Wszystkie kobiety mają słabość do drani!
Zeke Daniels to największy drań, jaki chodzi po kampusie. Kapitan drużyny zapaśniczej, jedynak bogatych rodziców i prawdziwe ciacho, który kobiety traktuje przedmiotowo. Zalicza i zostawia. Ma problem tylko z biologią, przez które może wylecieć ze swojej drużyny. Jego jedynym ratunkiem jest Violet, studentka, która dorabia jako korepetytorka.
Dziewczyna jest jego całkowitym przeciwieństwem. Spokojna, nieśmiała, chętnie wspierająca innych. Kiedy ich drogi się krzyżują, Zeke odkrywa, że nie tylko chce przespać się z Violet, ale również chce się nią zaopiekować. To uczucie jest dla niego tak nowe, że odruchowo próbuje je w sobie stłumić.
Czy prawdziwy drań może się zmienić? Czy dziewczyna z sercem ze złota może je stracić dla jednego mięśniaka? A może ten cały Zeke tylko udaje takiego złego i też potrafi kochać?
__
O autorce
Sara Ney -- to bestsellerowa autorka USA Today, której seria ,,Jak poderwać drania" stała się wielkim hitem. Sara znana jest ze swojego seksownego i pokręconego poczucia humoru, którym chętnie dzieli się z bohaterami swoich książek. Żyje pełnią życia, kolekcjonuje stare książki, jest uzależniona od mrożonej latte, a sarkazm stał się jej znakiem rozpoznawczym. Kiedy nie pisze, zastanawia się, jakby to było być Brytyjką.
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2019-03-27
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 424
Tytuł oryginału: The Failing Hours (How to date a douchebag #2)
Największy drań na kampusie i jąkająca się dziewczyna, czyli totalne przeciwieństwa. Violet po za zajęciami pracuje w bibliotece, udziela korepetycji a także jest wolontariuszką w programie "Starszy brat/starsza siostra". Nie do końca jestem pewna czy to się tak nazywa, bo nie wiem czy nie zapamiętałam, czy nazwa nie była podana. Dziewczyna osierocona jako dziecko, próbuje wiązać koniec z końcem każdego miesiąca. Mieszkając z dwoma najlepszymi przyjaciółkami, które uważa za jedyną rodzinę. Violet nie tylko jest nieśmiała, ale także ma problem z jąkaniem się, które nasila się gdy jest zdenerwowana, bądź zestresowana.
Ezekiel/Zake uchodzi za gbura, chama i nieczułego drania o twardym jak skała sercu. Kapitan drużyny zapaśniczej ma swoje problemy, które odbijają się na całej drużynie. Aby z niej nie wypaść musi zaliczyć biologię, czyli zacząć korepetycje, oraz być "starszym bratem" dla jedenastolatka imieniem Kyle. Łatwo się domyślić, że chłopak z tego powodu szczęśliwy nie jest, ale zaszantażowany zgadza się.
Miała być książka o draniu, a była to książka o największym chamie, o jakim miałam okazję czytać. Przez całą książkę nie byłam w stanie polubić Zake'a. Obrażony na cały świat egoista, patrzący tylko na siebie i nie zważający na uczucia innych. Między draniem a chamem jest miała różnica i autorka ją przekroczyła. W zasadzie, w co drugiej młodzieżówce mamy do czynienia z draniami, którzy nas czytelniczki, w sobie rozkochują. Podejrzewam, że w tym przypadku zamysł był podobny, ale niestety to się nie udało. Jego zachowanie i słowa momentami wprawiały mnie w zażenowanie, bo ani miłe, a już tym bardziej zabawne nie były. Mam dość spory dystans do siebie (chyba) i często ze znajomymi rzucamy do siebie różnymi tekstami, co oczywiście robimy w żartach. Zake natomiast wszystko mówił z powagą, jakby to było w porządku obrażać dziewczynę, czy dołować małego chłopca. Po prostu bohater, którego nie chciałabym poznać w prawdziwym życiu. I choć jego zachowanie w pewnym momencie nabiera nieco wytłumaczenia, to jednak nie usprawiedliwia go ono w odzywkach i zachowaniu w stosunku do najbliższych mu osób.
Violet natomiast była taką niewinną, czasami głupiutką i łatwowierną dziewczynką. Na szczęście nie pozwalała sobie za bardzo na chamskie odzywki Zake'a, za co zarobiła u mnie plusa. W jej postaci przeszkadzało mi zbyt szybkie wybaczanie. W sensie, że wydawać by się mogło, że to koniec takiego traktowania, że zaraz wybuchnie drama, ale w sumie jak popatrzyła na górę mięśni, piękne oczy itd. w postaci Zake'a, to gniewać się nie potrafiła. Działo się to na zasadzie, że Zake i tak nie zmienił zachowania a ona choć potrafiła powiedzieć co o tym myśli i że jej się to nie podoba, to i tak za chwile puszczała to mimo uszu. Była dość sprzeczną bohaterką, ale dużo lepszą od bohatera.
