Epidemia


Tom 0.5 cyklu Program
Ocena: 5.13 (8 głosów)

W świecie przed Programem…

A gdyby ktoś wymazał z Twojej pamięci wszystkie wspomnienia i potraktował Cię jak pionka w prowadzonej przez siebie grze?

Od kiedy sięga pamięcią, Quinlan pomagała obcym rodzinom pogodzić się ze śmiercią ich dzieci. Jako sobowtór na pewien czas wcielała się w rolę zmarłych nastolatków, dając rodzinie czas na pożegnanie się z ukochanym dzieckiem. Zadanie nie było łatwe, ale Quinn była w tym naprawdę dobra. Nie wiedziała jednak, że sobowtórem jest także we własnym domu… Jak odnaleźć się w gąszczu kłamstw i fałszywych przyjaciół? Czy w takiej sytuacji można jeszcze komukolwiek zaufać?

Żeby odkryć swoją tożsamość, Quinn musi zmierzyć się z najtrudniejszą prawdą, że niczym zwierzątko doświadczalne brała udział w eksperymencie, który miał powstrzymać falę samobójstw. Dziewczyna nie chce być jednak lekiem na toczącą świat chorobę. Czy uda jej się znaleźć odpowiedzi, gdy epidemia zatacza coraz szersze kręgi, wydział żałoby depcze jej po piętach, a ona sama może polegać tylko na sobie?

Część 0,5 bestsellerowej serii New York Timesa, spinająca całość niczym klamra.

Informacje dodatkowe o Epidemia:

Wydawnictwo: Feeria
Data wydania: 2016-08-18
Kategoria: Dla młodzieży
Kategoria wiekowa: 15-18 lat
ISBN: 9788372295958
Liczba stron: 414
Tytuł oryginału: The Epidemic
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Andrzej Goździkowski

więcej

Kup książkę Epidemia

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Epidemia - opinie o książce

Avatar użytkownika - monweg
monweg
Przeczytane:2016-10-01, Ocena: 5, Przeczytałam, Egzemplarz recenzencki, Mam,
Program, część 0,5 stanowi spoiwo między Remedium a Plagą samobójców. I choć wydawało mi się, gdy czytałam część trzecią cyklu, że coś jest nie po kolei, teraz zrozumiałam zastosowanie takiego działania. Chyba nadszedł już czas, kiedy to historia musi zatoczyć pełne koło i zostać opowiedziana do końca. W tym momencie informuję, że cały cykl Programu jest równie dobry, nie ma przestoi, zapomnijcie o nudzie. Każda część jest dopracowana i klarowna. Nie występuje w tym przypadku trent, że każda kolejna książka jest słabsza. Tutaj wszystkie są świetne i z przyjemnością się je czyta. Sama Quinlan to osóbka z charakterkiem, do tego empatyczna i wyjątkowa. Dziewczyna posiada niezwykły dar, dzięki któremu może przeistaczać się w przedwcześnie zmarłe nastolatki i przygotować ich rodziny do pogodzenia się z tym strasznym zdarzeniem. Te kilka tygodni jest zbawienne dla każdego klienta. Ale co się stanie, gdy Quinn dowie się, że w swoim, jak dotąd myślała, domu też jest sobowtórem. W dodatku od tak bardzo dawna, że kompletnie nic nie pamięta ze swojego prawdziwego życia? To nie może skończyć się dobrze? Z tej sytuacji wydaje się, że jest jedno wyście. Czas z tym skończyć i zniknąć. Ale najgorszy jest fakt, iż dziewczyna nie wie komu ufać i zdana jest tylko na siebie. Czy da sobie radę? "Całe moje życie to jedno wielkie kłamstwo. To, za kogo siebie uważałam, było niczym więcej jak tylko zręcznie opowiedzianą historyjkę o dziewczynie, która już od dawna nie żyła. Dowiedziałam się o tym dopiero niedawno i od tamtej pory nie jestem niczego pewna. Kiedy tamta dziewczyna umarła, miałam zastąpić ja tylko na trochę. Tymczasem jednak straciłam własną tożsamość.. Nie pamiętam mojego prawdziwego imienia, nie wiem, jaka była moja prawdziwa rodzina.. I pomyśleć, że wierzyłam, że to ja jestem prawdziwą Quinlan McKee." Dystopia, do której zalicza się ta historia nie jest moją najmocniejszą strona, ale sądzę, że świetnie wpisuje się w ten gatunek literacki. Zresztą sami oceńcie. Lekkie pióro amerykańskiej pisarki sprawia, że powieść czyta się bardzo szybko i chwilami naprawdę trudno się od niej oderwać. Jestem ciekawa, czy Suzanne Young ma już pomysły na kolejne książki i czy będą utrzymane w podobnym duchu. Zdecydowanie polecam Program miłośnikom dystopii oraz fantastyki. Uważam, że Epidemia to powieść dla tych z was, którzy znacie wcześniejsze części. Ciężar tej serii jest odpowiedni i znaczący. Tematami przewodnimi są śmierć, żałoba, rozpacz i godzenie się z odejściem bliskich osób. Bardzo dojrzale napisana powieść młodzieżowa, którą z przyjemnością polecam nie tylko młodym czytelnikom. Uważam, że starszym molom książkowym również przypadnie do gustu. "Wzięłam Deacona za rękę, nasze palce się splotły. Uśmiechnął się, przyciągnął mnie bliżej, nachylił się i delikatnie mnie pocałował, szepcząc przy tym, jak bardzo mnie kocha. A potem zaprowadziłam go do samochodu. Mogliśmy pojechać, dokąd tylko zechcemy. A najlepsze było to, że wcale nie musieliśmy od razu decydować się, gdzie zamieszkamy. Dom jest tam, gdzie ten, którego kochasz - u boku osoby, która kocha cię na zabój. To oaza spokoju w twoim sercu. A ja wreszcie odnalazłam swój dom."
Link do opinii

