Gdyby nie ona, moje życie wyglądałoby inaczej.
Gdyby nie on, nie dałabym sobie rady.
Gdyby nie ty…
Gdyby nie córka, przyszłość Morgan wyglądałaby inaczej. Nie planowała ciąży w młodym wieku i szybkiego ślubu. Teraz jest zdeterminowana, żeby uchronić Clarę przed błędami, które sama popełniła.
Gdyby nie matka, Clara mogłaby iść do przodu. Według niej Morgan staje się coraz bardziej zgorzkniała i zupełnie brak jej spontaniczności. Clara nie chce być taka jak ona.
Gdy tragiczny wypadek dotyka ich rodzinę, życie kobiet wywraca się do góry nogami. Morgan znajduje wsparcie u ostatniego mężczyzny, po którym by się tego spodziewała. Clara zwraca się do chłopaka, z którym nie mogła się kontaktować. Dla jednej i drugiej to relacje okupione dylematami i trudnymi decyzjami. Czy zakazane uczucia zdołają przetrwać?
Przejmująca powieść o miłości, rodzinie i stracie. Colleen Hoover z wielką wrażliwością i zrozumieniem opisuje relacje, które prawie przestały istnieć. I zadaje nam pytanie: czy i jak o nie walczyć?
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2020-03-11
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 404
Tytuł oryginału: Regretting You
Język oryginału: amerykański angielski
Tłumaczenie: Matylda Biernacka
Mówi się, że każdy ma prawo do szczęścia. Czy jednak jesteśmy w stanie zaakceptować to, że nasi najbliżsi robią coś wbrew zasadom narzuconych społecznie?
Nie wszystko wygląda tak jak się wydaje. Czasem prawda ma głębsze dno. Nie widzimy go na samym początku, A okazuje się kluczowe.
To książka o trudnych relacjach między matką i córką. O miłościach, które są zabronione. I dla dorosłej kobiety i jej nastoletniego dziecka. Każda z nich ma swoje uprzedzenia i swój pogląd ja związek. Która ma rację? Tragedia, która wydarzyła się w ich życiu zamiast ich łączyć to dzieli. Czy będą potrafiły się zrozumieć? Czy potrafią zaakceptować swoje wybory?
Bardzo wciągająca i mądra historia. Wielokrotnie chcąc chronić innych, ukrywamy prawdę. Chcemy robić dla bliskich to co najlepsze. Efekt bywa odwrotny... I o tym jest ta książka. Czyta się idealnie, jak to Hoover. Mi się bardzo podobała i historia była niebanalna. Bez schematów, które dobrze znamy.
Colleen Hoover kolejny raz udowodniła mi, że jej książki mogą być jeszcze lepsze od poprzednich. A czym najbardziej mnie zaskakuje? Tym, że każda z nich jest inna i niepowtarzalna. Autorka słynie z romansów, ale historie jakie tworzy zawsze niosą ze sobą istotne przesłanie, które trafia prosto do serca czytelnika
Każda z jej powieści zawsze przynosi mi różne odczucia i doznania, mimo iż autorka w największym stopniu skupia się na miłości i uczuciach między dwójką ludzi. Jednak za każdym razem potrafi nas czymś nowym zaskoczyć, podoba mi się to, że Hoover nie kieruje się tylko i wyłącznie jednym schematem, wychodzi na przeciw wszystkim książkom o podobnej tematyce i tworzy coś nowego, świeżego. Dlatego ja - bez dwóch zdań, mogę nazwać się jej największą fanką i wiem, że przeczytam każdą książkę, która wyjdzie spod jej pióra.
„Gdyby nie ty” w większym stopniu skupia się na relacji matka-córka, jednak autorka przeplata z tym ból po utracie bliskiej osoby, gorycz po tragicznych wydarzeniach i kłamstwa, które doprowadziły do rozłamu rodziny. To właśnie emocje odgrywają największą rolę w tej historii. Autorka pisze o tematach bolesnych i trudnych, ale robi to w taki wyważony i delikatny sposób, że czytelnik zanurza się w tych uczuciach razem z bohaterami.
