Minęło siedem miesięcy od dnia, w którym skończył się świat. Od dnia, w którym wszyscy dorośli zniknęli. Ale Apokalipsa dopiero się rozkręca.
Sam i Astrid już wiedzą – z każdym dniem będzie tylko gorzej. Wszechobecny, niekończący się głód, uderzający do głów alkohol i dostęp do broni stanowią piorunującą mieszankę. Ale to nie wszystko. Jedna noc zmienia wszystko w Perdido Beach.
Umarli wstają z grobów.
Gdy z zaświatów powraca znienawidzony przez wszystkich Drake, gdy Astrid toczy nierówną walkę z samozwańczą władzą, gdy Perdido Beach płonie, a „normalni” ruszają na „mutantów”, pojawia się ktoś, kto niesie nadzieję.
Prorokini Orsay mówi, że nadzieją na ucieczkę z tego piekła jest śmierć, że tylko ona pozwala przekroczyć granicę ETAPu... Przerażone dzieciaki zrobią wszystko, by uciec z Perdido Beach. Gdy desperacja przybiera na sile, hamulce są coraz mniejsze. Jak wiele czasu upłynie, nim w mieście dojdzie do zbiorowego samobójstwa?
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2010-10-20
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 400
Tytuł oryginału: Lies
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Czy da się pozornie ograny i sztampowy motyw ubrać w nowe szaty tak, aby zachwycił i przyciągnął czytelników? W nadmorskim miasteczku sąsiadującym z elektrownią jądrową nagle znikają wszyscy dorośli oraz młodzież powyżej piętnastego roku życia, a zwyczajne dotychczas dzieciaki, niczym bohaterowie komiksów, zyskują potężne, ponadnaturalne moce. Czy możliwe jest, aby tak skonstruowana opowieść była dobra i wciągająca? Jak najbardziej! Dowiódł tego Michael Grant, autor lubianej nie tylko przez nastolatków serii Gone. Zniknęli.
Kłamstwa są już trzecim spotkaniem z mieszkańcami pozbawionego opieki dorosłych Perdido Beach. Sytuacja nie jest ciekawa, nawet pomimo zażegnania zagrożenia ze strony tajemniczego i potężnego stwora zwanego gaiophage. Coraz więcej dzieci pogrąża się w alkoholowym lub narkotykowym nałogu, miasteczko podzielone jest na obóz zwolenników ”super-bohaterów” oraz ich przeciwników, zaś antagoniści głównych bohaterów nie przestają spiskować. Wbrew pozorom świat bez dorosłych nie jest taki wspaniały, a jeśli dodamy do tego brak prądu oraz widmo klęski żywnościowej, otrzymujemy podręcznikowy obraz antyutopii.
„- Drake nie żyje- odparła Astrid- Zmarli nie wracają. Nie bądźmy śmieszni. (...)
-Tak- powiedział Howard- wiesz ta od dawna martwa Brittney. Bardzo martwa. Ta, która dawno została pochowana, a teraz nagle siedzi w moim domu i nawija. Właśnie ta Brittney.”
66 godzin, 52 minuty
W Perdido Beach głód przestał być największym problemem. Dzięki pracy wszyscy mają co jeść, choć nie jest tego specjalnie dużo. W Coates Academy sytuacja jest jednak tragiczna. Do czego mogą posunąć się umierające z głodu nastolatki? Drake zginął, a jednak niektórzy twierdzą, że widzieli go żywego. Pojawiła się również prorokini, która podobno widzi świat za barierą. Czy to prawda, a może kolejne kłamstwo? Czy śmierć to naprawdę koniec życia... A może droga ucieczki?
„- No jasne, zwariowałem - warknął. - Oto ja, stuknięty Sam. Strzelano do mnie, bito mnie, biczowano, a jestem wariatem, bo nie podoba mi się, że rozkazujesz mi jak swojemu służącemu.”
29 godzin, 51 minut
Sam był bohaterem i burmistrzem, ale teraz jego rola została zredukowana. Nie może już 'latać po mieście i strzelać laserami do każdego, kto mu się sprzeciwi.' Tak jak chłopak nie mógł sobie poradzić z tą ogromną odpowiedzialnością, tak nie mogę pogodzić się z tym, że ma związane ręce, kiedy naprawdę jest potrzeba działania. Sam od początku, jako bohater, nie budził we mnie specjalnych uczuć. Należy on do tych "dobrych" postaci, więc nie życzę mu źle, ale jednak nie ma w sobie tego czegoś. Bywa dość bezbarwny i depresyjny, a nikt nie lubi takich bohaterów. Chciałoby się krzyknąć: ogarnij się Sam! Świat cię potrzebuje!