Jeżeli moglibyśmy wybierać między najokrutniejszą prawdą a najsłodszym kłamstwem na swój temat to większość zdecydowałaby się na to pierwsze. Chociaż balibyśmy się tych słów i nerwowo przełykali ślinę przed ich usłyszeniem - zawsze byłyby one odzwierciedleniem naszej egzystencji, niżeli stekiem bzdur dającym złudne wyobrażenie nas samych. Ale co, jeśli uznawana przez nas prawda była tak naprawdę kolejną porcją dobrze zakamuflowanych kłamstw?

Gdyby nie ostatnie zlecenie Quinlan nigdy nie dowiedziałaby się, że używana przez nią tożsamość tak naprawdę do niej nie należała. Przez lata, również we własnym domu, odgrywała jedynie jedną z wielu ról w wyćwiczonym do perfekcji zawodzie sobowtóra. Po tak drastycznym odkryciu postanawia przerwać tę farsę i wyrusza w poszukiwaniu swojego prawdziwego ja. W tym celu zamierza poznać Virginię Pritchard - córkę człowieka odpowiedzialnego za zniszczenie jej życia - i nie cofnie się przed niczym, aby wycisnąć z niej informację na temat swoich prawdziwych akt. Nawet świadomość, że nastolatka z dnia na dzień zachowuje się coraz dziwniej nie jest w stanie w niczym przeszkodzić.

W trakcie tego amatorskiego dochodzenia Quinn dokonuje przerażającego odkrycia. Bowiem dziewczyna jest częścią eksperymentu mającego na celu udoskonalić antidotum przeciwko epidemii samobójstw zataczającej coraz szersze kręgi wśród młodzieży. W tym samym jest bardzo cenna dla tego wydziału, tym dla samego Arthura Pritcharda.

Jednak ona nie zamierza ponownie robić za jego królika doświadczalnego.

Czy dziewczyna uzyska odpowiedzi na dręczące ją pytania? A może nie zdąży ich poznać, bo zostanie schwytana przez ludzi gotowych wykorzystać ją do swoich celów? I czy Quinn będzie w stanie na nowo zaufać towarzyszącemu jej w tej misji Deaconowi, który sprawia wrażenie, jakby coś przed nią ukrywał?

Bo zaufanie jest bardzo łatwo stracić, ale znacznie trudniej je odzyskać.

 

Po fenomenalnym w każdym calu [Remedium] wprost nie mogłam się doczekać momentu, aż [Epidemia] trafi w moje ręce. Jednakże moja cierpliwość szła w parze z dozą przerażenia. Choćbym bardzo się starała nie robić sobie złudnych nadziei pod kątem dopracowania treści, to i tak wierzyłam, że autorka ma szansę mnie zaskoczyć. Jak myślicie? Podołała temu zadaniu? A może miałam ochotę zająć miejsce Quinn i przejąć jej rolę królika doświadczalnego, aby tylko zmodyfikowano mi pamięć?

 

,,Życie jest skomplikowane, czasami jesteśmy zmuszeni kłamać, ale to nie znaczy, że przestało nam na kimś zależeć. Te dwie sprawy wcale się nie wykluczają."

 

Zastawiono na mnie pułapkę. Chociaż atmosfera była ciężka od nabrzmiałych złych emocji to i tak nie spostrzegłam niebezpieczeństwa czyhającego tuż za rogiem. Dość szybko wpadłam w papierowe szpony [Epidemii], która nie zamierzała mnie tak szybko uwolnić. I wcale nie oczekiwałam tego od tej książki. Wręcz przeciwnie - błagałam, aby to wszystko trwało wiecznie!

