1921 rok. W pobliżu Zieleńca zostają odkryte zwłoki. To zaginiona w 1916 roku Sabine Hunfeld, córka znanego importera cygar. Sprawę przejmuje kłodzka policja w osobie Franza Koschelli, szefa nowo utworzonego Wydziału Kryminalnego.
Koschella mozolnie odkrywa okoliczności zaginięcia dziewczyny. Przez pięć lat ktoś skutecznie zacierał ślady. Wkrótce dochodzenie przybiera nieoczekiwany obrót, a Franz zostaje okrzyknięty Mścicielem z Kłodzka. Czy zasłużył na ten przydomek?
Do miasta przybywa kapitan Wilhelm Klein. Wojskowy śledczy ma niewiele czasu by pomóc... lub przeszkodzić wachmistrzowi Koschelli w jego szaleńczych planach.
Kto stał za porwaniem Sabine? Jak głęboko sięga sieć wzajemnych powiązań w strukturach kłodzkiego hrabstwa? Ile jeszcze tajemnic kryje Kraj Pana Boga?
Znakomity kryminał i porywająca opowieść o ambicji, lojalności i ciemnej stronie lat 20.
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2020-06-03
Kategoria: Przygodowe
ISBN:
Liczba stron: 432
Język oryginału: polski
Wie pan, kapitanie... Nasze hrabstwo nazywa się krajem Pana Boga. I ja, przyznam, często przypominałam podopiecznym, żeby pamiętali, że w owym kraju Pana Boga żyją.
Mordercze uzdrowisko.
"Wie pan, kapitanie... Nasze hrabstwo nazywa się krajem Pana Boga. I ja, przyznam, często przypominałam podopiecznym, żeby pamiętali, że w owym kraju Pana Boga żyją."
Druga część serii "Glatz" wydaje się chyba nawet lepsza od pierwszej, bardziej można powiedzieć klimatyczna, to siłą rozpędu trzecia powinna być najlepsza. Zobaczymy już wkrótce, "Zamieć" czeka na mnie na półce i zachęca swoją niebanalną okładką, kecz musi jeszcze nieco poczekać.
Fabuła zaczyna się w 1916 roku, w piwnicy jakiejś chaty na uboczu jest więziona dziewczyna. Sabine wraz z przyjaciółmi i rodziną odpoczywa w Dusznikach Zdroju. Gdy pojechała z przyjaciółką na narty do pobliskiego Zieleńca, gdy na chwilę wyszła przed ośrodek na papierosa, została porwana. Udaje jej się uciec z ciemnej piwnicy i boso, po głębokim śniegu ucieka w las...
W 1921 roku na skalnej półce znaleziono zwłoki kobiety w stanie zaawansowanego rozkładu. Miejscowa policja nie ma żadnych wątpliwości, że te szczątki należą do zaginionej kilka lat temu Sabine Hunfeld. Wezwano policję z Kłodzka, która wówczas prowadziła śledztwo w sprawie zaginięcia dziewczyny. Jej ojciec, bogaty importer cygar pięć lat temu zapłacił nawet okup, ale niestety porywacze po zabraniu pieniędzy nie odezwali się więcej. Ojciec Sabine nie dożył momentu odnalezienia zwłok córki, w Kłodzku mieszka jej macocha, która dalej prowadzi firmę odziedziczoną po mężu.
Tym razem do śledztwa w Dusznikach oddelegowany zostaje Franz Koschella, który niedawno został szefem nowego Wydziału Kryminalnego w Kłodzku. Do pomocy ma młodego miejscowego policjanta oraz swojego współpracownika. Czasu mają niewiele, gdyż zostali uprzedzeni o tym iż śledztwo może zostać tak jak poprzednio, przejęte przez Berlin.
"Rozprostował kości i wciągnął w płuca powietrze. Tutaj przynajmniej nie docierał dym z dusznickich kominów. Ludzie palili w chałupach czym popadnie, a potem zatruwali całą okolicę. W dolinie czasem trudno było oddychać. Kuracjusze zimą, nawet jeśli rzeczywiście podleczyli w zdrojach żołądki i układ krążenia, to narażali na szwank płuca."
Franz bardzo się angażuje w śledztwo, chce pokazać, że nie otrzymał tego stanowiska tylko w zamian za pomoc Wilhelmowi w poprzednim dochodzeniu.
