PORUSZAJĄCA OPOWIEŚĆ O BÓLU, CIERPIENIU I STRACHU, ALE TAKŻE O WIELKIEJ MIŁOŚCI, POŚWIĘCENIU I NIEGASNĄCEJ NADZIEI.
Apolonia Dobkowska miała odziedziczyć wielki majątek ziemski, wyjść za mąż i wieść szczęśliwe życie. Niespodziewanie zimą 1940 roku została wraz z całą rodziną wsadzona do towarowego pociągu i wywieziona pięć tysięcy kilometrów od domu. Młoda dziewczyna zmieniła pokoje swojego dworu w Szczepankowie na zmarzniętą ziemię Syberii. Apolonia podejmie nieludzki wysiłek, aby zapewnić przetrwanie swojej rodzinie, a zwłaszcza młodszemu bratu. Gdy pozostawiony w Polsce ukochany nie daje znaku życia, a wizja powrotu do kraju coraz bardziej się oddala, Apolonia zaczyna szukać szczęścia tam, gdzie pozornie nie powinna go odnaleźć - w ramionach zakochanego w niej Andrieja. Po zakończeniu wojny nadchodzi długo wyczekiwany moment powrotu do kraju. Czy życie napisało dla tej historii szczęśliwe zakończenie?
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2024-01-24
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 352
Gdyby mi kilka lat temu ktoś powiedział, że kiedyś będę pisać recenzje, to raczej bym w to nie uwierzyła. Tak samo jak fakt, że niektóre moje recenzje zostaną wyróżnione, docenione i nagrodzone. "Do końca moich dni" Anny Rybakiewicz to książka, którą otrzymałam w nagrodę za recenzję lutego od Gildia Pióra.
"Trzy złamane życia, dwie miłosne historie, jedno smutne zakończenie".
Apolonia Dobkowska miała przed sobą całe życie, miała odziedziczyć dworek w Szczepankowie, wyjść za mąż. Były plany i marzenia, które przekreślił wybuch drugiej wojny światowej. Nie pomogło nawet szlacheckie pochodzenie. Apolonia i jej rodzina po miesiącu podróży towarowym pociągiem w strasznych warunkach trafiają do piekła na ziemi. Od teraz to Syberia staje się ich domem. Uwięzieni w niewidzialnym więzieniu, gdzie murem był śnieg, a strażnikiem zwierzyna. Zimno, głód, ciężka praca a do tego choroby tak wygląda życie na nieludzkiej ziemi. To wszystko sprawia, że ludziom brakuje chęci do życia, nadziei i sił. Apolonia postanawia zawalczyć o swoją rodzinę, ryzykując zdrowie, a nawet życie próbuje zapewnić im lepszy byt, a zwłaszcza młodszemu bratu. Brak wiadomości od ukochanego, który został w Polsce, popycha ją w ramiona wroga. Gdy nadchodzi wreszcie upragniony koniec wojny i nieuchronny powrót do domu Apolonia nie wie, co wybrać. Czy wyrzeknie się własnego domu, rodziny i kraju i zostanie na nieludzkiej ziemi?
"Jednak dom to nie ściany i meble, a ludzie".
Pani Anna Rybakiewicz stworzyła historię, która nie powinna zostać zapomniana. Wybuch wojny spowodował, że wszelkie konwenanse poszły na bok i skończyło się swatanie ludzi wg ich statusu materialnego. Lepsze wykształcenie, szlachetne pochodzenie w tym momencie i w tym miejscu nikomu nie były potrzebne. Liczyło się tylko to, co człowiek potrafi robić, a zdany na łaskę i niełaskę obcych ludzi próbował jakoś funkcjonować i przetrwać. Tylko tyle i aż tyle. Czy można zachwycać się czarną pajdą chleba, albo bukietem polnych kwiatów? Okazuje się, że tak. Wszystko zależy od okoliczności. Ludzie i ich domy kiedyś piękni i pełni życia, a później przyszła wojna i wszystko zniszczyła. Ludzie odchodzą, zostają po nich pamiątki. Ale one nie przywrócą im życia i nie cofną czasu. Los bywa okrutny, a my sami musimy dźwigać ciężar odpowiedzialności za nasze wybory. To piękna powieść o heroicznym poświęceniu, o miłości wielkiej jak ocean i niegasnącej nadziei, o bólu i cierpieniu, które hartuje. Dałam się porwać tej historii, wkroczyłam na salony dworu w Szczepankowie i przebyłam podróż w warunkach urągających wszelkim normom, po to, żeby na własnej skórze odczuć złowieszczy chłód Syberii. Czy było warto?
