Kiedy Tate, początkująca pielęgniarka, wprowadza się do mieszkania swojego brata, nie spodziewa się tak gwałtownych zmian w życiu. Wszystko przez przystojnego pilota Milesa Archera.
Miles ustala tylko jedną regułę ich związku: nie pytaj o przeszłość i nie oczekuj przyszłości. Gdy ta sytuacja staje się nie do wytrzymania i prowokuje do pytań, ożywają jego dramatyczne wspomnienia.
Serca zaczynają szybciej bić, obietnice zostają złamane, reguły przestają obowiązywać… Tej powieści się nie czyta, tylko przeżywa – całą sobą, sercem i duszą, a po zakończeniu nic już nie jest takie samo.
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2016-04-13
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 344
Główną bohaterką jest Tate, która przeprowadza się do brata. Pierwsze wrażenia nie są zbyt miłe, gdy na przeszkodzie wejścia do mieszkania jest zalany w trupa mężczyzna. Mężczyzna, który nie tylko narobi jej tylko kłopotów z otworzeniem drzwi, ale o wiele bardziej poważnych.
Książka mi się podobała pod każdym względem. Bohaterów, akcji, fabuły. Choć ta ostatnia mogła być trochę zbyt typowa. Pokrótce jakby mógł ją streścić antyfan lektury? Młodsza siostra brata zakochuje się w jego koledze, on ma swoją trudną przeszłość, o której nie chcę opowiadać, jedno zdarzenie sprawiło, że odmienił się całkowicie i nie jest zdolny do kochania, chociaż już od dawna zależy mu na dziewczynie. Do tego, aby "uśmiesznić" fabułę dorzucamy jednego, pobocznego bohatera, nietypowy przyjaciel głównej bohaterki, w tym przypadku staruszek pracujący jako obsługa windy.
Schemat? Ale niesamowicie przyjemnie się czyta.
Naprawdę przemiło spędziłam czas z tą książką, a właśnie tego szukam w romansach. Dzięki tej lekturze przypomniało mi się jak bardzo lubię ten gatunek. Jak lekkie i przyjemne są. Zdarzenia pochłaniały mnie całkowicie i jak najszybciej chciałam dotrzeć do rozwiązania, dowiedzieć się czy czeka mnie na końcu happy end. Wczułam się zupełnie w akcje i nie mogłam się oderwać, spędzając na czytaniu cały wieczór. Żaden moment książki mnie nie rozczarował. Ani przez chwilę autorka nie zanudzała nudnymi faktami, zapychaczami stron czy nieistotnymi pobocznymi faktami. Od samego początku się coś dzieje. Angażujemy się w ich życie, mimo konsekwencji wylania morza łez.
Na dodatek mamy dwie historie miłosne. Obie rozdzierające serce. Już wiemy jak skończyła się jedna, czy z drugą będzie inaczej? Wiemy, że nieszczęśliwie, ale z jakiego powodu? Co wydarzyło się 6 lat temu, że tak bardzo wpłynęło na Milesa? Ja chciałam się tego jak najszybciej dowiedzieć. Bo, gdy w teraźniejszości jest cukierkowato, radośnie i szczęsliwie, Miles z tyłu głowy wciąż pamięta przeszłość. Która jest bolesna, i o której cały czas się dowiadujemy.
W prezentowanych historiach jest inny styl. Jakbym wyczuwała pewną zmianę. Dojrzałości, wieku. Te dwa opisy znacznie się różniły i towarzyszące im emocje. Różne strony, tej samej osoby, poznawaliśmy Milesa dokładnie.
Właśnie. My poznajmy przeszłość Milesa. Krok po kroku dochodzimy do trapiącego go wydarzenia. Dlaczego tak wyjątkowa miłość się skończyła? Tate musi ze wszystkim radzić sobie bez świadomości. Zasady towarzyszące ich związku to brak przyszłości i zero rozmów o przeszłości. Trudno się liczyć z takimi rzeczami, gdy się ma nadzieję na wspólne szczęśliwe życie, prawda? Autorka idealnie opisywała jej emocje, co rozdzierało mi serce i złościłam się na innych bohaterów...
