Jeśli Sophie Kent wpadnie na trop, możesz być pewny, że nie wypuści go z rąk!
FashionVictim to pasjonujący kryminał autorstwa amerykańskiej dziennikarki Carrie Jackson, którego akcja obraca się wokół świata mody. Sophie Kent, reporterka londyńskiej gazety bada sprawę morderstwa młodej modelki, która przyjechała do Londynu w pogoni za lepszym życiem. Śledztwo okazuje się bardzo ryzykowne, lecz młoda dziennikarka traktuje je jako wyzwanie i odskocznię od problemów osobistych. Bowiem Sophie wciąż nie może się pogodzić z tragiczną śmiercią młodszego brata, za którą czuje się odpowiedzialna. Sophie prowadzi czytelników przez świat mody i blichtru, odsłaniając przed nimi sekrety skrywane pod błyszczącą otoczką pozorów. FashionVictim to idealna lektura zarówno dla fanów gatunku, jak i mody. W tej książce znajdziemy wszystko, czego wymaga dobry kryminał: wiarygodne postaci, przemyślaną fabułę, niezwykłą atmosferę tajemnicy.
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2018-07-04
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 416
Na wstępie muszę się z wami podzielić nie tym o czym jest ta powieść, ale o tym w jaki sposób trafiła w moje ręce. Otworzyłam przesyłkę i moim oczom ukazała się niepozorna książka, która zrobiła na mnie niesamowite wrażenie, gdyż była opasana taśmą policyjną. Taką taśmę można zobaczyć na miejscach zbrodni… Spowodowało to dreszczyk emocji i dało nadzieję na dobrą lekturę.
Corrie Jackson jest dziennikarką z piętnastoletnim stażem. Pracowała między innymi dla Harper’s Bazaar, The Daily Mail, Grazia i Glamour. Fashion Victimto jej debiut literacki, ale też (zapowiadana) pierwsza z serii książek o dziennikarce Sophie Kent.
Akcja powieści została osadzona w stolicy Anglii, Londynie, a zaczyna się bezpośrednio przed London Fashion Week. Sophie Kent zagłębia się w sprawę morderstwa młodej Rosjanki Natalii, modelki, która przyjechała do Londynu po lepsze życie. Pracująca dla The London Herald Sophie nie wie jeszcze jak bardzo ryzykowna jest „zabawa” w śledczego. Dziennikarka z trudem radzi sobie z tragiczną śmiercią brata i sprawę morderstwa (później morderstw) traktuje jako odskocznię od własnych problemów. Tylko czy to na pewno dobra droga?
Świat mody kojarzy się zwyczajnym zjadaczom chleba z luksusem, błyskiem fleszy i blichtrem. A jak jest faktycznie? Corrie Jackson trochę odziera ten wyjątkowy światek z błyszczącej otoczki, pozbawiając nas złudzeń. Alkohol, narkotyki, zmuszanie do seksu i przemoc to tylko wierzchołek góry lodowej. Ten świat, który niektórym kojarzy się z wielkimi pieniędzmi, biżuterią, futrami jest tak naprawdę wstrętny, okrutny i brudny.
Corrie Jackson, co nie dziwi, obsadziła w głównej roli dziennikarkę. I choć tematyka przypomina mi troszeczkę Wołanie kukułki Roberta Galbraitha, to różnic między tymi dwiema książkami jest bardzo dużo. Począwszy od głównego bohatera, a na dopracowaniu skończywszy. Wspólna dla obu książek jest świat mody. Fashion Victim jest debiutem, jednak dobrze rokującym na przyszłość.
Jestem pewna, że przy lekturze Corrie Jackson nie będziecie się nudzić. Książkę cechuje wartka akcja, która ani na chwilę nie zwalnia tempa. Jak na debiut, fabuła jest spójna i naprawdę może zająć na kilka godzin. Piszę, że na kilka, ponieważ lektura nie zajmuje dużo czasu, a jest to niewątpliwie zasługą lekkiego pióra dziennikarki. Momentami ta lekkość kłóciła mi się z brutalnymi morderstwami zawartymi w powieści, ale może taki był zamysł początkującej pisarki.
Główna bohaterka, której Corrie Jackson oddała głos, jest ambitna, zdeterminowana i jak przystało na dobrą dziennikarkę, świetnie radzi w kontaktach z innymi ludźmi. Sophie jest tego typu osobą, którą raz się uwielbia, a w drugim momencie najchętniej kopnęłoby się ją w tyłek. Ale zdecydowanie jest jakaś, nie kryształowa a przez to prawie realna, autentyczna.