Rzuciły mi się w oczy również sceny seksu, które w moim odczuciu nie były naturalne. Wydawały mi się dość sztuczne i pisane na siłę, byle tylko chwile namiętności przedłużyć o kolejne dwie strony. Ponadto, nie wiem czy to wina tłumaczenia, czy brak skupienia się na szczegółach przez autorkę, ale zauważyłam pewne niezgodności. Na przykład Zake całuję bohaterkę w łopatkę (czyli zakładamy, że stoi za nią, bo wątpię by umiał się tak wygiąć), a w tym samym zdaniu okazuje się że stoi do niej przodem, a zaraz okazuje się, że jednak leżą i faktycznie ona jest do niego tyłem. No jasne, mógł się przesunąć, ale to nie było zawarte w książce, dlatego w mojej wyobraźni zrodził się chaos. Nie mówię tu o jednej sytuacji, bo bardzo często tak właśnie wyglądały różne sceny, przez co finalnie nie wiedziałam jak w końcu oni stoją, leżą, czy cokolwiek innego robią.
Sara Ney, choć napisała "Ezekiel'a" na schemacie pierwszego tomu, który też do oryginalnego nie należy, to tym razem poruszyła temat porzucenia przez rodzinę. Zarówno z własnego wyboru, jak i tego nieoczekiwanego i niechcianego. Dla mnie mogła ciut bardziej się w te rejony zagłębić i dokładniej opisać psychikę porzuconych osób. Jednak cieszę się, że w ogóle postarała się dorzucając do powieści coś poważniejszego.
Perspektywa zarówno jej jak i jego pozwala nieco bliżej przyjrzeć się ich osobowościom, skomplikowanym życiom i uczuciom jakie wobec siebie czują. Ponadto w "Ezekielu" fanki Oz'a z pierwszej części, całkiem sporo go tu dostaną. Choć dla mnie wcale nie był tym Oz'em z Sebastiana i denerwował mnie swoją obecnością, to jednak dobrze było podejrzeć jak układa mu się z Jameson.
Jak poderwać drania, który nigdy nie planował nim zostać? Rhett Rabideaux ma jasny cel - zostać mistrzem zapasów i pokonać starych wyjadaczy...
Nie oceniaj dziewczyny po swetrze, jaki nosi! Jameson, dla przyjaciół James, to bardzo pilna uczennica, która z biblioteki zrobiła swoją...
Przeczytane:2019-03-26, Ocena: 5, Przeczytałam,
Jest to drugi tom serii "Jak poderwać drania". Po przeczytaniu poprzedniej części czekałam na kontynuację, ponieważ styl autorki bardzo mi się spodobał. Z łatwością i przyjemnością zaangażowałam się w historię bohaterów. Może to nie jest jakoś strasznie ambitna książka, ale miło spędziłam z nią dwa wieczory.
Po przeczytaniu paru pierwszych stron, książka przypominała mi bardzo poprzedni tom. Na początku czułam się z tym dziwnie, ale po pewnym czasie nie przeszkadzało mi to, ponieważ bardzo polubiłam bohaterów tej serii.
Ezekiel "Zake" Daniels to przystojny, arogancki, zadufany w sobie zawodnik drużyny zapaśniczej. Uwodzi kobiety tylko po to, aby spędzić z nimi miło czas, później je odpycha. Nie angażuje się w żadną relację, ponieważ uważa, że związki nie są dla niego. Violet DeLuca jest cicha, spokojna, nieśmiała oraz piękna, ale nie daje się nabrać na zagrywki chłopaka - nie jest naiwna, ani głupia. Wie jak chłopak zachowuje się w stosunku do kobiet. Co połączyło tych dwojga ? Biologia - on chce ją zaliczyć, ona zostaje wyznaczona na jego korepetytorkę. Oprócz tego skazani są na siebie, ponieważ oboje biorą udział w programie pomocy dzieciom z ubogich rodzin. Zake oraz Violet borykają się z bliznami przeszłości, doznali dużo smutku i bólu w dzieciństwie. Można powiedzieć, że miedzy innymi w dorosłym życiu są tym kim są i muszą walczyć z przeszłością. Czy im się uda w pewien sposób wyjść z przeszłości i żyć teraźniejszością ?
Na "pleckach" książki znajdziemy: "Drugi tom serii, w której nawet największy drań ma szanse na szczęście !" - jest to idealne posumowanie tej powieści. Nie pozostaje mi nic innego jak czekać na kolejne części serii.