Dom i dalekie ścieżki

Ocena: 4.25 (4 głosów)

Gdy nadchodzi jesień życia wielu z nas rozmyśla o szczęśliwych chwilach, które dawno przeminęły. Hanna ma za sobą jedynie smutne wspomnienia. Niekochana, oszukiwana i zdradzana zamknęła się w sobie i unika ludzi, wierząc, że tylko zwierzęta potrafią odwzajemnić jej uczucia. Nieufna samotna kobieta obserwuje mijający czas. Jednak w Domu Aktora, gdzie spotka przebrzmiałe sławy, nie sposób znaleźć ukojenie. Ale nic nie trwa wiecznie i los szykuje Hannie ostatnią niespodziankę. Będzie musiała zdecydować, czy nadal chce stać na poboczu życia, czy wyjść mu naprzeciw, aby zagrać główną rolę w najtrudniejszym, bo prawdziwym, spektaklu, gdzie reżyserem jest samo życie. Wzruszająca i pełna liryzmu opowieść o tym ile piękna i dobra kryje się w ludziach. Wanda Majer-Pietraszak, autorka „Kwitnącego krzewu tamaryszku” po raz kolejny przekonuje czytelników, że warto mieć odwagę wyjść z cienia i poszukać przyjaznych nam ludzi, pozostając przy tym sobą.

Informacje dodatkowe o Dom i dalekie ścieżki:

Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2015-10-21
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 978-83-287-0182-3
Liczba stron: 400
Język oryginału: polski

więcej

Kup książkę Dom i dalekie ścieżki

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Dom i dalekie ścieżki - opinie o książce

Avatar użytkownika - izabela81
izabela81
Przeczytane:2016-02-27, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki - 2016, Mam,
Sugerując się okładką, myślałam że będę miała do czynienia z lekką i niezobowiązującą lekturą. I tu zostałam zaskoczona. Książka okazała się wymagającą, mądrą powieścią dla dojrzałych kobiet. Na początku miałam problemy, by "wgryźć" się w tę książkę i odpowiednio skupić. Jest ona utrzymana w charakterze lirycznym, refleksyjnym, nostalgicznym - i dlatego myślę że potrzeba pewnej wrażliwości, aby docenić jej walory. Mamy tu wiele uniwersalnych mądrości i prawd, o których często w codziennym zabieganym życiu zapominamy. Teraźniejszość przeplata się z przeszłością, młodość ze starością, miłość z nienawiścią. Autorka w piękny sposób pokazała jesień życia, która wcale nie musi oznaczać samotności. Pokazuje, że warto mieć odwagę żyć i spróbować zmienić swoje poglądy na życie. Pojawia się również nutka humoru, czasem podszyta ironią, która sprawia, że książka nie jest tylko smutnym pasmem wspomnień. To książka mądra, napisana bez pośpiechu, z przesłaniem, o miłości, przyjaźni, przemijaniu i zdradzie. Powieść polecam zwłaszcza tym, którzy lubią delektować się słowem, szukają wytchnienia oraz tym, którzy cenią sobie wspomnienia.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Ewfor
Ewfor
Przeczytane:2015-10-25, Ocena: 5, Przeczytałam, Wyzwanie czytelnicze 2015,
Fabuła, w pewnym sensie jest tylko ciągiem wydarzeń, zgrabnie przeplatane wątki teraźniejszości i przeszłości pozwalają lepiej poznać osobowość i charakter głównej bohaterki, usprawiedliwiając jej często zbyt egoistyczne zachowania. Autorka po raz kolejny stara się przekonać, że bez względu na wiek, czy pozycję społeczną warto mieć odwagę do życia. Warto wyjść z cienia własnych poglądów na to życie i zaangażować się w istnienie innych, bo często dopiero wówczas można znaleźć radość, jaką to życie potrafi dać. Opisany Dom i panujące w nim zwyczaje, kontakty między ludzkie, zaangażowania w sferę towarzyską, aż przyciąga swoim ciepłem, spokojem i radością mimo częstych w takim miejscu ,,odejść". Pięknie ukazana ,,jesień życia" nawet w takim miejscu może być pasmem ciekawych pomysłów, inspiracji i zaangażowania. Nie musi oznaczać samotności i trwania w powrotach do przeszłości. Powieść ta jest wyjątkowo wzruszająca, i co ciekawe, wzruszają nie tylko smutne epizody ale również te radosne, które są jakby światełkiem w życiu tych ludzi, którzy tak właściwie już wszystko przeżyli. W książce nie brakuje ciekawie skonstruowanych dialogów, czytanie których chwilami aż prowokuje do osobistego zaangażowania się w rozmowę. Mimo dość smutnego głównego wątku, można się również kilkakrotnie uśmiechnąć, zwłaszcza pod koniec książki, kiedy w życiu bohaterki niespodziewanie zjawia się Cyryl jej dawny kolega. Ta nutka humoru bardzo jest potrzebna tej fabule. Nie wiem dlaczego, ale dochodząc do ostatniej strony poczułam pewien niedosyt, i bardzo chciałabym aby pod ostatnim zdaniem autorka umieściła napis: ,,ciąg dalszy nastąpi". Być może spowodowało to zaangażowanie w życie Domu, a może wyjątkowa więź jak połączyła mnie z bohaterką/bohaterami.
Link do opinii
Jesień życia może mieć piękne oblicze, o ile pozwoli mu się zaistnieć. Tak było w przypadku głównej bohaterki powieści Wandy Majer-Pietraszak ,,Dom i dalekie ścieżki". Znana aktorka Hanna Winer od kilku lat mieszka w Domu Aktora w prowincjonalnym miasteczku O. Tu spędza jesień swojego życia. To dla niej niełatwy czas. Hanna nie uczestniczy w życiu Domu, nie angażuje się w nic, doskonale pielęgnuje swoja samotność, choć pozostali mieszkańcy lubią wszystko o wszystkich wiedzieć. Kobieta stroni od ludzi, unika posiłków i spacerów, bo woli być we własnym pokoju i polegiwać. Gong wzywający na obiad - posiłek urozmaicający dzień, salonik z telewizorem, gdzie w niepisany sposób każdy jest przypisany do miejsca, wieczory klasyczne w monotonii zachowań. Tu drobiazgi urastają do rangi problemu, a każde małe zamieszanie jest ożywcze. Codzienność tutaj przepełniona jest pozorami. Pozory zainteresowania kimś poza sobą samym, pozory ważności, uśmiechu, zauważania czy współczucia. (s. 76) Hanna mieszka w Domu Aktora, bo tak chce, bo tak się ułożyło. A owe "ułożyło" to wypadkowa życia pani Hani, smutnego życia. Przeszłość aktorki poznajemy z licznych jej wspomnień wplecionych w akcję płynącą wolnym rytmem. Matka jej nie kochała, gdyż darzyła uczuciem starszą, ładniejszą i bardziej utalentowaną córkę Marzenę. Po jej śmierci rodzice skrzętnie usunęli się z życia Hanny. To babka ją kochała i wychowywała. Hance brakowało także miłości ze strony mężczyzn. Mąż ją oszukiwał i zdradzał. Inni mężczyźni w życiu aktorki pojawiali się na krótko. Te przeżycia i doświadczenia sprawiły, że Hannę dotknęło duchowo-fizyczne kalectwo, gdzieś na dnie ma złe myślenie o sobie samej. W Domu Aktora jesień życia spędzają ludzie teatru i kina - znani i mniej znani aktorzy, dyrektorzy, kierownicy, suflerzy, garderobiane... Ich życie to oczekiwanie na śmierć, ale jednocześnie odsuwanie jej w czasie. Panuje strach przed unieruchomieniem i szpitalikiem na pierwszym piętrze. Trzeba chodzić, by nie wpaść w łóżkomanię. Życie płynie tu swoim utartym korytem przez lata... panuje jaki taki spokój, każdy ma swój świat, z którego stara się nie wyściubiać nosa. (s. 263) Jednakże marazm i samotność łatwo można odegnać i wyjść z marginesu życia, żeby naprawdę zacząć żyć i zagrać główną rolę w spektaklu reżyserowanym przez życie. Ale do tego niemalże heroicznego wyczynu potrzeba nie tylko odwagi, ale też niespodzianki od losu, na przykład w osobie dawnego znajomego z teatru i małego rozrusznika serca. Czasami wystarczy jeden człowiek, by innych poruszyć i wyciągnąć z zakamarków samotności - powoli, bez pośpiechu, ale sukcesywnie. W Domu Aktora zaczyna się coś dziać, coś dobrego. Okazuje się, że ludzie mają w sobie wiele dobra i empatii, potrafią robić różne rzeczy, gdy się ich odpowiednio zmotywuje i nimi pokieruje. Nieważne, ile ma się wtedy lat. Nieważne, jak długo uciekało się od życia i stroniło od ludzi. Ważne, że odnalazło się w sobie odwagę i otoczyło przyjaznymi ludźmi. Bo życie jest piękne. A jesień życia wcale nie musi być szara, bura i ponura. Może być pięknym babim latem! Kolorowym elementem w patchworku... Życie przypomina mi patchwork. To bardzo prościutkie skojarzenie, ale moje własne. Z podobnym wzorem, z pasującymi lub nie kolorami, łączeniami, może mieć zachwycające fragmenty. (s. 280) Wanda Majer-Pietraszak uświadamia w swej powieści, że wcale nie trzeba być ostatnią filiżanką z kompletu, starą i samotną, ze śladami dawnej piękności, świetności. Z takich pojedynczych egzemplarzy można stworzyć nowy i bardzo oryginalny komplet. Powieść można podzielić na dwie części. Ta pierwsza jest nieco dłuższa i bardziej wspomnieniowa, nostalgiczna i smutna, trochę przegadana i przez to nużąca, ale tworzy pełny obraz głównej bohaterki. Akcja toczy tu się bardzo wolno, nieco ospale, bowiem co i rusz przetykana jest wspomnieniami z życia Hanny, dlatego akcja niejako jest dwutorowa. Czytelnik poznaje młodą Hankę i dojrzałą Hannę. Poznaje dwie Hanny - jako aktorkę i jako pensjonariuszkę Domu Aktora. Moim zdaniem autorka za późno wprowadziła postać Cyryla, dobrego ducha Domu Aktora. Jego pomysły, radość życia, aczkolwiek boleśnie doświadczonego przez los, dodają wiatru w żagle innym pensjonariuszom, a nawet pracownikom. Kierowniczka Ludwika, pielęgniarka Hubertyna czy doktor Krzysztof z czasem budzą coraz większą sympatię czytelnika. ,,Dom i dalekie ścieżki" to liryczna opowieść, która zmusi do refleksji nad własnym życiem, poruszy i wzruszy, lecz również wywoła uśmiech na twarzy w trakcie czytania niektórych dialogów okraszonych humorem, czasem z nutką ironii. To także studium samotności i starości oraz obraz życia i kariery aktora. Okazuje się, że aktorstwo to bardzo wymagający zawód, bardzo okrutny, choć zarazem piękny i cudowny. Dużo w tej powieści takiej życiowej mądrości, zdań, które mogłyby zostać aforyzmami. Starość tak często bywa mądrością, jeżeli kruszeje jako ostatnia. (s. 29) Korzystajmy z tej mądrości, póki czas. Cieszmy się życiem, dopóki ono trwa.
Link do opinii
Avatar użytkownika - jolantasatko
jolantasatko
Przeczytane:2017-03-10, Ocena: 3, Przeczytałam, 2017,
Inne książki autora
Cztery pory roku Heleny Horn
Wanda Majer-Pietraszak0
Okładka ksiązki - Cztery pory roku Heleny Horn

Dojrzała, wzięta aktorka Helena Horn po śmierci ukochanego męża odchodzi z teatru i wraz z przyjaciółką, zdziwaczałą starą suflerką, przenosi się...

Srebrny Widelec
Wanda Majer-Pietraszak0
Okładka ksiązki - Srebrny Widelec

Nawet najsilniejsi ludzie muszą mieć w życiu ostoję. Tam, gdzie bezduszny świat przetacza się nad człowieczymi losami z siłą huraganu, gdy spełnienie...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Reklamy