Odkrywa wkrótce, że przez te pięć lat ktoś robił bardzo dużo aby ukryć fakty związane z porwaniem Sabine, oraz że śledztwo nie było prowadzone jak należy. Zostało umorzone zupełnie bezpodstawnie. Grzebanie w przeszłości nigdy nie kończy się dobrze, nawet miejscowi czują, że rozpęta się tu nie lada burza, właściwie to nawet się nie mylą. Na domiar złego Franz również nie zachowuje się racjonalnie i popełnia zbrodnię..., zostaje osadzony w więzieniu. Aby pomóc byłemu koledze do Kłodzka przyjeżdża Wilhelm Klein i tym razem już prywatnie próbuje rozwiązać zagadkę dziwnego zachowania Franza oraz jednocześnie porwania i śmierci Sabine Hunfeld.
Kto stał za porwaniem dziewczyny?
Dlaczego wachmistrz Koschella dopuścił się tak okrutnej zbrodni?
Czy to część jakiegoś planu, czy po prostu się pomylił i przeliczył się?
Jakie są powiązania między tamtym porwaniem a obecnymi wydarzeniami?
Ile jeszcze niezbyt wygodnych tajemnic wyjdzie na jaw?
Akcja toczy się bardzo szybko, czyta się książkę bardzo lekko a ja na dodatek bardzo polubiłam bohaterów. Dobrze mieć takich oddanych przyjaciół, chociaż i ci źli bohaterzy również są bardzo autentyczni, w tych czasach również nie brakuje takich postaci.
Moim zdaniem to bardzo dobry retro kryminał, tym bardziej, że fabuła umiejscowiona jest w okolicach, które ja bardzo lubię i wracam do nich dość często wspomnieniami, gdyż obecnie moja podróż nie jest możliwa. A szkoda. Myślę, że teraz trochę inaczej będę postrzegać Kłodzko i jego okolice.
Na koniec dodam, że autor zawarł w tej książce już pierwszy rozdział trzeciej części serii. Po jego przeczytaniu miałam ochotę zabrać się zaraz do czytania, lecz musze najpierw skończyć pozostałe książki, które już również zaczęłam czytać...
"Krótki jest żywot człowieczy i różnym troskom podległy. Rankiem rozkwita, wieczorem słabnie, nocą zachodzi . Czego chcą losy pobożne, to skreśli ludzkie życzenia. Niech tedy będzie w życzeniach, czego chcą losy pobożne."
Polecam!
Tomasz Duszyński powraca do nas ze swoimi bohaterami – Franzem Koschellą i Wilhelmem Kleinem.
Tym razem sprawa, którą prowadzi wachmistrz Koschella dotyczy zaginięcia Sabine Hunfeld – młodej kobiety, którą porwano dla okupu kilka lat wcześniej, niestety pomimo zapłaty ogromnej kwoty dziewczyna nie powróciła do domu. Po latach odnaleziono jej zwłoki i czas wreszcie odnaleźć sprawcę tej okrutnej zbrodni, którego winy zatuszowano wiele lat wcześniej. Franz postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i dokonuje samosądu na podejrzanym o te niecne uczynki. Wtedy do akcji wkracza niezawodny Klein, który przeczuwa, ze to jeszcze nie koniec tej historii. Koschella przebywa w wiezieniu, a w tym czasie zaczyna ginąć coraz więcej osób pozornie zamieszanych w sprawę. Jak wiele sekretów skrywa w sobie jeszcze to małe miasteczko? Czy mężczyźni zdążą na czas odnaleźć winnego?
***
I tym razem mamy do czynienia ze świetnie uknutymi intrygami i wspaniałą aurą tajemniczości okrywającą porwania w Dusznikach. Bardzo polubiłam styl pisania Tomasza Duszyńskiego już w poprzedniej książce z serii, jednak i tym razem się nie zawiodłam. Czytałam cały czas z zapartym tchem ciekawa, czy jestem już coraz bliżej rozwiązania, ale im więcej stronic książki miałam za sobą, tym bardziej gubiłam się w tej zawiłej historii. I to właśnie lubię – nieszablonowe i zaskakujące zwroty akcji, które cały czas podsycają wyobraźnię czytelnika.
Muszę przyznać, ze takiego zakończenia się nie spodziewałam i po raz kolejny chylę czoła przed autorem za to, że tak skrzętnie udało mu się ukrywać prawdę przed czytelnikiem aż do ostatnich stron. Z niecierpliwością oczekuję, aż dane mi będzie zapoznać się z kolejną częścią serii, bo zdążyłam się już zżyć z jej bohaterami.