Bardzo się cieszę, że mogłam napisać swoją opinię na skrzydełko tej książki 🥰 To było moje malutkie marzenie i się spełniło 🥰 Colleen Hoover to jedna z moich ukochanych autorkę stąd ta radość 🥰
I nie pozostaje mi nic innego jak serdecznie Wam polecić tę książkę 😊
Po pierwszą powieść Colleen Hoover sięgnęłam gdy byłam jeszcze nastolatką. To właśnie od „Hopeless” zaczęła się moja sympatia względem twórczości tej autorki. Z upływem kolejnych lat, przez moje ręce przewinęło się kilka jej powieści. Jedne wspominam lepiej, inne gorzej. Wraz z kształtowaniem się mojego gustu literackiego, zaczęłam dostrzegać pewne mankamenty w jej powieściach, nie mniej jednak ten sentyment do jej historii pozostał do dziś. Dlatego też z chęcią sięgnęłam po „Gdyby nie ty”.
Gdyby nie ona, moje życie wyglądałoby inaczej.
Gdyby nie on, nie dałabym sobie rady.
Gdyby nie ty…
Gdyby nie córka, przyszłość Morgan wyglądałaby inaczej. Nie planowała ciąży w młodym wieku i szybkiego ślubu. Teraz jest zdeterminowana, żeby uchronić Clarę przed błędami, które sama popełniła.
Gdyby nie matka, Clara mogłaby iść do przodu.
Według niej Morgan staje się coraz bardziej zgorzkniała i zupełnie brak jej spontaniczności.
Clara nie chce być taka jak ona.
Gdy tragiczny wypadek dotyka ich rodzinę, życie kobiet wywraca się do góry nogami.
Morgan znajduje wsparcie u ostatniego mężczyzny, po którym by się tego spodziewała.
Clara zwraca się do chłopaka, z którym nie mogła się kontaktować. Dla jednej i drugiej to relacje okupione dylematami i trudnymi decyzjami. Czy zakazane uczucia zdołają przetrwać?
Historie Hoover zawsze opowiedziane są przez dwie główne postacie, zazwyczaj przez nastolatków. Jednak ostatnimi czasy autorka ta przerzuciła się na nieco dojrzalszych bohaterów. W przypadku powieści „Gdyby nie ty” narratorkami są przedstawicielki dwóch różnych pokoleń: matka i córka.
Postać Morgan została świetnie wykreowana. Pomimo iż największe ciosy otrzymała od swoich najbliższych, to właśnie ich stawiała na pierwszym miejscu. Wraz z rozwojem wydarzeń, byłam pod wrażeniem jej przemiany. Tego, że potrafiła zawalczyć zarówno o siebie, jak i rodzinę. O ile opowieść z perspektywy Morgan bardzo mi się podobała, dzięki czemu w jakiś sposób zżyłam się z tą bohaterką, tak rozdziały przedstawione z perspektywy Clary mnie zwyczajnie irytowały. Jak dla mnie postać ta była nieco przerysowana. Jej co poniektóre decyzje czy zachowania wzbudzały we mnie wątpliwość, czy aby na pewno mam do czynienia z tą samą dojrzałą osobą, jaką była zaledwie kilka rozdziałów wcześniej. Tak samo nie zapałałam zbytnią sympatią do jej najlepszej przyjaciółki Lexie, której zamiłowanie do ironii i wrodzona bezczelność wcale mnie nie bawiły.
Na całe szczęście pozostali bohaterowie zostali wykreowani w punkt – zwłaszcza postacie męskie. Spodziewałam się, że Miller, nastolatek ze szkoły Clary jest kolejnym bad boyem z tajemniczą i trudną przeszłością. Nic bardziej mylnego. Jest jednocześnie prostym chłopakiem, ale z nutą pewnej oryginalności. Również postać Jonaha obdarzyłam dużą sympatią przez wzgląd na jego ogromne, przepełnione miłością serce.
To co pozostało bez zmian, to świetne pióro autorki, która jak mało kto, w tak piękny sposób potrafi przelać całą gamę uczuć na papier. Nie chodzi tu tylko o te pozytywne, towarzyszące zakochaniu emocje, ale również te negatywne, jak: żal, smutek, rozpacz, uczucie zdrady, strata zaufania.
Oprócz umiejętnego przekazania w historii emocji , uwielbiam powieści Hoover za to, że porusza w swych powieściach różne trudne tematy, jak np. problemy społeczne. W przypadku powieści „Gdyby nie ty” na pierwszy plan wychodzi temat rodziny, a zwłaszcza relacji matka & córka, a także straty bliskiej osoby i procesu żałoby. W to wszystko wplątana jest nastoletnia ciąża, młodzieńczy bunt, czy śmiertelna choroba. Dzięki temu koło jej twórczości nie można przejść obojętnie. Jej historie w większym czy mniejszym stopniu pozostają wyryte w sercu czytelnika.
Choć powieści tej nie zaliczyłabym do grona najlepszych z wszystkich, jakie dotąd przeczytałam, to jednak mogę śmiało przyznać, że jest to bardzo udana historia. Wielbicielom powieści tej autorki z pewnością spodoba się ta historia, a tym, którzy jeszcze nie mieli do czynienia z twórczością Hoover, mogę ją szczerze polecić.
Moja ocena: 8/10
Morgan, jej młodsza siostra Jenny oraz ich partnerzy siedemnaście lat temu stanowili zgraną paczkę. Wszystko zmieniło się, gdy Morgan zaszła w ciążę z Chrisem i postanowiła wziąć z nim ślub. Wówczas Jonah, chłopak Jenny, wyjechał z miasta bez słowa. Minęło wiele lat. Morgan, Chris oraz ich córka Clara tworzą zwyczajną, całkiem zgraną rodzinę. Wiodą spokojne życie, w którym obecna jest również ciocia Jenny, a od jakiegoś czasu… także Jonah, świeżo upieczony ojciec Elijaha. Morgan dba o córkę najlepiej, jak potrafi, próbując uchronić ją przed błędami, które sama w przeszłości popełniła. Clara jest zwykłą nastolatką, drażni ją nadopiekuńczość matki i jej poukładany sposób bycia. Jednak wszystko jakoś się układa. Wydawałoby się, że wydarzenia sprzed kilkunastu lat nie mają wpływu na teraźniejszość. Do czasu tragicznego wypadku, który na zawsze zmienia życie Morgan i Clare.
Relacja matki i córkiTo największy plus powieści Gdyby nie ty – ukazana w niej relacja kobiet dwóch różnych pokoleń, nić porozumienia i sieć nieporozumień łącząca matkę i córkę. Autorka sporo uwagi poświęca tym dwóm bohaterkom, starając się zobrazować ich codzienność, towarzyszące im każdego dnia emocje, nastroje, rozterki. Co ważne, próbuje uchwycić tę więź nie tylko za pomocą istotnych wydarzeń, lecz także drobiazgów dnia codziennego – takich jak krótka wymiana zdań, spojrzenia, gesty. Wypada to niezwykle naturalnie, czytelnik ma wrażenie, jakby podglądał sąsiadów przez okno.
Morgan i Clare patrzą na życie zupełnie inaczej. Różnica pokoleń i charakterów nie wpływa pozytywnie na ich relacje. Zaś nieoczekiwane i tragiczne w skutkach zdarzenie sprawia, że bohaterki, zamiast się zbliżyć, jeszcze bardziej się od siebie oddalają. Córka boi się zaufać matce, a matka córce. Niedopowiedzenia się nawarstwiają, napięcie jest niemal widoczne gołym okiem. Jedno słowo może wywołać całą lawinę pretensji i wyrzutów, dotąd skrywanych głęboko w sercu. Emocje czają się wszędzie, w każdym spojrzeniu, ruchu, reakcji lub jej braku. Nie brakuje tu autentyczności, za co Hoover należą się gromkie brawa.
Męskie postacieJeśli chodzi o postacie męskie, autorka poświęciła im znacznie mniej uwagi. Jednak Chris, Jonah i Miller odgrywają raczej drugoplanowe role, więc można jej to wybaczyć. Tym bardziej, że bez problemu zyskują sympatię czytelnika. Najbardziej spodobał mi się Miller, szkolny kolega Clare, postrzegany przez lokalną społeczność przez pryzmat ojca przestępcy. Nastolatek jest odrobinę tajemniczy, figlarny i zawiadacki, może sprawiać mylne pierwsze wrażenie. Po bliższym poznaniu okazuje się sympatycznym, odpowiedzialnym i dojrzałym młodym człowiekiem, co kłóci się z przypiętą mu łatką. Z kolei Jonah okazał się dla mnie zagadką. Z jednej strony czuły, wrażliwy i opiekuńczy, z drugiej – niepewny, wycofany. Co jak co, ale Colleen Hoover zadbała o różnorodność charakterów, a co za tym idzie – o całą gamę emocji.
Miłość na różne sposobyAutorka w Gdyby nie ty ukazuje miłość taką, jaka jest naprawdę. Nie jako wyjęte z rzeczywistości piękne i nieskazitelne uczucie, lecz jako jeden z elementów życia, często współistniejący ze smutkiem, bólem, goryczą, niepewnością, żalem, złością czy tęsknotą. To historia ukazująca różne oblicza miłości i wiele jej odcieni. Hoover nie boi się poruszać trudnych tematów i karmi czytelnika poruszającą opowieścią o wierności i zdradzie, o poświęceniu, przebaczeniu, odpowiedzialności za drugą osobę, a także o trudzie podejmowania słusznych decyzji.
PodsumowanieColleen Hoover zauroczyła mnie swoją najnowszą książką i sprawiła, że mam ochotę bliżej przyjrzeć się jej twórczości. Gdyby nie ty nie jest zwykłym romansidłem, lecz piękną opowieścią, która mogłaby zdarzyć się naprawdę. To historia ukazująca trudy rodzicielstwa, blaski i cienie nastoletniego oraz dorosłego życia, a także wielowymiarowość miłości. Historia, która zapada w pamięć i wywołuje tyle emocji, że trudno to nawet opisać. Niewątliwie autorka ma dar do ubierania w słowa tego, co tkwi w ludzkich sercach. Gorąco polecam!
Są takie książki, które nas nie wołają. Są też tacy autorzy, których mijamy szerokim łukiem. Moją taką czwórcą omijania jest King, Mróz, Lackberg i… pani Hoover. Zatem co jej książka robi w moich rękach? Przy okazji akcji #nielubiealepruboje na Instagramie, uznałam, ze przyszedł czas dać pani Colleen szansę na rozkochanie mnie w swojej twórczości po ponad dwóch latach? Czy się jej udało?
Z ogromną dawką stonowania zasiadłam w fotelu z kocykiem i „Gdyby nie Ty”. Zaczęłam czytać o dojrzałej kobiecie, która wbrew wszystkiemu zagubiła gdzieś siebie. Została mamą i żoną na pełen etat, te dwie role jakże blisko ze sobą związane stały się sensem jej jestestwa. A to tylko okruszek tego co przygotowała dla nas autorka.
Jeśli chodzi o fabułę wciągła mnie niczym tornado. Tak, moi kochani, dobrze czytacie. Wciągłam się tak, że kończąc powieść dzisiaj rano w autobusie przejechałam przystanek. Oczywiście do perypetii samej Morgan mamy także jej dorastającą córkę Clarę i jej nastoletnie życie. Mamy tajemnicę, która gdy już ujrzała światło dzienne, zmieniła całokształt życia naszej bohaterki, matki. Nie spodziewałam się, że Pani Hoover mnie tak zaskoczy, a jednak! Tak długo broniłam się przed nią i to chyba był największy błąd, bo to, w jaki umiejętny sposób poprowadziła historię, jak stworzyła postacie, jak rozegrała całość oszołomiło mnie lepiej niczym noworoczny szampan! Tak bardzo mocno dopingowałam Morgan, by w końcu odnalazła to czego szuka, by w końcu poświęciła odrobinę świata i codzienności dla siebie. Mimo, że nasza bohaterka jest ode mnie starsza o 4 lata, chwilami przypominała mnie samą, więc pytanie czy autorka stworzyła bohaterkę na podobieństwo kobiet czy też ja tak ogromnie się z nią utożsamiłam?
Tak naprawdę nie chcę za dużo wyspoilerować, bo nie o to chodzi. Tutaj puetną są relacje, tajemnice, tragedia, która zrzuta różowe okulary z naszych twarzy i odsłania nagą prawdę, prawdziwy, ludzki ból, zwykłe zachowania, które nie jeden czytelnik na pewno odnajdzie i w sobie.
Ta książka na pewno będzie hitem. Już jest! I nie sposób przejść obok tej ksiażki obojętnie, a ja mogę się ukorzyć i przyznać, że żałuję, iż wcześniej nie zaryzykowałam i nie zaprzyjaźniłam się z autorką, ale obiecuję, że zmienię to, właśnie po to, by móc zapaść się w wir doskonałej literatury!
Wow, co to była za historia! Dała mi tak mnóstwo emocji, że trudno to opisać. Nie po raz pierwszy zastanawiałam się nad swoim sumieniem, biorąc pod uwagę, że ucieszył mnie odzew karmy w tej historii. Kreacja bohaterów jest perfekcyjna, ujmująca i jedyna w swoim rodzaju i nie chodzi tu jedynie o główne postaci kobiece. Miller to genialny bohater sam w sobie. Młody człowiek, który naprawdę zadziwiał mnie na wielu płaszczyznach. Równie niesamowity jest Jonah, cudowny ojciec i partner, człowiek, który naprawdę jest wręcz ideałem mężczyzny. Chris i Jenny, cóż... nie potrafię ich ocenić pozytywnie i żywić do nich dobrych uczuć, nie umiałabym też chyba finalnie potraktować wszystkich wydarzeń z ich udziałem jak bohaterowie. I choć doskonale wiem, że takie scenariusze jak w książce mają miejsce także (niestety) w rzeczywistości, to szalenie mocno, całą sobą przeżywałam wszystko, co znajdowało się na kartkach powieści. A był to istny huragan emocji. Świetnym pomysłem jest pisanie tej książki z perspektywy dwóch pokoleń, odrębnych wizji świata. Idealnie wpasowuje się to w cały proces uzdrawiania relacji na linii Clara-Morgan. Dostajemy tu także przepiękne zakończenie, ocierające się o czystą perfekcję, z którym rzadko się spotykam. Ta książka jest naprawdę wyjątkowa, zajmie w moim sercu specjalne miejsce i ukazuje doskonały kunszt pisarski Colleen. Gorąco zachęcam do jej poznania!
Bez szczerej rozmowy zycie bardzo sie komplikuje. Zycie Margaret komplikuje sie wyjatkowo po smierci meza i siostry, swoje pięć groszy doklada córka.
Wim, jak to jest być nastoletnią matką
Moi drodzy dzisiaj poruszymy bardzo ważny temat, jakim jest młode rodzicielstwo, a dokładniej nastoletnie macierzyństwo. Powszechnie mówi się, że bycie matką to najpiękniejsze, czego może doświadczyć kobieta. Ja oczywiście się z tym zgadzam, jednak uważam, że przeżycia, jakie niesie za sobą ten wyjątkowy czas, są ściśle zależne od tego, czy jesteśmy na nie gotowi. Nie jest niczym zaskakującym fakt, że świadomość tego, iż za dziewięć miesięcy w naszym życiu pojawi się mała istotka, za którą jesteśmy w pełni odpowiedzialni, zupełnie wywraca nasz świat do góry nogami bez względu na to, w jakim momencie życia się znajdujemy. Nawet jeżeli jesteśmy dorosłymi, ustabilizowanymi życiowo kobietami, to i tak w głębi serca czujemy obawę i strach przed tym, jak sobie poradzimy w tej nowej dla nas roli. A teraz zastanówmy się przez chwilę, jak czuje się młoda dziewczyna, która sama dopiero uczy się życia, kiedy wieść o byciu mamą spada na nią nagle i niespodziewanie? Kiedy jest to ostatnie, o czym chciałaby teraz myśleć?
Wiem, że wielu z nas jest to sobie trudno wyobrazić, czemu się nie dziwię, bo nikt, kto nie znalazł się w podobnej sytuacji, nie będzie mógł w pełni zrozumieć, jak wiele się wówczas zmienia. Dlatego, jeśli jesteście ciekawi, jaki wpływ na życie tak młodej dziewczyny ma nastoletnia ciąża, zapraszam Was na recenzję najnowszej książki Colleen Hoover „Gdyby nie ty”, w której autorka poświęciła swoją uwagę właśnie tej kwestii.
Główną bohaterką powieści jest Morgan. Odpowiedzialna i oddana rodzinie kobieta, która wiedzie szczęśliwe i ustabilizowane życie u boku swojej miłości z młodzieńczych lat. Jednak musicie wiedzieć, że choć teraz życie tej rodziny płynie spokojnie, to jednak Morgan od zawsze ma świadomość, że mogłoby ono wyglądać zupełnie inaczej, gdyby nie ciąża, w którą zaszła w wieku siedemnastu lat. Na świat wówczas przyszła nastoletnia dziś Clara. Choć Morgan kocha córkę, to jednak wie doskonale, do jak wielu poświęceń i wyrzeczeń była wówczas zmuszona. Podczas gdy jej rówieśnicy decydowali o wyborze studiów, ona wzięła szybki ślub z Chrisem i poświęciła się wychowaniu córki, po to, by mąż mógł się rozwijać spełniając swoje zamierzenia i plany.
Kiedy my czytelnicy zaczynamy obserwować życie tej rodziny, niemalże od początku wyczuwamy napiętą relację między obiema kobietami. Clara jest teraz w trudnym wieku i czuje, że jej nudna, zgorzkniała i przewidywalna matka ją tłamsi. Dziewczynie zdecydowanie łatwiej porozumieć się z rodzoną siostrą Morgan - Jenny. Samą Morgan tak dobra więź córki z ciotką cieszy, gdyż ona i siostra od dzieciństwa są dla siebie najlepszymi przyjaciółkami. Więź Clary z ciotką sprawia, że to jej zwierza się z tego, co dzieje się w jej życiu i co czuje. Serce nastolatki od dłuższego czasu bije mocniej do miejscowego chłopaka Millera. Rodzice jednak z nieznanych jej powodów nie popierają tego, aby córka się z nim spotykała. Jenny również ułożyła sobie życie z wieloletnim przyjacielem Chrisa – Jonahem.
Jak widzicie, młodzieńcze lata tej czwórki do łatwych nie należały, ale teraz po siedemnastu latach wszystko zdaje się już względnie ustabilizowane, aż do dnia, w którym serca Morgan i Clary przeszywa druzgocący ból na wieść o tragicznym wypadku, w którym śmierć poniosły dwie najbliższe ich sercu osoby. Śmierć Męża i siostry sprawia, że życie naszej bohaterki legnie w gruzach. Tragiczne wydarzenia, które dotknęły tę rodzinę, jeszcze bardziej oddalają od siebie matkę i córkę. Morgan wie, że Clara coraz więcej czasu spędza z Millerem, co wzbudza jej lęk, aby ta nie popełniła jej błędów młodości.
Nie jest to jednak jedyny problem, który nie pozwala kobiecie odzyskać utraconego spokoju. Śmierć najbliższych pozostawiła bowiem wiele pytań bez odpowiedzi. Z biegiem mijających dni na światło dzienne wychodzą sekrety i fakty świadczące o tym, że ci, których już z nimi nie ma, perfidnie oszukiwali, zarówno samą Megan, jak i Jonaha. Przekonajcie się sami, co takiego ukrywali, i jak teraz w obliczu okrutnej prawdy postąpią nasi bohaterowie. Czy zdołają żyć ze świadomością, że ci, których kochali, którym ufali, nie byli tacy, jakimi ich postrzegali? A co najważniejsze, czy znajdą w sobie siłę, aby podnieść się po ciosie, jaki zadał im los i dać sobie szansę na to, by żyć dalej i otworzyć się na szczęście?
Na te i wiele innych pytań oczywiście znajdziecie, odpowiedz na kartach książki, do której lektury serdecznie Was zachęcam.
„Gdyby nie ty” to wielowątkowa bardzo poruszającą opowieść o radzeniu sobie ze stratą, poczuciem krzywdy i zawodu. To także powieść o miłości, która często czeka na nas tam, gdzie byśmy się jej nie spodziewali. To wreszcie dowód na to, że czasami nie warto walczyć z uczuciami i stawiać sobie zakazów, bo choć miłość to nierzadko trudne wybory i jeszcze trudniejsze decyzje warto zaryzykować, by zaznać jej prawdziwego piękna. Niezależnie od tego, jak spojrzymy na historię, którą Colleen Hoover oddała w nasze ręce, od początku do końca widzimy, że jej największą i najważniejszą wartością, na którą autorka chce zwrócić naszą uwagę, jest rodzina. To ona stanowi dla większości z nas najmocniejszy fundament i choć bywa, że trudne przeżycia sprawiają, iż chwieje się on w posadach, to jednak właśnie w rodzinie tkwi największa siła.
Gorąco polecam Wam sięgnąć po ten tytuł, gdyż poznacie bardzo emocjonalną i chwytającą za serce historię, która dzięki wspaniałemu połączeniu tak wielu istotnych wątków, które uwierzcie mi, są bardzo prawdziwe i życiowe, skłoni Was zapewne do refleksji i przemyśleń.
Mamy tu bowiem wspaniale ukazaną trudną i złożoną relację matki i córki. Matka chce dla swojego dziecka lepszego życia, niż to w poczuciu niespełnienia, które sama wiedzie. Chce zrobić wszystko, aby jej córka nie powtórzyła jej błędów młodości. Clara natomiast ma za złe matce, że ta nazywa ją „błędem” i nie chce być taka, jak matka.
Kolejny z wątków to bolesny fakt zderzenia się ze świadomością, iż osoby, z którymi dzieliłaś swoje całe życie, prowadziły praktycznie na twoich oczach podwójne życie, a ty niczego nie zauważyłaś. Teraz ich już nie ma i nigdy nie wrócą, a Ty nie tylko próbujesz poradzić sobie z bólem, który trawi twoje serce i duszę, ale także musisz postarać się uporządkować bałagan, który po sobie zostawili, tak, by uchronić przed dodatkowym cierpieniem tych, których kochasz.
No i wreszcie dochodzimy do wątku zakazanego uczucia. Często w życiu postępujemy nie tak, jak byśmy tego pragnęli, a tak jak należy postąpić w danej sytuacji dla dobra innych. Przez co niestety zdarza nam się poświęcać prawdziwe uczucia. Nie zdradzę Wam nic więcej ponadto, że w życiu naszych bohaterów również są relacje, które, choć kiedyś znaczyły dla nich bardzo wiele, dziś zdają się zanikać. Teraz stają przed trudnym pytaniem „czy warto, o nie jeszcze walczyć i czy jest szansa, aby je odbudować”? Jaką decyzję podjęli, sprawdźcie już sami.
Najnowsza książka autorki to prawdziwa uczta dla serc i dusz czytelników. Jestem przekonana, że przeczytacie ją z dużym zaangażowaniem, bardzo namacalnie odbierając emocje i rozterki towarzyszące jej bohaterom. Wszyscy oni staną Wam się bliscy i będziecie mocno trzymali kciuki, aby w sercu każdego z nich na nowo zagościło szczęście i spokój, którego teraz tak bardzo potrzebują.
To jedna z tych książek, którą czyta się bardzo szybko, ale która nie pozwala długo o sobie zapomnieć.
Recenzja powstała we współpracy z księgarnią Tania książka, za co bardzo dziękuję.
Zapraszam Was również do zapoznania się z całą ofertą bestsellerów księgarni.
https://kocieczytanie.blogspot.com/2020/04/wim-jak-to-jest-byc-nastoletnia-matka.html
Najpierw poznajemy Morgan gdy była jeszcze nastolatką, miała 17 lat, chodziła z Chrisem, opiekowała się młodszą siostrą Jenny, która była z Jonahem. Grupka młodych zwariowanych nastolatków… Czas gdy wkracza się w dorosłe życie i ma się ogromne plany na przyszłość... Do czasu aż Morgan dowiaduje się, że jest w ciąży…
Po latach Morgan i Chris wydają się być idealnym zgranym małżeństwem z długoletnim stażem mającym kochaną siedemnastoletnią córkę Clarę. A Jenny i Jonahowi rodzi się syn i planują ślub.
Pewnego dnia Morgan dostaje wezwanie do szpitala bo mąż miał wypadek... A Jonah dostał też wezwany bo wypadek miała Jenny… Gdy już wiadomo, że oboje nie żyją… Oprócz szoku, bólu i cierpienia rodzą się pytania… Co oni robili razem w aucie? Czy mieli romans?
