To była zwykła, kochająca się rodzina. On ciężko pracował, ona zajmowała się dziećmi. ,,Co się stało, że zabił?" - krzyczały pierwsze strony gazet, a obok dramatycznych tytułów pojawiały się zdjęcia atrakcyjnej blondynki i młodego mężczyzny. Mężczyzny, który tuż po niedzielnym grillu zabił nożem sześć osób, w tym dwoje swoich dzieci i jedno przyjaciół. Zbrodnia, której dopuścił się Damian Rzeszowski w piękne niedzielne popołudnie przy zacisznej ulicy Victoria Crescent, zelektryzowała nie tylko brytyjską wyspę Jersey, ale też całe Zjednoczone Królestwo. I przyznać trzeba, że nie poprawiła wizerunku polskiego emigranta.
Ewa Winnicka i Dionisios Sturis w ,,Głosach" próbują odpowiedzieć na to dręczące pytanie: co się stało, że zabił? Przemierzają brytyjski raj podatkowy, wyspę Jersey, na którą w poszukiwaniu lepszego życia przeprowadziła się rodzina Rzeszowskich. Rozmawiają z policjantami, znajomymi, przyjaciółmi, skrupulatnie śledzą przebieg rozprawy sądowej i przejmująco odmalowują postać zabójcy. Przede wszystkim jednak odczarowują mit emigrantów jako królów życia, pokazując to, o czym zazwyczaj się nie mówi. Cenę, jaką płaci większość wyjeżdżających: poczucie wyobcowania, egzystencję na granicy biedy, stres, choroby psychiczne, przemoc.
Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 2019-02-27
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 224
O starzeniu się bez owijania w bawełnę, z humorem i dystansem Długo wydawało im się, że wciąż się świetnie zapowiadają, a prawdziwe życie jeszcze jest...
W brytyjskiej prasie raz po raz pojawiają się artykuły o „polskiej inwazji” na Wyspy. Istotnie, według ostrożnych szacunków w ciągu ostatnich...
Przeczytane:2021-04-15, Ocena: 3, Przeczytałam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2021, 52 książki 2021, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2021 roku,
Bardzo lubię reportaże wydawnictwa Czarne, więc z rozmachu po kolejną książkę chwyciłam. I trochę przedobrzyłam. Historia sama w sobie jest ciekawa, pokazuję to co się działo i co już zostało wyjaśnione. Jak również bardzo dokładnie jesteśmy przeprowadzeni przez rozmowy sądowe między lekarzami a oskarżycielami/obrońcami. Co samo w sobie nie jest złe. Ale przez tę dużą część książki, straciłam trochę zapał do jej skończenia. Robiłam przerwy i w końcu przez nią przebrnęłam.
Nie ma trudnego języka, czy stylu. Tylko ja nie potrzebowałam czytać spisanej rozmowy w procesie, a bardziej chciałabym przeczytać jej streszczenie. Chociaż domyślam się, że wtedy ta książka byłaby krótsza i może jej odbiór byłby zakrzywiony. Ale to mnie dalej nie przekonuję do tego sposobu przekazania informacji. Wydaję mi się, że autorzy chcieli bardzo pokazać trudności w ocenie czyiś zachowań, bo w zależności od wiedzy oceniającego to może mieć całkiem inne zakończenie.
Książka ogólnie dobra, ale rzeczywiście nie dla wszystkich może być dobry ten sposób pokazania historii.