Fashion Victim jest z jednej strony mrocznym thrillerem, z drugiej całkiem niezłym kryminałem, więc książka powinna znaleźć swoich zwolenników pośród wielbicieli tych gatunków literackich. Mnie ten debiut przekonuje i mam ochotę na ciąg dalszy, mając oczywiście nadzieję na jeszcze lepszą „rozrywkę”.
"Mówiła, że przeszłości nie da się zakopać. Że będzie wracała w różnej postaci."
Thriller, ale z wieloma wątkami kryminalnymi. Ciekawa przygoda czytelnicza, choć jeszcze nie wyrobiłam sobie do końca zdania o głównej bohaterce powieści. Z jednej strony przekonała mnie postać, frapująco było odkrywać jej przeszłość związaną z tragedią, ale z drugiej strony wiele niewiadomych wciąż pozostało, a to nie pozwala odtworzyć pełnego portretu. Wydaje się to zamierzonym działaniem autorki, aby przyciągnąć czytelnika do zapowiadanych kolejnych odsłon serii. Dynamiczne rytmy scenariusza zdarzeń, wiele nasyconych sensacją incydentów, narastająca atmosfera niepokoju. Prosty, lekki i wciągający styl narracji, postawienie na zaskakujące zwroty akcji i duży stopień nieprzewidywalności. Nawiązania do realnych problemów świata mody, panującej w nim dyskryminacji, przemocy, wyzysku, manipulacji, uzależnień, fasad publicity, gier pozorów, przekłamań rzeczywistości. Ale to również spojrzenie na realia współczesnych mediów, ich bezwzględność w wyciąganiu brudnych sekretów ludzi, nieustanna pogoń za sensacją, kreowanie chwytliwych zastępczych tematów, w dużym stopniu miałkość i nijakość informacji.
Sophie Kent, ambitna, bystra, uparta, ale też impulsywna i porywcza, dziennikarka "The London Herald", w pogoni za materiałem do artykułów jest w stanie docierać do najmroczniejszych miejsc i najciemniejszych postaci. Nie boi się nowych wyzwań, chętnie się ich podejmuje, lecz ostatnio zmuszona jest mierzyć się z bolesnymi wspomnieniami, a sposób w jaki stara się odsunąć od siebie gorzkie widmo przeszłości okazuje się wyniszczający i destrukcyjny. Niekiedy nie do końca rozumiemy jej postawę, lecz dzięki temu jej postać wydaje się bardziej złożona i skomplikowana. Zwłaszcza charakter jej relacji z mężczyznami, czym się kieruje w ich wyborze, podejście do znajomości, pozostaje pewną zagadką, domyślamy się przesłanek, ale jeszcze nie wszystko udaje się złożyć w całość. Próbując rozwiązać sprawę morderstwa młodej modelki, Sophie wkracza w niebezpieczne meandry świata mody skrywającego wiele tajemnic. I choć wydaje się, że dziennikarka lepiej radzi sobie w detektywistycznej grze niż policja, to jednak ma to swój intrygujący smaczek. Czekam na kolejną odsłonę serii, chętnie poznam dalsze przygody Kent.
bookendorfina.pl
Modelki nęcą nas z pierwszych stron gazet, zawsze nieskazitelne, jaśniejące specyficznym blaskiem. Uśmiechnięte, pięknie ubrane, wydają się być bezgranicznie szczęśliwe. Jakie sekrety kryje świat mody? Czy rzeczywiście jest tak kolorowy, nigdy nie pożera swoich uroczych ofiar?