"Do końca moich dni" Anny Rybakiewicz to czwarta powieść w dorobku autorki, która moim zdaniem jest wyjątkowo dojrzała i niezwykle poruszająca.
Główna bohaterka, Apolonia Dobkowska, znajduje się już u schyłku swojego życia, które było pełne trudnych wyborów. Nadal zmaga się z niespełnieniem i z ogromnym poczuciem winy. Postanawia spisać swoje wspomnienia, być może jako próbę pogodzenia się z przeszłością, której nie da się zmienić.
Kiedyś była młodą, uroczą dziewczyną o czystym kochającym sercu, żyjącą w bezpiecznym, pewnym i stabilnym świecie - o ile taki świat kiedykolwiek istniał.
Wszystko zmienia się wraz z wybuchem wojny, a losy jej rodziny odmienia zima 1940 roku.
Opowiadając historię Apolonii autorka porusza temat zsyłek Polaków na Syberię jako formę represji stosowaną przez władze ZSRR.
W latach 1940-41 sowieci na okupowanych ziemiach polskich przeprowadzali kolejne deportacje.
Ludzie bylu pakowani do bydlęcych wagonów, podróżowali przez wiele tygodni w nieludzkich warunkach.
Apolonia i jej rodzina, zostają wywiezieni do północnego Kazachstanu jedynie dlatego, że jako właściciele ziemscy zostali uznani za "wrogów ustroju" przez reżim ZSRR.
Pierwsze tygodnie i miesiące w skrajnie trudnych warunkach, dla ludzi nieprzyzwyczajonych do ciężkiej pracy były szokiem.
Matka bohaterki ruszyła w tę podróż, będąc w ciąży.
Pasiołków, gospodarstw rolnych, nadzorowanych przez strażników nie można było opuszczać. Za katorżniczą pracę otrzymywano niewiele, a celem stało się przetrwanie.
Zimą temperatury spadały nawet do -60 stopni C.
Jednak, z opowieści tych, którzy przetrwali, wynika, że mimo surowości, okrucieństwa i bezwzględności, zdarzali się sowieci, którzy okazywali ludzkie odruchy, jak Andriej, który staje na drodze Apolonii.
Sami zesłańcy również starali się wzajemnie sobie pomagać, aby uczynić swoją rzeczywistość bardziej znośną.
Świadectwa zesłańców przekraczają moje wyobrażenie, przeszywają zimnem i napawają przerażeniem, że coś takiego mogłoby się powtórzyć.
Jednak Anna Rybakiewicz skupia się przede wszystkim na opisie przeżyć i emocji bohaterki, tworząc powieść obyczajową.
Historia Apolonii wpisana w tło historyczne, opowiada o miłości, poświęceniu i nadziei.
Mimo smutku, jaki nosi w sercu, bohaterka emanuje pewną pogodą ducha.
Powieść ta jest napisana z niezwykłą czułością, wrażliwością i empatią, co może wynikać z faktu, że autorka jest potomkinią sybiraków. Przez fikcyjne losy bohaterów autorka przemyca wspomnienia i przeżycia swojej prababci Marii oraz jej dwójki dzieci, którzy spędzili sześć długich lat na nieludzkiej syberyjskiej ziemi.
Według mnie to najlepsza powieść autorki, serdecznie polecam.
Anna Rybakiewicz to autorka, po której książki sięgam od debiutu. Żadna mnie jeszcze nie zawiodła, każda wywołała we mnie ogrom emocji.
W dniu dziewiętnastych urodzin Apolonia się bawiła,
w błękitnej sukni z Jerzym tańczyła.
Miłość do ogrodnika żywiła
I szczęśliwa była.
Lecz dnia pewnego, roku 1940
Rosjanie przybyli, zakochanych rozdzielili.
Do Ałtajskiego kraju wraz z rodziną zabrali
dworek w Szczepanowie splądrowali.
Na nieludzką ziemię wywieźli,
Zmarzniętą od Syberii lodu
gdzie Dobkowscy zaznali spracowanego ciała ból
i codziennego głodu.
Została tylko nadzieja (i miłość Andrieja) na list od Jerzego i na powrót do domu rodzinnego.
Powieść ma w sobie ogromne pokłady emocji. Emanuje bólem, strachem, biedą, ale i poświęceniem. Apolonia czuła silną potrzebę zrobienia czegoś wbrew sobie. Dla dobra ukochanego, dla dobra rodziny. Historia naznaczona wyrzutami sumienia i karą nałożoną sobie do końca swoich dni. Przepięknie porusza serca, doprowadza do łez, wysnuta na faktach autentycznych. @Anna Rybakiewicz stawia bohaterkę przed trudem dokonywania ciągłych wyborów. Czy wybrała słuszne drogi? Sami się przekonajcie. Bardzo cenie sobie tworczość autorki. A "do końca moich dni" serdecznie polecam.
Lubicie czytać literaturę obyczajową inspirowaną prawdziwymi wydarzeniami?
Autorka Anna Rybakiewicz potrafi wzruszyć swoim piórem do tego stopnia, że podczas czytania pojawiają się łzy w oczach. To powieść, która pokazuje prawdziwe oblicze wojny, gdzie panuje strach, ból, cierpienie i głód. Autorka tą historią udowadnia nam, że brutalna wojna na zawsze nas naznacza, a trauma po niej pozostaje z nami do końca naszego życia. Pani Anna napisała historię o wielkiej miłości, która została wystawiona na wielką próbę.
Gdy wybucha wojna Apolonia Dobkowska musiała opuścić dwór w Szczepankowie i wraz z całą rodziną została wywieziona pięć tysięcy kilometrów od domu. Apolonia trafia na Syberię i tam przeżywa traumatyczne chwile. Nieustannie towarzyszyły jej głód, zimno i strach, a na dodatek musi pracować ponad siły w 40 stopniowym mrozie. Apolonia szuka oparcia i szczęścia w ramionach rosyjskiego żołnierza Andrieja, który jest w niej zakochany. Po kilku latach kończy się wojna i nadchodzi oczekiwany moment powrotu do Polski. Apolonia staje przed dylematem, czy zostać z Andriejem, czy wrócić do Polski do swojej pierwszej miłości? Czy historia Apolonii i Andrieja ma szansę na happy end?
Wzruszająca historia, która pokazuje oblicze wojny i ludzi, którzy mają nadzieję na lepszy czas więc podejmują się walki o przetrwanie. Śledziłam losy Apolonii z zapartym tchem i przeżywałam z nią jej perypetie życiowe. Bardzo emocjonalna, chwytająca za serce i zmuszająca do refleksji historia. Długo pozostanie w mojej pamięci.
Gwarantuję Wam, że pokochacie twórczość autorki.
Zdecydowanie polecam!
Czytaliście, macie w planach?
BRUNETTE BOOKS
RECENZJA !!!
Kocham powieści które opisują wydarzenia wojennei przeżycia z jakimi muszą zmagać się bohaterowie.W tej powieści taką bohaterką jest Apolonia,chcąca pozostawić po sobie jakiś ślad, postanawia spisać swoją historię na kartach książki. Nie o takim życiu rodzice marzyli dla swojej córki.Apolonia jako szlachcianka miła wieść szczęśliwe życieu boku jakiegoś przystojniaka. Lecz los nie był dla niej i jej rodziny łaskawy. W 1940 wraz z rodziną została wywieziona na Syberię, pozostawiając w kraju wszystko co miała i ukochanego.Obiecując sobie, dali nadzieję, że po wojnie wszystkosię między nimi ułoży, i zostaną razem na zawsze.Apolonia żyła z tą nadzieją z dnia na dzień, lecz końca wojnynie było widać. Poznaje tam Andrieja, zakochanegow niej chłopaka, i to w jego ramionach zaczyna szukać szczęścia, dając jemu iskierkę nadziei na wspólną przyszłość.Gdy w końcu nadchodzi dzień powrotu do domu, Apoloniamusi podjąć decyzję, która ma zaważyć na jej życiu.Decyzję, która jednak łamie jej serce na pół.Kocham pióro autorki i cieszę się, że mogłam przeczytać książkę, która momentami gruchotała mi serce.Pełna emocji, przeżyć, głodu, ciężkiej pracy i tęsknocieza ojczyzną, domem i ukochanym, który tak samo jak Apolonia usychał z tęsknoty bo kochał całym sercem.Wojna jednak zmienia ludzi i również na naszychbohaterach pozostawiła swój ślad.Warunki, głód oraz walka o przetrwanie i śmierć najbliższych są przyczyną zmian jakie zachodzą w ludziach i ich sercach.Nasi bohaterowie po powrocie z wojny nie zastali w swoim kraju tak naprawdę nic. Miłość, którą pozostawiła Apolonia również stała się dla niej nieosiągalna. Również i w tym przypadku musiała podjąć decyzję, która będzie bolała już zawsze.Autorka w swojej powieści opisuje przeżycia bohaterów,i ich walkę o kolejny dzień. Jest zima, brakuje jedzenia,szaleją choroby, nie ma lekarzy, nie ma leków, i tylko co się liczy, to praca, bo jeżeli nie ma pracy, to nie ma jedzenia. Historia wciąga od samego początku i nie sposóbsię jest od niej oderwać.Mimo trudnych chwil i warunków oraz determinacjinaszych bohaterów, pokazali, że są w stanie wszystko przetrwać i znieść. Czytając książkę nie jednokrotnie ma się ochotę popłakać nad losem tej młodej dziewczyny, przed którą świat dopiero stał otworem. Wojna pozostawiła w sercu tęsknotę i pamięć za tym co bezpowrotnie utracone. Przeszłość, która miała być piękna i spokojna, a pozostawiła zgliszcza.Jak najbardziej polecam książkę bo jest piękna.
