autorka. To prawdziwa mistrzyni słowa. Interesujący jest też układ treści – choć można się w nim nieco pogubić (z drugiej strony, być może jest to celowy zabieg, bo powieść pełna jest niedopowiedzeń i pozostawia nam wiele miejsca na własne domysły) – czas teraźniejszy miesza się ze wspomnieniami z dawnych lat. Współcześnie siostry Mina i Nest mieszkają w Ottercombe, wiodąc przyjemne i spokojne życie. Tak jest do momentu, gdy ich siostrzenica Helena (i jej mąż Rupert, za którym nie przepadają) prosi, by na miesiąc lub dwa zajęły się jej matką, a ich siostrą – Georgie. Georgie ma zaniki pamięci, Helena nie potrafi już się nią opiekować, chce, aby matka zamieszkała w domu opieki. Na czas przygotowania – Helena chce sprzedać mieszkanie Georgie, aby mieć pieniądze na luksusowy dom opieki, Georgie wprowadza się więc do swego dawnego domu i wywraca życie sióstr do góry nogami. Nie tylko dlatego, że się rządzi, ale też – że twierdzi, iż zna ich sekret. A sekret, który skrywa Nest jest tak wielki, że kobiety drży na samą myśl, że ktoś mógłby go odkryć…
Poznajemy także Lyddie, jej psa Bosmana i męża Liama, który jest nieziemsko przystojny. Lyddie odegra ważną rolę w tej powieści, więc radzę zwrócić na nią uwagę (choć o to nietrudno, bo jej historia i tak mocno przyciąga czytelnika).
Jeśli ktoś szuka w powieści błyskawicznych zwrotów akcji, wielkich wydarzeń i przełomów na każdej stronie – to może sobie darować tę lekturę. Akcja toczy się wolno, ona jest do delektowania się klimatem, a nie – do podnoszenia poziomu adrenaliny. A jednak są tutaj wszystkie odcienie uczuć i wszystko, co nierozerwalnie wiąże się z ludzkim życiem. Mamy więc w powieści problemy małżeńskie, rywalizację, kłótnie, choroby, nieporozumienia, zdrady i podłość ludzką. Mamy namiętność, miłość, wojnę, śmierć, pierwsze porywy uczuć, więzi rodzinne i sekrety, które nigdy nie powinny zostać ujawnione.
Tym, co mnie nudziło – były opisy psów właścicieli: ich zabaw, zachowań, wyglądu i tego, co mówią do nich właściciele… Trochę w tym względzie Marcia Willett przesadziła… Ale ogólnie oceniam tę powieść wysoko – przede wszystkim za jej ciepło i nastrojowość, która mnie zaczarowała. No i opisy tego cudnego domu, położonego w tak przepięknej scenerii…
Jeśli mam ochotę wybrać się na wrzosowiska, posłuchać szumu fal rozbijających się o wysoki nadmorski klif i poczuć klimat kornwalijskich wzgórz to sięgam po książkę Marcii Willett. Moje trzecie spotkanie z tą autorką uważam za równie fascynujące jak poprzednie i cieszę się, że w przygotowaniu znajdują się kolejne jej powieści.
„Tutaj pomiędzy Blackstone Point i Heddon’s Mouth strome zbocza rozpadliny porośnięte karłowatymi dębami, bukami i modrzewiami wrzynają się głęboko w klif. U szczytu rozpadliny, ćwierć mili od morza stoi Ottercombe osłonięte 9 odizolowane od reszty świata, otoczone dzikim, egzotycznym ogrodem. Kamienista ścieżka, po której wiją się powykręcane korzenie drzew biegnie wzdłuż strumienia, który ma swoje źródło na Exmoor w pobliżu Trentishoe Down. W tamtym miejscu przypomina tylko niewielki potoczek, ale później przyspiesza i nabiera siły, biegnąć w dół i spadając ze skał niczym niewielki wodospad szumiący tuż za domem, zbierający w ogrodowym przepuście i wijący się wzdłuż wąskiej doliny by wreszcie wpaść do morza.”
„Godzina dzieci” to magiczny czas, który Lydia Shaw od lat poświęcała swoim pięciu córkom i synowi czytając im przeróżne historie i snując opowieści… Po wielu latach wspomnienia tych chwil wracają przywodząc na myśl także pewne sekrety i tajemnice z przeszłości.
