O czym szumi ocean w Carnac we Francji?
A gdyby ocean milczał – to o czym? O bólu po stracie i radości z odnowy. Marzeniach – ich spełnianiu i niespełnianiu. Tęsknotach i rozczarowaniach. Tolerancji i jej przeciwieństwie. O rozwijaniu skrzydeł – czasami anielskich. Mógłby tak szumieć i nie szumieć o wszystkim.
„Póki szumi ocean – pisze autorka – póki wieje wiatr, póki świecie słońce, póki każdego ranka zaczyna się nowy dzień... wszystko może się zdarzyć”. Zdarzył się zamach islamskiego terrorysty nad Sekwaną w Paryżu, który odebrał życie wielu ludziom, bo znaleźli się w złym czasie i w złym miejscu. Matce odebrał córkę, siostrze – siostrę, córce – matkę. I nic już po tragicznej śmierci Isabel nie było takie samo, chociaż dla tych, którzy pozostali, świat się nie skończył.
Zbrodnia i wina w świecie widzianym oczyma kobiet często załzawionymi od rozmaicie odczuwanego bólu – bardziej psychicznego niż fizycznego.
Stworzyłam dziewczynkę, która (…) widzi więcej, czuje bardziej i co najważniejsze – nie boi się prawdy. Wystarczy tylko spróbować patrzeć na świat jak ona. Nawet jeśli nie zobaczy się tych samych aniołów.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Psychoskok
Data wydania: 2019-10-23
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 240
Język oryginału: polski
"Czasami jedna chwila, moment, ułamek sekundy wystarczy, by zmienić nasze życie w diametralny sposób."
Piękna opowieść o tym, co w życiu najważniejsze, ale nie tylko, to też wspaniała historia splątanych losów wielu bohaterów. Życie pisze dla nas różnokolorowe scenariusze, ale też my sami odmalowujemy koloryt codzienności. Tak wiele ciekawych aspektów poruszono w powieści, że trudno je wszystkie przytoczyć, ale może choć do tych najważniejszych się ustosunkuję. Przede wszystkim fascynujące marzenia, nie można bać się je realizować, walczyć o możliwość oddania się pasji, czasem wbrew bliskim posłuchać tego, co głęboko w sercu ukrywa się. Nie powinniśmy pozwalać na to, aby ktoś nas ograniczał, a zwłaszcza my sami. Bardzo przekonująco oddano pozytywnego ducha spełnienia, szybowania tam, gdzie czeka zrozumienie i zadowolenie. W wielu sytuacjach identyfikowałam się z bohaterkami powieści, i to właśnie cenne, że nie z jedną, ale z kilkoma, gdyż w każdej z nich znalazłam cząstkę siebie, z dzieciństwa, młodości i dojrzałego wieku. Anna Wysocka-Kalkowska potrafi z ogromną dojrzałością zajrzeć w najskrytsze zakamarki różnych osobowości, nadać im głębię i rozmach. Postaci są wielowymiarowe, ciepło potraktowane, ale nie stworzone cukierkowo. To wielka sztuka przemówić poprzez nie do czytelnika, nadać im realistyczną formę, ustanowić kimś bliskim.