Morgan ze względu na córkę postanawia to okrutne podejrzenie przemilczeć… Morgan i jej córka Clara radzą sobie ze śmiercią bliskich osób w różny sposób… Ta historia między innymi traktuje o trudnej relacji między matką a córką… Każda patrzy na tę sprawę z innej perspektywy...
Czy da się wiedząc, że dwójka najbliższych osób, siostra i mąż zdradzili przejść nad tym do porządku dziennego? Czy warto prawdę przemilczeć czy może jednak lepiej wszystko córce powiedzieć? Czasem jedno kłamstwo całkowicie psuje relacje rodzinne.
Książkę czyta się całkiem dobrze, jest dosyć przewidywalna, nie trzyma jakoś specjalnie w napięciu ale mimo to mogę ją polecić bo porusza trudne tematy.
Asa prowadzi nielegalny biznes, jest obsesyjnie zakochany w Sloan. Nie cofnie się przed niczym, by zniszczyć każdego, kto choć spróbuje stanąć między nimi...
Znajdź w sobie odwagę, by wyznać… SEKRET PRAWDĘ MIŁOŚĆ Niewypowiedziane pragnienia, bolesna przeszłość i głęboko skrywane grzechy są dla Owena największą...
Przeczytane:2021-11-10, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2021, 12 książek 2021, 26 książek 2021,
Po przeczytaniu "Without Merit" byłam przekonana, iż więcej nie sięgnę po książki Colleen Hoover. Cieszę się jednak, że trafiłam na "Gdyby nie ty", ponieważ to coś więcej niż książka ubrana w piękną okładkę.
Eric-Emmanuel Schmitt, autor "Oskara i pani Róży" powiedział kiedyś: "Rozmawiać o śmierci znaczy umieć żyć".
Trudno się nie zgodzić. W końcu śmierć jest częścią naszego życia. I choć nie myślimy o niej na co dzień, pragniemy wierzyć, że nasi bliscy zawsze będą blisko, że kochając i ofiarując swe oddanie tworzymy z drugą osobą nierozerwalną więź. Dlatego tak strasznie nas zaskakuje. I tak cholernie trudno wygrzebać się z przepaści, w którą nas pochłania rozpacz. To jedna z najbardziej odpowiednich książek, pomagających porozmawiać na ten temat. Temat bardzo ważny i trudny, opowiedziany przez autorkę w sposób wielowymiarowy, bardzo mądry, mający przekonać nas, że po stracie bliskiej osoby życie się nie kończy. Myślę, że wiele kobiet odnajdzie w niej cząstkę siebie, znajdzie wskazówki, jak samej będąc w żałobie, nie mając już u boku osoby dającej nam wsparcie w trudnych momentach pomóc dziecku i je wspierać? Jak pomóc mu zachować pamięć o osobie (w tym przypadku osobach), którą kocha i sprawić, by ta osoba choć tak nagle zniknęła, czy na przykładzie bohaterów książki również zawiodła na całej linii — była blisko i nie czuło do niej nienawiści? To przejmująca historia nie tylko o radzeniu sobie z żałobą. Autorka umiejętnie korzysta z wątku straty bliskich - nie tylko na skutek śmierci, łącząc go z innym ważnym elementem życia: młodzieńczym buntem oraz budowaniem relacji dorosły - dziecko. W powieści najważniejsza jest relacja matka - córka, podobno najtrudniejsza relacja, najbardziej skomplikowana, pełna miłości, ale i potrzeby kontroli, piękna, ale często i toksyczna, obwarowana masą przekonań, powinności, oczekiwań… Historia Morgan i Clary, i ich komplikująca się z dnia na dzień, z różnych powodów relacja może pomóc rodzinom, w których pojawiają się różne reakcje związane z mieszanką młodzieńczego buntu i żałoby, a także idącymi czasem za nimi nieporozumieniami oraz/lub wzajemnymi oskarżeniami.
To opowieść o matkach i córkach, o stracie, rozpaczy, żałobie, śmierci i życiu, odnajdywaniu siebie, różnych odcieniach miłości, którą polecam wszystkim, nie tylko matkom i córkom, czy tym którzy zmagają się z rozpaczą po stracie bliskiej osoby.