Posiadłość Ottercombe to stary dom położony na nadmorskim klifie, otoczony ogrodem, który wciąż jest bezpieczną przystanią dla członków rodziny Shaw. To tutaj pod okiem matki wychowywały się Georgina (Georgie), Wilhelmina (Mina), Henrietta (Henri), Josephina (Josie), Timothy (Timmy) i Ernestina (Nest), podczas gdy ich ojciec Ambrose zajmował się interesami w Londynie i tam też spędzał większość czasu.
Mina jako niemal najstarsza z rodzeństwa była prawdziwą podporą i pomocą dla matki, opiekunką i autorytetem dla młodszego rodzeństwa. Na jej barkach spoczywało wiele obowiązków, jak również dotrzymywanie niektórych niewygodnych sekretów dotyczących życia rodziny. Ona jest prawdziwą ostoją i głową rodziny Shaw.
„Mina potrafi tkać wydarzenia z przeszłości w piękny gobelin, łącząc poszczególne nici w taki sposób, że z powstającego obrazu wyłaniały się postacie, żywe i wyraziste na tle znajomego krajobrazu rozpadliny i morza lub starego domu, sprawiając wrażenie, że wszystko wydarzyło się najdalej wczoraj.”
Po wielu latach w Ottercombe nadal mieszkają dwie siostry – Mina i najmłodsza Nest, która po wypadku samochodowym korzysta z wózka inwalidzkiego i potrzebuje więcej opieki. Obie są już w podeszłym wieku, ale zawsze gotowe służyć radą i pomocą swoim kuzynom. Spokój kobiet burzy przyjazd najstarszej z sióstr – Georgie, która cierpi na chorobę Alzheimera i ma spędzić dwa miesiące pod czujnym okiem sióstr, podczas gdy jej córka Helen będzie załatwiała matce pobyt w domu opieki. Georgie zawsze była dość upartą, zasadniczą i apodyktyczną osobą, która swoimi tajemnicami lubiła budzić zamęt w rodzinie. Jej pobyt w Ottercombe przywołuje wydarzenia z przeszłości, które do tej pory były pieczołowicie skrywane przez Minę i Nest. Paradoksalnie wyjawienie dawnych sekretów nie odbywa się wcale za sprawą Georgie, ale doprowadzają do tego inne wydarzenia z codziennego życia. Do Ottercombe przyjeżdża również siostrzenica Lyddie, która tutaj stara się zdystansować do problemów w swoim małżeństwie i odnaleźć spokój po rozstaniu z mężem.
Jakie sekrety skrywa w swoim sercu Mina? Kogo dotyczą dawne wydarzenia? Jak wyjawienie tajemnic wpłynie na członków rodziny?
Aby zdystansować się do własnych problemów Mina odnajduje w internecie pokrewną duszę – mężczyznę o pseudonimie Elyot, który zmaga się z podobnymi problemami. Jest on dla Miny prawdziwym korespondencyjnym przyjacielem, powiernikiem i oparciem w trudnych chwilach. Maile wymieniane z Elyotem pozwalają jej pozbyć się pewnych wątpliwości, zasięgnąć porady albo po prostu wyrzucić z siebie to, co ciąży jej na sercu.
Kim jest internetowy przyjaciel Miny? Czy uda im się spotkać pewnego dnia?…
„Godzina dzieci” to niezwykle ciekawa rodzinna historia posadowiona w pięknym otoczeniu kornwalijskich wzgórz, gdzie przeszłość wraca we wspomnieniach, a historie sprzed lat lubią się powtarzać…
Marcia Willett w bardzo malowniczy i sugestywny sposób przekazuje czytelnikowi kolejne wydarzenia stopniując napięcie, jakie wywołują przysłowiowe „trupy w szafie”. Zakończenie zaskakuje i zdumiewa, gdyż zupełnie nie takich rozwiązań się spodziewamy. Dlatego tak trudno oderwać się od opisywanych wydarzeń i chciałoby się czytać, czytać, czytać… Polecam te książkę wszystkim czytelnikom lubiącym sagi rodzinne, malownicze klimaty, sekrety z przeszłości i nutę niepewności jaka towarzyszy lekturze tej powieści.
Zanurzona w sielskim uroku wiejskiego krajobrazu opowieść o więzach, które łączą i sekretach, które dzielą. Po śmierci matki Matt znajduje małą szkatułkę...
Najlepsza książka bestsellerowej Marcii Willett już w Polsce! Na tę powieść czekały miliony! Przepięknie skonstruowana historia o miłości, rodzinie i...