„No, Astrid- powiedział Howard- zdaje się, że właśnie odkryliśmy granice możliwości twojego wielkiego, genialnego umysłu. Rzecz w tym, że ktoś, kto był całkowicie martwy, nagle już taki martwy nie jest.”
10 godzin, 28 minut
Astrid dowodzi radą miasta i próbuje działać. Jest to jednak bezowocne, gdy członkowie rady dużo gadają i nic konkretnego nie robią. Dziewczyna ma na głowie również młodszego, akustycznego braciszka, który może być najpotężniejszym mutantem w ETAPie. Trudno jej dotrzeć do chłopca, a nie tylko ona się o to stara... Astrid nie polubiłam od początku. Jest irytująca, przemądrzała i taka doskonała. Nie podeszła mi i akurat jej źle życzę. Za to Mały Petey to zdecydowanie mój ulubiony bohater tej serii! Postać małego akustyka jest wykreowana po prostu bezbłędnie. Jego moc, wygląd, zachowanie i reakcje. Geniusz po prostu!
47 minut
Choć nie pamiętałam dokładnie treści, ponieważ pierwszy raz czytałam ten tom dwa lata temu, to jedno uczucie mi pozostało: ta część jest najlepsza ze wszystkich dotychczas wydanych. Z kilku powodów. Po pierwsze pojawiają się nowi bohaterowie, którzy bardzo szybko znaleźli sobie miejsce w moich sercu. Tajemnicza i mroczna Nerezza oraz troskliwy hindus Sanjit. Postacie, które pokochała wcześniej, czyli Lana i Pete też odgrywają wielką rolę, co bardzo uprzyjemniało mi lekturę. Do tego "Faza Trzecia: Kłamstwa" to najbardziej pokręcona część ze wszystkich, ale określenie to jest superlatywem. Wyjątkowo autor skupia się bardziej na emocjach bohaterów, niż na innej akcji, choć takowej też jest wiele, to jednak przyćmiewa ją cała ta gama uczuć i myśli, które rodzą się w bohaterach. Czytanie tego jest naprawdę niesamowicie emocjonującym przeżyciem.
Po pokonaniu Gaiaphage bohaterom nie zabrakło przeciwności. Wciąż na wolności jest przecież Caine, który mimo dwóch porażek nie zamierza się poddać, a poza tym Zil i jego Ekipa Ludzi wciąż głoszą hasła nietolerancji i prześladują wszystkich odmieńców, czyli dzieci obdarzone nadnaturalnymi mocami. Sam, choć chętnie rozprawiłby się z przeciwnikami, nie może tego zrobić, gdyż jego działania wstrzymywane są przez Radę, która ciągle nie radzi sobie z wprowadzeniem nowych praw. To pogłębia tylko frustrację bohatera, który nie doszedł jeszcze do siebie po torturach zadanych mu przez Drake’a Biczorękiego. W końcu doprowadza to do tego, że obrońca dziecięcej społeczności odchodzi. Akurat w chwili, gdy zaczną się nowe kłopoty.
Zasadniczą częścią historii opowiedzianej w tym tomie, jest wątek dotyczący Orsay, dziewczynki która odkrywa w sobie moc wędrówki przez sny ludzi spoza bariery. Ona wie, że zarówno piętnaste urodziny, jak i śmierć w ETAP-ie, stanowią wybawienie i powodują pojawienie się w świecie na zewnątrz. Wkrótce wokół tej postaci tworzy się grupa przypominająca rodzaj kultu, zaś sama Orsay nazywana jest Prorokinią. Rada, aby zapobiec niekontrolowanym aktom ucieczki z tego świata, zaczyna rozpowiadać, że dziewczyna kłamie. Ale tak naprawdę w tym wszystkim trudno osądzić co jest prawdą, a co nie. Na domiar złego w mieście pojawiają się Brittney i Drake – dzieciaki, które uważano za martwe. A z tego także będzie trochę kłopotów.
