Dziecko dla odważnych

Ocena: 5.25 (4 głosów)
Inne wydania:

SOS! W domu pojawia się małe stworzenie, które ryczy nie na żarty, za krótko śpi, ssie palec, robi kupy i dziwnie na ciebie patrzy.

Podobno człowiek może się przyzwyczaić do wszystkiego. Więc kiedy w domu pojawił się Pitu (wtedy jeszcze nie mieliśmy pojęcia, jak się będzie nazywał), przyzwyczailiśmy się.

Jakimś cudem zmieniałem pieluchę. Nie wiem, jakim cudem wkładałem mu nowe ubranko. Kolejne tego dnia. (Czy mi się wydaje, czy w książkach nic nie pisali, że przeciętny Pitulek potrafi się obrzygać dziesięć razy dziennie? Bo o tym, że w tym samym czasie dwadzieścia razy obrzyga rodziców, nie pisali na pewno).

Jakim cudem ludzkość nie wymarła, skoro tyle wysiłku trzeba włożyć w wychowanie jednego dziecka? A przecież są tacy, co mają dwójkę czy, uchowaj Boże, piątkę! Więc co? Nie śpią dziesięć lat z rzędu?

Nigdy byś w to nie uwierzył? Przekonaj się sam!

Nowe ilustracje: Ksenia Potępa z „ Nie mogę, trzymam dziecko”

Informacje dodatkowe o Dziecko dla odważnych:

Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2018-04-18
Kategoria: Rozrywka, humor
ISBN: 978-83-240-5049-9
Liczba stron: 416
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak

więcej

Kup książkę Dziecko dla odważnych

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Dziecko dla odważnych - opinie o książce

Oczekiwanie na narodziny dziecka, to dla rodziców czas pełen radości, czytania różnych poradników mówiących o pielęgnacji niemowląt i ogólnym wychowaniu dzieci, układanie planów na przyszłość, no i przede wszystkim szykowanie wyprawki oraz przygotowywanie mieszkania na przyjście potomka. Jednak, gdy maluch jest już z nami, często życie zmusza nas do zweryfikowania nie tylko naszej wiedzy, ale także i planów. Dlaczego? Ponieważ te malutkie istotki są nieprzewidywalne. Zresztą każdy rodzic doskonale wie, o co mi chodzi... nie ma dwójki takich samych dzieci, więc nie będą jednakowo zachowywały się i rozwijały, bo tak jest napisane w ,,mądrych" książkach o rodzicielstwie. Właśnie to stara się nam uświadomić Lesze K. Talko w swojej książce Dziecko dla odważnych. Szkoła przetrwania, która jest swoistym antyporadnikiem gdzie znajdziemy sporo mocno przerysowanych sytuacji jak nie należy wychowywać swojej pociechy. ,,SOS! W domu pojawia się małe stworzenie, które ryczy nie na żarty, za krótko śpi, ssie palec, robi kupy i dziwnie na ciebie patrzy. Podobno człowiek może się przyzwyczaić do wszystkiego. Więc kiedy w domu pojawił się Pitu (wtedy jeszcze nie mieliśmy pojęcia, jak się będzie nazywał), przyzwyczailiśmy się. Jakimś cudem zmieniałem pieluchę. Nie wiem, jakim cudem wkładałem mu nowe ubranko. Kolejne tego dnia. (Czy mi się wydaje, czy w książkach nic nie pisali, że przeciętny Pitulek potrafi się obrzygać dziesięć razy dziennie? Bo o tym, że w tym samym czasie dwadzieścia razy obrzyga rodziców, nie pisali na pewno). Jakim cudem ludzkość nie wymarła, skoro tyle wysiłku trzeba włożyć w wychowanie jednego dziecka? A przecież są tacy, co mają dwójkę czy, uchowaj Boże, piątkę! Więc co? Nie śpią dziesięć lat z rzędu?" Ta książka to niezawodny sposób na poprawę humory. Nie da rady nie śmiać się z tego, jak Leszek Talko opisuje, z przymrużeniem oka, swoje doświadczenia, jako rodzica. Powyższy cytat to dopiero początek tego, co serwuje nam autor. Wierzcie, im dalej tym wybuchy niepohamowanego śmiechu są jeszcze częstsze. Mój mąż tylko kręcił głową i uśmiechał się pod nosem. Co ciekawe, wielu rodziców z pewnością uświadomi sobie w trakcie lektury Dziecka dla odważnych, że przechodzili praktycznie przez to samo... Próby zmęczenia dziecka tak, aby zechciało położyć się wcześniej spać, skutkowały ,,wypruciem" rodzica ze wszelkiej dostępnej energii życiowej. Na przykładzie pierwszych lat życia swojego pierworodnego synka zwanego Pitulkiem, uświadamia jak wielką indywidualnością jest każde dziecko, które nie lubi podporządkowywać się do zasad, jakie rodzice sobie wymyślili na podstawie reklam i tego, co przeczytali w mądrych=głupich poradnikach dla rodziców. Sami mieliśmy okazję się o tym (i kilku innych rzeczach) dowiedzieć na własnej skórze, w dość szybkim tempie. Nadia bardzo szybko wyprowadziła nas z błędnego myślenia, iż będzie zachowywała się i rozwijała w takim tempie jak to opowiadali na przykład pediatrzy lub położna. Nasza córa, tak samo jak Pitulek od Talki, potrafi w oczywisty sposób postawić na swoim i na nic zda się przekonywanie, proszenie czy też wymaganie. Sama wie lepiej, czego jej potrzeba i w kiedy. Jak już wspominałam na samym początku, Dziecko dla odważnych to anty poradnik, w którym Talko obala wiele mitów o idealnym dziecku i jego wychowaniu, a jeżeli już macie okazję obcować z takim fenomenem to musicie sobie uświadomić, że najczęściej stoi za tym sztab nianiek lub babcia, która całe dnie spędza z wnuczką/wnuczkiem, aby matka mogła rozwijać swoją karierę oraz czerpać korzyści z życia bez obawy o dziecko. Leszek Talko stara się uświadomić, że dziecko zmuszane do perfekcji (czyste i schludne puszczane na plac zabaw nie może pobawić się z innymi, aby się nie ubrudzić) nie będzie szczęśliwe, a matki takich brzdący określa mianem mamafii. Również próby powstrzymania się lub późniejszego zatuszowania nieodpowiednich słów, które nam się przypadkowo wymsknie w stresowych sytuacjach, często gęsto skutkuje wykorzystaniem ich przez dziecko w najmniej spodziewanych momentach. Takich przykładów zaczerpniętych z książki można by było wymieniać bez liku tylko, jaki jest w tym sens skoro lepiej samemu przekonać się o tym w trakcie lektury. Podsumowując, Dziecko dla odważnych to naprawdę świetna książka do treści, której należy podchodzić z dystansem i sporą dozą pobłażliwości. Autor wcale nie kryje się z tym, że niektóre z opisanych sytuacji zostały dość karykaturalnie przerysowane, ale temu nie powinien nikt się dziwić, jeżeli weźmie się pod uwagę, iż z początku wszystkie teksty były pojedynczymi felietonami publikowanymi w gazecie. Polecam nie tylko rodzicom lub osobom planującym powiększenie rodziny, ale także wszystkim pozostałym. http://ogrodpelenksiazek.blogspot.com/2014/01/dziecko-dla-odwaznych-szkoa-przetrwania.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - Mamut
Mamut
Przeczytane:2024-02-09, Ocena: 4, Przeczytałam,

Autor opowiada czytelnikom o swoim życiu z dziećmi, na które z żoną wołają Pitu i Kudłata. Dziwię się, że po przejściach z synkiem, zdecydowali się na drugie dziecko. Chwilami czyta się jak jakiś thriller...

Link do opinii
Avatar użytkownika - Aramina
Aramina
Przeczytane:2020-04-17, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2020,

Media wykreowały obraz szczęśliwego rodzicielstwa gdzie zawsze jest zdrowe, pyszne jedzonko na stole, dziecko nie ogląda telewizji tylko bawi się zabawkami edukacyjnymi. Tak też się zdarza, ale Leszek Talko obala wszystkie mity i opowieścią o swoich dzieciach zwraca uwagę, że trzeba znaleźć balans, który pozwoli też nie zwariować w tym rozgardiaszu rodzicom, a ich pociechom być po prostu szczęśliwym.

Dziecko dla odważnych to blisko 70 opowieści z życia autora. Od pojawienia się na świecie pierwszego dziecka – Pitulka, aż po narodziny Kudłatej i wspólne życie z dwójką dzieci. Rodzicom nie jest łatwo, ale nam czytelnikom z całą pewnością przezabawnie. Wiele razy po prostu płakałam ze śmiechu. Gdzieś czytałam, że historie są absurdalne. Tak, ale przebywanie z małym dzieckiem właśnie czasami takie jest. Zdarzają się chwile gdy po prostu nie wierzysz co taki mały człowiek jest w stanie wymyślić.

Ogromnym plusem tej książki jest jej szczerość i jednocześnie fakt, że trzeba traktować ją z przymrużeniem oka. Myślicie pewnie teraz, że coś mi się pomieszało, a wszystkie te stwierdzenia się wzajemnie wykluczają. Już wyjaśniam.
Szczera, ponieważ nie jest niczym dziwnym, że rodzic jest zmęczony, czasami zasypia szybciej niż dziecko i ma czasami po prostu wszystkiego dość. Powiedzenie tego na głos często spotyka się jednak z krytyką innych ludzi. Jak to? Przecież chciałeś dziecka, a teraz masz dość? Autor zupełnie nie boi się dezaprobaty ze strony społeczeństwa i po prostu mówi to co myśli.
A czemu trzeba traktować ją z przymrużeniem oka? Ponieważ nawet jeśli mamy ochotę wystrzelić swoje dziecko w kosmos to za chwilę się opamiętamy i znów kupimy batonika lub lizaczka i po raz 50 tego dnia złapiemy nasze dziecko spadające ze stołu. Wcześniejsze myśli były tylko wyrazem emocji.

Link do opinii
Avatar użytkownika - riviera24
riviera24
Przeczytane:2020-02-29, Ocena: 6, Przeczytałam,

Uśmiałam się serdecznie czytając o codziennych problemach i troskach rodziców z dziećmi. Sama od niedawna zostałam mamą, więc tematyka jest dla mnie bardzo bliska. Piękne i zabawne porównania literackie i filmowe ubarwiają rodzinną codzienność familii Talków. Dla czytelnika są dobrą wskazówką, jak w prosty sposób urozmaicić codzienność. Język prosty i przystępny. Polecam z czystym sumieniem.

Link do opinii
Inne książki autora
Pomocy, jestem tatą!
Leszek Talko0
Okładka ksiązki - Pomocy, jestem tatą!

To nie jest książka o dzieciach. A w każdym razie – nie tylko o dzieciach. To książka o tym, jak miły facet z perspektywami na piękną karierę...

Jak przejść do historii
Leszek Talko0
Okładka ksiązki - Jak przejść do historii

Jak przejść do historii to zbiór prześmiewczych, autoironicznych felietonów, w których autor przygląda się otaczającej go, często zaskakującej, rzeczywistości...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy