,,Służę od trzydziestu siedmiu lat, i gdyby zapytano mnie, co chciałbym wymazać z pamięci, powiedziałbym, że to, co zobaczyłem w tym pokoju" - tymi słowami porucznik Wydziału Policji Los Angeles wita detektywów Huntera i Garcię z jednostki ds. wyjątkowo brutalnych zbrodni na miejscu najbardziej szokującego morderstwa, jakie widzieli.
Nieoczekiwany obrót zdarzeń sprawia, że detektywi zostają zmuszeni do współpracy z FBI i wspólnego wytropienia seryjnego mordercy; psychopaty, który kocha to, co robi, bo mord jest dla niego czymś więcej niż tylko zabójstwem - jest dziełem sztuki. Witajcie w Galerii umarłych...
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2019-04-24
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 392
Tytuł oryginału: Gallery of The Dead
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Mikołaj Kluza
"Jak wielkie zło może wyrządzić człowiek, który jest wystarczająco zdeterminowany."
Już po poprzednim spotkaniu, z ósmą odsłoną serii, wiedziałam, że spodobają mi się te przygody czytelnicze. Rewelacyjnie bawiłam się przy "Rozmówcy", było konkretnie, dosadnie, dynamicznie, wszystko logicznie przemyślane i atrakcyjnie podane. Podobnie z "Galerią umarłych", to thriller dla ludzi o mocnych nerwach, którym nie straszne brutalne i krwawe opisy zbrodni. W końcu, kluczowa postać, Robert Hunter, zajmuje się rozwiązywaniem spraw seryjnych morderców i zbrodni o najwyższym priorytecie, zatem musi być konkretnie i bezwzględnie. Nikt tak jak Hunter nie potrafi zrozumieć, co zaszło na miejscu zbrodni, zajrzeć do umysłu mordercy i wychwycić tok rozumowania. Tym razem doktor kryminalnej analizy behawioralnej i biopsychologii, z elitarnego wydziału zabójstw Miasta Aniołów, staje do konfrontacji z wyjątkowo sprytnym i przebiegłym typem, uzdolnionym oprawcą, mającym wielką wiedzę medyczną i uciekającym od jakichkolwiek zasad. Szaleniec dopiero rozkręca się w osobliwie inscenizowanych zabójstwach, tworzeniu labiryntu pełnego pułapek, podejmowaniu zawiłych gier psychologicznych. Czarny charakter nie ogranicza się do Los Angeles, zmasakrowane przez niego ciała odnajdywane są w różnych częściach kraju.
Thriller pochłania się w zasadzie na jedno posiedzenie, trudno się od niego oderwać, bo wiele w nim intrygujących elementów wzbudzających ciekawość odbiorcy, zachęcających do snucia przypuszczeń, domysłów i interpretacji. Chcemy jak najszybciej poznać, dokąd poszybowała jego kreatywność w konstruowaniu fabuły, jakie niespodzianki przygotował, w jakie sidła nas wpuścił. Niecierpliwie śledzimy scenariusz zdarzeń, napięcie umiejętnie podsycane, dynamicznie zmieniające się wersje dochodzenia, zaś bohaterowie różnorodni. Odpowiadało mi świadome zawieszanie akcji, frapujące dochodzenie do kulminacji w wątku, aby niejako w najciekawszym momencie przerwać i przeskoczyć na inny równoległy wątek, niemniej zajmujący i przyciągający. Wychwyciłam kilku drobnych nieścisłości, ale nie miały one większego wpływu na pozytywny odbiór powieści. Mały minus za nierealność jednej ze scen, aby nie spoilerować napiszę tylko, że dotyczy farbowania włosów, żadna kobieta nie zachowałaby się w ten sposób w łóżkowej scenie. Zakończenie spełniło moje oczekiwania, zgrabnie połączyło wszystkie elementy, dopełniło zajmujące detale zagadki detektywistycznej, zaskoczyło atrakcyjnym zwrotem akcji.
bookendorfina.pl
Carter należy do moich ulubionych pisarzy. Krótkie rozdziały, psychopatyczni seryjni mordercy i boski Robert Hunter – uwielbiam, zarywam noce i nie przeszkadza mi, że momentami jest schematycznie, że może trochę to naciągane, że zawsze na końcu jest pościg, obława i zawsze udaje się schwytać mordercę w ostatniej chwili! Nic a nic mi nie przeszkadza i kocham tę serię!