Sophie Kent jest dziennikarką gazety „The London Herald”. Przechodzi ciężki czas, trudno jej uporać się z prywatną tragedią — uważa się za odpowiedzialną śmierci młodszego brata. Kobieta angażuje się w śledztwo dotyczące morderstwa dokonanego na nastoletnim chłopcu. Przy okazji poznaje Natalię, rosyjską modelkę, która szuka w Anglii szczęścia, pragnie rozwinąć karierę. Natalia okazuje się być ofiarą przemocy. Stopniowo odsłania się przed Sophie. Jednak w ostatniej chwili modelka zmienia zdanie i nie chce podać danych krzywdzącej ją osoby. Ucieka, a parę godzin później znalezione zostaje jej ciało. Kent ma duże wyrzuty sumienia, że nie zdążyła pomóc Natalii. Ginie następna modelka. Sophie postanawia dociec prawdy na własną rękę. Dzięki kontaktom z londyńską policją udaje rozpocząć się rozwikłanie niebezpiecznych tajemnic. Narkotyki, prostytucja, brutalni przestępcy — a sama dziennikarka również może stracić życie…
Moja znajomość thrillerów nadal jest niezadowalająca, ale na pewno lepsza niż dwa lata temu. To właśnie wtedy zaczęłam doceniać pozycje, które mają za zadanie wzbudzić w czytelniku dreszczyk grozy. Przez ten czas doszłam do wniosku, że najodpowiedniejsza pora na sięganie po tego typu literaturę przypada na zimę. Paczka z egzemplarzem „Fashion Victim” była dla mnie sporą niespodzianką i muszę nadmienić, iż wydawnictwo bardzo dba o odpowiednią oprawę promocyjną, co pozytywnie zaskakuje. Proszę sobie wyobrazić — książkę owinięto w imitację taśmy policyjnej. Wystarczy, aby stworzyć ogromne zainteresowanie. Wcześniej nie przeczytałam żadnego opisu, informacja o premierze umknęła mi w zapowiedziach, więc do debiutu Corrie Jackson podeszłam bez wygórowanych oczekiwań. Zależało mi wyłącznie na tym, by lektura okazała się wciągająca. Zdążyłam się nauczyć, że w przypadku thrillerów łatwo popaść w banał.
Fabułę skonstruowano w przemyślany sposób. Jest nie tyle lekka, co przyjazna w czytaniu. Nigdy się nie interesowałam najnowszymi trendami, ale wiem, że modeling to ciężka praca, a spłycanie osób wykonujących ten zawód budzi we mnie złość. Oczywiście, trudno uznać, iż każdy człowiek znajdujący się na szczycie dotarł tam za pomocą anielskich skrzydeł — skojarzenie ze znaną marką bielizny, przypadkowe. Jednak wiele młodych dziewcząt głodzi się, zażywa narkotyki, próbuje wkraść w łaski bogatych biznesmenów i wierzy w zbawcze skutki tego zachowania. Corrie Jackson wniknęła prosto w fundamenty groźnych procederów. Agenci, fotografowie, organizatorzy pokazów — na wszystkich trzeba uważać.
Możliwe, że sam pomysł na akcję nie jest wybitnie oryginalny. Lecz jej poprowadzenie robi wrażenie. Autorka zgrabnie porusza się po kolejnych wydarzeniach, wodząc czytelnika za nos. Atmosfera zagrożenie bije z każdej strony. Opisy, owszem, są brutalne, ale nie aż tak szokujące, jakby mogło się wydawać. Utrzymano granicę między okrucieństwem a niesmakiem. Zdarzało mi się trafiać na książki, gdzie dosłownie przesadzano z ilością wymyślnie zbezczeszczonych zwłok, a krew lała strumieniami. Dobrze, iż Jackson pozostawiła nutkę tajemnicy, umiała wyważyć proporcje, co jest trudną sztuką.
Główna bohaterka przypadła mi do gustu. Cieszę się, że to kobieta, żeńskie postaci jakoś mnie ujmują od chwili sięgnięcia po „Milczenie owiec”, a tam prym wiedzie Clarice Starling. Właściwie, widzę teraz, iż Sophie Kent jest do niej całkiem podobna. Podczas lektury „Fashion Victim” kibicowałam dziennikarce, a została stworzona z wielką dbałością. Ma swoje wady, bywa impulsywna, co owocuje potknięciami w śledztwie. To nadaje naturalności, pożądanej we współczesnej literaturze. Jej odwaga imponuje, Kent potrafi postawić wszystko na jedną kartę, poświęcić własne bezpieczeństwo, aby dotrzeć do najciemniejszych zakamarków sprawy. Warto wspomnieć, żę to dopiero pierwszy tom przygód Sophie, czekam na następne.
„Fashion Victim¨ zdecydowanie spodoba się osobom, które chciałyby rozpocząć „znajomość” z kryminały i thrillerami. To naprawdę dobry pomysł na przekonanie się do tych gatunków. Debiut Corrie Jackson wróży jej świetlaną karierę, sama mam ogromną nadzieję, że autorka nie spocznie na laurach, a kolejne perypetie Sophie Kent będą równie frapujące.
Modelka zawsze musi się dobrze prezentować. Modelka musi być piękna. Modelka musi mieć dobrą opinię. Musi unikać skandali. Uśmiechać się. Dbać o siebie i swój wizerunek. Trzymać dietę, ograniczać się, wysypiać, słuchać innych, stojących nad nią. To życie pełne ograniczeń, bo modelki są niczym towar, który jak się zużyje, zostaje zastąpiony nowym. Dlaczego więc tyle dziewczyn marzy, żeby zostać modelkami? Dla sławy? Dla miejsca na billboardach? A może wcale nie jest tak tragicznie? Może to tylko ta zła strona medalu, przesadzona, kłamliwie ukształtowana przez opinię społeczną… Choć w powieści Corrie Jackson wygląda to właśnie w ten sposób. A nawet w gorszy.
Ciekawym zagraniem było umieszczenie w roli głównego detektywa reportertki londyńskiej gazety. Choć gdyby bliżej się przyjrzeć tej powieści i poddać ją konkretnej analizie, to jednak wydaje się to być momentami absurdalne. Wiem, że dziennikarze mają swoje sposoby, aby przekonać innych do mówienia, wręcz spowiadania się, ale chyba Sophie Kent przychodziło wszystko zbyt łatwo. Chętnie widziałabym ją w nieco cięższych sytuacjach, bardziej wymagających, choć trzeba przyznać, że w punkcie kulminacyjnym znalazła się w naprawdę kiepskiej sytuacji. Kent bada sprawę morderstwa młodej modelki, która liczyła na to, że w Londynie czeka ją lepsze życie. Nie trwało ono jednak zbyt długo… I choć śledztwo jest niebezpieczne, momentami to stąpanie po bardzo kruchym lodzie, Sophie traktuje to jako odskocznię od swoich problemów. Szalona kobieta!
Sophie stopniowo wchodzi do świata mody, rozmawia z modelkami, agentami, fotografami – ze wszystkimi, którzy znali ofiarę albo chociaż ją kojarzyli. Natrafia na niejednoznaczne ślady, a odkrycie prawdziwego sprawcy nie jest taką łatwą rzeczą, nawet dla czytelnika. Corrie Jackson w bardzo dosadny sposób zaprezentowała życie w tym świecie, świetnie opisała panujące tam zasady, relacje, nawet w pewnym sensie hierarchię. Ukazała, kto ma najwięcej do powiedzenia i naprawdę można zauważyć tutaj to, że z jednej strony młode modelki żyją w luksusie, jednak jest to okupione ciężką pracą. Jedno potknięcie może kosztować każdą z nich zaprzepaszczenie całej kariery. Pojawiają się spiski i intrygi, seksualne afery, zazdrość i zawiść.
Sophie Kent zdecydowanie musi pokazywać pazurki na każdym kroku. Musi walczyć o swoje, musi zrobić dobry artykuł, znaleźć porządną aferę. Wbrew pozorom nawet świat prasy bywa okrutny, w nim też trzeba zadbać o swoje miejsce i swój autorytet. Bywa zadziorna i uparta, ale wychodzi jej to tylko na plus. Jest całkiem pozytywną bohaterką, która z łatwością zyskuje sympatię czytelnika, choć niektórym jej zachowanie może się wydać irytujące. Nie powiem, żeby była to moja ulubiona dziennikarka, ale mimo wszystko z ciekawością śledziłam jej poczynania. Doskonałą rzeczą jest to, że sama autorka pracowała niegdyś jako dziennikarka, pisała o świecie mody, dlatego jej powieść wypada bardzo autentycznie. Zna ten świat jak własną kieszeń, dzięki czemu świetnie odwzorowała go w swojej książce.
Fashion Victim czyta się bardzo przyjemnie. Styl Jackson nie pozostawia wiele do życzenia, z jednej strony jest bardzo lekki i przystępny, ale jednak nie brakuje w nim konkretnego podejścia do sprawy. Kiedy wymagana jest dosadność, to się pojawia, podobnie jak cięty i mocny język. Autorka porusza trudne, bardzo kontrowersyjne tematy. Modelki są szantażowane, Ci, którzy mają pieniądze, myślą, że mogą rządzić innymi, afery seksualne są na porządku dziennym, podobnie jak i wiele innych skandali. Okazuje się jednak, że ostateczne rozwiązanie sprawy morderstwa jest niesamowicie zaskakujące. Przyznam szczerze, że ani przez jeden moment moje myśli nie skierowały się w takim kierunku, w jaki poszła Jackson.
Debiutancka powieść Corrie Jackson wypada naprawdę nie najgorzej. To przyzwoity kryminał, z dobrze wykreowaną bohaterką i przemyślaną fabułą, który momentalnie wciąga do tego brutalnego, choć na pozór urzekającego świata mody. Pokazuje go od tej mrocznej strony, bez zbędnych upiększeń. Jest to książka, z którą z pewnością można dobrze spędzić czas, bez poczucia jego zmarnowania.
www.bookeaterreality.blogspot.com
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
Premiera: 17.01.2018
Photoshop może zdziałać cuda. Wygładzić cerę, wydłużyć nogi, dodać lub raczej odjąć kilogramów. Jednak nawet najlepszy grafik, doświadczony w obrabianiu materiałów reklamowych dla branży modowej, nie będzie w stanie zamaskować oznak śmierci. Bo zdjęć na miejscu zbrodni nie robi fotograf, który w swoim atelier wzywa modelki i modeli do przybierania przeróżnych póz, ale policyjny technik, który uwiecznia „dzieło” zniszczenia poczynione przez psychopatycznego mordercę. A może morderców?
Tak… Zbrodnia, a będąc bardziej precyzyjnym – zbrodnie w świecie mody opisane przez Corrie Jackson w thrillerze „Fashion victim” są brutalne, a ich motywy brudne i perwersyjne. Jackson stworzyła powieść absorbującą, chociaż w przeważającej części lektury umiarkowanie trzymającą w napięciu z uwagi na przewagę dialogów nad opisami. Można to jednak usprawiedliwić tym, iż główną bohaterką książki jest dziennikarka londyńskiej gazety Sophie Kent, z natury rzeczy nastawiona na rozmowę oraz zdobywanie informacji od uczestników zdarzeń, będących materiałem na pierwszą stronę. Kent i jej poczynania stanowią sztandarowy pokaz kryminalnego dziennikarstwa śledczego, ponieważ obserwujemy nieustępliwe działania tej pierwszoplanowej postaci, żelazną logikę wnioskowania, uwrażliwienie na detal, a niekiedy brawurę w zdobywaniu informacji. Drastyczne morderstwa dokonane na pięknych modelkach są jedynie czubkiem góry lodowej, która pod taflą wzburzonego morza zdarzeń kryje pozbawiony makijażu i odstręczający proceder, zrzeszający dobrze sytuowanych ludzi z całego świata.
Nie chcę zdradzać zbyt wiele z fabuły powieści, aby nie zrujnować nikomu czasu spędzonego nad tym tytułem, ale mogę powiedzieć, że Jackson udało się odrzeć świat modelingu z zasłon poprawności, która tylko w teorii brzydzi się używkami, fałszowaniem metryk modelek czy odpracowywaniem przez nie „w naturze” długu zaciągniętego w agencjach modelingowych na poczet przyszłych zarobków. Chciałabym wierzyć, że opisane przez autorkę wypadki są jedynie literacką, przerysowaną fikcją, ale gdzieś podskórnie czuję, że ci, których znamy z kampanii promocyjnych największych marek odzieżowych częściej żyją na pokaz niż na pokazach chodzą.
W taki dość zawoalowany sposób chciałabym zachęcić was do lektury „Fashion victim”. Przekonajcie się sami, kto tak naprawdę jest ofiarą świata mody. A ja sama nie będę ukrywać, że z zainteresowaniem przeczytam kolejny tom perypetii Sophie Kent, ponieważ stanowiące drugi wątek książki sprawy prywatne dziennikarki, związane ze śmiercią członka jej rodziny, nie zostały wyjaśnione.
Serdecznie dziękuję Wydawnictwu W.A.B. za możliwość przedpremierowej lektury książki.
www.facebook.com/domiczyta
Na samym początku przyznam, że po książce oczekiwałam znaczniej więcej niż dostałam. Ogólnie na starcie książka była dla mnie dość sporym zaskoczeniem, gdyż nie miałam kompletnie pojęcia, iż do mnie dotrze. Jednak jej opis jak i ciekawa forma promocji (dotarła do mnie owinięta taśmą policyjną znaną z miejsc zbrodni ), zachęciły mnie bardzo do zapoznania się z tym co kryją w sobie jej strony.
I o ile całość zaczęła się dość ciekawie i interesująco, to im dalej było już znacznie gorzej. Mam tu na myśli fakt, iż całość ze strony na stronę zaczynała mi się dłużyć. I mimo faktu, że wydarzenia w książce były naprawdę ciekawe, to całość czytało się dość ciężko, a czasami też mozolnie. Nie podobało mi się na przykład to, iż autorka za bardzo skupiała się na szczegółach, które jak się okazało nie miały większego znaczenia, a tylko odciągały uwagę. Poza tym były tak rozciągnięte w całej książce, że miałam wrażenie, że są traktowane na równi z głównym wątkiem.
Przyznam jednak, że główny zamysł bardzo mi się podobał. Historia była o tyle ciekawa co zawiła. Morderstw i osoby w nie zamieszane, okazały się bardzo złożonymi przypadkami, które można by rozpisać na zupełnie innych płaszczyznach. Jest tak dlatego, iż w całość zamieszanych jest ogrom ludzi, a za nimi wiążą się liczne historie.
I tu pojawia się kolejny problem jaki miałam z tą książką. Bo o ile historia była całkowicie zrozumiała i jasna, to nie do końca to samo było z jej bohaterami. Z racji ze było ich dość sporo i przewijali się tu w przeróżnych konformacjach, nie dziwne chyba że łatwo było się pomylić. I w tej chwili co prawda jestem w stanie powiedzieć kto odegrał jaką rolę, ale nie przypomnę sobie stuprocentowo jakie imię nosił. Oczywiście czytając książkę, łatwo było się domyślić ze osobnik X występował już wcześniej i powinnam go kojarzyć z ta czy inną sytuacją.
Ogółem całość była ciekawa pod względem pomysłu jaki miała autorka na samą historię. Jednak już wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Jest bowiem wiele momentów które mnie nudziły i powodowały znużenie. Dodatkowo brak uporządkowania i spójności powodowały iż całości nie czytało się lekko i płynnie, ale z pewnymi zacięciami i przerwami.
Jeśli Sophie Kent wpadnie na trop, możesz być pewny, że nie wypuści go z rąk! FashionVictim to pasjonujący kryminał autorstwa amerykańskiej dziennikarki...
Charlie i Emily Swift są idealną parą Instagrama: ludzie sukcesu, olśniewający pod każdym względem, a w dodatku szaleńczo w sobie zakochani. Wystarcza...
Przeczytane:2019-03-10,
Książka ta czekała na mojej półce prawie rok. Patrzyłyśmy się na siebie kątem oka, aż w końcu stwierdziłam, że przyszedł czas na zapoznanie się z twórczością Corrie Jackson. Czy ten świetny thriller jest naprawdę taki świetny?
Sophie Kent to główna bohaterka powieści i to właśnie ona jest narratorką. Myślę, że dzięki temu łatwo jest wczuć się w tę postać oraz w to, co się dzieje wokół niej. Jest to kobieta, która została wprost stworzona do roli dziennikarki. Uparta, bezwzględna, dążąca do celu po trupach i często kosztem swojego życia, ale jednocześnie sympatyczna oraz pomocna. Muszę przyznać, że nawet ją polubiłam, choć nie nawiązałaby się między nami jakaś trwała relacja.
Podczas lektury tej powieści, zdążyłam poznać masę bohaterów, którzy w większy czy mniejszy sposób mieli wpływ na całą sprawę. Bywały to naprawdę różne osobistości. Od tych zadufanych w sobie, przez tych upartych jak osły, aż po naprawdę agresywne postaci.
Historia, którą wykreowała tutaj autorka, opiera się na morderstwach podczas tygodnia mody. W niezwykle tajemniczych okolicznościach umierają modelki, które były znane bardziej lub mniej w świecie mody. Nie chcę zdradzać imion, ponieważ nie chciałabym Wam odbierać przyjemności z poznawania tych bohaterek, ale wspomnę o jednej z nich. Jedna z modelek, które zginęły była tak cholernie denerwująca. Nie chcę tutaj przeklinać, ale musicie wiedzieć, że naprawdę nie idzie strawić tej dziewczyny. Choćby się chciało z całego serducha, to się po prostu nie da!
Oczywiście, nie o samych morderstwach tutaj mamy napisane, ale i o pewnym zgrupowaniu, które obrzydliwie traktuje kobiety. O czym konkretnie mówię? Tego dowiecie się tylko podczas lektury Fashion Victim.
Jest to trzymająca w napięciu powieść, która zdecydowanie może uprzyjemnić wieczór miłośnikom tego gatunku. Choć na początku się nudziłam, to później nie mogłam się oderwać, nawet na chwilę. Moim zdaniem trzeba mówić o tej książce trochę więcej, żeby dowiedziało się o niej więcej osób. Naprawdę polecam tę historię.