„Glatz. Kraj Pana Boga” to kryminał niebanalny. Wciągający od początku do samego końca. Cała fabuła, jak i styl przenoszą nas niezaprzeczalnie do lat 20. Czas spędzony z tą akurat książką w ręku jest niesamowitym przeżyciem.
Kiedy w 1916 roku ginie Sabine Hunfeld wszyscy próbują ją odnaleźć, ale nie jest to łatwe i ostatecznie sprawa zostaje zamieciona pod dywan. Kiedy w 2021 roku przypadkiem w lesie zostaje odnalezione jej ciało, sprawa nabiera tempa, a wiele tajemnic wychodzi na jaw.
Książkę czyta się błyskawicznie, jest baaaardzo wciągająca. Ilość zagadek czyhających na każdym kroku sprawia, że sami wcielamy się w rolę detektywa, próbującego je rozwiązać.
„Glatz. Kraj Pana Boga" to bardzo klimatyczny retrokryminał, który zaskakuje i wciąga do swojego świata. Zdecydowanie warty poznania.
Polecam i czekam na kolejną część!
Kryminał Pana Daszyńskiego to niebanalna opowieść kryminalna. Moim zadaniem nie jest to pozycja lekka do czytania, trzeba skoncentrować się i skupić na książce. Oczywiście nie jest to żaden przytyk do autora, lecz docenienie pracy jaką autor włoży w jej pisanie. Przez książkę przewija się wiele postaci, w której każda ma jakieś znaczenie. Nie ukrywam, że na początku myliły mi się imiona i nazwiska bohaterów, które są w języku niemieckim, jednak z czasem wszystko mi się w głowie poukładało i tworzyło całość. Historia śmierci Sabine jest przedstawiona w mrocznej atmosferze miasta Kłodzka i okolic lat dwudziestych. Dokładność opisów miasta, przyrody, klimatu tamtych czasów jest świetnie i precyzyjnie oddana. Wiele pracy autor włożył w to, aby przenieść czytelnika w ten klimat i świetnie mu się to udało zrobić.
Ta jakże mroczna pozycja ma bardzo skomplikowany wątek kryminalny, oparty na kilku morderstwach, z wieloma postaciami i w żaden sposób nie można domyślić się w jakim kierunku potoczy się śledztwo. Autor wodzi nas za nos i nie pozwala na przewidzenie co będzie dalej. Książka trzyma w napięciu do samego końca i daje nam nadzieję na trzecią cześć.
Ładna okładka wpisująca się w klimat Dolnego śląska i całej historii nie jednemu czytelnikowi pomoże przenieść się w ten mroczny i ciemny świat lat 20. Polecam.
Zaginięcie kiedyś tak jak i dziś wzbudza wiele pytań i domysłów, nie tak łatwo odnaleźć kogoś, gdy nie ma światków i nieznany jest cel porwania, a jeszcze trudniej, kiedy ktoś ewidentnie próbuje maskować ślady.
Kiedy w 1916 roku ginie Sabine Hunfeld wszyscy próbują ją odnaleźć, ale nie jest to łatwe i ostatecznie sprawa zostaje zamieciona pod dywan. Kiedy w 2021 roku przypadkiem w lesie zostaje odnalezione jej ciało, sprawa nabiera tempa, a wiele tajemnic wychodzi na jaw.
W tę książkę trudno było mi się wczuć ze względu na wiele trudnych nazwisk, myliły mi się osoby i nie wiedziałam, kto jest kim, musiałam ciągle to sobie przypominać, ale za to akcja od samego początku aż do końca trzymała w napięciu. Wilhelm Klein, jak i Franz Koschella to świetnie wykreowane postacie, nawet jak zrobili coś złego, to byłam pewna, że mieli w tym jakiś cel, szczególnie Koschella dał niezły popis, który okazał się misternie utkanym planem, przemyślanym co do ostatniego ruchu.
Kryminał z dawnych lat zaskoczył mnie nie jednym, było tu wiele brutalnych scen i morderstw, aż czasami trudno było mi to czytać, ale najbardziej spodobało mi się to, że aż do samego końca nie wiedziałam, jaki będzie finał i kto przeżyje, a kto zginie. Akcja trzymała w napięciu cały czas, a nie tylko w pewnych momentach, ani na chwilę nie przerwała tępa, zmuszała też czytelnika do zastanowienia się nad tym, kto jest tym złym a kto dobrym człowiekiem, ja nie mogłam ani na chwilę oderwać się od czytania.
