Najsłynniejsza powieść historyczna Waltariego. Sinuhe, jako królewski trepanator związany z najwybitniejszymi osobistościami epoki faraona Amenofisa IV (Echnatona), zostaje wmieszany w ówczesne wydarzenia i intrygi. Ciesząc się bezgranicznym zaufaniem władcy ?doliny Nilu?, przemierza w misji Syrię, Babilonię, Kretę i kraj Hatti, przeżywa wojny i prześladowania, kocha i nienawidzi, by wreszcie u schyłku życia poznać straszliwą tajemnicę związaną ze swymi narodzinami i odkryć własne przeznaczenie, które nie mogło się wypełnić skutkiem przedziwnych zrządzeń losu.
Wydawnictwo: Książnica
Data wydania: 1998 (data przybliżona)
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 552
Tytuł oryginału: Sinuhe, egyptiläinen
Język oryginału: fiński
Tłumaczenie: Zygmunt Łanowski
Pięknie opisana historia życia egipskiego trepanatora. Wiele przygód i przeciwności losu. Bardzo barwna opowieść.
Świat antyczny doczekał się dziesiątek powieści. Jeśli chcemy przenieść się do starożytnego Rzymu, nic prostszego. Wystarczy sięgnąć po Ja, Klaudiusz (Robert Graves), Złodzieja wody (Ben Pastor) czy (chyba najlepsza z nich wszystkich) Quo Vadis (Henryk Sienkiewicz.) Jeżeli od Rzymu bliżej nam do Hellady, to też nie można narzekać. Wystarczy wspomnieć choćby o Homerze i jego Iladzie oraz Odysei, albo Jaskini Filozofów (José Carlos Somoza.) A jeśli spojrzymy na Egipt? Co poza Faraonem Bolesława Prusa?
Więcej:
http://gesiepioroo.blogspot.com/2018/11/egipcjanin-sinuhe-najlepsza-powiesc.html
Po rozwiązaniu zagadki zabójstwa pani Skrof komisarz Palmu staje przed kolejną tajemniczą sprawą. W dziwnych okolicznościach, po wydanym przez siebie przyjęciu...
Drugi tom `Trylogii rzymskiej`. Marek Mezencjusz wraca do Rzymu po szesnastu latach spędzonych w Damaszku i Antiochii. Był świadkiem ukrzyżowania Jezusa...
Przeczytane:2014-08-11, Ocena: 6, Przeczytałam, Do zdobycia, Ulubione,
Biorąc do ręki tę powieść, wyobraźnia podsuwała mi różne obrazy. Już pierwsze słowa Egipcjanina Sinhue sypały się do mojego wnętrza niczym egipski piasek, a złączone w pełne zdania wywoływały na mej skórze perlistą gęsią skórkę. Sama okładka ów książki jest na swój sposób misternym wprowadzeniem do niesamowitego życia tytułowego bohatera, bowiem ukazuje jego filozoficzną stronę i zagubienie wśród bóstw, w których istnienie nie było dane mu uwierzyć. Ja, Sinhue, (...) piszę te słowa. Nie, by pochlebiać bogom, nie, by pochlebiać królom, i nie z lęku ani też z nadziei na przyszłość. Gdyż za życia doznałem i postradałem tak wiele, że nie dręczy mnie już czczy lęk, a nadzieją na nieśmiertelność jestem znużony, tak jak znużony jestem bogami i królami. Tylko dla siebie piszę te słowa i w tym różnię się, jak sądzę, od wszystkich innych pisarzy, zarówno w czasach minionych, jak i w przyszłych.
Mimo potężnej dozy historii, Egipcjanina Sinhue ciężko sklasyfikować mi jako zwyczajną powieść historyczną. Wbrew ukazania prawdziwych obyczajów, realiów starego świata, pięknych krajobrazów znanych nam krajów, to powieść Miki Waltari'ego wydaje mi się... baśnią. Krasną baśnią, pełną emocji i rozmyślań głównego bohatera, ponadczasowych prawd i zachowań obowiązujących również ówcześnie, obfitującą w namiętności i intrygi, a jednocześnie powiewającą smutkiem, właściwym dla powieści tegoż to autora. Egipcjanin Sinhue pełen jest przygnębiających racji, znajdujących odniesienie nie tylko w upadającym Egipcie, ale również i w dzisiejszym życiu. Nawet gdyby przyszły czasy, kiedy nie będzie już bogatych ani biednych, to zawsze jeszcze będą mądrzy i głupi, chytrzy i naiwni. Tak zawsze było i tak też pozostanie na zawsze. Silny stawia stopę na karku słabego, a chytry wyłudza od naiwnego sakiewkę i każe głupiemu pracować dla siebie (...).
Jednakże, nie bacząc na posępne nuty powieści, Egipcjanin Sinhue jest bogaty i w pozytywne melodie. Wraz z głównym bohaterem przemierzamy malowniczą Kretę, bierzemy udział w codziennym życiu Babilończyków, poznajemy różne obrzędy (nie tylko religijne), a nawet wysłuchujemy archaicznych bajek, które wbrew pozorom tak bliskie są dzisiejszym. Podczas tych niesamowitych podróży zagłębiamy się również w fach dawnych lekarzy, co choć brzmi przerażająco nudno, jest wyjątkowo interesującym doświadczeniem, ale i odrobinę... obrzydliwym. W każdym bądź razie dla miłośników historii nie zabraknie tutaj licznych ciekawostek na wszelakie tematy, ponieważ ta powieść swoją wielowątkowością - a równocześnie zaskakującym porządkiem i łatwością przyswajania wiedzy - zaskakuje. Filozoficzne rozmyślania Sinhue i jego sposób postrzegania odległego dla nas świata pozwala nam również zagłębić się w mentalność bohaterów powieści. Dzięki znakomicie zobrazowanym wizerunkom psychologicznym, możemy zrozumieć postępowanie poszczególnych postaci, a także zidentyfikować się z nimi. Wszelako główny bohater pozostał dla mnie tajemnicą niemalże do ostatnich stron, a i po nich ciężko mi wypowiedzieć się o nim w zasobne słowa. Mogę jedynie powiedzieć, że Sinhue i barwne chwile, które z nim przeżyłam, pozostaną w moim sercu na zawsze, tuż obok złotych myśli Miki Waltari'ego i wspaniałego, nieprzebranego języka, którym powieść jest napisana. Niełatwo napisać mi do kogo Egipcjanin Sinhue jest skierowany. Dla miłośników historii? To na pewno. Dla osób lubujących się w filozofii? To również pewne. Myślę jednak, że najlepiej polecić tę powieść osobom poszukującym. Więc nieważne, czy poszukujesz szczęścia czy nadziei, miłości, prawdy o życiu, niesamowitej przygody - w ów powieści odnajdziesz wszystko. Gwarantuję Ci to z czystym sercem.