GDY PRZESZŁOŚĆ TRZYMA KLUCZ DO NAJWIĘKSZYCH SEKRETÓW...
Brian jest zachwycony, gdy dowiaduje się, że jego żona Diana jest w ciąży. Pora na dziecko nie jest jednak najlepsza - Diana właśnie otrzymała awans w pracy, a Brian musi jechać do Londynu pomóc przy otwieraniu nowego biura.
Rok później Diana nie potrafi sobie wyobrazić życia bez swej pięknej córeczki Grace. Bije się z myślami, czy wracać do pracy - tak niechętnie zostawia dziewczynkę samą. Sprawy komplikuje to, że Brian musiał zostać w Londynie na dłużej, niż wcześniej przewidywali. Kiedy Diana zaczyna zauważać dziwne zachowanie najbliższych, uświadamia sobie, że nie wszystko jest takie, jakie się wydaje. Czyżby chodziło o straszne, niewyjaśnione do tej pory zdarzenia z przeszłości?
THRILLER, KTÓRY TRZYMA W NAPIĘCIU AŻ DO OSTATNIEJ STRONY...
KSIĄŻKA ZNALAZŁA SIĘ W FINALE PLEBISCYTU USA BEST BOOKS AWARD IN GENERAL FICTION
,,Poruszający do głębi dramat psychologiczny" - ,,Kirkus Reviews"
,,Nakreślona z rozmachem opowieść o macierzyństwie, miłości oraz o tym, kim naprawdę jesteśmy" - Allison Winn Scotch, autorka książki Wszystko, czego pragnę
---
Steena Holmes dorastała w niewielkim kanadyjskim miasteczku. Ukończyła studia licencjackie z zakresu teologii. Jest laureatką nagrody Indie Excellence Award, a także bestsellerową autorką ,,USA Today". Mieszka w Calgary z mężem i trzema nastoletnimi córkami. Uwielbia o poranku podziwiać Góry Skaliste. Uzależniona od podróży, dobrej kawy i czekolady.
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 2016-10-07
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 240
Są książki, po które sięgając, mniej więcej wiemy, czego możemy się spodziewać. Są też i takie, które stanowią dla czytelnika niespodziankę. Sama nie stawiałam zbyt dużych poprzeczek tytułowi "Dziecko wspomnień", który napisała Steena Holmes, by się nie rozczarować, a jeśli już, to pozytywnie zaskoczyć. Po przeczytaniu opisu spodziewałam się przede wszystkim powieści obyczajowej, lecz to, co dostałam, przeszło moje wszelkie oczekiwania.To świetnie skonstruowana powieść, która zahacza o aspekt psychologiczny i jednocześnie porusza poważne problemy. Wciągająca i momentami nieprzewidywalna opowieść, która zostaje w myślach na jeszcze długi czas po odłożeniu książki na półkę.
Brian oraz Diana to udane małżeństwo ze stażem aż dwunastu lat. Mimo to, do tej pory nie doczekali się dzieci. Stąd też, gdy kobieta zachodzi w ciążę, wszystko ulega diametralnej zmianie. Brian jest zachwycony - marzył o tym od dawna. Jednak jego żona niekoniecznie podziela to zdanie. Nie dość, że właśnie dostała awans, o jakim marzyła od dawna, to dodatkowo wciąż nękają ją demony przeszłości dotyczącej jej matki, która doznała psychozy poporodowej. Rok później Diana nie potrafi już wyobrazić sobie życia bez swojej córeczki Grace. Nękają ją jednak ciągłe wątpliwości - nie wie, czy powinna wrócić do pracy, bo panicznie boi się zostawiać swoją córeczkę samą. Sprawy komplikuje fakt, że do tej pory jej mąż nie wrócił z delegacji w Londynie, gdzie miał załatwić tylko kilka spraw związanych z nowo otwartym biurem. Jednak najgorsze jest to, że Diana zaczyna wkrótce zauważać dziwne zachowanie u swoich bliskich, powoli zaczynając uświadamiać sobie, że nie wszystko jest dokładnie takie, jakim się wydaje... Jak zatem potoczą się losy bohaterów? Czy Brian w końcu wróci? A może tak naprawdę świat, w jakim żyje Diana nie jest tym, jakim wydaje jej się być? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie sięgając po książkę "Dziecko wspomnień".
Pierwsze słowo, jakie ciśnie mi się na usta po przeczytaniu tej książki to: niepokojąca. Taka właśnie jest ta opowieść - pełna tajemnic i mrożących krew w żyłach wydarzeń. Gdy zaczęłam ją czytać, pomyślałam sobie, tak jak wspomniałam we wstępie, że będzie to przede wszystkim powieść obyczajowa, być może z jakimś wątkiem nie tyle kryminalnym, co zagadkowym. Okazało się jednak, że ta książka to genialnie skonstruowana powieść psychologiczna, która sprawia, że czytelnik nie może się do końca otrząsnąć po przeczytaniu już ostatnich rozdziałów. Nawet jeśli sama domyśliłam się, co może być mniej więcej grane, to i tak zakończenie stanowiło lekkie zaskoczenie. Autorka stopniuje napięcie, dodając coraz to nowszych faktów, a jednocześnie ciągle stara się utrzymać czytelnika w stanie niedosytu, by mógł z zaciekawieniem śledzić losy bohaterów aż do samego końca. Jednocześnie spodobało mi się to, że książka napisana jest z dwóch perspektyw. Poznajemy więc wydarzenia w teraźniejszości, które opowiada Diana, jako narrator pierwszoosobowy, a także mamy okazję zapoznać się z tym, co działo się rok wcześniej i to z kolei napisane zostało z perspektywy narratora trzecioosobowego.
Co więcej, ta opowieść ma swój własny klimat i jak napisałam - jest on nieco niepokojący. Pokazuje bowiem, że świat nie zawsze jest dokładnie taki, jaki nam wydaje się być. Uświadamia co więcej, że w jednej chwili wszystko może się zmienić i czasami ciężko jest to przetrwać. Autorka podejmuje się także trudnych tematów - tego, że nie każda kobieta czuje instynkt macierzyński czy też skupia się na problemie psychozy poporodowej, chociażby przy opisie wydarzeń związanych z matką Diany. Genialna książka, która sprawi, że po odłożeniu jej na półkę, jeszcze długo będziecie musieli leczyć książkowego kaca.
Bohaterowie z kolei zostali wykreowani bardzo dobrze. Może nie każdy z nich przypadł mi do gustu, lecz wszyscy byli niezwykle autentyczni. To postacie z krwi i kości, mające swoje indywidualne cechy charakteru. Brian to mężczyzna, którego od razu polubiłam. Był jednocześnie inteligentny i dążący do swoich celów, lecz także wykazywał się ogromną troską i pragnął w końcu zostać ojcem. Z kolei postać Diany była dla mnie bardzo skomplikowana. Jednocześnie mnie irytowała, jak również było mi jej nieco żal. Nie polubiłam tej Diany sprzed roku, która stawiała karierę wyżej ponad dzieckiem, a z kolei ta późniejsza Diana wywoływała we mnie pewnego rodzaju współczucie. Polubiłam natomiast postać Niny - kobiety, która opiekowała się Dianą oraz Grace pod nieobecnością Briana. Tak czy siak zatem autorka wykreowała naprawdę dobre postacie.
Podsumowując, jestem niezwykle pozytywnie zaskoczona książką "Dziecko wspomnień". To przemyślana opowieść, z dobrym pomysłem na fabułę, którego wykonanie poszło autorce znakomicie. Nie pamiętam kiedy czytałam tak dobrą powieść psychologiczną, jaka momentami mroziłabym krew w moich żyłach i sprawiała, że próbowałam zrozumieć postępowania bohaterów i całą tę problematykę, jaka została poruszona w książce. Polecam Wam serdecznie sięgnięcie po tę opowieść, bo myślę, że się nie zawiedziecie, a wręcz przeciwnie - zakorzeni się ona w waszych myślach na długo.
Diane to kobieta sukcesu. Wspina się na szczebla kariery, by wkrótce rozpocząć nowy etap w życiu jako prezes świetnie prosperującej firmy. Z kolei Brian to typ człowieka pragnącego rodziny, ciepłego kąta i kochającej, oddanej żony. Niestety jego pragnienia kolidują z marzeniami żony. Kiedy dowiaduje się, że jest ona w ciąży, niemalże skacze z radości. Jego szczęście niestety przyćmiewa postawa Diane, która rozważa aborcję, nie chcąc pozwolić dziecku na przejęcie steru w jej życiu i jakiekolwiek zmiany.
Wszystko jednak zdaje się układać. Wkrótce Diane czeka poród, a Brian musi wyjechać do Londynu. Niestety nie ma go przy narodzinach córeczki jak i również przy jej pierwszych miesiącach. Diane z niecierpliwością oczekuje jego przyjazdu, który zdaje się nigdy nie nastąpić. W wychowywaniu dziecka pomaga jej opiekunka, Nina. Jednak w całej historii coś nie gra. Nina non stop gdzieś telefonuje, nie mówi bohaterce całej prawdy, podaje jej leki, a ludzie niepewnie i ze współczuciem przyglądają się jej walce z atakami paniki i stopniowym zamykaniem się i wycofywaniem ze społeczeństwa.
Z kobiety silnej i niezależnej zaczyna zmieniać się w pełną obaw i strachu nadopiekuńczą matkę, która boi się nawet wyciągnąć dziecko na powietrze, gdzie mógłby się jej ktoś przyglądać. Co stało się w życiu Diane, że zmieniła się do tego stopnia? I dlaczego Brian ją opuścił? Gwarantuję Wam, że nawet nie przypuszczacie jakie są odpowiedzi na te pytania i dopiero na koniec się o tym przekonacie!
Po przeczytaniu tej pozycji czuję ogromną pustkę. Nie potrafię przestać myśleć o bohaterach, o historii w jaką się zagłębiłam i o fakcie, że zdecydowanie za szybko się skończyło. Autorka poruszyła mnie do tego stopnia, że złamała moje serce. Nie sądziłam, że ta z pozoru nieskomplikowana historia wywoła we mnie taką burzę uczuć.
Steena Holmes niewątpliwie ma talent pisarski. Potrafi wciągnąć czytelnika do swojego wykreowanego świata, gdzie nie ma miejsca na rozterki. Nie bez powodu zdobyła Indie Excellence Award i zalicza się do bestsellerowych autorów "USA Today".
Jak sama napisała w "Podziękowaniach", ta książka powstała na podstawie historii usłyszanych od kobiet, które doświadczyły depresji i psychozy poporodowej. Mamy informację z pierwszej ręki, dlatego ta powieść jest taka realistyczna. W dodatku w swoich bohaterów tchnęła tyle siły, że nie sposób sobie ich nie wyobrażać podczas każdej z rozegranych scen. Ta pozycja ma swój charakter właśnie dzięki tym wszystkim emocjom w niej zawartym. I dlatego, że idealnie wpasowuje się w życie, które nie zawsze jest usłane różami.
Narracja prowadzona jest równolegle z dwóch perspektyw i czasów. Po pierwsze mamy teraźniejszość, historia pisana przez Diane, z drugiej zaś przeszłość, czas przed narodzinami Grace, gdzie narratorem jest Brian, przyszły ojciec i szczęśliwy mąż naszej głównej bohaterki. To dzięki temu zabiegowi jesteśmy w stanie zagłębić się w umysł i uczucia naszych bohaterów, towarzysząc im. Jednak to nie pozwala nam jednocześnie przewidzieć zakończenia i odróżnić fikcji od rzeczywistości.
Historia ta opowiada o sile miłości, o stracie, o potrzebie bycia normalnym. Opowiada o determinacji i sile, jaką posiadają kobiety w starciu z rzeczywistością.
Recenzja znajduje się również na www.zksiazkadolozka.blogspot.com
Niezwykle wzruszająca książka. Fabuła została bardzo ciekawie skonstruowana. Czytałam ją z wielkim napięciem, nie mogąc się doczekać zakończenia. Autorka w ciekawy sposób pokazuje historię i losy głównej bohaterki poprzez zastosowanie dwuosobowej narracji- Diany oraz jej męża Briana. Powieść ukazuje jak silna jest miłość matki. W książce zabrakło mi troszkę rozwinięcia tematu psychozy poporodowej, który mnie zainteresował podczas jej czytania.
Dziecko.... Dla jednych marzenie, pragnienie.... Dla innych przeszkoda...
Diana początkowo nie mogła oswoić się z myślą o tym że jest w ciąży. Jej mąż przeciwnie od początku był zachwycony.... Gdzie jest zatem teraz? Co "skrywa" przed Dianą niania...?
Historia poruszająca i zapadająca w pamięć!!
"Dziecko wspomnień" to bardzo dobra powieść,która łączy w sobie elementy książki obyczajowej jak i psychologicznej.Czyta się ją szybko,choć czasami trzeba się zatrzymać bo emocje,które towarzyszą przy czytaniu wzruszają głęboko.To książka,której na pewno nie da się ot tak zapomnieć,ponieważ skłania ona do refleksji i przemyśleń nad tym jak kruche jest nasze życie i jak niepojętna jest kobieca psychika.Autorka bardzo dobrze buduje atmosferę,powoli odkrywa karty,które powodowały niesamowite napięcie i niepokój by w końcu na zakończenie dały upust emocjom.To książka,która wywarła na mnie spore wrażenie,jest bardzo zaskakująca, wzruszająca i piękna.W sumie "Dziecko wspomnień" to dobra historia na scenariusz filmu,który mógłby poruszyć widzów.Szkoda tylko,że książka jest nieco krótka,ponieważ tematyka jest naprawdę ciekawa i porusza najwrażliwsze tematy,jakim jest matczyna miłość,walka o dziecko i wreszcie problemy z jakimi boryka się kobieta po porodzie.O stracie, z którą ciężko jest..
Megan spuściła córkę z oka tylko na kilka sekund. Wydawało się, że nic złego nie miało prawa się stać. Tymczasem mała Emma zniknęła bez śladu. Rodzina...
Przeczytane:2017-01-04, Ocena: 6, Przeczytałam,
Już minęły trzy lata odkąd przeczytałam „Szukając Emmy” Steeny Holmes, ale do dziś pamiętam tę opartą na prawdziwych wydarzeniach, wzruszającą i przepełnioną emocjami opowieść o zaginionej dziewczynce po której słuch zaginął. Historia Emmy Tylor zapadła mi głęboko w pamięć. Dziś skończyłam czytać „Dziecko wspomnień” i jestem przekonana, że ujmująca historia Diany, Briana i Grace również na długo pozostanie w moim sercu.
Dianę poznajemy w momencie gdy z ogromną miłością i czułością opiekuje się swoją nowo narodzoną córeczką. Jej mąż przebywa w podróży służbowej, a ona ma do pomocy opiekunkę, która czuwa nad jej i dziecka bezpieczeństwem. Diana bardzo obawiała się swojego macierzyństwa po tym, jak jej mama cierpiała na depresję i psychozę poporodową. Przez pewien czas zastanawiała się nawet nad aborcją, ale jej kochający i opiekuńczy mąż odwiódł ją od tego pomysłu. Teraz Diana tuli do serca swoją córeczkę i jest szczęśliwą, choć bardzo zaborczą i nadopiekuńczą matką. Akcja powieści biegnie dwoma torami i relacja bohaterki z czasu obecnego przeplata się ze wspomnieniami Briana, który dzieli się swoimi przeżyciami szczęśliwego ojca oczekującego na pojawienie się dziecka od momentu, gdy odkrył, że żona zaszła w ciążę.
Obie te historie zazębiają się ze sobą dając obiektywny obraz rzeczywistości i wyobrażenie o tym, jakie mechanizmy doprowadziły do takich, a nie innych konsekwencji.
Czytałam tę powieść z ogromnym zaciekawieniem przez cały czas mając wrażenie, że coś w niej jest nie tak. Lektura zmuszała mnie do ciągłego balansowania na granicy dwóch światów – tylko jeszcze nie wiedziałam jakich. Oczywiście próbowałam zgadywać co też mogło się wydarzyć, ale moje założenia za każdym razem okazywały się chybione. Emocje towarzyszące lekturze sięgnęły zenitu, gdy wreszcie zbliżając się do finału poznajemy prawdę na temat wydarzeń, jakie spotkały Dianę, Briana i malutką Grace. Zakończenie było dla mnie prawdziwym zaskoczeniem, a poznana dzięki niemu prawda wprawiła mnie w zdumienie.
Opierając się na opowieściach matek autorka stworzyła niezwykle autentyczną opowieść, która przemawia prosto do serca. Depresja poporodowa, kiedyś bagatelizowana i sprowadzana do rangi szalejących hormonów, dziś jest już nazywana po imieniu i lekarze podejmują z nią walkę. Ile na świecie matek, tyle historii o tym, jak każda z nich przechodziła przez ten trudny okres w swoim życiu. Dlatego dobrze, że Steena Holmes podjęła ten trudny i ciekawy temat ściśle związany z psychiką kobiety – matki. Muszę przyznać, że zrobiła to bardzo dobrze i wiarygodnie. Jej powieść ciekawi, wzrusza, ujmuje, ale nie ma w niej ckliwości i banału. Nie idealizując i nazywając rzeczy po imieniu autorka kreuje bardzo prawdziwy świat z bohaterami, którzy są ludźmi z krwi i kości. My, czytelnicy, potrafimy ich wysłuchać, zrozumieć, tylko szkoda, że nie możemy pomóc. Niekonwencjonalna forma powieści sprawia, że staje się ona oryginalna nie tylko w swojej treści.
Przyznaję, że bardzo się ucieszyłam, gdy w zapowiedziach Wydawnictwa Kobiecego pojawiła się zapowiedź „Dziecka wspomnień”. A teraz, gdy poznałam już tę interesującą opowieść jestem przekonana, że po każdą następną powieść autorki będę sięgać z prawdziwą przyjemnością i bez zastanowienia.
Polecam serdecznie.