♦️ RECENZJA ♦️
Tytuł: "Do końca moich dni"
Autor: Anna Rybakiewicz
Wydawnictwo: Filia
#współpracareklamowa
Apolonia jako starsza już kobieta postanawia spisać swoje wspomnienia z czasów swojej młodości. Chce przez to rozliczyć się że swoją przeszłością.
Apolonia Dobkowska to dziewczyna pochodząca z szlacheckiej rodziny. Miała odziedziczyć po swoich rodzicach wielki majątek ziemski i wieść dostatnie życie.
Niespodziewanie zimą 1940r. wraz ze swoją rodziną zostaje wygnana że swojego domu,wsadzona do pociągu towarowego i wywieziona na daleką Syberię. Tam jej życie diametralnie się zmienia. Musi ciężko pracować aby przeżyć. Apolonia podejmuje nieludzki wysiłek aby zapewnić swojej rodzinie przetrwanie,a zwłaszcza swojemu młodszemu bratu. Bardzo tęskni za swoim ukochanym Jerzym,który został w Polsce i od dłuższego czasu nie daje znaku życia.
Tam poznaje Andrieja który wyciąga do niej pomocną dłoń. Uczucie które zaczyna się między nimi rodzić jest jedynym wyjściem aby przetrwać na syberyjskiej ziemi. Jak potoczą się losy Aploni?
"Do końca moich dni" to przepiękna i wzruszająca opowieść o miłości,oddaniu i woli przetrwania. Jest ona oparta prawdziwymi wydarzeniami. To historia która skłania do refleksji. Jestem pod ogromnym wrażeniem tej książki. Wywołuje ona wiele emocji i wzrusza do łez. Fabuła książki jest tak wciągająca że nie sposób się od niej oderwać. Akcja toczy się w czasach drugiej wojny światowej. Autorka pokazuje w jakich trudnych warunkach życiowych byli bohaterowie i jak dzięki sile wytrwałości i niegasnącej nadziei udało im się przetrwać nawet najtrudniejsze chwile.To według mnie najlepsza książka autorki. Ja pokochałam tą historię od pierwszych stron. To idealna lektura dla osób które lubią tematykę wojenną.
Z całego serca polecam ❤️
Większość z Was wie, że jestem fanką twórczości tej autorki. Jeśli nie, to teraz już wiecie.
Od debiutu Lekarki Nazistów zbieram i czytam wszystkie wydane książki Anny Rybakiewicz.
Dzisiaj przychodzę do Was z jej najnowszym dziełem.
Jednak tym razem jest to książka wyjątkowa, gdyż inspirowana prawdziwymi wydarzeniami dotyczącymi rodziny samej autorki.
Jestem zafascynowana takimi historiami, ja nie miałam aż tyle odwagi by pytać kiedyś pradziadków o tamte czasy.
Kolejną różnicą jest to, że tym razem historia osadzona jest owszem, głównie podczas drugiej wojny światowej, jednakże dotyczy głównie Syberii i sowietów a nie nazistów.
Pani Anna doskonale wie, jak przekazać emocje i jak dawkować napięcie.
Swoimi słowami czaruje nas, byśmy strona po stronie odkrywali historię z ciekawością i przyjemnością.
Mimo, że zwykle tematyka jest trudna to autorka pięknie potrafi przedstawić te ciężkie czasy nie tracąc przy tym na wiarygodności i niczego nie upiększając.
Udało mi się nie uronić łez ale był moment czy dwa, kiedy byłam blisko tego.
Apolonia - szlachcianka, która wkracza w dorosłość nagle zostaje pozbawiona wszystkiego i zesłana wraz z rodziną na nieludzką ziemię.
Pośród mrozów Syberii zyskuje nowego członka rodziny a także zaznaje miłości, chociaż miłość ta okupiona jest bólem.
Jak wiele musiała znieść ta młoda dziewczyna przez całe swoje życie aż do starości...
Jak wiele poświęciła, by Ci, na których jej zależało zaznali szczęścia.
Jak wiele straciła radości, życia, miłości by móc przeżyć...
Wzruszająca i poruszająca opowieść o sile ducha, poświęceniu, walce o przetrwanie.
Zakończenie jest słodko gorzkie i nie znajdziemy tutaj spodziewanego happy endu jednakże co nieco na osłodę się znajdzie.
W zasadzie to jest też otwarta furtka na ciąg dalszy, którego chętnie bym się dowiedziała bo jednak bohaterka żyje, koperta nie otwarta...
Ta książka na długo zapadnie mi w pamięci a jej ocena to 9/10 - pierwsza w tym roku.
Serdecznie z całego serca polecam Wam tę lekturę jak i poprzednie książki autorki.
„A bogactwo? (…) Dziś jest, a jutro go nie ma. Tylko człowiekiem można pozostać do śmierci”.
Bohaterką historii jest Apolonia Dobkowska, której wybuch II wojny światowej pokrzyżował plany. Miała odziedziczyć wielki majątek ziemski, wyjść za mąż i wieść szczęśliwe życie, a tymczasem zimą 1940 roku, wraz z rodziną, została wsadzona do pociągu towarowego i wywieziona pięć tysięcy kilometrów od domu. Wbrew jej woli dwór w Szczepankowie zamieniono jej na zmarzniętą ziemię Syberii. Apolonia podejmie nieludzki wysiłek, aby zapewnić przetrwanie swojej rodzinie, a zwłaszcza bratu, który urodził się już w nowej rzeczywistości. Gdy pozostawiony w Polsce ukochany Jerzy nie daje znaku życia, a wizja powrotu do kraju coraz bardziej się oddala, dziewczyna zaczyna odpowiadać na miłość zakochanego w niej Andrieja, rosyjskiego strażnika. Po zakończeniu wojny nadchodzi długo wyczekiwany moment powrotu do kraju. Co postanowi bohaterka? Czy powrót, o którym tak marzyła, okaże się szczęśliwy?
To historia o bólu, cierpieniu i strachu, ale także o wielkiej miłości, poświęceniu i niegasnącej nadziei.
Bohaterka, która jest u schyłku swojego życia postanowiła spisać wspomnienia, aby rozliczyć się ze swoją przeszłością. Czytelnicy lubiący tematykę II wojny światowej znajdą w niej coś dla siebie. Temat Syberii rzadziej pojawia się w literaturze, a tu autorka pokazuje niełatwe warunki w jakich przyszło żyć zesłańcom, ich tęsknotę za krajem, walkę o przetrwanie i potrzebę miłości.
Historia ukazuje, że nasze plany może zmienić jedna chwila, jedna decyzja niekoniecznie podjęta przez nas. Pokazuje jak ważne jest docenienie tego, co się ma i dbania o to. To, co nam łatwo przychodzi nie sprzyja temu. Tylko wtedy coś szanujemy, jeśli ciężko musimy na to zapracować.
Historia wywołuje wiele emocji, bo dylematy i uczucia, które targają bohaterką dotykają równie mocno czytelnika. Pokazuje, że rodzina jest bardzo ważna w życiu człowieka. Na osobę nie powinniśmy patrzeć przez pryzmat korzyści finansowych. Zainteresowanie, które okażemy seniorom może procentować w inny sposób – wiedzą o przodkach i naszych korzeniach. Cenne jest doświadczenie osób, które dużo przeżyły. Warto ich posłuchać i korzystać z ich wiedzy.
„Rozum podpowiada nam, żeby wybrać łatwiejszą drogę, tę, która może przynieść nam jakieś korzyści. Ale do upragnionego celu często prowadzi ta dłuższa, która przynosi zwątpienie, i która wymaga od nas wielu poświęceń”.
Zakończenie mnie zaskoczyło, ale o tym – cisza.