Po raz kolejny Grantowi udaje się stworzyć wiarygodnych i wielowymiarowych bohaterów, którzy znakomicie wpasowują się w rozwijającą się dynamicznie historię. Mamy zatem liczne wątki, które z czasem ulegają wzajemnemu splątaniu, cały czas przyciągając uwagę i powodując chęć przeczytania jeszcze jednego rozdziału. Tym razem jednak postać Sama zostaje nieco odsunięta od głównych wydarzeń. Nie jest to zatem opowieść o jednym bohaterze i grupce jego najbliższych przyjaciół, ale o całej społeczności, która musi borykać się z problemami typu chuligaństwo, głód, choroby i inne nieprzewidziane przypadki. Powieść przy tym traci niewiele – to zadziwiające, że wciąż rozwijając i tak bogaty, choć ograniczony barierą świat, Michaelowi Grantowi udaje się zachować wiele finezji i ciekawych pomysłów.
Tytułowy problem bohaterów – kłamstwa – sprawiają, że ta dziecięca społeczność bardzo dojrzewa w oczach czytelnika. Co prawda bohaterowie są nieco starsi w porównaniu do siebie z poprzedniego tomu, nie zapominajmy jednak, że to wciąż powieść dla młodzieży i o młodzieży. Idąc jednak za ciosem, autor musiał wreszcie poruszyć bardziej poważne tematy, a w tle pojawiają się także wzmianki o prostytucji (na szczęście nie wśród bohaterów) czy kanibalizmie. To jednak kłóci się nieco z czymś, na co zwracałem uwagę przy okazji recenzowania poprzednich tomów – choć akcja obfituje w dramatyczne i niebezpieczne dla bohaterów wydarzenia, nierzadko zakończone śmiercią, Grant unika sytuacji, w których jedno dziecko bezpośrednio zabija inne dziecko.
Trzeci tom cyklu Gone to bezsprzecznie jeden z najlepszych tytułów jaki czytałem w ostatnim czasie i mówię to z pełną świadomością faktu porównywania go do książek przeznaczonych dla starszych i poruszających poważniejsze tematy. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to powieść bardzo dobra i właściwie czytelnik w każdym wieku znajdzie w niej coś dla siebie. Polecam wszystkim.
0 minut
"Faza Trzecia: Kłamstwa" to zdecydowanie mój ulubiony tom z serii, choć "Światło" jeszcze przede mną i wszystko się może zmienić! Ta historia jest tak chora i nienormalna że czasami brakuje słów, żeby oddać, jakie miażdżące emocje wywołuje u czytelnika lektura. Polecam to za mało... Musicie poznać tę serię!
„- Spokojnie Howard - odezwał się Albert
- Spokojnie? - Howard skoczył na równe nogi - Tak? Gdzie byłeś w nocy, co? Bo nie widziałem cie na ulicy, nie słuchałeś krzyków, nie patrzyłeś na dzieciaki które biegały w kółko, dusiły się, ranne i przerażone, na Edilia i Orka, którzy harowali jak głupi, na Dekkę która wypluwała płuca, na płaczącego Jacka i... - Wiesz, kto nie mógł znieść tego co się działo? - pieklił się Howard - Wiesz kto nie mógł znieść tego co się działo? Orc. Orc, który niczego się nie boi. Orc, którego uważają za jakiegoś potwora. Nie mógł tego znieść. Nie mógł... ale zniósł. A ty gdzie byłeś, Albercie? Liczyłeś pieniądze? A ty, Astrid? Modliłaś się do Jezusa?”
Odbiór języka, jakim napisany jest tom trzeci serii, nie powinien nastręczyć nikomu najmniejszych trudności. Dzięki potoczystemu stylowi i dobrze budowanemu napięciu, książkę czyta się bardzo szybko. Można jednak odnieść wrażenie, że została ona napisana również nieco z konieczności, aby wypełnić lukę pomiędzy poprzednim i kolejnym tomem. Wydaje się, jakby w obrębie głównego wątku działo się po prostu nieco zbyt mało. Akcja jednak toczy się bardzo szybko, ale jest także bardzo zagmatwana, co chwilami irytuje.
Mimo wszystko jednak, "Kłamstwa" to lektura naprawdę warta polecenia. Młodzi czytelnicy z pewnością będą zastanawiać się, jak sami zachowaliby się w sytuacji, w jakiej autor postawił swoich bohaterów. A to już dobry punkt wyjścia do głębszej refleksji.
Herod Wielki odegrał ważną rolę w historii, jest jednak postacią mało znaną poza kręgami specjalistów. Większość ludzi zna go jedynie z ponurej opowieści...
Książka stawia sobie za cel zrekonstruowanie historycznych faktów, jakie wiążą się z postacią apostoła Piotra. Sięgając do wielu źródeł, do Nowego Testamentu...