Wszystko rozpoczyna się w momencie, w jakim autorka pozostawiła nas przy wcześniejszej części. Do świeżej fabuły powoli przytacza dobrze nam znane kawałki przeszłości, pozwalając na szybki rekonesans nabytej wiedzy. Dlatego też mogłam uważnie śledzić poczynania Quinlan i nie pozwalałam sobie na choćby chwilę rozkojarzenia. Bałam się licznych rozczarowań pod kątem ułatwiania wszystkiego głównej bohaterce. Miałabym wtedy powód do pogniewania się. Także wisiało nade mną wspomnienie znacznie słabszej kontynuacji losów Sloane, jednak Suzanne Young udowodniła, że uczy się ona na błędach i nie zamierza ich ponownie popełniać. Zadbała także o jeszcze większą dawkę wrażeń, nie zaprzepaszczając okazji, by te znacznie oddziaływały na czytelnika. Dzięki temu czułam się niczym jedna z bohaterek, obawiając się każdego kolejnego dnia w tym opanowanym przez epidemię świecie. Czułam, jak działa na mnie ten melancholijny nastrój i wcale nie dziwiłam się temu, jak odbija się on na stanie psychicznym Quinn. Obawiałam się o jej zdrowie. A najgorsze było to, że przez cały czas byłam wodzona za nos i nie umiałam przewidzieć zakończenia. Także liczne tajemnice nie ułatwiały mi zadania. Na szczęście autorka wybrnęła z tego obronną ręką i wszystko odnalazło swoje wytłumaczenie. Może część z nich była dla mnie znana (Każdy, kto zaczął czytać tę serię od pierwszego tomu zna ten ból...), jednak pozostałe rozwiązania były dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Także zakończenie utrzymało klimat całości, co przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Było ono idealnym zwieńczeniem całej serii!

 

,,Wspomnienia są tym, z czego jesteśmy stworzeni."

 

Tym razem przyszło mi się zmierzyć z odmienną naturą Quinlan. Dotąd silna dziewczyna zaczyna tracić panowanie nad sobą i każde załamanie przybliża ją do popadnięcia w obłęd. Trudno się nie dziwić, skoro z dnia na dzień jej prowizorycznie poukładany świat rozsypuje się niczym domek z kart. Postanawia jednak wziąć sprawy w swoje ręce i - mimo emocjonalnej rozsypki - złożyć to wszystko na nowo. W tym celu zamierza nikomu nie ufać, prócz sobie.

I chociaż otrzymała ona nową twarz to i tak autorka zadbała o to, aby część jej starych zachowań nadal była jej znakiem rozpoznawczym. Tym samym dało to pożądany efekt idealnego odwzorowania zmian w ludzkiej psychice. Autorka nie przesadziła na tym polu i nie przerysowała postaci. A tym samym jeszcze bardziej polubiłam główną bohaterkę.

Także poboczne postacie były wyśmienicie wykreowane i każda z nich spełniała swoją rolę. Powrócili moi dawni przyjaciele oraz wrogowie, lecz prócz nich przybyły całkiem nowe charaktery. Deacon, Aaron, Virginia, Arthur... każda z tych osób miała swoją rolę i wypełniła ją bez reszty. I nieważne, że przez całą książkę zdążyłam wielu z nich znienawidzić i pokochać, by po chwili zmienić front uczuć. W końcu wielu z nich skrywało pewne sekrety uniemożliwiające mi stanięcie po dobrej stronie barykady...

 

,,Mogliśmy pojechać, dokąd tylko zechcemy. A najlepsze było to, że wcale nie musieliśmy od razu decydować się, gdzie zamieszkamy. Dom jest tam, gdzie ten, którego kochasz - u boku osoby, która kocha cię na zabój."

 

Chyba nie ma już potrzeby, abym rozpisywała się nad warsztatem pisarskim Suzanne Young, który z książki na książkę coraz bardziej się rozwija. Autorka nadal tworzy niesamowite opisy oraz powołuje do życia nieprzeciętne charaktery. Za każdym razem jestem wciągana do jej wyimaginowanego świata i strasznie ubolewam, gdy dostrzegam kropkę oznaczającą koniec wszystkiego. Dlatego też liczę, że nie osiądzie ona na laurach i powróci do nas z całkiem nową historią!

[Epidemia] nakazuje nam, abyśmy nawet w najgorszych sytuacjach nie pozwalali złym myślom przejmować nad sobą kontroli. Chociaż myślimy, że już nie ma wyjścia to jednak warto go szukać metodą prób i błędów. W końcu po burzy zawsze wychodzi słońce. I to właśnie na nie warto zapracować.

 

Podsumowując:

Jeżeli miałabym wskazać palcem najlepiej napisaną kontynuację to bez wahania wskazałabym [Epidemię]. W trakcie jej czytania wszelkie moje obawy związane z sinusoidą jakości fabuły odeszły w niepamięć, a mroczny świat pochłonął mnie bez reszty i nie miał zamiaru wypuścić ze swoich objęć. A ja sama nie chciałam się z nich wyszarpywać. Niebanalni bohaterowie, klimatyczne opisy... czego chcieć więcej? Zapewne kolejnej części, ale pójdźmy za pewnym przysłowiem: co za dużo, to niezdrowo... Najwyższy czas na coś nowszego!

Link do opinii
Avatar użytkownika - PatrycjaKuchta
PatrycjaKuchta
Przeczytane:2016-09-04, Ocena: 5, Przeczytałam,
http://beauty-little-moment.blogspot.com/2016/09/epidemia-suzanne-young.html Zdarza się Wam czasem tęsknić za osobą, którą kiedyś byliście? Żałować, że staliście się kimś zupełnie innym? A teraz wyobraźcie sobie, że tak naprawdę całe Wasze życie było jednym wielkim kłamstwem i tęsknicie za kimś kto nigdy nie istniał. Z takimi rewelacjami musi zmierzyć się Quinlan McKee. Dziewczyna czuje pustkę i smutek, a to wydrążone miejsce po swojej duszy pragnie wypełnić wspomnieniami, które jej odebrano. W szalonej i niebezpiecznej podróży Quinn nie będzie sama, jednak nikomu nie może już zaufać. Nawet ukochanemu Deaconowi, choć rozdziera jej to serce. Co w odmętach wspomnień odnajdzie dziewczyna i czy w końcu pozna swoje prawdziwe „ja”? „Czuję się… samotna. Czuję się jakbym tęskniła za samą sobą.” W kreowaniu bohaterów, autorka jest naprawdę świetna. Tak samo jak w pierwszych dwóch tomach, tak i tu charaktery są dobrze nakreślone i niepozwalające o sobie zapomnieć. Bohaterowie mają swoje sekrety, które stopniowo odkrywamy, wzbudzają w czytelniku masę sprzecznych uczuć, ale nie da się ich nie polubić. Wątek miłosny między Quinn a Deaconem zaczyna też stwarzać konkurencję dla romansu Jamesa i Sloane, choć jak łatwo się domyślić- wciąż go nie przebija (nic chyba nie przebije tamtej historii). „Kocham cię tak bardzo, że ta miłość może mnie zniszczyć. Mam jednak zamiar kochać cię do samego końca, bo nie znam innego życia poza miłością do ciebie.” Wątek wspomnień, zagubienia i poszukiwania swojej tożsamości jest wyznacznikiem fabuły tej powieści. Wciąż czytamy o sobowtórach, poznajemy ich trochę dokładniej z tej mniej „profesjonalnej” strony, ale autorka nie pozwala czytelnikowi stracić z oczu celu. To wciąż seria „Program” i o ile w „Remedium” zaserwowała nam opowieść, która zdaje się lekko oderwana od cyklu, tak w „Epidemii” wszystko wkracza na właściwe tory. W tym tomie wreszcie pojawią się odpowiedzi na pytania, które zapewne dręczą Was od początku serii, wreszcie dowiemy się więcej o powstaniu Programu i będziemy świadkami wybuchu epidemii. Powróci mroczny i przejmujący smutkiem klimat. Zaskoczeniem będzie spotkanie z niektórymi postaciami z początkowych tomów, choć obawiam się, że nie wyłapałam ich wszystkich. O CZYM? „Epidemia” to opowieść o szukaniu samego siebie, a także hołd złożony wspomnieniom. W budowaniu przyszłości, bardzo ważną rolę odgrywa przeszłość, co autorka nieustanie przypomina. Przede wszystkim, książka to swoiste preludium, pierwszy takt mrocznej melodii, której dalszy ciąg już znamy, choć jej początek spowijała mgiełka tajemnicy. Mimo moich obaw, co do kontynuacji w wykonaniu autorki, po niezbyt udanym spotkaniu z „Kuracją…”, okazuje się, że druga część przygód Quinlan wypadła naprawdę dobrze, a może nawet lepiej od poprzedniczki. Dla fanów serii, to pozycja obowiązkowa, ale zachęcam do lektury również tych, którzy nie znają tomów 1 i 2. Dwie dylogie, choć wspaniale się uzupełniają, są tak naprawdę odrębnymi opowieściami, które można poznawać niezależnie od siebie. Bez względu na kolejność zachęcam jednak do poznania obydwu, bo są to historie, których długo nie zapomnicie.
Link do opinii
Avatar użytkownika - ksiazkomania
ksiazkomania
Przeczytane:2016-08-30, Ocena: 6, Przeczytałam, x52 książki 2016, Mam, Recenzenckie,

Epidemia.

Wielu czytelników zna to uczucie, gdy kończy się czytać ostatnią część serii. Chodzi mi o te dobre serie, zapadające w pamięć. Na rynku pełno jest cykli, które z każdym kolejnym tomem są coraz słabsze, tracą popularność i siłę przyciągania. Jednak tak nie stało się z ,,Programem". Suzanne Young stworzyła serię, która pochłania, wciąga i nie daje o sobie zapomnieć. Ba! Same okładki są tak hipnotyzujące, że trudno oderwać od nich wzrok. ,,Epidemia" to druga część prequela serii ,,Program" i zarazem płynne przejście do ,,Plagi samobójców", książki, którą mieliśmy okazję poznać jako pierwszą. Cała seria to idealna definicja gatunku dystopii. Chcecie wiedzieć jak ona brzmi? Przeczytajcie serię ,,Program".

,,Byłam jakby nieukształtowana, niedokończona. Sobowtóry przez całe życie wcielają się w kogoś innego. Tym samym przekształceniu ulega to, kim jesteśmy i kim możemy być."

Quinlan jest sobowtórem, jednak dowiaduje się, że tak naprawdę nie jest nim tylko podczas zleceń. Quinlan odgrywa rolę Quinlan - dziewczynki, która zmarła w wieku sześciu lat. Arthur Pritchard przyprowadził ją, małą dziewczynkę, do wydziału żałoby i tam zaczęła odgrywać rolę córki Toma McKee'a. Kim tak naprawdę jest więc Quinlan? Dziewczyna musi się tego dowiedzieć, ale jedno jest pewne - nie może już zaufać nikomu, nawet Deaconowi, który jest tak bliski jej sercu. Quinlan wie, że Deacon nie jest z nią do końca szczery.

,,Nigdy się do nikogo nie przywiązuj (...) Była to nasza największa słabość, a równocześnie największa siła."

Nie mogę powiedzieć, że ,,Epidemia" to zakończenie serii. ,,Program" zaczął się od ,,Plagi samobójców", w której poznaliśmy świat pogrążony w dziwnej epidemii ogarniającej młodych ludzi. Kontynuację tej historii przeczytaliśmy w ,,Kuracji samobójców". Ale na tym Suzanne Young nie skończyła. Postanowiła przybliżyć nam początek Programu i zrobiła to idealnie. W ,,Remedium" poznaliśmy pierwsze przypadki rozwoju epidemii. Zagłębiliśmy się w tej historii, choć już znaliśmy jej zakończenie. Ale to ,,Epidemia" jest sklejeniem całości. To ostatni puzzel układanki jaką jest ,,Program". To wisienka na torcie serii. To w stu procentach całe jej dopełnienie. Poznajemy motywy, które kierowały Arthurem Pritchardem do utworzenia Programu, poznajemy dalsze losy Quinlan i jej przyjaciół. Tego nam brakowało w ,,Pladze samobójców" i ,,Kuracji samobójców". Po przeczytaniu ,,Epidemii" możemy powiedzieć, że w pełni rozumiemy tę serię i wszystkie jej wątki.

,,Życie jest skomplikowane, czasami jesteśmy zmuszeni kłamać, ale to nie znaczy, że przestało nam na kimś zależeć. Te dwie sprawy wcale się nie wykluczają."

Suzanne Young zabrała nas w świat ,,Programu" po raz kolejny i po raz kolejny jest to wysoki poziom. Styl i język są bardzo dobre, a sama fabuła sprawia, że nie możemy się od niej oderwać. Wszystkie szczegóły są dopracowane, wątki się idealnie zazębiają, a akcje mkną z każdą stroną coraz szybciej. Książka nas pochłania, wciąga w wir emocji, który niczym burza z piorunami pobudza nasze uczucia, nerwy i fantazję. A wiadomo, po każdej burzy przychodzi słońce, dlatego też Suzanne Young zadbała, by zakończenie powieści spełniło nasze oczekiwania i zaspokoiło naszą czytelniczą duszę. Cała książka jest bardzo dobrze skonstruowana, czytanie jej nie sprawia problemów, a zakończenie jest idealnym wstępem do ,,Plagi samobójców".

Bohaterowie powieści to wciąż ci sami barwni i wyraziści ludzie, którzy sprawiają, że nie jesteśmy w stanie się z nimi pożegnać. Czytając ostatnie rozdziały, mamy tę świadomość, że ich historia się kończy, ale wymyślanie dla nich dalszych scenariuszy jest chyba nieuniknione. Mam nadzieję, że są tacy czytelnicy, którzy po przeczytaniu książki, znajdą chwilę, by pofantazjować na temat ,,co się może dalej wydarzyć...". Często się spotykam z takimi czytelnikami, którzy wymyślają swoje alternatywne zakończenia, albo wręcz dalsze części. To pobudza wyobraźnię i kreatywność, dlatego zachęcam każdego, do takiej zabawy. ,,Epidemia" jest idealnym przykładem do tego, by wymyślić dalszą historię dla Quinlan. Do dzieła!