Książka pokazuje nam również jakie układy rządzą w policji, tak było wtedy, tak jest i teraz, tam rządzą układy, wystarczy kogoś znać lub mieć u kogoś dług wdzięczności i nie jedno przewinienie zostanie nam zapomniane. Oczywiście są też osoby, które zawsze są sprawiedliwe i miejmy nadzieję, że takich będzie jak najwięcej.
Dobra książka zawsze napędza mnie do tego, żeby sięgnąć jeszcze po inne dzieła autora i tak właśnie jest teraz, dlatego nie mogę się doczekać nadrobienia części pierwszej i kiedyś sięgnięcia po część trzecią.
Duszniki Zdrój, 1916 rok. Sabine Hunfeld spędza czas w uzdrowisku z przyjaciółmi, jednak szybko przyjemne chwile zamieniają się z horror. Sabine zostaje uprowadzona przez nieznanych sprawców, za jej życie zostaje wyznaczony okup. Ojciec, bogaty importer cygar, zgadza się zapłacić ustaloną kwotę, jednak ukochana córka nigdy do niego nie wraca. W roku 1921 niedaleko rzeki zostają odkryte szczątki młodej kobiety. Wszystko wskazuje na to, że są szczątki porwanej Sabine. Do prowadzenia śledztwa zostaje oddelegowany Franz Koschella, szef nowo utworzonego Wydziału Kryminalnego kłodzkiej policji. Wkrótce Koschella odkrywa, że ktoś przez pięć lat robił wszystko, aby ukryć zbrodnię. Niedługo potem Koschella w makabryczny sposób zabija jednego z podejrzanych Bastiana Rabe. O wyjaśnienie sprawy poproszony zostaje kapitan Wilhelm Klein. Kto stał za porwaniem Sabine i dlaczego Koschella zachowuje się jak pomyleniec?
,,Glatz. Kraj Pana Boga" to drugi tom cyklu Glatz, którego akcja dzieje się w Kłodzku i Kotlinie Kłodzkiej. Mimo że jest to drugi tom, moim zdaniem można czytać każdą część osobno, bo choć główni bohaterowie są ci sami, to tylko niewielka ilość wątków znanych z pierwszego tomu jest kontynuowana. Podobnie jak w pierwszym tomie mamy zbrodnię, którą próbują rozwikłać nieudolni ,,zwykli" policjanci z Kłodzka oraz dwóch ,,bystrzaków", jeden z Kłodzka, drugi, tym razem ze Strzelina. Akcja powieści toczy się dość szybko, nie zawsze zrozumiałe ruchy bohaterów prędzej czy później znajdują swoje uzasadnienie, jak w rozrzuconych puzzlach, kawałek układanki trafia na swoje miejsce, a obrazek, który się z niego ukazuje, jest mroczny, przeżarty chciwością, korupcją i brutalnością, także w stosunku do kobiet. Pod pięknym Kłodzkiem ukrywa się drugie, mroczniejsze miasto, do którego lepiej nie wchodzić.
Kolejny kryminał retro, od którego nie mogłam się oderwać, nie tylko dla wielbicieli Kotliny Kłodzkiej.
„Glatz. Kraj Pana Boga” Tomasza Duszyńskiego to drugi tom jego retro kryminałów i muszę przyznać, że ten, nawet bardziej niż poprzedni, jest pełen niespodzianek. Już na wstępie pierwszy rozdział mocno zaskakuje – dotyczy wydarzeń z 1916 roku i skupia się na postacie kobiecej. Później uwaga przenosi się na wachmistrza Koschellę, Wilhelm, który odgrywał główną rolę w tomie pierwszym, zadzwiająco długo się nie pojawia. Akcja jest dosyć dynamiczna jak na kryminał retro, wiele się dzieje, a całość naszpikowana jest zwrotami akcji. Czasy międzywojennego Kłodzka też są rewelacyjnie oddane – autor wykorzystuje nie tylko dawne zwyczaje i społeczne hierarchie, ale i np. podziemne tunele Kłodzka. Całość naprawdę wciąga, ciężko książkę odłożyć bez poznania zakończenia. Jestem zdecydowanie na tak i czekam na kolejny kryminał tego autora! Polecam wszystkim lubującym się w mrocznych, klimatycznych, solidnych kryminałach, które mocno zaskakują i w których dużo się dzieje :)
Kryminał retro. Druga część serii „Glatz” opowiadającej o tytułowym mieście , w którym tym razem zostaje odnalezione ciało pewnej dziewczyny uznanej za zaginioną parę lat wcześniej. Oprócz rozwikłania tajemniczych okoliczności śmierci Sabine Hunfeld policja kłodzka musi uporać się z nowymi morderstwami, które po odkryciu w/w ciała, zaczynają się pojawiać. O co w tym wszystkim chodzi i kto stoi za bieżącymi morderstwami? Tego próbuje się dowiedzieć wachmistrz Koschella oraz kapitan Klein, który powraca do miasteczka w celu rozwikłania zagadek. Oczywiście kapitan nadal roztacza wokół siebie aurę tajemniczości, szacunku innych oraz spokoju i opanowania, przyprawiając tym samym niektórych o gęsią skórkę.
Autor nie daje czytelnikowi ani na chwilę odsapnąć. Komplikuje fabułę, która wymaga skupienia i łączenia pewnych faktów. Do tego zgrabnie łączy kilka wątków w całość. Przedstawieni bohaterowie są ciekawi i wyraziści.
No i oczywiście nie obyło się bez topografii miasta. Podążamy uliczkami Kłodzka wraz z Wilhelmem Klienem. Czuć klimat lat 20-tych XX wieku.
Bardzo dobrze mi się czytało tę książkę. Wspaniała przygoda!
Co warto podkreślić : można tę część czytać bez znajomosci poprzedniej. No i będzie kolejna- 3!:) Już się nie mogę doczekać. Gorąco polecam . Moja ocena to 6/6.
Po „Glatz. Kraj Pana Boga” sięgałem z wielką nadzieją, że może to w końcu ten autor kryminałów, który jest naprawdę dobry. Zawiodłem się, czy nie?
Akcja książki dzieje się na ziemi kłodzkiej, która nazywana jest tytułowym „Krajem Pana Boga”. W 1921 r. w pobliżu Zieleńca zostały znalezione zwłoki Sabine Hunfeld, zaginionej 5 lat wcześniej córki importera cygar. Sprawę śledztwa bierze na siebie Franz Klein, szef nowo utworzonego Wydziału Kryminalnego. Czy uda mu się rozwiązać sprawę zaginięcia po takim upływie czasu? Czy osoba, która zacierała ślady 5 lat wcześniej, coś przeoczyła?
Muszę przyznać już na wstępie, że się lekko zawiodłem. Opis jak zwykle wychwalający książkę, ale o co tyle szumu? Tego nie wiem.
Przede wszystkim warto zwrócić uwagę na to, że jest to kryminał retro, co stanowi niezaprzeczalny plus tej książki. Autor w poprawny sposób oddaje klimat panujący w tamtym okresie w niemieckim hrabstwie kłodzkim. Choć sam klimat jest okay, nie potrafiłem się w niego wczuć.
Wracając: no właśnie, problem w tym, że książka jest poprawna. Nie ma tutaj nic wyjątkowego. Kolejny policjant, kolejna sprawa z przeszłości, kolejne, przeciętne problemy i problemiki, które stają na drodze do rozwiązania tego śledztwa.
Przyznam jednak, że niektóre pomysły były wyjątkowe. Ale tylko niektóre. Dostrzegam taki problem w kryminałach, że w dużej części autorzy źle się do nich zabierają. Podchodzą do pisania z pewnym schematem. Ja już szczerze pisząc, dość mam kolejnych książek, w których kolejny policjant rozwiązuje kolejne śledztwo, w którym zginęła kolejna osoba. Oczekiwałem czegoś wyjątkowego, kryminałów retro jednak mamy niewiele, ale uważam, że tutaj jest zdecydowanie zmarnowany potencjał. Zabrakło pomysłu.
10 opowiadań, w tym kilka premierowych: "Wizyta teściowej", "Gabriel SA", "Wampir". Po prostu znakomita rozrywka!...
Kim jest Bóg mieszkający w kamperze? Gdzie można spotkać gadającego niedźwiedzia i czy Syren z zatoki San Francisco potrafi pływać?Łapacz snów jest zbiorem...
Tacy jak ty są na wymarciu, Franz. Może na nagrobku ci napiszą, że tu leży ostatni sprawiedliwy, ale tą sprawiedliwością nie wykarmisz rodziny...
Więcej