PRZETRWAŁY NAJWIĘKSZE LUDOBÓJSTWO W DZIEJACH ŚWIATA
„Powiedziałaś mi, że chcesz żyć” – usłyszała Zofia od swojej mamy. Razem zbiegły z obozu na Majdanku.
Krystyna razem z rodzicami uciekała kanałami z płonącego warszawskiego getta.
Danuta przez całą wojnę zdana była na łaskę obcych sobie ludzi.
Zajęcie terytorium Polski przez nazistów oznacza dla tutejszych Żydów koniec spokojnego życia. Zaczynają się pierwsze szykany – pobicia, kradzieże, nakaz noszenia tzw. gwiazdy Dawida. Dochodzi do zbrodni. Ludzie zamykani są w gettach, w których panuje głód i szerzą się choroby. Jeśli komuś uda się przetrwać, to czeka go obóz koncentracyjny. To piekło przeżyją nieliczni.
Niczym nie zawiniły. Nikogo nie skrzywdziły. Miały pecha, że urodziły się w żydowskich rodzinach. Wychowane w czasach pokoju nagle musiały stanąć oko w oko z okropieństwami wojny. Po kolei traciły najbliższych. Były poniewierane, głodzone i gwałcone. Żyły w nieustannym strachu. Pozbawiono je godności. Nieliczne spotkały na swojej drodze dobrych ludzi, inne musiały o siebie zadbać same. Jednak przetrwały. Czasami jako jedyne z całej rodziny.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2020-01-29
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 304
Upadek II RP i rozpoczęcie się okupacji niemieckiej staje się początkiem końca spokojnego życia mieszkańców naszego kraju. Szczególnie dotkliwe okupację odczuli tutejsi Żydzi. Dla nich, Niemcy wymyślili szczególnie diaboliczny plan- naród żydowski miał zniknąć z powierzchni ziemi jak najszybciej. Były jednak osoby, którym udało się przechytrzyć zbrodniczą machinę i przeżyć. Dziś świadków tragicznych wydarzeń jest coraz mniej dlatego ich wspomnienia należy zachować dla kolejnych pokoleń. Ku pamięci. I jako przestrogę. A kto tym razem podzielił się swoimi trudnymi wspomnieniami? Wśród bohaterek znalazła się Danuta Lis, Krystyna Budnicka, Zofia Żukowska, Aleksandra Leliwa-Kopystyńska, Agata Bołdok z domu Irena Likerman, Joanna ( Inka) Sobolewska-Pyz, Bronisława Horowitz-Karakulska.
Są takie wspomnienia, które pielęgnuje się z przyjemnością. Niestety są też takie, o których wolelibyśmy zapomnieć. Jednak nie da się tego zrobić. Mało tego, złe wspomnienia prześladują w snach i stają się cieniem, który towarzyszy człowiekowi na każdym kroku. Z pewnością mogą potwierdzić to bohaterki niniejszej książki.
Dziewczyny ocalałe to świadectwo tragicznych dni przepełnionych grozą i nienawiścią jednego człowieka do drugiego. Nasze bohaterki były skazane na śmierć. Czy coś złego uczyniły? Nie. Po prostu urodziły się w nie takiej rodzinie jak trzeba. Tylko tyle i aż tyle. I chociaż wisiało nad nimi widmo śmierci postanowiły zawalczyć o swoje młode życie, swoją przyszłość. Udało się. Przeżyły a teraz, po wielu latach snują swoje historie...
Zapewniam, że ciężko się czyta niniejsze historie. Niejednokrotnie w oczach stawały mi łzy i nie mogłam nadziwić się, że chociaż nasze bohaterki doświadczyły tak wiele złego, nie złorzeczyły, nie przeklinały, ale starały się być jak najbardziej obiektywne w ocenie rzeczywistości. Mało tego, nie straciły wiary w ludzi. Jeszcze raz potrafiły zaufać. Ich podejście do życia może być dla nas prawdziwym drogowskazem.
Dziewczyny ocalałe zawierają w sobie trudną, ale ważną tematykę. To gorzka lekcja historii, która pokazuje różne oblicza człowieka. Czy będziemy potrafili coś z niej wynieść? Chciałabym w to wierzyć.
Wspomnienia z piekła
Są takie książki po lekturze których kłębi się we mnie tyle różnorodnych emocji, że nie wiem jak je ubrać w słowa i przelać na papier. Należą do nich bez wątpienia "Dziewczyny Ocalałe" Anny Herbich.
