Pasjonujący thriller psychologiczny, który pokazuje, jak szokująca prawda może kryć się za gazetowymi nagłówkami...
Kiedy w wieczornej gazecie ukazuje się krótka informacja o tragedii sprzed lat -odnalezionym na placu budowy szkielecie noworodka, większość czytelników tylko przebiega po niej wzrokiem. Jednak trzy obce sobie kobiety nie mogą zignorować zamieszczonej treści.
Jednej z nich tekst przypomina o najgorszym wydarzeniu z życia.
Inna obawia się, że jej najpilniej skrywana tajemnica może zostać ujawniona.
Dla trzeciej zaś, dziennikarki, to pierwsza wskazówka w śledztwie prowadzącym do ujawnienia prawdy.
Historia dziecka musi zostać opowiedziana...
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2018-11-28
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Czyta:
Tytuł oryginału: The child
O Fionie Barton dotychczas słyszałam niewiele. Cóż, muszę przyznać, że moja wiedza na temat tej autorki ograniczała się właściwie do tego, że wiedziałam, że to ona napisała głośną „Wdowę”. Gdy zaproponowano mi egzemplarz „Dziecka”, zerknęłam na opis fabuły i uznałam, że warto się tej książce przyjrzeć. Kryjąca się na kartach najnowszej powieści Barton tajemnica sprawiła, że z miejsca zapragnęłam się z nią zapoznać. Odkryć szokującą prawdę. Przeżyć dreszcz emocji i poczuć niepokój, którego nie dostarczyły mi czytane ostatnio thrillery. Bałam się jednak – jak zwykle przy dość obszernych pod względem objętości książkach – że historia okaże się nudna i nadmuchana do granic możliwości. Moje obawy okazały się zupełnie niesłuszne, bo „Dziecko” to naprawdę świetny thriller, którego lektura sprawiła mi mnóstwo przyjemności!
„Kim jest dziecko z placu budowy?” – to pytanie, wokół którego osnuta jest fabuła mającej swoją premierę 15 lutego 2018 r. powieści Fiony Barton. Thriller psychologiczny to chyba mój zdecydowanie ulubiony gatunek. Lubię sięgać po historie opowiadające o mrocznych sekretach, które po latach wychodzą na światło dzienne. Przerażająca i bolesna przeszłość, którą bohaterowie tak bardzo starali się za sobą zostawić, niespodziewanie daje o sobie znać, a wszystkie złe emocje powracają ze zdwojoną siłą. Nic więc dziwnego, że „Dziecko” tak bardzo przypadło mi do gustu – jego ogromną siłą jest stanowiące punkt wyjścia dla historii wstrząsające odkrycie, prowadzona z różnych punktów widzenia narracja, mistrzowsko stopniowane napięcie, a wreszcie zaskakujące zakończenie. Pewnych rzeczy można się domyślać, ale wątpię, by wielu z Was odkryło całą prawdę przed finałem. „Dziecko” rzeczywiście trochę straszy liczbą stron, ale szybko okazuje się, że pozory mylą. Książka intryguje, trzyma w napięciu, zaskakuje, gdy czytelnik myśli, że wszystko już zostało powiedziane. Czyta przyjemność.
Niewątpliwą zaletą nie tyle powieści, co samej Fiony Barton jest fakt, że w przeszłości pracowała ona jako reporterka zajmująca się słynnymi sprawami kryminalnymi. Doświadczenia zdobyte podczas pracy w popularnych gazetach („Daily Mail”, „Daily Telegraph” oraz „Mail on Sunday”) z pewnością zaprocentowały w postaci wiedzy, której nie posiadają pisarze fach dziennikarza znający wyłącznie z opowieści. Dzięki reporterskiej przeszłości Barton jej proza zyskuje na wiarygodności, a czytelnik ma prawo wierzyć, że tak właśnie wygląda praca dziennikarza śledczego, który – prócz tego, że szuka sensacji – dąży również do odkrycia prawdy, prawdy, którą inni starają się za wszelką cenę ukryć…
„Dziecko” to godny polecenia pełen napięcia thriller psychologiczny opowiadający o pozornie niezwiązanych ze sobą historiach, które przenikając się, doprowadzają do odkrycia szokującej prawdy. Zachwycona tą książką z pewnością sięgnę w przyszłości również po debiutancką powieść autorki. Wiem już, że mogę się spodziewać wciągającej historii, którą warto poznać. Polecam!
Dziecko Fiona Barton
"Wydaje nam się, że wiemy, jak wyglądamy, a tu nagle z lustra patrzy na nas ktoś obcy. To bywa przerażające."
Podchodzę sceptycznie do tego rodzaju thrillerów, szczególnie ostatnio, bo ostatnio właśnie nic nie jest w stanie mnie na maxa zaskoczyć.
W tym przypadku też tak było.
Patrzę: gruba - jest ok, jest co czytać. To na plus.
Patrzę: krótkie rozdziały, co jest mega na plus, bo dzięki takiej konstrukcji powieść czyta się łatwo, lekko i błyskawicznie.
Patrzę: różne narratorki (i jeden narrator), co dla mnie jest na plus, bo bardzo lubię takie rozwiązania w narracji, chronią od nudy.
Czytam i czegoś tam się domyślam w pewnym wątku, ale 100% nie mam, więc to też jest na plus.
A już BARDZO NA PLUS jest fakt, że do samego końca nie bardzo wiedziałam, jaki będzie twist tej historii.
Jest zaskoczenie - jest zabawa!
Co na minus?
Pamiętam, że w trakcie czytania na coś zwróciłam uwagę, ale co to było..._ Już nie pamiętam... :)
Ach, już wiem + czytanie papierzaka, zamiast ebooka!
No i może dość wolno rozkręcająca się akcja, ale czy to minus...
Podczas burzenia starego budynku, robotnik odkrywa maleńki szkielet dziecka - noworodka.
Dla dziennikarki Kate Waters historia ta zasługuje na uwagę. Intryguje ją. Kim było dziecko, którego szkielet odnaleziono na placu budowy?
Kate odkrywa powiązania z przestępstwem, które wstrząsnęło miastem kilka dekad wcześniej: noworodek został skradziony z oddziału położniczego w miejscowym szpitalu i nigdy go nie znaleziono. Jego rodzice przez te wszystkie lata nie rezygnowali z poszukiwań i nadziei o odnalezieniu ciała...
Kate zaczyna bardziej drążyć całą sprawę. Wkrótce staje się strażnikiem nieoczekiwanych tajemnic trzech kobiet, które pomału wychodzą na światło dzienne w życiu trzech kobiet...
Generalnie polecam - opowieść spokojna, intrygująca i zaskakująca. Od razu nasuwa się ekranizacja - przynajmniej mi:)
MOJA OCENA: 7/10
Fragment na :)
Podczas prac budowlanych zostaje odkryty szkielet nowordka, który spoczywa w ziemi od wielu lat. Dwie kobiety wiążą z tym odktyciem bardzo duże nadzieje- jedna liczy na rozwiązanie sprawy uprowadzenia jej dziecka z oddziału połoźniczego, druga ma nadzieję, że nie będzie musiała się już dłużej mierzyć ze skrywanym od lat sekretem, który ją psychicznie wyniszczył. Powiem szczerze, że śledziłam historię z dużym zaciekawieniem, nie domyślając się zakończenia, pomimo rzucanych przez autorkę kilku małych wskazówek, które dostrzeglam dopiero po przeczytaniu książki. Polecam!
Wciagajaca i szybko sie czyta Bardzo dobrze wymyslona historia, ciekawa jednak czasami za bardzo rozwlekle opisana Mimo wszystko uwazam calosc na plus.
Polecam
Za zapoznanie się z treścią książki dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca.
Wszystko zaczęło się od kilku zdań w gazecie: ,,Znaleziono ciało niemowlęcia. Na placu budowy w Woolwich wykopano szkielet małego dziecka. Policja prowadzi śledztwo."
Wydawać by się mogło, że to tekst jeden z, wielu, jakie można wyczytać w gazecie, ale trzem kobietom wiadomość wycisnęła powietrze z płuc. Jednak każdej z innego powodu. Emma, Jude, Angela. Różne kobiety w różnym wieku o różnym statusie społecznym i popłatanym życiu emocjonalno - rodzinnym. Co je łączy prócz zaburzonego snu i cyklu dnia po przeczytaniu krótkiego artykułu w gazecie? Czy reporterka Kate dzięki sprawie DZIECKA uchroni się od fali zwolnień w redakcji? Kto odpowiadał za śmierć i pochowanie DZIECKA na terenie budowy? I w końcu najważniejsze - kim jest tytułowe DZIECKO?
Nie mam zielonego pojęcia, co napisać o tej książce. Na pewno była o niebo lepsza niż ,,Wdowa", bardziej intrygująca i ciekawiej skonstruowana, ale czegoś mi zabrakło. Niby szybko się czytało, niby bohaterki nie były przedstawione płasko i powierzchownie, niby była tajemnica, ale to nie było to, co sprawia, że zarywa się noce by skończyć książkę. Może tempo nie było odpowiednie, może trochę była przegadana i za bardzo szczegółowa i to powodowało spadek napięcia i uwagi... Owszem, ciekawiło mnie, co będzie dalej i jaki ostatecznie historia będzie miała finał, ale nie czytałam z wypiekami na twarzy. Brakowało mi ekscytacji i szybszego bicia serca. Generalnie nic by się nie stało gdybym książkę pominęła w moim czytelniczym żywocie. Ot propozycja, jakich wiele, niezaskakująca i niewyróżniająca się niczym szczególnym.
W gazecie ukazuje się artykuł o odnalezionym szkielecie noworodka. Ta informacja szczególnie interesuje kilka kobiet. Jedna boi się, że jej tajemnica wyjdzie na jaw, druga ma nadzieję, że w końcu pozna historię zaginięcia swojej córeczki. Jest też dziennikarka, której zależy na poznaniu tożsamości dziecka. Świetny thriller psychologiczny, ciekawie poprowadzona fabuła z zaskakującym zakończeniem.
"Dziecko" Fiony Barton to niesamowita książka,która się "połyka " a nie czyta.Powieść nieco grubaśna ale nawet się ucieszyłam ,bo było co czytać.Rozdziały krótkie,co jest bardzo na plus ,bo dzięki takiemu podziałowi książkę czyta się lekko i błyskawicznie.Narratorami rozdziałów są tu kobiety,które wiodą prym w "Dziecku" ,jeden jedynie rozdział jest opowiedziany z perspektywy faceta( dla mnie mogłoby go nie być ,bo nic szczególnego nie wnosi do książki) ale i tak taki podział jest ok gdyż chroni czytelnika od nudy.Fabuła doskonale skonstruowana,autorka stopniowo dozuje napięcie ,że prawie do samego końca nie bardzo wiedziałam jaki będzie tego finał.
Fabuła thrillera autorki skupia się wokół wątku odnalezienia szkieletu niemowlęcia na placu budowy w Woolwich. W trakcie śledztwa wychodzi na jaw, że odnalezione zwłoki przeleżały w ziemi kilkadziesiąt lat. Kim jest dziecko i jak zginęło, kto jest mordercą? Na te i wiele innych pytań poszukuje odpowiedzi dziennikarka śledcza Kate Waters. Autorka bardzo dobrze poradziła sobie z kreacją głównych bohaterek;Emmy,Kate,Jude i Angeli,że z łatwością mogłam wczuć się w stany emocjonalne pojawiających się postaci.Uwielbiam również takie książki gdzie autor(ka)doskonale przez wszystkie strony, raz po raz podrzuca nam wskazówki, które już po rozwiązaniu zagadki dosłownie wybuchają nam w twarz i myślimy- „jak mogłam to przeoczyć?!”. I choć zakończenie „Dziecka” było dla mnie zaskoczeniem, to nie aż tak spektakularnym, jak mogłoby być. Książka może w niektórych momentach trochę przegadana ale kiedy akcja się rozkręca na dobre, książkę ciężko jest odłożyć. Barton sukcesywnie udało się domknąć wszystkie wątki, choć w pewnym momencie wydawało mi się, że jest to praktycznie niemożliwe, bo w książce jest ich bardzo dużo.
Historia przedstawiona przez F.Barton jest na prawdę świetna i z przyjemnością ją przeczytałam. To dobry thriller psychologiczny, który przyciąga i nie pozwala się odłożyć na półkę.
Przez lata Jean przemilczała wiele szczegółów zbrodni, o popełnienie której podejrzewano jej męża. Była zbyt pochłonięta rolą idealnej...
Pasjonujący thriller psychologiczny, który pokazuje, jak szokująca prawda może kryć się za gazetowymi nagłówkami... Kiedy w wieczornej gazecie...
Przeczytane:2019-03-10,
"Kiedy prawdę zastępuje się milczeniem, milczenie jest kłamstwem."
Jewgienij Jewtuszenko
Autorka ciekawie wciąga w intrygująca fabułę, potrafi przykuć uwagę czytelnika, choć w scenariuszu zdarzeń nie ma spektakularnych akcji, zaskakujących zwrotów czy dynamicznego rytmu. Jest natomiast doskonale odmalowana dramaturgia, nadawanie pobudzającego wyobraźnię niepokoju biegu zdarzeń, możliwość przyjrzenia się sytuacji z trzech perspektyw, wzbogacanie wiedzy o stopniowe ujawniane fakty i fragmenty prawdy. Klimat powieści bardzo mi odpowiadał, przemawiał do mnie swoją barwą, umiejętnie wytworzoną atmosferą.
Również jako atut odebrałam charakterystyki postaci, zróżnicowanych osobowościowo, z elementami mrocznej przeszłości, głęboko skrywanymi tajemnicami, nadmiarem sekretów zatruwających każdy aspekt życia, siecią oszustw i kłamstw żyjących własnym życiem, niepozwalających na osiągnięcie poczucia pełnej wolności, czystego sumienia, zrzucenia ciężaru winy i uśmierzenia straty. Przeszkadzała mi za to zbytnia przewidywalność przybliżanej historii, zdumiewająca niewiedza policji odnośnie badań pokrewieństwa, chciałam mocniejszego trzymania w niepewności, bardziej niespodziewanych manewrów w fabule, a także większej niewyrazistości w interpretacji dobrych i złych bohaterów. Jednak dominują pozytywne wrażenia po odbyciu przygody czytelniczej, wciągająca i frapująca propozycja relaksu z książką.
Kate Water, dziennikarka poczytnego londyńskiego dziennika, wiedziona intuicją, ciekawością i dociekliwością, stara się wyjaśnić jak najwięcej szczegółów związanych z odnalezieniem na placu budowy szkieletu noworodka. Dociera do informacji, które coraz bardziej pochłaniają jej uwagę, przeprowadza wiele dających do rozmyślań rozmów, emocjonalnie angażuje się w usłyszane wspomnienia i przedstawione relacje. Dziennikarskie śledztwo rozrasta się i komplikuje, także policyjne dochodzenie dostarcza kilku zaskakujących dowodów. Rozwiązanie łamigłówki wymaga czasu, wytrwałości i delikatności. Zajmującym wątkiem powieści okazał się też aspekt kondycji współczesnych mediów, dokonujących się w błyskawicznym tempie zmian w sposobie pracy reportera, koncentracji na szybkich newsach generujących kliknięcia i komentarze w społeczności internetowej, zrzucających na drugi plan jakość i wiarygodność podawanych informacji.
bookendorfina.pl