"Dzień, w którym umarło słońce" to opowieść-baśń, rozgrywająca się w ciągu jednej nocy. Nocy niezwykłej, złowrogiej, pełnej mroku, który jest czymś więcej niż tylko nieobecnością słonecznego blasku. Oto w małej, położonej w górach wiosce mieszka czternastoletni Li Niannian, syn właścicieli zakładu pogrzebowego. Pewnego wieczoru zauważa coś dziwnego - mimo zapadającego zmroku ludzie nie szykują się do snu, lecz wylegają na ulice i pola, jakby dzień nie dobiegł kresu. Setki mieszkańców w somnambulicznym transie dają upust tłumionym na jawie żądzom. Wkrótce społeczność pogrąża się w chaosie.
"Dzień, w którym umarło słońce" to już piąta przełożona na język polski powieść Yan Lianke - jednego z najwybitniejszych współczesnych pisarzy chińskich.
Wydawnictwo: PIW
Data wydania: 2022-05-11
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 392
Tłumaczenie: Joanna Krenz
Książka jednego z najbardziej utalentowanych i cenzurowanych współczesnych autorów chińskich. Oparta na prawdziwych wydarzeniach z końca...
„Kroniki Eksplozji” to mitorealistyczna opowieść o wielkim skandalu, jakim jest rozwój współczesnych Chin oraz hipnotyzującej...
Przeczytane:2023-02-18, Przeczytałam, 2023, 52 książki 2023, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2023, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku, audiobooki, Mam,
To druga przeczytana przeze mnie książka Liankego i druga, która mnie wymęczyła. I ponownie nie potrafię jej ocenić. Z jednej strony to proza świetnie napisana, bez umilania i wybielania i to dobrze, a z drugiej tak ciężka gatunkowo, że nie można o niej powiedzieć, że jest dobra. Jak czytałam "Sen wioski Ding" tego autora, ogromne wrażenie na mnie zrobiło, że ktoś opisuje tak dosadnie, mocno i wprost poważny problem, jakim była epidemia AIDS. W przypadku "Dnia..." znowu mamy historię trudną, czarną, przerażającą. Znowu autor pokazuje bród, smród, zło i brak nadziei. I teraz się zastanawiam, z pełną świadomością tego jak prawdopodobnie wygląda życie na chińskiej wsi, na ile jest w tym pisaniu opowieści o tym, o czym teoretycznie opowiada powieść, a ile frustracji i nieszczęścia samego autora. Po lekturze mam uczucie krztuszenia się wymiocinami, absolutnej depresji i załamania nerwowego. Jeżeli było to zamierzone, to dla mnie ta książka jest za ciężka. Jeżeli nie i jest to nieuświadomione przeżywanie świata przez autora, to ja nie wiem, czy chcę w tym uczestniczyć. Tak czy inaczej, ciężar jest ogromny, a sama powieść bardzo dobrze skonstruowana i napisana. Ocenić nie potrafię czy to dobra książka, bo dla mnie to zupełnie inny wymiar niż dobra - zła.