Potwory są dziwne i pełne tajemnic! Powstało o nich wiele legend. Te stworzenia potrafią naprawdę wystraszyć. Ale czy chowają się za zasłonką lub wchodzą pod łóżko? A może wolą spędzać czas na imprezach?
Poznaj razem z Emilką świat potworów i przekonaj się, czy jest się czego bać!
Seria „Ziarenka piasku” to cykl lekkich, zabawnych i edukacyjnych opowiastek dla dzieci od trzech do sześciu lat. Każda książeczka zawiera rozwijające i twórcze zadania, które zachęcają do przyglądania się światu, zadawania pytań i szukania odpowiedzi.
Wydawnictwo: Lemoniada
Data wydania: 2023-04-20
Kategoria: Dla dzieci
Kategoria wiekowa: 3-5 lat
ISBN:
Liczba stron: 40
Ilustracje:Marta Grabowska
Porozmawiajmy o potworach. Jak to z nimi jest? Klasyk mawiał: „Istnieją, czy nie istnieją? Oto jest pytanie.”, czy jakoś tak. Tytułowa bohaterka książki Kamili Stokowskiej, „Emilka i potwory z legend” spiera się o to z tatą. Rodzic stanowczo twierdzi, że potwory nie istnieją, jednak dziewczynka ma co do tego wątpliwości. Wszak w każdej legendzie jest „ziarnko prawdy”.
Książka zatytułowana jest „Emilka i potwory z legend”, jednak do tych legend nie przykładałabym zbyt dużej wagi. Autorka raczej wspomina o kilku niesamowitych istotach (Bazyliszku, Warszawskiej Syrence, Lubelskim Żmiju, Smoku Wawelskim),ale nie przybliża opowieści o nich. Młodzi czytelnicy zachęcani są do samodzielnego odkrywania. Brzmi to dziwnie, ale seria „Ziarenka piasku”, w której wydana została książka, ma za zadanie właśnie aktywizować dziecko. Do bajki dodany został pakiet zadań mających pobudzić ciekawość i kreatywność. Przykładowo, musimy sami poszukać informacji o jakimś potworze, próbować narysować jakąś postać z bajki, albo wymyślić własną legendę. Zadania są perfekcyjnie dopasowane do partii tekstu, jednak ja rekomenduję najpierw przeczytanie bajki, a potem wracanie do danych fragmentów i podjęcia wyzwań.
Wróćmy do treści. Dużo ryzykowałam zamawiając „Emilkę i potwory z legend”. Mamy książeczkę o planetach z tą bohaterką i córka chętnie do niej sięga. Z drugiej strony było ryzyko, że dziecko me wystraszy się stworka z okładki i odmówi czytania. M. weszła w ten wiek, iż twierdzi, że potwory mogą czaić się wszędzie. Jak się zafiksuje to w „biały dzień” sama do toalety nie pójdzie. I ja na te jej lęki proponuję „terapię szokową”, bajkę o potworach? Okazało się, że był to strzał w dziesiątkę. Emilka ma okazję skonfrontować się z prawdziwym potworem, a czytelnik jej w tym towarzyszy. Jaki on jest? Biorąc pod uwagę, że dzieciaczki raczej tej recenzji nie przeczytają, zdradzę, że to całkiem sympatyczny stwór, który opowie dlaczego potwory nie mają czasu straszyć. Podobną technikę zastosowała mama z animacji „Barbapapa i rodzinka”, która opowiedziała dzieciom, iż potwory istnieją, ale boją się ludzi (tak w wielkim skrócie). Myślę, że taka technika jest dużo lepsza niż powtarzanie (do znudzenie), że potwory nie istnieją. Pomaga on skonfrontować się ze strachem, zmienić jego kształt, uzmysłowić sobie, że to my sami go kreujemy.
Moja córka kazała mi przekazać wam, ze „Emilka i potwory z legend” to ładnie napisana bajka. Jest fenomenem, że dziecko, które boi się potworów, chce ją czytać i to przed snem. Dla mnie to jasny znak, że dziecko ma siłę walczyć ze strachem, ale także wiem, że wybrana metoda jest skuteczna. M. przynosi książeczkę sama. Słucha bajki z uśmiechem i chce o niej rozmawiać. Jest nią oczarowana.
Mamy tu małych świata odkrywców, którzy jeszcze pod rodzicielskimi skrzydłami przed strachami się chowają. Bo pytanie "czy potwory istnieją?" kotłuje się w nich nieustannie.
A czego Wy baliście się w dzieciństwie? Może pana z białą brodą albo cieni pod łóżkiem?
Stwory potworzaste - sen z powiek spędzają, dziecięce oczy szeroko otwierają i drżenie wywołują od wieków. Budzą się, gdy ciemność zapada, a Emilka, tej jak smoła czarnej się boi. I jak tu okiełznać, w ryzach trzymać, a może da się oswoić? Może nie tak potworne jak je malują?
Całą plejadę straszności poznajemy. Zjawia się Bazyliszek, który spojrzeniem przemienia w kamień i lubelski Żmij, który przed smokami miasto miał chronić. Przy takim towarzystwie, biegające myśli Emilki nie mogą zaznać ukojenia. A może Smok wawelski i Syrenka warszawska odczarują te niepokoje?
A może naleśniki i kakao zadziałają?
Strona po stronie wyłania się to, co za niemożliwe było uważane. Bo większość stworów z legend pomagała, a nie straszyła wcale. Wspierała, a krzywdy nikomu nie robiła.
Czy rzeczywiście znamy więc całą prawdę o nich? Czy jest się czego bać i przed czym uciekać? Po spotkaniu z Ambord (gruszka to czy kręgiel?) sami się przekonacie. Rąbka tajemnicy uchylę tylko, że będą tańce, zabawy, odpoczynki, zakupy i ciekawe oko w oko przygody. Do tego rozkładówka ze stworem uroczym. Ale ciii, ja nic nie mówiłam!
Z humorem, ale i edukacyjnym walorem, bo tak wiele postaci z legend w jednym miejscu się zebrało, a i aktywizujących zadań tak wiele - samodzielnie czy z rodzicem, na wszystko pomysł się znajdzie Przystępny język, ale i kreatywności błyski, które sprawiają, że pytań bez liku się zjawia i odpowiedzi formują się niemal same. Skłania do rozmów o emocjach, wyobraźnią rusza i oswaja lęki, które mogą tu zostać wypowiedziane. Większy format, barwne ilustracje i duża czcionka sprawiają, że jest to świetna lektura do czytelniczych ćwiczeń.
Wartko się dzieje i nie ma szans na nudę z jasnowłosą Emilką. I nagle, cyk! Pobudka!
Świetna bajka, która ma wiele zastosowań. Oczywiście to najprawdziwsza historia o potworach! Jak wiecie, dzieci zawsze bały się potworów, chociaż tak naprawdę nikt im nigdy nie powiedział jak wyglądają. Podobnie jest z naszym łóżkiem wieczorem. Nigdy nie wiadomo co, lub kto pod nim siedzi, gdyż ciemność potrafi przybrać najróżniejsze kształty. I właśnie takich kształtów boi się Emilka. Wciąż wypytuje tatę o potwory, a sam tatuś bardzo zabawnie jej to tłumaczył. I kiedy w końcu wciąż o nich rozmyślała, mówiła, nawet śniła, to pewnego dnia jeden z nich jej się ukazał. Całkowity rysunek znajdziecie na pierwszej stronie. Tam również przeczytacie dlaczego wygląda on tak strasznie i po co mu choćby duże paznokcie:-)
Wracając do treści bajki, to powiem wam, że autor miał fantastyczne pomysły, by ukazać nam jak potwory powinny wyglądać i dlaczego straszne są tylko ze słyszenia. Następnie Emilkę zainteresuje kwestia legendy. Przyznam, że w bardzo prosty sposób została wytłumaczona czym jest i skąd to określenie się wzięło. Następnie będzie najciekawsza część książki, czyli spotkanie z samym potworem. Najmroczniejszy był fakt, że potwory miały określone dni w których robiły określone rzeczy! Jak sądzicie, czy był również przedział na chodzenie po domach? I dlaczego akurat jeden z nich nie poszedł na imprezę?
Drugim zastosowaniem bajki jest możliwość rysowania w niej. Autor podpowiada nam jakie rysunki mogłyby dzieci zrobić i kto byłby z nich zadowolony. Na końcu czeka ich prawdziwe wyzwanie, gdyż zadaniem ich jest pokolorowanie potwora! Bardzo mnie ciekawi, czy dziecko potrafi zapamiętać cechy szczególne z pierwszej strony i zaznaczenie ich gdzie powinny być. Jak zatem widzicie warto się w nią zaopatrzyć, gdyż miejsca na rysunki jest wystarczająco dużo, by nawet po kolejnym czytaniu narysowały inne potwory, jakie tylko przyjdą im do głowy. Oczywiście autor dał im kilka podpowiedzi, jednak jak wiadomo dziecięca wyobraźnia nie ma granic. Czytałam ją razem z córką i była bajką zachwycona:-) Jak sądzicie, czy teraz jej strach przed potworami się zmniejszył?
Czy jest się czego bać? Sami się o tym przekonajcie.
Każdy z nas, będąc dzieckiem, bał się ciemności i tego, co w niej czyhało. Często była to nasza wyobraźnia, która płatała nam figle, a czasem opowiedziane przez starszych niestworzone i przerażające historie, które potęgowały w nas strach. Ale czy potwory są straszne? Może są całkiem przyjazne? Na pewno są pełne tajemnic i wiele na ich temat powstało legend. Wyobrażamy sobie, jak nas straszą spod łóżka, z szafy lub ukryte w jamach czekają, aby pożreć kolejnego śmiałka, który chce ich zabić. Ale czy istnieją naprawdę? Może wolą się ukrywać przed ludźmi i bawić się do białego rana na imprezkach kumpelskich? A wy jak myślicie?
Główną bohaterką jest Emilka, która boi się ciemności oraz potworów czyhających nieopodal. Tata próbuje w prosty sposób wytłumaczyć jej, że nie ma się czego bać i że potwory tak naprawdę nie istnieją, że są to tylko legendy przekazywane z dziada pradziada…W końcu Emilka zasypia i śnią jej się dziwne koszmary związane ze smokami. Po przebudzeniu słyszy dziwny chrobot wśród zabawek. Tak oto poznaje pierwszego potwora o imieniu Ambord. Dlaczego teraz ujawnił się potwór? Czy Emilka była przerażona? Jakie tajemnice skrywa Ambord? Czy istnieje więcej potworów? Co robią? Co jedzą? Czy się zaprzyjaźnią? Czy Emilka dowie się czegoś o życiu Amborda? Tego dowiecie się, czytając tę niezwykłą książeczkę, którą serdecznie polecam małym pociechom.
Na pierwszych stronach znajdziecie legendę poruszania się po książce oraz wprowadzający krótki opis, po czym możemy poznać potwora. Mnóstwo ciekawostek oraz odsyłaczy, by pogłębić wiedzę chociażby o legendach. „Emilka i potwory z legend” jest cyklem lekkich i zabawnych edukacyjnych opowiastek dla najmłodszych. Seria ta zachęca dzieci do odkrywania świata, zadawania pytań, szukania odpowiedzi, rozwijania wyobraźni oraz pozwala rozwijać się twórczo poprzez wykonywanie poszczególnych zadań. Ma mnóstwo kolorowych przepięknych ilustracji wykonanych przez Martę Grabowską, na końcu książeczki została zamieszczona kolorowanka. Serdecznie polecam rodzicom, aby aktywnie i kreatywnie spędzić czas ze swoim dzieckiem.
Nocne niebo jest piękne i pełne tajemnic. Czym są migoczące jasne punkciki? Jakie planety krążą wokół Słońca? Czy Saturn stroi się w biżuterię? Odkryj...
Dawno, dawno temu… żyła sobie królowa… Czy to bajka? Czy królowe istnieją naprawdę? Odkryj razem z Basią królewski świat! I przekonaj się...