„Galeria umarłych” nie różni się od poprzednich części – jest brutalnie, mrocznie, obrzydliwie, jest mnóstwo szczegółowych opisów, które wywołują ciarki i szybsze bicie serca, jest i seryjny morderca, któremu wydaje się, że ma do spełnienia swego rodzaju ‘misję’. Jest więc wszystko, za co uwielbiam Cartera i Huntera!
Jestem na tak, polecam fanom mocnych wrażeń i czekam na kolejną część!!
Po dłuższej przerwie, znowu pozwoliłam się wciągnąć w makabreski, a nawet całe makabry, pana Cartera. Jednak nie żałuję, napięcie ani na chwilę mnie nie opuszczało, postacie wyraziste i niejednoznaczne, akcja co i raz zmieniała kierunek, łącznie z twistem na samym końcu.
Tym razem duet Hanter & Garcia, zmuszony jest połączyć swoje siły (bardzo niechętnie) z FBI i razem zająć się złapaniem kolejnego bardzo inteligentnego psychola, który tym razem ubzdurał sobie, że chroni piękno i unikatowość w dość dziwnych (dla normalnych ludzi) postaciach.
Korzystając z okazji, autor nie omieszkał "dokopać" z lekka Federalnemu Biuru Śledczemu, zwracając uwagę, jak to marnują oni pieniądze podatników, otaczając się luksusami, luksusowe samoloty, hotele itd. Podczas kiedy, policja to straszna biedota i ciągłe cięcie kosztów.
Zwraca też uwagę na jeszcze jedną ważną kwestię. Że kobieta, na pierwszym miejscu zawsze jest MATKĄ, dopiero potem agentką specjalną. Czy tym sposobem Carter chciał powiedzieć, że kobiety nie powinny pracować w FBI jako agentki???
Cartera polecam, jak niemal zawsze.
Kolejny tom już za mną. Tym razem Carter ponownie wprowadził do akcji FBI. Bo tym razem ścigają mordercę, którego motywów nawet Robert nie rozumie.
Tempo akcji jest nadal na poziomie. Dobrze, że pisarz wprowadził nowe postacie, które trochę ożywiły scenerię. Zwroty akcji były tak nieoczekiwane, że ciężko było za nimi nadążyć. Ale zakończenie to jest mistrzostwo. Dawny wróg Roberta powraca...
To już 9 tom serii o Robercie Hunterze.
Tym razem mój ulubiony detektyw wraz ze swoim partnerem Carlosem będzie współpracował z FBI, bowiem zabita kobieta w Los Angeles nie jest pierwszą ofiarą seryjnego mordercy- Chirurga/ Artysty, nazwanego tak przez obie grupy specjalne. Znów będzie sporo poszlak, błądzenia we mgle. Ale przypominam, że sprawą zajmuje się fenomenalny Robert Hunter, który dużo czyta, pije Whisky i.... nosi slipki w misie ...- to taka dygresja a propos I części :D
Kiedy chwytam za książki pana Cartera, to już na wstępie wiem, że opowiedziana historia będzie wywoływać dreszcze i gęsią skórkę na całym ciele.
Że będzie dużo akcji, nagłych zwrotów.
Że postacie drugoplanowe będą wspaniale wykreowane.
Że szczegółowe opisy brutalnych morderstw będą tak realistyczne, że zamykając oczy, je normalnie będę widziała, i będą one mnie przerażać.
Że nie będę mogła oderwać się od lektury, póki nie poznam finału, czyli kto? jak? dlaczego?
I tak było i tym razem. Dla mnie Pan Carter jest MISTRZEM kryminału/
thrilleru/ opowiedzianych historii.
I zawsze się zastanawiam : jak On to robi, że w finale książki, kiedy zostało już czytelnikowi z 5% treści do końca, tak fenomenalnie potrafi zwolnić akcję i dorzucić jeszcze parę dygresji, wyjaśnień całej historii... kiedy ja tu już prawie jak komentator Tomasz Zimoch chcę krzyknąć : ,,Panie Carter, kończ Pan tę książkę!" Ja muszę znać już/teraz/natentychmiast wyjaśnienie całej sprawy!
Dużo emocji wywołuje u mnie ta seria. A jak sobie pomyślę, że kolejny tom będzie o Geniuszu zbrodni Lucianie Folterze, to już w ogóle ... nie mam co więcej pisać. Na czytniku już ,,Polowanie na zło" czeka więc idę czytać , a Wam kochani, polecam ,,Galerię umarłych" oraz całą serię o genialnym detektywie Robercie H. .
Jak wszystkie poprzednie książki Cartera czytałam z ciekawością. Fabuła jak zawsze pokrętna, przestępcy nieprzewidywalni i oderwani od rzeczywistości a Hunter wszystko analizuje, dedukuje, rozmyśla i wymyśla. I nagle jedno wypowiedziane przypadkowo przez kogoś słowo, jeden gest naprowadza naszego mózgowca na właściwe tory. Książka jest mocna i brutalna ale wiemy, że tak autor pisze. I jedną gwiazdkę odejmuję za zupełnie niezrozumiałe zakończenie, nie związane z aktualną fabułą.
Jednostka specjalna z Hunterem i Garcią na czele po makabrycznym morderstwie nawiązują współpracę z FBI. Okazuje się bowiem, że to nie było pierwsze morderstwo Chirurga. Morderca w tym tomie jest artystą, który postrzega zbrodnie jako dzieła sztuki. Przerażające, ta wizja naprawdę wywoływała u mnie ciarki! Motyw poszukiwania naturalnego piękna jest intrygujący, ale dość powszechny w literaturze.
„Galeria umarłych” jest już dziewiątym tomem historii o Robercie Hunterze. Dzięki temu, że nie czytałam ich wszystkich z rzędu to nie czułam przesytu. Rzuciłam się więc na kolejny tom i…
Utknęłam. Serio. Czytałam ją dłużej niż poprzednie książki autora. Może to jednak wynikać z tego, że bywałam ostatnio trochę zajęta. A może książka była, no nie wiem, mniej zajmująca? Dłuższa? Bardziej skomplikowana?
Autor przyzwyczaił nas do skomplikowanych śledztw i zagmatwanych umysłów morderców. Tak samo jest i tym razem, ale w pewnym momencie pomyślałam, że aż za bardzo. W Los Angeles są sami geniusze zbrodni (chociaż ten jest jeden i jak wiemy z końcówki – spotkamy się z nim w kolejnych częściach!). Była to dla mnie trochę powtórka z rozrywki.
Co mi jeszcze nie pasowało? Wieczne przepychanki między grupą Huntera a FBI. Na Boga, macie razem pracować, nie musicie się lubić, ale nie musicie też non stop udowadniać kto jest lepszy! I tak wiadomo, że Hunter Was wszystkich pobije na głowę.
To co zawsze mi pasowało u Cartera, czyli akcja i tempo, w tej książce wyjątkowo na mnie nie zadziałało. Samo rozwiązanie zagadki było takie bez carterowskiego polotu. Naprawdę, nic specjalnie mnie nie zaskoczyło. Akurat ten autor przyzwyczaił mnie do zbierania szczęki z podłogi. Coraz częściej dostrzegam to, że autor kopiuje sam siebie i coraz bardziej zaczyna mnie to razić.
No i ten cliffhanger na końcu! Nie wiem ciągle, co mam o nim myśleć. Z jednej strony fajnie, bo w kolejnych tomach naprawdę będzie się działo, ale z drugiej – czy Carte musi stosować takie tanie chwyty, by zachęcić do kupna kolejnej książki?
Podsumowując – uważam, że jest to najsłabsza część z serii o Robercie Hunterze. Jednak nie wiem, czy wynika to z wypalenia się autora, z moich wygórowanych i stale rosnących oczekiwań czy z tego, że przerwa pomiędzy czytanymi tomami była zbyt krótka. Fanom polecam (chociaż na pewno wszyscy już ją przeczytaliście i tylko ja jestem takim gamoniem, co czyta jako ostatni), a tym co chcą dopiero poznać z twórczością Cartera – czytajcie tę serię od początku, bo ta książka może Was zniechęci.
Na zapleczu nieczynnego sklepu mięsnego policjanci znajdują niezidentyfikowane zwłoki młodej kobiety, której zaszyto usta i... krocze. Do sekcji...
Jeśli zajrzysz do środka, musisz umrzeć. Los Angeles, 5 grudnia - trzy tygodnie do Bożego Narodzenia. Angela Wood, mistrzyni sztuki złodziejstwa kieszonkowego...
Przeczytane:2019-07-10, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2019,