,,Wspomnienia są tym, z czego jesteśmy stworzeni."

Książkę polecam wszystkim bez wyjątku. To bardzo dobrze napisana dystopia. Cała seria jest równie mocno godna polecenia. Możecie zacząć czytać od ,,Remedium", później ,,Epidemia", a ,,Plagę" i ,,Kurację" zostawcie sobie na koniec. ,,Program" to seria, której brakowało na rynku literatury. Zapełniła ona pustkę, jaka się utworzyła w gatunku młodzieżowej dystopii. Gorąco polecam!

Link do opinii
Avatar użytkownika - kasiulek17
kasiulek17
Przeczytane:2016-08-26, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016,
Po pierwszą część serii miałam okazję sięgnąć w zeszłym roku. Plaga samobójców na tyle mocno mnie zainteresowała, że czekałam z niecierpliwością na kontynuację. Ten czas nadszedł całkiem niedawno i gdy Epidemia ,,Program" część 0.5 trafiła w moje ręce za lekturę wzięłam się od razu. Quinlann McKee jest sobowtórem wcielającym się w rolę zmarłych nastolatków, dzięki temu pomaga rodzinom w pogodzeniu się ze śmiercią dziecka. To zadanie wymaga od niej bardzo dużo skupienia i wyrzeczeń, na domiar złego dziewczyna dowiaduje się, że nie jest tym kim myślała, że jest, a jej ojciec, nie jest jej prawdziwym ojcem. Quinlann postanawia poznać prawdę, niestety fala samobójstw rośnie w zastraszającym tempie i dziewczyna ma coraz mniej czasu na rozwiązanie zagadki. Nie miałam okazji poznać jeszcze Remedium i Kuracji samobójców, ale to nawet lepiej, bo Epidemia opisuje wydarzenia, które zdarzyły się przed ,,Programem". Do wspomnianych tytułów jeszcze będę miała okazję zajrzeć. To, co przykuwa wzrok gdy tylko książki z serii trafiają w nasze ręce to spójne okładki, które tworzą ładną całość. Po drugie są momenty, że ciężko odnaleźć się w fabule, gdyż sporo tu nawiązań do wydarzeń opisanych w częściach, których nie znam. Nie rozumiem trochę zamysłu wydawania serii w ten sposób, a pierwsza część tak naprawdę wprowadzająca ukazuje tak naprawdę początek historii. Dziwne to choć jakoś mocno negatywnie nie wpływa na odbiór historii. Pozostało mi zapoznać się z pozostałymi tytułami, by zrozumieć zamysł całej historii.
Link do opinii
Quinlan McKee jest sobowtórem, czyli wciela się w rolę zmarłych nastolatków, by pomóc rodzinie w uporaniu się z druzgocącą żałobą. Życie dziewczyny jest trudne i wymagające, lecz kiedy dowiaduję się, że od lat żyła w kłamstwie, a jej prawdziwy ojciec tak naprawdę nim nie jest, postanawia odkryć prawdę. Rzeczywistość niestety jest bardziej skomplikowana, tym bardziej, że fala samobójstw rośnie w zastraszającym tempie. Zakończenie części "0" wprawiło mnie w prawdziwe osłupienie i z niecierpliwością wyczekiwałam kontynuacji. Kiedy dorwałam już w swoje ręce ,,Epidemie", okazało się, że moje oczekiwania były wygórowane i jestem rozczarowana faktem, iż nie zostały one w pełni spełnione. Wielkie ,,BUM", na które liczyłam nie nadeszło. Bohaterka toczy walkę sama ze sobą i myślami, które ją nurtują. Brakowało mi tu interakcji między bohaterami. Ta część mnie nie zaskoczyła i była momentami nudna. Być może z tego powodu tak bardzo doceniłam wspomnienia Quinn, do których dziewczyna kilkakrotnie wraca. na szczęście 2 i 3 część książki nadrobiła początkowy przestój. Związek bohaterki z Deaconem z pewnością nie zalicza się do tradycyjnych. Quinlan stopniowo obnaża prawdę o ich relacji, łatwo dojrzeć, że nie było im łatwo i borykali się z wieloma trudnościami. Oboje mieli skomplikowane życie, lecz ingerencja osób trzecich w ten związek, utrudniła go jeszcze bardziej. Autorka ciekawie podeszła do tego wątku i to on wzbudził moje największe zainteresowanie. Bohaterkę łatwo lubić, nawet mimo jej kilku przejawów lekkomyślności. Lojalność, jaka z niej płynie robi wrażenie, szczególnie, że sytuacja, z jaką przyszło jej się zmierzyć, nie nastraja do umacniania zaufania. Psychoza, która ogarnęła bohaterkę w poprzedniej części, wiernie przedstawiona przez autorkę, była niebanalnym pomysłem. Dziewczyna powoli dochodzi do siebie, ale ten temat mnie zainteresował. Choć jest już trochę spokojniej w jej skołowanym umyśle, to stres, jaki wiąże się z pracą sobowtóra, odcisnął piętno na bohaterach. Akcja książki rozkręca się powoli. Pierwsza część nie wnosi za wiele do fabuły, bo Quinn pogrąża się w ,,kokonie" podejrzeń, jednak w końcu nabiera tempa i poczułam ulgę, gdyż zaczęło się coś dziać, a ja przyssałam się do książki jak spragniona pijawka. Powoli bohaterowie zdobywali odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Książka nie jest idealna, ale fabuła stanowi tu prawdziwy skarb. Samobójstwo, temat często przemilczany lub uciszany. Pomimo trudnego tematu, książka jest lekka w odbiorze. Czytając powieść o drugiej w nocy, poczułam dreszcze, szczególnie w momencie dotyczącym epidemii samobójstw, a to już coś znaczy. ,,Epidemia" jest książką doskonałą dla młodzieży. Autorka wykreowała przerażającą przyszłość, lecz po lekturze czuje ogromny niedosyt. Zarówno pierwsza seria jak i ta, pozostawiły po sobie zbyt wile niewyjaśnionych zagadnień, by czuć w pełni zadowolenie. Liczę na koleją książkę i nawet nie dopuszczam do siebie myśli, że mogłaby jej nie być. Czy polecam ,,Epidemie"? Oczywiście, że tak! 4+/6
Link do opinii
Avatar użytkownika - dobraksiazka
dobraksiazka
Przeczytane:2016-08-23, Ocena: 5, Przeczytałem,
Quinn jest najlepsza w swoim fachu, jak dotąd jako sobowtór dostawała najlepsze zlecenia. Jednak to ostatnie okazało się skomplikowane, przysporzyło jej cierpienia, a także naprowadziło ją na pewien trop. Dziewczyna przeżyła wstrząs, gdy dowiedziała się, że prawdziwa Quinnlan zmarła lata temu, a ona od dziecka udawała martwą dziewczynkę. Jej ojciec nie jest jej ojcem, dom nie jest domem, a fałszywa tożsamość okazała się gwoździem do trumny. Ponadto bohaterka nie ma pojęcia, czy nadal może ufać Deaconowi. Wydaje się, że chłopak ją kocha i zrobi wszystko, by jej pomóc, jednak jednocześnie skrywa przed nią pewne tajemnice. Początkowo Quinn wyrusza w podróż na własną rękę, jednak Program nie ma zamiaru zostawić jej w spokoju. W miarę, jak dziewczyna podąża kolejnymi śladami, dowiaduje się wielu przerażających rzeczy, takich jak wymazywanie wspomnieć i zamknięte ośrodki. Czy Quinn uda się poznać swoje prawdziwe imię? Czy znajdzie lekarstwo na szerzącą się coraz szybciej epidemię? A najważniejsze, czy będzie o tym pamiętać? Seria Program wciągnęła mnie do swojego świata już wiele miesięcy temu. Dlatego bardzo się ucieszyłam, gdy autorka zdecydowała się napisać ciąg dalszy tej oryginalnej historii. Wydarzenia tu opisywane rozgrywają się wcześniej, epidemia dopiero zaczyna się rozwijać, Program rozszerza swoją działalność. Quinn z sobowtóra zmieniła się w uciekinierkę, której dotychczasowe życie okazało się jeną wielką fikcją. Podziwiałam silny charakter bohaterki, owszem miała swoje kryzysy i załamania, ale to jest normalne w zaistniałej sytuacji. Jednak walczyła od początku do końca, jest jedną z tych dziewczyn, które zamiast irytować imponują. Co do reszty bohaterów to zdecydowanie wyróżniali się Deacon i Araon, byli dla siebie jak bracia. To grono sobowtórów po tylu przejściach nie było zwykłymi przyjaciółmi, oni stanowili wręcz rodzinę, prawdziwą i gotową na wszystko dla jej członków. Absolutnie nie mogę narzekać na powolną akcję, gdyż ona rozwijała się bardzo płynnie, nie było momentów nudy, czy większych zastojów. Wszystko zostało napisane w tak ciekawy i intrygujący sposób, że nie mogłam się oderwać od lektury. Jest to oczywiście zasługa samej autorki, gdyż wszystkie jej książki są tak napisane, dzięki czemu czytelnik cały czas chce czytać dalej. No i kolejnym plusem jest przepiękna okładka, pasująca do całej serii, która elegancko prezentuje się na półce. Nie sposób oderwać wzroku od tej bieli. Żałuję, że to już koniec mojej przygody z tą serią, jednak słodko-gorzkie zakończenie w pełni mnie usatysfakcjonowało i wiem, że kolejne tomy byłyby już zbędne. Jeśli nadal macie wątpliwości, czy aby warto sięgać po książki pani Young, to mam nadzieję, że właśnie je rozwiałam. Na ich kartach została zawarta historia, której nie znajdziecie w innych powieściach, jest to powiew świeżości, który na długo zapadnie Wam w pamięci.
