Solidna dawka wiedzy historycznej podana w rozweselającej pigułce
Zosia, studentka medycyny, jest zafascynowana parapsychologią. Praktykuje jogę, wnikliwie czyta horoskopy i marzy o tym, by poznać swoje poprzednie wcielenia. Namówiona przez przyjaciółkę, decyduje się na wizytę u specjalisty od reinkarnacji. Gdy podczas rytuału Zosia trafia do XVI-wiecznego Krakowa, orientuje się, że znalazła się w ciele Bony Sforzy – pierwszej polskiej królowej, która zaangażowała się w sprawy polityczne. Wygląda na to, że los dał jej niepowtarzalną szansę na zmianę biegu historii! Czy uda jej się zapobiec wydarzeniom, które doprowadziły do zniknięcia Polski z map świata?
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2022-08-09
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 430
Książkę zobaczyłam na Instagramie, kilka blogerek bardzo ją wychwalało - i choć zwykle jestem nieufna w stosunku do takich "polecajek", to jednak dałam się skusić. Wiele razy mocno się rozczarowałam po takiej lekturze. A jak było w tym przypadku?
Cóż, książka nie powaliła mnie na kolana - ale dobrze się bawiłam podczas lektury. W każdym razie: na ogół, bo było kilka rzeczy, które mnie okropnie denerwowały. Na pierwszym miejscu: język. Co drugą stronę pada "ja pierdzielę", mocniejsze przekleństwa też się zdarzają, i pewnie jest to pomyślane jako komizm językowy, ale mnie nie bawił. Psuł mi lekturę. Drugą denerwującą kwestią było dla mnie prostactwo głównej bohaterki - ale pewnie to kwestia mojego wieku, bo po studentce medycyny po prostu spodziewam się więcej kultury, wiedzy i taktu. Nie podoba mi się też okładka - ale to nieważny szczegół.
Ale tak ogólnie, jeśli podejsć do tego jako do powieści czysto rozrywkowej i nie analizować uwarunkowań historycznych, obyczajowych itp. - to historia jest ciekawa, oryginalna i nie miałam pokusy, żeby ją odrzucić. Plus dla autorki za dobry pomysł na fabułę i ciekawe zakończenie. Czy - jeśli pojawi się kontynuacja - sięgnę po nią? Chyba nie, ale nie uważam czasu przeznaczonego na poznanie tej powieści za stracony. Jeśli szukacie lekkiej rozrywki, z domieszką historii - to się nie zawiedziecie.
SKOK W PRZESZŁOŚĆ
"Dwie twarze królowej" to moje drugie spotkanie z powieścią Joanny Kupniewskiej. Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl. i muszę powiedzieć, że także tym razem lektura dostarczyła mi sporo radości i uśmiechu. Autorka pisze lekko, zabawnie, a dialogi pomiędzy bohaterami nierzadko wywołują niekontrolowany wybuch śmiechu.
Jeśli zastanawiacie się co może wyniknąć z faktu, że zafascynowana reinkarnacją i astrologią Zosia, studentka medycyny z Uniwersytetu Jagiellońskiego, na skutek seansu przenosi się do XVI w. Krakowa i wciela w polską królową Bonę Sforzę, to mogę zdradzić, że będziecie świadkami nieprawdopodobnych i zaskakujących sytuacji zupełnie nie z tej ziemi, a już na pewno nie z tego wieku. Od razu chcę jednak zaznaczyć, że do opisywanych zdarzeń nie można brać zbyt dosłownie i należy podejść do nich z odpowiednim dystansem i przymrużeniem oka.
Na okładce książki znajdziecie zdanie mówiące o solidnej dawce wiedzy historycznej podane w rozweselającej pigułce. I o ile z kwestią humorystyczną mogę się w pelni zgodzić, o tyle wiedzę historyczną zawartą w tej powieści potraktowałabym raczej luźno, na zasadzie lekkiej i przyjemnej opowiastki o tamtych, zamierzchłych czasach. W żadnym razie nie doszukiwałabym się idealnej zgodności z faktami historycznymi. Nie jest to literatura faktograficzna, ale beletrystyka, gdzie dominującą rolę odgrywa fikcja literacka. Czytając tę powieść mamy się dobrze bawić oraz miło spędzić czas. I w tych kwestiach książka Joanny Kupniewskiej znakomicie spełnia swoje zadanie. Podobnie rzecz się ma z bohaterami, którzy tak naprawdę noszą szacowne nazwiska, piastują wysokie urzędy, ale poza tym nie są zbyt skomplikowani i z postaciami historycznymi mają niewiele wspólnego.
Doceniam zaangażowanie i starania autorki jeśli chodzi o dokładne rozplanowanie wątków i próbę odtworzenia szesnastowiecznych realiów. Opowieść ma też swoją głębszą wymowę, a to co istotne możemy bez trudu wyczytać pomiędzy zdaniami. Bo nie należy zapominać, że błazenada nie zawsze musi oznaczać wygłupy, a twarz powinno się umieć zachować w każdej sytuacji.
Chcę jeszcze zwrócić uwagę na język powieści. Niestety niektóre fragmenty trochę mnie raziły. Zabrakło konsekwencji w stylizacji na szesnastowieczną polszczyznę. Potoczne zwroty z codziennego życia charakterystyczne dla czasów współczesnych łącznie z kwiecistą "łaciną" nijak mi nie pasowały do królewskiego dworu, a nawet pospólstwa okresu renesansu. I nie chodzi tutaj o wewnętrzne przemyślenia głównej bohaterki, ale o rozmowy ze współmieszkańcami na Wawelu. Pojawia się tu pewien rozdźwięk, który drażnił mnie i przeszkadzał podczas lektury.
Spodobał mi się natomiast pomysł na tę opowieść, zaintrygował mnie opis wydawcy i naprawdę dobrze się bawiłam podczas pochłaniania kolejnych stron. Książkę czyta się błyskawicznie, ale od samego początku nie mogłam się doczekać odpowiedzi na pytanie, czy Zośce uda się zmienić bieg historii i zapobiec późniejszym wydarzeniom, które doprowadziły do rozbiorów Polski. Kibicowałam jej mocno we wszystkich, nawet najbardziej szalonych przedsięwzięciach w oczekiwaniu na finał. A zatem jeśli jesteście równie ciekawi, czy bohaterka zapobiegnie katastrofom dziejowym, to myślę, że z przyjemnością sięgnięcie po "Dwie twarze królowej". Czeka Was sporo zabawnych sytuacji i moc niezapomnianych wrażeń.
Co zrobilibyście, gdybyście mieli możliwość cofnąć się w czasie, możliwość powrotu do momentu gdzie można zmienić historię, nie tylko waszego życia, ale całego kraju?
Taka sytuacja zdarzyła się Zosi Malik, bohaterce książki ,,Dwie twarze królowej", która w wyniku niekontrolowanego seansu spirytystycznego w dzieciństwie, przeniosła się do czasów Zygmunta Starego i wcieliła w postać królowej Bony Sforzy. Poza niesamowicie ciekawymi, śmiesznymi sytuacjami i przygodami, jakie przeżywała w zamierzchłych czasach, zauważa ona sposobność do zmiany sytuacji politycznej na świecie i pokierowania nią tak, aby wszystkie złe strony historii Polski zostały wymazane, a jej losy potoczyły się w zupełnie innym, pozytywnym dla Polski kierunku. Czy jej się to uda?
Zosia Malik studentka medycyny z Krakowa ma zapędy spirytystyczne. Jako dziewczynka bawi się z koleżanką w wywoływanie duchów. Jako studentka postanawia udać się do medium, aby poznać swoje poprzednie wcielenia. Seanse te skutkują przemieszczeniem się w czasie.
,,Dwie twarze królowej" to taka bajka dla dorosłych. Może miejscami infantylna i niespójna, ale niesamowicie zabawna i mimo wszystko skłaniająca do refleksji.
Czytając książkę ubawiłam się przednio. Komizm sytuacyjny, językowy... Sprawiają, że czyta ją się lekko i przyjemnie. Pytanie, ,,Co by było gdyby...?" Sprawia, że uruchamiają się wodze fantazji... Przywodzi mi to na myśl francuski film z Jeanem Reno ,,Goście, goście", który swoją drogą gorąco polecam.
Moim zdaniem książka świetnie nadawałaby się do ekranizacji.
Dysonanse i harmonie, to debiut pisarski, trafiający do szerokiej rzeszy odbiorców. Rzeszy co prawda kobiecej, ale mieszczącej się w wieku piętnaście-sto...
Anna jest twardo stąpającą po ziemi, bezkompromisową policjantką. Singielka z wyboru, dzieli mężczyzn na przyjaciół, wrogów i ewentualnych partnerów na...
Przeczytane:2023-03-20, Ocena: 5, Przeczytałem,
„Przez ostatnie dni żyła myślą o tej chwili.”
Pierwszy raz stykam się z twórczością Joanny Kupniewskiej i szkoda, że dopiero teraz. Czytając „Dwie twarze królowej” przypomniał mi się serial o Carycy Katarzynie emitowany przez HBO pt. „Wielka”, który bawił jak owa historia naszej głównej bohaterki, jak nie oglądaliście to polecam.
Zosia, studentka medycyny, bardzo chce poznać swoje poprzednie wcielenia. Jest zafascynowana parapsychologią, astrologią i za namową przyjaciółki udaje się na rytuał do specjalisty od reinkarnacji - Tybetańczyka Pema Rigsanga Chena, który podobno dokonuje prawdziwych cudów.
„Widziała siebie w roli eleganckich dam z okresu międzywojennego, przedwojennych szlachcianek, chłopek pracujących w pocie czoła na polach średniowiecznych feudałów, słowiańskich dziewic tańczących dookoła ogniska podczas wiosennego przesilenia…”
Podczas rytuały przenosi się do XVI – wiecznego Krakowa, a dokładnie na Wawel, gdzie znajduje się w ciele Bony Sforzy – pierwszej polskiej królowej, która była bardzo zaangażowana w sprawy polityczne.
Czy to możliwe, by los dał jej szansę zmienić bieg historii Polski? Jak Zosia poradzi sobie w XVI wieku? Jak ta przygoda zmieni naszą bohaterkę?
Lekkie pióro autorki powoduje, że książkę czyta się w bardzo ekspresowym tempie. Mamy wartką akcję, świetnie poprowadzone dialogi, kupę śmiechu, sporo wulgaryzmów, mnóstwo zabawnych scen, bohaterowie ciekawie wykreowani, świat przedstawiony przez autorkę pozwala nam na zatopienie się w historii tego czasu.
Historia Zosi bawi już od pierwszych rozdziałów. Bohaterki nie da się nie lubić. Jest zabawna, ma mnóstwo dziwnych pomysłów i mimo wtop, problemów i sytuacji, z jakimi musi się zmierzyć, daje sobie świetnie radę i brnie do przodu. Kibicujemy jej do samego końca w jej szalonych przedsięwzięciach. Zachęcam do zapoznania się z tą pozycja, ponieważ nie będziecie zawiedzeni i na pewno będziecie świetnie się przy niej bawić i dostarczy wam niezapomnianych wrażeń, bo zabawnych historii nie brakuje, a przy okazji poznacie kawał ciekawej historii Bony Sforzy.