...Których bardzo polubiłam. Wszystkich, o tak różnym usposobieniu. Tajemniczy Miles, poczciwa Tate, jej brat, Corbin, chroniący swojej siostry przed niewłaściwymi mężczyznami, jego paczka pilotów oglądających wspólnie mecze: Ian, wiedzący więcej niż reszta, a mimo to nie zdradza sekretów i jest wyrozumiały, Dillon, którego chcę się zabić, gdy pojawi się tylko w promieniu pięciu mil i trzeba wspomnieć o poczciwym, starym Kapitanie, który rozwesela smutniejsze dni Tate oraz nie możemy zapomnieć o ważnych postaciach z przeszłości. Chętnie bym ich poznała w rzeczywistości, wywołali moją wielką sympatię.
I nie mogło zabraknąć ważnej cechy romansów. Sceny łóżkowe. Muszę zaznaczyć, że opisane są w dobry sposób. O tym jak fizyczność wpływa na nasze uczucia. "To tylko seks"? Wielkie kłamstwo, jakie często sobie wmawiamy, uświadamiamy sobie jakie te czynności wiążą ze sobą uczucia. Autorka uczy młode kobiety, że to nie tylko chwilowa przyjemność. Wiążę to ze sobą o wiele więcej.
Jak dla mnie ta historia była zwyczajnie piękna i zatraciłam się w niej. Nic więcej od niej nie oczekiwałam i Collen Hoover tym razem spełniła swoje zadanie idealnie. Wzruszyłam się bardzo czytając zakończenie książki. Wywołała we emocje, których się nie spodziewałam.
"Jeśli kochasz mnie dzisiaj bardziej, niż kochałeś mnie wczoraj, to już nie mogę się doczekać jutra"
Wydaje mi się, że chyba wszyscy znają Colleen Hoover, autorkę, której książki w dużej mierze obracają się w gatunkach New Adult i literatury młodzieżowej. Czytałam wiele zachęcających opinii na jej temat i zaczęłam się zastanawiać: co takiego jest w twórczości pisarki, że jej książki są jednymi z najczęściej czytanych i praktycznie wszystkie stają się bestsellerami? Przyznam, że na półce posiadam dwie powieści: Pułapka uczuć i Nieprzekraczalna granica, kupiłam je jakiś czas temu i jak dotąd jeszcze nie czytałam. Ugly love jest moim pierwszym spotkanie z twórczością Colleen Hoover. Czy udanym? Zapraszam do recenzji. „Różnica między brudną a czystą stroną miłości polega na tym, że czysta strona jest o wiele lżejsza. Sprawia, że masz wrażenie, że szybujesz. Unosi cię i niesie. (…) Brudna strona miłości jest zbyta ciężka (…) nie może cię unieść. Ciągnie cię w DÓŁ”. Str. 295 Książka zaczyna się w momencie, kiedy początkująca pielęgniarka – Tate, wprowadza się do mieszkania swojego brata – Corbina. Po wyjściu z windy zmierza do apartamentu, gdzie pod jego drzwiami leży pijany do nieprzytomności mężczyzna – Miles. Jak się okazuje to sąsiad Corbina z naprzeciwka. Między Milesem a Tate wybucha pożądanie, jednak mężczyzna stawia pewne warunki: nie rozmawiamy o przeszłości i przyszłości, jest tylko tu i teraz i obopólna przyjemność. Wydawałoby się, że jedyne, co ich połączyło to zwykła przygoda erotyczna. Czy na pewno? „Czasami milczenie jest bardziej wymowne niż wszystkie słowa świata”. Str. 104 Wyścig trwa. W ostatnim czasie wydawnictwa prześcigają się w wydawaniu książek, w których głównym motywem jest miłość pod różnymi postaciami – najczęściej