Druga perspektywa spojrzenia na ludzkie losy, która w tej książce mnie uwiodła, to zerknięcie na potęgę miłości, namiętności w różnych odmianach, uczuć łatwych i trudnych, przychodzących jako niespodzianka i tych wypracowanych latami. Cudownie, że człowiek potrafi tak mocno oddać siebie drugiej osobie, stać się azylem zaufania i bezpieczeństwa, drogowskazem na wyboistej drodze przypadków i splotów okoliczności. Podobało mi się, że autorka zwróciła uwagę na to, że kochając kogoś nie możemy też zapominać adorować nas samych, zachować cząstkę siebie tylko dla siebie, choć oczywiście za pozwoleniem wpuszczać do niej bliskie osoby. Postawa Nicole mocno mi zaimponowała, wykazała się ogromną determinacją i dojrzałością, wspaniale rozwinęła to, co przyniósł jej los i do czego skłoniła ją matka. I znów, nie ma w tym idealizowania, taką postawę często napotykam w życiu, sama będąc w pewnym sensie jej przykładem. I tu wkraczam w bardzo osobiste obszary, o których nie będę się rozpisywać, ale dziękuję autorce, że poruszyła czułe struny mojej duszy. Zobaczcie, jak wiele z tej powieści do mnie przemówiło, a przecież nie zagłębiłam się w omówienie przedstawionej przyjaźni, bolesnej straty, poczucia winy, pielęgnacji sekretów, budowy nowego życia na starych zgliszczach, odzyskania nadziei, czy wewnętrznych przeobrażeń. Książkę przeczytałam na raz, za nic nie chciałam się od niej oderwać, wspaniale niosła moje myśli, narracja wyjątkowo przyjemna, historię przepełniają emocje, zaś na końcu pojawia się mój uśmiech do losów bohaterów i własnego życia. Twórzmy coś cudnego z tego, co otrzymujemy od innych, podarujmy sobie coś szczególnego, nawet jeśli początkowo nie wierzymy w sukces, jeśli przeznaczenie zamyka przed nami jedne drzwi, znajdźmy inne, szukajmy szczęścia i spełnienia. Wrażenia z innych spotkań z książkami autorki ("Taniec z motylami", "Moje życie bez ciebie") również należały do wyjątkowo przyjemnych.
bookendorfina.pl
„Kiedy zawodowo zajmujesz się malowaniem portretów poznajesz tysiące twarzy, szkicujesz ołówkiem ich zmarszczki, uśmiechy, dotykasz...
Co się stanie, jeśli w poukładanym i spokojnym życiu Agaty nagle pojawi się nowy kontakt w telefonie? Co, jeśli ten kontakt okaże się mężczyzną? Co prawda...
Przeczytane:2019-10-02, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam na półce, Ebook,
Jest to pierwsze moje spotkanie z piórem Pani Anny Wysockiej-Kalkowskiej i jestem bardzo pozytywnie zaskoczona.
Cała historia zaczyna się w Paryżu. Nicole zdała egzamin i w pewnej knajpce nad Sekwaną czeka na swoją siostrę. Izabel dociera na spotkanie z córką Colette. I jedyne, co jeszcze zdążyła powiedzieć siostrze to, to, iż odnalazła ojca swojej córki i nadszedł czas na zmiany. Nagle rozlegają się strzały, Izabel zrywa się z miejsca by być przy córce. W tym ataku terrorystycznym zginęło wiele osób. Nicole straciła siostrę a Colette matkę.
W tak krótkiej chwili nasza główna bohaterka musi zweryfikować swoje plany u marzenia. Postanawia adaptować córkę siostry i stworzyć dla niej dom. Jednak matka Nicole, z którą nigdy nie miała dobrego kontaktu stawia jej warunek, iż ma pozostać w Carnac. I tak główna bohaterka podporządkowuje swoje życie dla kilkuletniej Colette, która z czasem zaczyna do niej mówić mamo.
Czy uda im się otrząsnąć po takiej tragedii?
Czy Nicole odnajdzie swoje szczęście?
Czy ma szansę na miłość w Carnac?
Co z jej marzeniem o życiu w Paryżu?
I jak jej życie odmieni Colette, która jest nad wyraz dojrzała jak na swój wiek.
Przepiękna historia, pełna emocji i tajemnic. Już od pierwszych stron czułam, że to cudowna książka. Historia młodej kobiety, która dążyła za swymi marzeniami, która realizowała swoje marzenia. A w ułamku sekundy wszystko się rozsypuje jak domek z kart. Musi stać się matką dla dziewięcioletniej Colette, która w ataku terrorystycznym straciła matkę, a ojca nigdy nie poznała. Kobieta musi porzucić swoje życie w Paryżu i przeprowadzić się do Carnac, z którego jakiś czas temu tak starała się wyrwać.
Ciężko mi sobie wyobrazić jak trudno musi być zakopać swe marzenia.
Historia pokazuje również jak ważna w życiu każdego człowieka jest prawa. I nie chodzi o to, że kłamstwo zawsze wyjdzie na jaw. Lecz o to ile cierpienia zadajemy innym poprzez kłamstwo a zwłaszcza sobie.
Książka naprawdę godna polecenia. A ja z ogromną chęcią przeczytałabym inne powieści Pani Anny Wysockiej-Kalkowskiej.