Sprawy Bractwa komplikują się coraz bardziej.
Spełnia się dawna przepowiednia Vhrednego i król wampirów - Ghrom - traci wzrok. Kiedy w powietrze wylatuje klub Mordha - Zero Sum - wszyscy są przekonani, że jego właściciel nie żyje. Ehlena odkrywa jednak tajemnicę Mordha i z pomocą członków Bractwa próbuje go uwolnić z karnej kolonii symphatów. Tymczasem zbuntowany i zagubiony John postanawia wyprowadzić się z siedziby Bractwa. Jednak gdy Xhex znika w trakcie akcji uwolnienia Mordha, John postanawia odnaleźć ukochaną, choćby miało go to kosztować życie...
Wydawnictwo: Videograf II
Data wydania: 2011-10-26
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 352
Tytuł oryginału: Lover Mine
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Krzysztof Uliszewski
„Dusza wampira” jest kolejną częścią cyklu „Bractwo Czarnego Sztyletu” po który sięgnęłam z olbrzymią przyjemnością.
Sprawy Bractwa komplikują się coraz bardziej. Spełnia się dawna przepowiednia Vhrednego i król wampirów Ghrom - traci wzrok. Kiedy w powietrze wylatuje klub Mordha - Zero Sum - wszyscy są przekonani, że jego właściciel nie żyje. Ehlena odkrywa jednak tajemnicę Mordha i z pomocą członków Bractwa próbuje go uwolnić z karnej kolonii symphatów. Tymczasem zbuntowany i zagubiony John postanawia wyprowadzić się z siedziby Bractwa. Jednak gdy Xhex znika w trakcie akcji uwolnienia Mordha, John postanawia odnaleźć ukochaną, choćby miało go to kosztować życie..
Każdy tom cyklu jest dla mnie długo wyczekiwanym spotkaniem z dawno niewidzianymi przyjaciółmi. Jak ja uwielbiam członków Bractwa. Może niektórzy z nich są cholernie wnerwiający ale dodają kolorytu całości.
Tytuł tego tomu jest dość znamienny, bo co gra w duszy wampira. Co gra w duszy Mordha, Johna, Xhex, czy Ghroma, który stracił doszczętnie wzrok. Każde z tych twardych wampirów ma swoje słabości i ukochane osoby, bez których nie wyobrażają sobie życia. Może dlatego Mordh podejmuje taką a nie inną decyzję. Jak w prawdziwym życiu, każda z decyzji przynosi konkretne konsekwencje. I nie ma zmiłuj.
Podziwiam poświęcenie Mordha, odwagę Ehleny i lojalność Xhex. Jedynie John zaczął mnie niesamowicie drażnić. Rozumiem, że dużo przeżył i życie naprawdę dało mu w kość ale przestać zauważać emocje przyjaciół i bliskich to lekka przesada.
Książkę połknęłam niemal za jednym razem - naprawdę ciężko było mi się oderwać. Z zapartym tchem śledziłam rozwój wydarzeń. Smutno mi się robi gdy pomyślę, że za jakiś czas będę musiała się rozstać z tymi bohaterami.
Long live the King… After turning his back on the throne for centuries, Wrath, son of Wrath, finally assumed his father’s mantle--with the...
John Matthew, który niedawno dowiedział się o swoim wampirzym pochodzeniu i przystąpił do Bractwa, miota się z niepokoju. W czasie akcji...