Link do opinii
Avatar użytkownika - wkp
wkp
Przeczytane:2016-08-17, Ocena: 4, Przeczytałem, Mam,
SAMOBÓJSTWA JESZCZE SIĘ NIE KOŃCZĄ Wydawało się, że seria ,,Program" opowiadająca o świecie, w którym nastolatki w wyniku tajemniczej plagi popełniają samobójstwa zakończy się na drugim tomie. Potem jednak na naszym rynku pojawiło się ,,Remedium", powieść prezentująca losy zupełnie nowej postaci żyjącej w okresie poprzedzającym dotychczasową akcję, a teraz nadszedł czas by historia ta została dopowiedziana do końca, budując most pomiędzy ,,Remedium" a ,,Plagą samobójców". Nastoletnia Quinlan McKee jeszcze całkiem niedawno korzystała ze swojego niezwykłego daru by pomagać ludziom, ale to się skończyło. Teraz sama potrzebuje pomocy, a nie może zaufać nikomu. Dosłownie. Nawet Deacon, którego miała za bardzo bliską sobie osobę, za przyjaciela i ukochanego, okazuje się być kimś zupełnie innym. To wszystko to jednak najmniejszy z jej kłopotów. Quinn dotychczas wcielała się w role zmarłych nastolatek by ułatwić ludziom pożegnania ze zmarłymi krewnymi. Nie była jednak świadoma, że w którymś momencie tak bardzo wcieliła się w swoją rolę, że przestała być sobą. Stała się Quinn, stała się czyjąś straconą córką. Ale kim była naprawdę? Pozbawiona własnej tożsamości i wszystkiego, co dotychczas stanowiło jej życie, stara się odkryć prawdę o samej sobie. Dowiaduje się jednak czegoś o wiele bardziej wstrząsającego. Są bowiem ludzie, którzy chcą ją wykorzystać do własnych celów, a ona sama jest częścią eksperymentu mającego pomóc w walce z plagą samobójstw. Nastolatka jednak nie zamierza brać w tym wszystkim udziału... Może to i typowo młodzieżowa pozycja, ale cała seria publikowana pod wspólnym tytułem ,,Program" jest naprawdę ciekawą propozycją dla czytelników w różnym wieku. Warunek by się dobrze bawić? Właściwie tylko jeden - chęć przeczytania opowieści o dystopijnym świecie, w którym odbieranie sobie życia stało się chorobą, jak każda inna. Chorobą, z którą trzeba walczyć, a rząd znalazł na to metodę - pranie mózgu. Dzieło Suzanne Young wyrosło bowiem na dość młodej tradycji ,,Igrzysk śmierci" i podobnych opowieści i przypadnie do gustu każdemu, kto dobrze bawił się w trakcie ich lektury. Trafia się tutaj pewna umowność i często złagodzone podejście do tematu ze względu na wiek docelowych odbiorców, ale atmosfera jest ciężka, gęsta, depresyjna, a zagadki intrygujące. Czy na wszystkie poznamy odpowiedzi w ,,Epidemii"? To już rzecz, której dowiedzieć się musicie z książki. A tę warto przeczytać. I warto także czekać na kolejny tom, nad którym autorka już pracuje, a który kontynuować będzie losy bohaterów ,,Plagi samobójców" i ,,Kuracji samobójców". Recenzja opublikowana na moim blogu http://ksiazkarnia.blog.pl/2016/08/17/epidemia-suzanne-young/
Link do opinii
Avatar użytkownika - Kleora
Kleora
Przeczytane:2016-03-30, Przeczytałem,
Inne książki autora
Dzikie serca
Suzanne Young0
Okładka ksiązki - Dzikie serca

"Tkwię w mojej najgorszej wersji piekła" Znasz ten stan, kiedy twoje życie rozsypuje się na kawałki, a ty desperacko chwytasz się jakichś fragmentów...

Plaga samobójców
Suzanne Young0
Okładka ksiązki - Plaga samobójców

Nastolatki masowo popełniają samobójstwa. W niektórych szkołach władze wprowadzają więc pilotażowy program przeciwdziałania tej epidemii...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy