Marek Niedźwiecki. Dla jednych: najsłynniejszy głos Polskiego Radia. Dla drugich: wychowawca kolejnych pokoleń słuchaczy, autor audycji będących wentylem bezpieczeństwa w trudnych czasach. Dla innych: skromny i normalny człowiek. I jeszcze: zapalony biegacz. Fan Gór Izerskich. Podróżnik po najdalszych zakątkach ziemi. Miłośnik wędkarstwa. Nałogowy zbieracz.
Zaczynał jako nieśmiały okularnik z niewielkiej miejscowości, który miał wielkie marzenie, by zostać „panem Markiem z radia”. I odwagę, by za nim podążyć. Sam mówi o sobie: Nigdy nie byłem przebojowy, chociaż prowadziłem »Listę Przebojów«.
"DyrdyMarki" to publikacja, która sprawi radość wielu czytelnikom: fanom Marka Niedźwieckiego, sympatykom programu Trzeciego Polskiego Radia oraz melomanom chcącym poznać dotychczas niepublikowane anegdotki poświęcone gigantom sceny muzycznej. Dzięki tej książce dowiecie się, w jaki sposób polski radiowiec uratował imprezę Lionela Richie i zyskał jego ogromną wdzięczność, w jakich okolicznościach poznał tytułową Angie z piosenki zespołu The Rolling Stones oraz co ukradł z paryskiego hotelu Ritz po wywiadzie z Madonną.
DyrdyMarki przybliżają też Marka Niedźwieckiego (dosłownie!) od kuchni: radiowiec opowiada o swoim ulubionym warszawskim bazarku, gdzie codziennie robi zakupy. Dzieli się swoimi ulubionymi, sprawdzonymi przepisami. Opowiada o najważniejszych dla siebie piosenkach
i artystach. Przytacza radiowe anegdotki dotyczące pracy z Piotrem Kaczkowskim, Wojciechem Mannem, Krystyną Czubówną i wieloma innymi. Zdradza też tajniki swojego zawodu oraz udziela odpowiedzi na pytanie nurtujące wielu fanów: na czym polega sekret jego głosu?
Z tej książki dowiecie się też, ile płyt ma w swoim domu Marek Niedźwiecki, jak wiele e-maili od słuchaczy trafiało do niego podczas każdej audycji, jakie są jego największe radiowe wpadki oraz dlaczego sam zrezygnował z przeprowadzenia wymarzonego wywiadu z Davidem Bowie.
"DyrdyMarki" nie są jednak złożone wyłącznie z anegdotek i błyskotliwych opowiastek.
W słowach Marka Niedźwieckiego jak refren powracają uwagi o etosie pracy radiowca oraz odpowiedzialności za słuchacza, o dbaniu o jego rozwój i poszerzanie horyzontów.
Autor szczerze opowiada o latach, które spędził w budynku Programu Trzeciego Polskiego Radia przy ul. Myśliwieckiej w Warszawie. Początki jego kariery przypadły na bardzo zły czas historyczny: na ulicach wciąż można było zobaczyć czołgi, cenzura nie dawała wytchnienia dziennikarzom ani artystom. Z trudnych momentów wyniósł wiele ważnych przekonań: o odpowiedzialności za swoją pracę. Konieczności chodzenia pod prąd. Odwadze.
I o tym, że bez względu na czasy najważniejsze jest to, by robić swoje.
Wydawnictwo: Wielka Litera
Data wydania: 2020-09-02
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 216
Taki dzień najlepiej spędzić tak, jak się lubi najbardziej. Tak więc zrobiłam pyszną kawę i sięgnęłam po książkę Marka Niedźwieckiego "Dyrdymarki". Nawet nie wiem kiedy książka się skończyła ???
To przyjemnie napisane wspomnienia Marka Niedźwieckiego z pracy w radiu, podróży, dorastania, spotkań ze znanymi muzykami.
Nie wiem, czy młodsze pokolenie wie wogóle cokolwiek o Liście Przebojów Programu Trzeciego. Ja w latach 80 i 90 namiętnie jej słuchałam i nagrywałam na swojego cudownego Kasprzaka kolejne nagrania ???
Często w trakcie trwania nagrania pojawiał się nagle głos prowadzącego, ale mi to zupełnie nie przeszkadzało. To był jedyny sposób, żeby móc później słuchać przebojów.
Więc jeśli tak jak ja byliście słuchaczami Listy Przebojów, dorastaliście w latach, kiedy nie było Internetu, Spotify i Youtuba, to ta książka jest dla Was. Polecam
Dyrdymały to wypowiedzi niemające sensu lub nieprawdziwe, którymi nie warto się przejmować. W przypadku tej “książki” aż tak źle nie jest, bo dla wielu osób będzie to krótka, sentymentalna podróż do czasów młodości. Właściwie trudno nazwać tę pozycję książką - to zbiór luźnych refleksji, wspomnień i anegdot.
Dla kogo ta książka? Nie wiem. Fani Marka Niedźwiedzkiego z pewnością znają te historie, dla reszty będą to nostalgiczne wspomnienia Starszaka.
Pana Marka nikomu chyba nie trzeba przedstawiać. Klasa sama w sobie. I taka właśnie jest ta książka.
Ni to biografia, ni to zbiór wspomnień, ale jak napisana! Czytelnik po prostu płynie przez kolejne kartki opowieści o początkach kariery, o chorobliwym wręcz kolekcjonowaniu płyt, o wywiadach z gwiazdami, okraszonych wpadkami.
No piękna sprawa. A na dokładkę audiobook czytany przez samego Autora - warto było specjalnie przesluchać dla samego głosu Pana Marka!
Książeczka niewielka, z kolorowymi grafikami stanowi ciekawe uzupełnienie jak dla mnie " Radioty czyli skąd się biorą Niedźwiedzie " również marka Niedźwiedzkiego. Znajdziemy tu ponownie wspomnienia z rodzinnego Szadku. Poprzyglądamy się jak wyglądają kulisy pracy radiowej i weźmiemy udział w festiwalach.
To również ciekawe wspomnienia z wywiadów z gwiazdami światowego formatu. Razem z autorem polecimy do Australii jego wielkiej podróżniczej miłości i dowiemy się ile liczy zbiór płyt wszelakich Marka.
Serdecznie polecam DyrdyMarki zwłaszcza tym dla których Lista przebojów programu III stanowiła nieodłączną część piątkowych wieczorów spędzonych z magnetofonem nastawionym na nagrywanie ulubionych kawałków.
I ten głos....
Marek Niedźwiecki wyłącza mikrofon i po cichu opuszcza Myśliwiecką. W domu czekają na niego Billie Holiday (na chandrę) i Genesis (w godzinie melancholii)...
Wszyscy znamy głos Marka Niedźwieckiego. Dla wielu to wzorzec radiowego brzmienia. Jest jednym z niewielu mistrzów tworzenia nastroju...
Przeczytane:2021-07-11, Ocena: 4, Przeczytałam, 26 książek 2021,
Jak lepiej zapoznać się z książką słynnego polskiego radiowca, jeśli nie poprzez audiobooka, którego czyta sam autor? Miło było usłyszeć spokojny i przyjemny w odbiorze głos Marka Niedźwiedzkiego, szczególnie kiedy opowiadał o kulisach swojej pracy. Dla osób, które zasłuchiwały się w dawnej Trójce, każda pozycja o popularnych prowadzących audycje w niej to prawdziwa gratka.
Samej treści w książce nie jest dużo. To zbiór krótkich i żartobliwych anegdot wszelkiego rodzaju. Niestety momentami miałam wrażenie, że autor opowiada o ulubionym gatunku jabłek albo w jaki sposób segreguje śmieci, bo brakuje mu już tematu do rozmów. Jakby na siłę starał się zapełnić miejsce. Na szczęście są też ciekawsze rzeczy, jak spotkania z muzykami czy wspomnienia z podróży.
"DyrdyMarki" potraktowałabym raczej jako suplement do jego poprzednich książek. Tak naprawdę niewiele o samej osobie Niedźwieckiego się dowiemy, jeżeli wcześniej nie wiedzieliśmy nic. Z drugiej strony, ten kolorowy wolumin nie zaskoczy niczym kogoś, kto karierę radiowca śledzi już od dawna. Ot, takie ciekawostki zebrane w jednym miejscu, tytuł adekwatny do treści.
Polecam zapoznać się i z wersją audio, i papierową (tej nie mogło zabraknąć w naszej domowej "Trójkowej" kolekcji). Tak jak pisałam, audiobook ma tę zaletę, że jest czytany bezpośrednio przez autora, więc to taka bonusowa audycja. Wydanie papierowe zaś cieszy oczy swoim niesamowitym designem, jest jak artystyczny album, w którym tekst i obraz zgrywają się ze sobą. Książka jest kolorowa, ma mnóstwo zdjęć i ciekawych grafik. Według stopki redakcyjnej za ilustracje i projekt graficzny odpowiadają Andrzej Wąsik i Agnieszka Szczepańska - naprawdę świetna robota. Bawią się nie tylko podobiznami Marka Niedźwieckiego modyfikując stare zdjęcia albo przerysowując jego rysy na nowo, ale również ilustrują w nietuzinkowy sposób treść rozdziałów i sprawiają, że litery w niektórych miejscach "ożywają" (różne czcionki, kolaże itp.). Można trochę powspominać razem z autorem, zrelaksować się na jedno popołudnie.