Mimo że czytałam już sporo wspomnień, relacji z rzeczywistości obozowej, wojennej, to za każdym razem gdy sięgam po takie wspomnienia, poruszają mnie one dogłębnie. Nie da się przejść obojętnie obok wspomnień ludzi, którzy przetrwali to piekło na ziemi.
Anna Herbich w swojej publikacji przedstawia nam krótkie historie kobiet, które przetrwały Holocaust, wspomnienia z życia przed wojną, szczęśliwego dzieciństwa, które brutalnie przerwało wkroczenie Niemców do Polski, przerażające przeżycia z okresu pobytu w gettach i obozach koncentracyjnych.
Historie siedmiu kobiet, które jako niewinne dzieci zderzyły się ze złem w czystej postaci, z nienawiścią, cierpieniem, bólem, samotnością, stratą najbliższych, które mimo wszystko przetrwały, dzięki odwadze i niezłomnej sile ich matek i ojców, dalszych krewnych czy dobrych ludzi, którzy narażając własne życie ukrywali i ratowali żydowskie rodziny, żydowskie dzieci.
Historie te wzruszają, poruszają, ściskają ze serce, a także uczą. Kobiety, które zdecydowały się opowiedzieć w książce pani Herbich o swoich doświadczeniach wojennych to jedne z ostatnich żywych Ocalałych, świadków tych dramatycznych i nieludzkich zdarzeń, świadków brutalnych i masowych morderstw nazistów. Powtórzę za jedną z bohaterek tejże publikacji, że o Zagładzie trzeba pamiętać, trzeba przekazywać następnym pokoleniom tą krwawą historię, jako przestrogę przed tym, do czego może doprowadzić jedna chora ideologia i do czego są zdolni ludzie. Nie zgadzam się natomiast ze słowami tejże samej bohaterki, która zarzuca Bogu bierność i brak reakcji na zło, które działo się w obozach, gettach, podczas wojny. Najłatwiej człowiekowi winę zrzucić na Boga, zadawać pytania, gdzie był Bóg? To jest źle postawione pytanie, powinno ono brzmieć: gdzie był człowiek? W końcu to ludzie ludziom zgotowali ten los, wojna to sprawa zła, szatana, a nie Boga. A w końcu przecież Bóg działał, pomagał w osobach ludzi, którzy ratowali ludzi z obozów, z gett, którzy ukrywali ich, narażając własne życie, w tych małych drobnych, ale zarazem wielkich czynach, gestach obecny był Bóg. Światłość zawsze pokona ciemność. Dobro jest silniejsze od zła.
Lektura "Dziewczyn Ocalałych" pozostawiła mnie w stanie zadumy, wzruszenia, podziwu dla hartu ducha, siły tych małych dziewczynek, które przetrwały te piekło, i dla ich matek, ojców i dla tych wszystkich odważnych ludzi, którzy w tych nieludzkich czasach pozostali ludźmi i pomagali innym jak mogli, a także wdzięczności za to, że dane jest mi żyć w czasie pokoju.
Wspaniała, choć emocjonalna lektura. Uwielbiam pióro pani Herbich i polecam wszystkim lekturę tej książki, jak i pozostałych z cyklu Prawdziwe Historie, szczególnie tych spisanych piórem pani Anny. Na uwagę zasługuje także jak zwykle przepiękne wydanie publikacji. Twarda oprawa, przejrzysty druk, przyjemny w dotyku papier, i wzbogacające treść zdjęcia. Uwielbiam tę serię i polecam z całego serducha ! To bardzo ważne książki dla nas Polaków.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Znak Horyzont.
Historia dziewczynek, które ocalały podczas II Wojny Światowej. Skazane na śmierć tylko ze względu na pochodzenie. Traumatyczne losy, bolesne doświadczenia. Obozy koncentracyjne, kanały, gwałty, śmierć bliskich. Lektura, która nie pozostawia czytelnika obojętnym.
Autorka w bardzo przystępny sposób przytacza historie wojenne. Czytając krótkie opowiadania pisane w pierwszej osobie, ma się wrażenie, jakby towarzyszyło się bohaterkom w tych okropnych scenach, wraz z nimi odczuwa się strach, bezsilność i niemoc. A jednak te historie pokazują, że piekło wojny i obozów koncentracyjnych można przetrwać, często dzięki pomocy dobrych ludzi, którzy ukrywając Żydów, sami narażali się na śmierć.
Naprawdę warto przeczytać tę książkę. Ze względu na tematykę nie jest to lektura łatwa, jednak dzięki niej możemy lepiej zrozumieć czas wojny, obozów koncentracyjnych.
Książka ta to wstrząsająca relacja kobiet, które ocalały z prawdziwego piekła. Aż ciężko uwierzyć, że to przeżyły.
1 sierpnia 1944 roku w Warszawie było pół miliona kobiet. Wiele z nich poszło do Powstania jako sanitariuszki, łączniczki, część chwyciła za broń. Wszystkie...
Dzieci przetrwały rzeź. Teraz opowiadają historię zamordowanych rodziców i dziadków. Rozalia miała osiem lat, gdy schowana w piwnicy słyszała...
Przeczytane:2022-05-02, Ocena: 5, Przeczytałam, 12 książek 2022, 26 książek 2022, 52 książki 2022, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2022 roku, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2022,
"Dziewczyny ocalałe. Kobiety, które przetrwały Holocaust", to czwarta z serii Prawdziwe historie książka autorstwa Anny Herbich - Zychowicz, którą przeczytałam jednym tchem.
Po każdą kolejną książkę Pani Anny sięgam w ciemno, ponieważ skupia się w nich na kobiecych doświadczeniach w historii Polski (głównie wojennej). Oddaje im głos, pozwalając opowiedzieć o osobistych, rodzinnych przeżyciach.
W tej o swoich losach opowiadają ocalałe z Holokaustu: Danuta Lis (Schmerler), Krystyna Budnicka (Hena Lejzor), Zofia Żukowska (Sulamit Rosenberg), Aleksandra Leliwa - Kopystyńska (Aleksandra Śmietanowska), Agata Bołdok (Irena Likierman), Joanna Sobolewska - Pyz (Inka Grynszpan), Bronisława Horowitz - Karakulska.
Są to opowieści bogato ilustrowane zdjęciami, ściskające za gardło, zatrważające, a momentami nawet nierzeczywiste - przypominające filmowy scenariusz, jednak to wszystko, o czym te siedem kobiet wspomina działo się naprawdę. Działo się, ponieważ tych przerażających czynów dopuszczali się ludzie zmanipulowani przez ideologię, chcący zgładzić cały naród, dokonując ludobójstwa milionów niewinnych ofiar. Nie zgładzili wszystkich. One przetrwały. Ocalały, czasami jako jedyne z całej rodziny. Wygrały z Hitlerem. Przeżyły traumę, która od dzieciństwa towarzyszy im przez całe życie, a mimo to starały się żyć dalej. Ich powojenne życie potoczyło się różnie, ale dziś czują się Polkami, Żydówkami i chrześcijankami w jednej osobie, są wdzięczne ludziom dobrej woli za uratowanie życia. Są ostatnimi świadkami wydarzeń, które nigdy więcej miały się w Europie nie powtórzyć. Dają świadectwo o tych makabrycznych zbrodniach, całej gamie ludzkich postaw w okupowanej Polsce zarówno wśród Polaków, jak i wśród Żydów, czy Niemców. Nie poddają rzeczy, które działy się w tamtym czasie uogólnieniom, ponieważ historia nie jest czarno-biała. Opowiadają o swoich przeżyciach, gdyż pragną zachować pamięć o tych, którzy zostali zamordowani. O tym do jakiego bestialstwa jest zdolny dopuścić się człowiek na drugim człowieku, jednocześnie nie chcą przenosić swoich traum na młode pokolenia. Choć im samym trudno zapomnieć i wybaczyć, wierzą w pojednanie. Wierzą, że ludzie dzielą się na dobrych i złych.
Przede wszystkim są to opowieści o rodzinie, miłości, odwadze, często niebywałym szczęściu i ogromnej woli przetrwania. Ich perypetie są dowodem na to, że wola życia jest silniejsza od zła i chęci mordu. Niosą nadzieję.
Dziś świadków Holocaustu jest coraz mniej, więc książki takie, jak ta stają się ich dziedzictwem, które powinno dotrzeć do tych, którzy wciąż negują eksterminację Żydów. Mnie wciąż nie mieści się w głowie, iż można skazać drugiego człowieka na niewyobrażalne cierpienia ze względu na wygląd, orientację seksualną, narodowość lub wyznawaną religię.