Zaleca się zachować ostrożność przy podchodzeniu do latających stułbi – mogą tryskać kwasem!
Trwa czwarta wojna światowa. Szeregowy Aksel Sikora po incydencie w jednostce widzi tylko dwa wyjścia. Oba są złe. Ale mając wybór między schylaniem się w więzieniu po mydło a napromieniowaniem przez czerwonego karła, wybierze oczywiście tę ciekawszą opcję. Rzeczywistość jednak go przerośnie. Będzie musiał odnaleźć się w całkowicie nowej sytuacji i zmierzyć z najgorszymi koszmarami, przy których te senne to istne eldorado.
Historia będąca pierwotnie opowiadaniem z antologii, pełna nawiązań do popkultury oraz wydarzeń historycznych. Idealna dla osób zaczynających przygodę z science fiction albo szukających relaksującej lektury.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2023-09-05
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 140
Język oryginału: polski
Dziś chciałabym napisać kilka słów o książce tak niepozornej, że przyznam szczerze, nie zwróciłabym na nią uwagi na księgarskiej półce, a zarazem tak ciekawej i zaskakującej, że nie mogłam się od niej oderwać już od pierwszej strony...
"Gen 56" to naprawdę historia niebanalna i pokazująca to co w sumie znamy, zupełnie z innej strony. Bardzo podobało mi się przedstawienie przyszłości naszej cywilizacji. Już teraz obserwując to, co dzieje się na świecie, taki scenariusz jest bardzo realny.
Nie będę opisywać całej fabuły, bo w tym przypadku tyle się dzieje, że nie chciałabym przez przypadek zdradzić jakiegoś ważnego szczegółu i odebrać Wam tym samym przyjemność z odkrywania tej historii.
Autorka buduje napięcie po mistrzowsku. Powoli zdradzając skrywane tajemnice, odkrywając cele i motywy, które kierują bohaterami, pokazując ich życie, które ociera się o niezwykle płynne granice- zapewnia czytelnikowi przysłowiową jazdę bez trzymanki. Emocje buzują od początku do końca i znajdziecie tu niemal wszystko... od beztroski i doskonałego humoru po szczerą nienawiść, a nawet niejeden mord.
Bohaterowie są dopracowani w najdrobniejszym szczególe, wnoszą mnóstwo emocji, nie ma tu nikogo zbędnego, każdy jest ważny, a przy okazji tworzą barwne i niebanalne tło dla całej fabuły.
Szczegółowe i niezwykle barwne opisy pobudzają wyobraźnię, która zostaje również wsparta kilkoma wyrazistymi czarno białymi ilustracjami, portretującymi głównych bohaterów, jak i ich przygody. Samo zakończenie, tak bardzo mnie zaskoczyło, że przez kilka dobrych minut siedziałam niemal z otwartą buzią ze zdziwienia.
Bardzo się cieszę, że ta książka trafiła w moje ręce, dzięki czemu mogłam poznać kolejną autorkę, po której książki sięgnę bez oporów. Napisana ładnym, przyjemnym językiem, dzięki szybkiej akcji, daje pole do popisu wyobraźni, sprawia, że momentami można się wręcz poczuć uczestnikiem wydarzeń, a stały dopływ emocji gwarantuje nieustanną przejażdżkę rozpędzonym rollercoasterem.
Trudno uwierzyć, że ta historia pierwotnie była opowiadaniem. Dla mnie to rasowa powieść, ale zdecydowanie za krótka.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Jest to opowieść wielowątkowa, zaskakująca i mocno nieprzewidywalna, barwnie napisana i jestem przekonana, że nie tylko fani tego rodzaju literatury się w niej odnajdą.
Lubicie książki z gatunku science fiction? A może z sentymentem wspominacie twórczość Stanisława Lema i chcielibyście przeczytać coś w podobnym stylu? Zapraszam was w podróż w niedaleką przyszłość ( a może już teraźniejszość), w czasy gdy trwa wojna między Rosją a Unią Europejską. Bohaterem jest młody żołnierz o nietypowo brzmiącym imieniu i nazwisku – Aksel Sikora. Jako, że pan Sikora nieco nabroił czeka go kara a co ciekawe, on sam ma możliwość jej wyboru. Wybór pomiędzy poznańskim więzieniem a eksperymentalną podróżą na odległą planetę Proxima Cenrurię wydaje się prosty i oczywisty. Lecz czy na pewno? Jakie przygody czekają na naszego bohatera po wybudzeniu z hibernacji? Zapewniam was, że nie grozi mu nuda, tak samo jak i czytelnikom, którzy zdecydują się sięgnąć po „Gen 56”. Czym jest tytułowy gen 56? To gen stanowiący niejako pancerz, ochronę przed szkodliwym wpływem promieniowania kosmicznego. Takowy gen posiada Sikora.
.
Oprócz niesamowitych stworzeń i morza krwi (żartuję, co najwyżej rzeka jej będzie) znajdziemy tu sporo nawiązań do obecnej sytuacji politycznej czy zapożyczeń ze współczesnej popkultury. Nawet jeden z rozdziałów nosi dość wymowny tytuł – „Fantastyczne zwierzęta i jak przez nie nie zginąć”. Książka jest króciutka (120 stron w ebooku/audiobooku), bardziej więc pasuje mówienie o niej jako o opowiadaniu niż o powieści. Jednak czasem rzeczywiście prawdą okazuje się to, że „mniej znaczy więcej” Autorka świetnie radzi sobie można rzecz z typową męską tematyką. Opowiadanie jest naprawdę dobre, świetnie napisane, a wykreowany przez autorkę świat aż się prosi o odwiedzenie go. Dialogów jest tu jak na lekarstwo, ale jakoś nie brakowało mi ich zbytnio. Co ciekawe, książka jest ilustrowana i są to ilustracje czarno białe, nieco komiksowe, ale jednocześnie bardzo nowoczesne, jakby stworzone przez Al.
.
Mówiąc o zaletach, nie omieszkam wspomnieć o wadach. A jakież to wady w niej dostrzegłam? Książka ta jest zdecydowanie za krótka i zamiast zaspokoić mój apetyt na podróże międzygwiezdne, jedynie wzmogła mój głód. W tym momencie oczywiście żartuję i droczę się z wami, co oznacza jedynie to, że bardzo polecam wam tę książkę wydaną nakładem @wydawnictwohm. W ebooku dostrzegłam kilka rozjechanych słów, tu i ówdzie przeskoczyła literka, ale to takie tylko moje osobiste uwagi. Nic to strasznego a ci co tak jak ja będą czytać tę książkę głównie w audiobooku to nawet tego nie zauważą.
.
To moja kolejna współpraca z wydawnictwem i zauważyłam, że jedno z niewielu wydawnictw, które stawia na autorów nie tylko utalentowanych ale i z wyznaczających nowe trendy w literaturze. Gen 56 to tak samo nieszablonowa i oryginalna propozycja tegoż wydawnictwa, co i czytane przeze mnie „Spałem z Elizabeth…” czy cykl „Zaślepieni” a także fajna alternatywa dla osób których odstraszają obszerne objętościowo książki. To też ciekawy miks gatunków – od postapo, po science fiction i literaturę fantastycznonaukową.
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję @wydawnictwohm i @marcin.halski.autor
Książka jest wydana dużym drukiem z malutką ilością dialogów. Bardziej jawiła mi się jako opowiadanie, gdzie wszystko mogło się zdarzyć. Mamy tu mieszankę dziedzin, które nie często spotykałam. Czas jest mocno wyprzedzony co do naszego, więc to, co tu się dzieje jest nieprawdopodobne i wielce prawdopodobne jednocześnie. Mamy tutaj sporo historii, fantastyki i popkultury. Po opisach postaci, gdzie zaznaczone jest w co jest ubrany i jak wyglądają jego włosy oraz zachowanie, możemy wnioskować o co konkretnie autorce chodziło. Jest podkreślone jak poprzez żarty można sobie i innym spaprać życie. Widzimy jak w wojsku na niektóre rzeczy przymyka się oko i jak prywatnie można z kamratami kogoś męczyć. Widzimy też zagrywki psychologiczne, gdyż postać Sikory z powodu nierozważnego zachowania dostaje propozycję. Jest ułożona tak, by zainteresowany widział w tym więcej korzyści i czuł się wyróżniony. Nie czekamy jednak długo na odpowiedź, gdyż jakakolwiek jest, widzimy ją przez pryzmat dalszych wydarzeń. Autorka przez całą książkę nie przeprowadza nas dokładnie, tylko stosuje chwyty na swoje postacie, używa dużo porównań i zadaje pytania odpowiadając na nie innej osobie. Oczywiście sami w głowie wiemy o co komu chodzi. Jeśli jest tu ktoś, kto chce zwrócić na nas swoją uwagę, to zaczyna przeklinać. Rzeczy, które się tutaj zadzieją raczej nie siedzą w głowie zwyczajnych ludzi. Pod wrażeniem jednak będą osoby kochające fantastykę z domieszką historii. Dla mnie opowieść nie była zła i ciekawiła mnie najbardziej wtedy, kiedy nie toczyła się ogólnikowo. Odebrałam ją jako wciągającą z zastojami. To jednak tylko moje zdanie, pamiętajcie, że nie wszystko musi podobać się wszystkim:-)
Aksel Sikora, szeregowy 7 Centroeuropejskiej Dywizji Piechoty, ,,dzięki" niefortunnemu zbiegowi okoliczności ma do wyboru jedną z dwóch nie najciekawszych opcji, a mianowicie: więzienie z gatunku ,,trzeba uważać przy sięganiu po mydło pod prysznicem" albo równie przyjemne napromieniowanie przez znajdującego się w układzie Alfa Centauri czerwonego karła.
Wybiera tę drugą opcję, ale jak to w życiu bywa, złośliwość losu sprawiła, że niemal wszystko szło inaczej niż powinno. Począwszy od pobudki z kriosnu sporo później niż to było zaplanowane, przez walkę ze zmutowanymi ludźmi, po... no właśnie. Tak właściwie to nie wiadomo, kiedy skończy się ta czarna seria.
Szczęściem w nieszczęściu Aksel może liczyć na podpowiedzi robota medycznego szóstej generacji i ,,nieco" sprzeczne ze sobą informacje uzyskiwane tu i ówdzie.
Paradoksalnie, Aksel dla wszystkich jest bezcenny, bowiem jako jeden z nielicznych ma czyste ludzkie DNA. A to jest niezbędne do tego, by wyeliminować szeroko rozumiane zagrożenie. Potrzebna jest tylko zgoda Aksela...
Jak doszło do skażenia ludzkiego DNA?
Co Aksel odkryje po wybudzeniu z kriosnu?
Czym jest robot medyczny?
Dlaczego zmutowani ludzie atakują Aksela?
Odpowiedzi na te i inne pytania znajdziecie właśnie w tej książce.
Chcieć to móc, a nie chcieć to musieć i... nie ważne jak, ważne, że skutecznie. No i z dużą dawką autoironii, która nie raz i nie dwa sprawiła, że parsknęłam śmiechem.
Tak by można podsumować zachowanie Aksela w nowym dla niego środowisku. Środowisku, które musiał w ekspresowym tempie poznać, a co ważniejsze nauczyć się w niż żyć.
A wszystko przez to, że miał w DNA pewien unikatowy gen...
Kwestią otwartą pozostaje sprawa, czy częściej przeklinał swoją wyjątkowość, czy raczej był z niej dumny.
Z jednej strony bowiem dla każdego z wrogów był czymś bezcennym, a z drugiej nie może też nikomu zaufać, bo każdy będzie chciał osiągnąć sukces nie bacząc na koszty i... bez pytania Aksela o zdanie na dany temat.
Ale czy tak nie jest i w codziennym życiu?
Czy my, kierując się pozornie wyższym dobrem, nie szukamy wyjścia, które będzie najlepsze dla nas, nie zwracając uwagi na całą resztę świata?
Na to pytanie każdy powinien odpowiedzieć sobie sam. I jeżeli choć jedna osoba zacznie postępować inaczej, to już będzie sukcesem...
Książkę przywiozłam z marcowych Targów w Poznaniu.
"Tak naprawdę człowiek był szalony od zawsze, przynajmniej zmienny i nieprawdomówny."
Spoglądając w kamienny wyraz twarzy kapitan Nowak, szeregowy Aksel Sikora czuje narastający niepokój. Doskonale zdaje sobie sprawę, że nie uniknie konsekwencji nieprzemyślanej akcji, która miała miejsce w jednostce. Wie, że nie ma nic na swoją obronę. Nie spodziewa się jednak propozycji, a w zasadzie wyboru, który musi dokonać. Więzienie lub wyprawa w kosmos na skolonizowaną planetę. Obie opcje wydają się równie złe, ale wrodzona skłonność do podejmowania ryzyka, rozwiewa jego wszelkie wątpliwości. W ten sposób będzie musiał odnaleźć się w całkiem nowej sytuacji i zmierzyć się z wrogim, nieznanym otoczeniem...
Adrianna Biełowiec stworzyła imponującą, barwną rzeczywistość pełną niebezpieczeństw, wymyślnych technologii i zadziwiających postaci. Przenosimy się w czasy czwartej wojny światowej, nowoczesnej i rozbudowanej kolonizacji galaktyki. Doskonale wyważona i przemyślana wizja przyszłości, jeśli chodzi o dynamikę, tajemniczość i zwroty w biegu wydarzeń. Przedstawiony świat ma sporo oryginalnych elementów i unikatowych form życia. Można wyczuć pasję i fascynację autorki tematyką sztucznej inteligencji, czy cyborgów. Plastyczne opisy ciekawią i wzbogacają fabułę.
To solidne science-fiction z elementami postapo, military, biopunk, miejscami dość oryginalne, ale na pewno wciągające w swój świat.
Trochę mi żal, że powieść jest taka krótka. Chciałoby się więcej.
#współpracabarterowa
Postapo, sci-fi, survival horror, biopunk, czy taka mieszanka gatunkowa może się udać? Tak! Adrianna Biełowiec pokazuje, że jak najbardziej tak!
Trafimy tu do przyszłości. Trwa czwarta wojna światowa. Szeregowy Aksel Sikora przez swoje wątpliwe moralnie zachowanie w jednostce, nie ma za wielkiego wyboru, co do własnej przyszłości. Ma dwa wyjścia, oba niefortunne. Więzienie albo wylot na kolonizowaną planetę. Wybiera ciekawszą opcję, czyli podróż w kosmiczne nieznane. Jednak w wyniku splotu nieprzewidzianych zdarzeń budzi się w rzeczywistości, która nie śniła mu się w najgorszych koszmarach. Sikora będzie musiał walczyć o przetrwanie w nowym nieznanym mu świecie. Z czym przyjdzie mu się zmierzyć?
Przyszłość, w której są nanitowe tabletki leczące raka i nie tylko. I już byłam kupiona. Potem jest tylko lepiej! Zmutowana flora i fauna, inwazja obcych, czyli cała gama dziwacznych potworów, i już wyobraźnia gra. Akcja jest dynamiczna, tu nudy nie ma! Pełno zwrotów akcji, krótko i konkretnie bez zbędnych dłużyzn. Zakończenie - tego się nie spodziewałam! WOW!
Skłania do refleksji nad problemem kolonizacji i terraformacji innych planet. Co może pójść nie tak? Rzeczywistość często serwuje ludzkości inne plany.
Multum tu odniesień do rzeczy znanych nam z popkultury. Klasyki sci-fi, gry komputerowe. Były momenty, że poczułam klimat lat 80. XX wieku. O tak! Uwielbiam to!
Autorce udało się mnie złapać w swe macki. To było niczym pokręcona przejażdżka rollercoasterem z atakującymi, monstrualnymi przeszkodami.
Spodobała mi się ta niesztampowa wizja. Do tego szczypta humoru trafiająca w moje gusta.
Bawiłam się przy niej wyśmienicie. Tak bardzo żałuję, że ta książka jest taka krótka, za krótka! Już czuję niedosyt! Ja chcę więcej!
To była wspaniała rozrywka! Polecam!
Uważają, że zadaje najstraszliwszą śmierć. Lecz niektórzy pragną umrzeć w ten sposób... Xajb'a Kej zostaje schwytany przez człekojaguarów z plemienia...
Zabijają nie dla zasobów, terytorium czy przekazywania genów, gdyż prawa przyrody od dawna ich nie dotyczą. W swojej nienawiści czynią tak, bo nie mają...
Przeczytane:2023-12-29, Ocena: 5, Przeczytałem,
Lubisz miksy gatunków? Co byś powiedział* na połączenie biopunk, postapo, military, survival horror i elementy komediowe ? Ja bardzo lubię książki, które mieszają w sobie różne gatunki i widząc taki misz-masz w książce "Gen 56" Adrianny Biełowiec wydanej przez Wydawnictwo Hm postanowiłam sprawdzić, co z tego wyszło, choć gdzieś tam w tyle głowy kołatała się myśl czy nie za dużo tego? Zwłaszcza w tak krótkiej książce?
Aksel Sikora jest dziewiętnastoletnim szeregowcem. Właśnie trwa czwarta wojna światowa, a on mocno narozrabiał we własnych szeregach; grozi mu więzienie lub udział w kolonizacji obcej planety. Akselowi nie uśmiecha się gnicie w więzieniu, ale druga opcja okazuje się bardziej niebezpieczna niż sobie wyobrażał. Trafia prosto w dżunglę żywych roślin, przerażających stworów i straszliwych hybryd. Trafiają się też ludzie, wrogie nacje . Być może część z nich jest również wewnętrznie potworami, ale skąd chłopak ma wiedzieć czyją stronę ma wybrać, by stanąć po stronie dobra? A że wybrać musi to jest pewne....
Muszę przyznać, że ta książka była doskonałą rozrywką. O ile trudno było mi się przedrzeć przez militarne perypetie i (na początku) futurystyczne opisy postępu nauki, to później dałam się porwać przygodzie. Jestem pod wielkim wrażeniem wyobraźni autorki - kreatury, które tu dla nas tworzy są naprawdę przerażające i niespotykane! Humor trafia w moje gusta i język - dosadny, ale nie wulgarny. Opisy są jak trzeba - bez dłużyzny, ale dość plastyczne by móc sobie wszystko wyobrazić. No i gdzieś tam jednak jakaś nutka filozofii miga, ponieważ ostateczną zagładę planety może spowodować tylko człowiek, który ma w sobie gen czystego człowieczeństwa, nie ma w sobie skażenia ani mutacji, takich już nie ma wielu. A jakiego wyboru dokona wybraniec? Jeśli chodzi o kosmiczne potwory czuję lekki niedosyt- chciałbym ich więcej, ale muszę przyznać, że mimo krótkiej formy i wielu wątków książka jest idealna w swojej długości- nie jest przeładowana, a jest doskonałą rozrywką na wieczór czy dwa.