między młodymi ludźmi, którzy w swoim życiu mają traumę z przeszłości. Autorzy składają w nasze ręce książki, które mają nas poruszyć do tego stopnia, że będziemy czytać przez łzy, wraz z bohaterami będziemy przeżywać ich rozterki sercowe, a o książce długo nie zapomnimy. Odkąd trwa ten wyścig szczurów zawsze, zastanawiam się, czy dana pozycja podoła moim oczekiwaniom, bo przyznam, że one rosną z każdą przeczytaną lekturą. „(…) Bóg zsyła na nas trudne chwile po to, żebyśmy docenili te piękne”. Str. 151 Czytam opinie innych, którzy twierdzą, że w trakcie lektury wylali morze łez, więc się przygotowuję na te niezapomniane wrażenia z lektury. I co dostaję? Książkę, która jest dobra, ale nie doskonała. Lekturę, która wyzwoliła pewne emocje, ale przy której nie uroniłam ani jednej łzy. Pytam sama siebie, gdzie ta emocjonalna miazga, może na następnej stronie, może na kolejnej i tak docieram do końca książki. „Łatwo wziąć złudzenia za prawdziwe uczucia, zwłaszcza gdy patrzy się drugiej osobie w oczy”. Str. 220 Książka może nie do końca spełnia moje oczekiwania, ale posiadam jeszcze dwie autorstwa Hoover, wiec z pewnością je przeczytam, aby przekonać się, czy utrzymują poziom Ugly love, czy – być może – są lepsze. Okaże się. Wracając do Ugly love. Nie mówię, że lektura jest zła, bo tak nie jest. Zwyczajnie oczekiwałam więcej. Bohaterowie powieści zostali przedstawieni powierzchownie, no może z wyjątkiem Milesa, który miał pecha w przeszłości, przez co całkowicie zamknął się w sobie. Pozycja nie wywołała we mnie praktycznie żadnych emocji, a naprawdę należę do osób, które z łatwością się wzruszają. Język, jakim napisana jest powieść, jest prosty, lekki i doskonale zrozumiały. Akcja toczy się w dwóch płaszczyznach czasowych: obecnie oraz sześć lat wcześniej. Wątek w czasach obecnych jest opowiadany z perspektywy Tate, natomiast narratorem retrospekcji z przeszłości jest Milesa. Reasumując Ugly love do wybitnych dzieł nie należy. Moim zdaniem jest to niezobowiązująca lektura, którą czyta się błyskawicznie, ale bez szybszych uderzeń serca. Niemniej spędziłam z nią przyjemne chwile, jednak nie sądzę, aby została w mojej pamięci na długo. Być może na końcową ocenę wpłynął również fakt, ze wcześniej przeczytałam książkę, która totalnie zakłóciła moją sferę emocjonalną? Przeczytajcie Ugly love być może się nie zawiedziecie i książka w pełni spełni Wasze wymagania czytelnicze?
Długo nie mogłam zebrać się do napisania mojej opinii o tej książce. Myślę,że nie będę oryginalna i napiszę to co większość.
Książki powaliła mnie emocjonalnie...
Uwielbiam Colleen Hoover. Każda jej książka jest wyjątkowa i każdą na swój sposób przeżywam. Hoover umie grać na ludzkich uczuciach i doskonale wie co zrobić, aby czytelnikowi "pękło serce" i długo nie mógł się pozbierać po lekturze.
" Ugly love" to historia dwojga ludzi: Miles- zamknięty w sobie chłopak, który walczy ze swoimi demonami oraz Tate- młoda dziewczyna szukająca szczęścia i miłości ale uwikłana w związek, który ją rani: no love, only sex!
Pewnie tak jak większość i ja byłam zła na Tate, że daje się tak wykorzystać i "wodzić za nos". Pozwala się krzywdzić, oszukuje samą siebie. Jednak Hoover w cudowny sposób ją usprawiedliwia...po prostu dla miłości jesteśmy zdolni do wszystkiego. Znamy to: różowe okulary,szukamy usprawiedliwień dla krzywdzącego nas zachowania, potrafimy się upokorzyć dla kilku chwil szczęścia i radości. I proszę nie zaprzeczać, bo to prawdy stare jak świat!!! Któż się nieszczęśliwie nie zakochał albo cierpiał odrzucenie...? Tak, tak...zrobimy dużo aby ogrzać się w ciepłe jego/ jej uczucia choćby na chwilę i tak właśnie robi Tate. Wszystko jednak do czasu. Każdy z nas ma swój własny limit , granicę której nie przekroczy. Tate również.
Akcją w powieści toczy się z dwóch perspektyw: Tate i Milesa. Uwielbiam takie połączenie, dzięki niemu znamy myśli obojga.
Książka przepełniona emocjami: namiętnością, seksem, pożądaniem ale i bólem, stratą, cierpieniem oraz najważniejsze- miłością i nadzieją.
Czytając, czułam bohaterów, ich myśli były w mojej głowie. Przeżywałam ich emocje. Śmiałam się z nimi i płakałam, gdy oni cierpieli. Książka wdarła się do mojej głowy i serca.
" Ugly love" to powieść o sile uczuć takich jak miłość i zaufanie ale również o bólu i pogodzeniu się że stratą. Jak można ponownie kochać całym sobą.
Polecam
Dawno nie czytałam tak pięknej i wzruszającej książki. Historia Tate i Milesa roztopiła moje serce i siedziałam tak w tej kałuży chłonąc całą sobą piękne słowa.
Autorka ma dar by pisać o miłości z uczuciem i nie musi do tego używać wielkich słów. Sceny nie muszą być wulgarne by zainteresować czytelników. To już nie pierwsza książka która przeczytałam spod pióra Colleen Hoover i mam nadzieję że nie ostatnia.
To było moje drugie spotkanie z twórczością autorki i okazało się lepsze od poprzedniego. "Ugly love" wciągnęło mnie w swój świat. Nie mogłam się oderwać od lektury. Płynęłam z historią stworzoną przez Colleen Hoover. Opowieścią o złamanym sercu, miłości i stracie.
Pełna recenzja: https://worldbysabina.blogspot.com/2021/03/recenzja-ugly-love-colleen-hoover.html
MAYBE NOW Ridge najchętniej nie rozstawałby się z Sydney, jednak musi pomóc swojej byłej, z którą się przyjaźni. Po rozstaniu z nim Maggie postanowiła...
Nowa powieść autorki bestsellerów Hopeless i Ugly Love Layla oczarowała Leedsa swoją szczerością i bezpośredniością. Znany muzyk już od pierwszej chwili...
Przeczytane:2020-07-16, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2020, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2020 roku (100), Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2020,
Twórczość Colleen Hoover jest mi już znana - czytałam powieści "It end with us" oraz "November 9" - obie bardzo mi się podobały. Dlatego też ze spokojem sięgnęłam po "Ugly love" a przy okazji - dzięki wyzwaniu Abecadło z pieca spadło - zmniejszyłam stosik wstydu. Czy ta powieść rzeczywiście jest tak niezwykła jak o niej piszą?
Dwudziestotrzyletnia Tate Collins przeniosła się do San Francisco, gdzie dokończy studia pielęgniarskie, mieszkając ze starszym bratem - Corbinem. Do mieszkania przybywa pod jego nieobecność i na progu czeka a nią niemiła niespodzianka - śpiący pijaczyna. Zszokowana Tate dowiaduje się telefonicznie od brata, że to sąsiad - Miles i że ma go przenocować. Dziewczyna z zainteresowaniem przygląda się płaczącemu i cierpiącemu mężczyźnie, jednocześnie poddając się urokowi jego błękitnych oczu.
To właśnie wtedy Tate nabyła życiową wiedzę - nie należy nikogo oceniać po pierwszym wrażeniu. Gdy już poznała Milesa w normalnych warunkach jej serce zaczęło łopotać a w brzuchu zatrzepotały motyle. Zwłaszcza że Corbin, Miles i kumpel z dzieciństwa Miles'a - Ian to piloci i często spotykają się na meczach w mieszkaniu Corbina.
Bardzo szybko Tate i Miles stają się niewolnikami własnych pocałunków, zawierają jednak układ, że nie połączy ich nic więcej, że to będzie tylko seks, choć z czasem dla dziewczyny będzie to coraz trudniejsze, bowiem zakochała się w tym niedostępnym przystojniaku z tajemnicami. Miles od sześciu lat nie spotykał się z nikim, żył w całkowitym celibacie i nie znosi zadawania pytań. Choć uczuć ukryć nie potrafi, jest nimi przepełniony co widać w jego oczach.
"Nie pytaj mnie o przeszłość (...) I nie licz na przyszłość." *
Na swój dotyk reagują dreszczami, ich seks jest niezwykle namiętny i ekscytujący a do tego nie zawsze w standardowych miejscach. Dlaczego coś powstrzymuje Milesa przed zaangażowaniem? Dlaczego ukrył się w pancerzu, za grubym murem a serce zamienił w bryłę lodu?
Dowiadujemy się tego stopniowo, dzięki rozdziałom z narracją Milesa sprzed sześciu lat. Jego wypowiedzi są czasami jak "masło maślane", powtarzają się te same kwestie, co dowodzi jego uczuciowej euforii - wszak ma dopiero osiemnaście lat! Każde kolejne spotkanie z jego przeszłością podsuwa w trakcie lektury nowe wizje, co mogło się wydarzyć, że jego życie stało się tak puste i jałowe. Chyba nikt nie jest w stanie się tego domyślić! Dopiero wtedy zrozumiałam jego postępowanie w relacjach z Tate, wcześniej byłam dość krytyczna i nie chciałam pojąć jego uporu.
O ile dwie wcześniej czytane powieści Hoover mi się podobały, to ta stała się absolutnie ulubioną! Nie sposób czytać bez przeżywania! Jest w niej wszystko to, co cenię w książkach - emocje, ciekawe postacie kryjące traumatyczne przeżycia i tajemnice, namiętność opisana w sposób delikatny i zmysłowy oraz naprzemienne radości i dramaty. Autorka pisze lekko, ale jednocześnie pięknie, jej język wręcz uwodzi, hipnotyzuje i sprawia, że ciężko się oderwać od lektury.
Z każdą stroną byłam coraz bardziej ciekawa jak skończy się znajomość wrażliwej Tate i poharatanego przez los Milesa. Czy nastanie moment, gdy reguły przestaną mieć znaczenie? Autorka poprowadziła mnie jak ociemniałego w świat, który - mimo dojrzałego wieku - nie jest mi znany. Nie doświadczyłam tak wielu strat, co nastoletni Miles.
"Tak właśnie się dzieje, gdy ktoś ci się zaczyna podobać. Na początku jest nikim, a potem nagle staje się wszystkim, czy tego chcesz, czy nie." **
Podsumowując - "Ugly love" to powieść, która niesie z emocjonalnym prądem ku finałowi, nie bacząc na łzawe ofiary po drodze. Przepełniona ludzkimi dramatami, tajemnicami, frustracją i rozczarowaniem historia, w której trudno jest odnaleźć winnych. Żal, rozpacz, poczucie winy i przebaczenie mieszają się ze sobą i rozdzielają między bohaterów. Jest to książka o potrzebie zamknięcia przeszłości, o wątpliwościach, wstydzie, bólu, strachu, trudnych wyborach, pożądaniu, które obezwładnia, oraz czystej i brudnej miłości - która zwycięży? Polecam Wam ten poruszający tytuł!
* C. Hoover, "Ugly love", Wyd. Otwarte, Kraków 2016, s. 96
** Tamże, s. 67