Historia lubi zataczać kręgi. Za naszą wschodnią granicą trwa wojna. Decyzje zapadają… Jakie skutki będą miały na nasze życie nie wiemy.
Jeśli lubisz czytać pamiętniki/wspomnienia, które dzieję się na tle minionego wieku, to zapraszam do tej lektury. Polecam.
[ współpraca @WydawnictwoFilia ]
Widząc zapowiedź książki Ani Rybakiewicz od razu zaczynam przebierać nóżkami, wyczekując dnia premiery książki. Samo nazwisko autorki zwiastuje wyjątkową i niezapomnianą opowieść.
Tak było również i tym razem. Poznajemy historię Apoloni, starszej pani, która postanawia spisać swoje życie na kartach książki. W ten sposób czytelnik ma możliwość przenieść się do roku 1940 i zagłębić w dzieje młodej, dobrze sytuowanej dziewczyny. Los jej i rodziny diametralnie się zmienia, gdy niespodziewanie zostają wywiezieni na Syberię, a wszystko czego się w życiu dorobili, trafia w ręce wroga. Od tego momentu zaczyna się walka o przetrwanie. Nie jest łatwo, szczególnie gdy w ojczystym kraju zostaje miłość. Serce nie pozwala zapomnieć, jednocześnie obracając się w innym kierunku. Jak sobie poradzić z nową rzeczywistością i trudami, z którymi przyjdzie się wszystkim mierzyć?
"Do końca moich dni" to historia inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Przesiedlenia na Syberię miały miejsce i nie były to łatwe momenty, co autorce niewątpliwie udało się odzwierciedlić. Ta pozycja to niezwykle emocjonalna, pełna napięcia, pochłaniająca odbiorcę od pierwszej do ostatniej strony historia. Została misternie utkana siecią z miliona wspomnień i burzy myśli. Bezsprzecznie wiarygodna, miejscami dramatyczna, pozwalająca zmierzyć się z najtrudniejszymi emocjami. Przedstawiająca skrajne życiowe sytuacje, z niezwykłą starannością i realizmem. Poczynając od szczęścia i bogactwa, po nieustanny głód, niewolniczą pracę i pustoszące zimno. To z jaką starannością Anna Rybakiweicz oddaje tamtą determinację w walce o przetrwanie, jednocześnie zachowując niegasnącą nadzieję na lepsze jutro, jest zdecydowanie wyjątkową umiejętnością.
"Do końca moich dni" to niepowtarzalna historia, wypełniona po brzegi bólem i cierpieniem, ale także niegasnącą nadzieją. To powieść, którą każdy powinien przeczytać.
Historia pełna niezwykłej siły i determinacji. Powieść przedstawia losy Apolonii Dobkowskiej, której życie nagle wywraca się do góry nogami...
Do pewnej zimowej nocy 1940 roku ,,jaśnie panience" wydaje się, że największym problemem jest zakazane uczucie do biednego chłopaka - ogrodnika Jurka. Gdy do dworu wpadają enkawudziści, informują o przesiedleniu, dając rodzinie trzydzieści minut na spakowanie rzeczy - następuje koniec dotychczasowego świata...
Zaczyna się straszna podróż - w strachu, nieludzkich warunkach, bydlęcych wagonach, brudzie, ścisku. Nowym domem staje się pasiołek Kamyszenka w Krasnoczowskim Rejonie - pięć tysięcy kilometrów od domu w Szczepankowie. Rodzina musi wytrwać w warunkach skrajnej biedy i zimna, walczyć o każdy okruch chleba, stawić czoła wielu trudnościom i próbom, spróbować przywyknąć do nowych warunków. Ta nierówna walka o przetrwanie, zarówno fizyczne, jak i emocjonalne jest godna podziwu. Czy jest możliwy powrót do domu w Polsce, czy przetrwa miłość do Jerzego, a może na nieludzkiej ziemi narodzi się nowe uczucie?
Zdradzę, że części rodziny uda się powrócić do kraju. Jednak rzeczywistość po wojnie nie przynosi spodziewanej ulgi, tylko kolejne wyzwania, cierpienia i trudności. Moralne dylematy i konflikty wewnętrzne Poli rozdzierają serce. Potyka się, popełnia błędy, za które płaci do końca swoich dni. To jednak czyni tę postać bardziej ludzką i autentyczną.
Z kart powieści przebija niegasnąca nadzieja, okazuje się bowiem, że nawet w najtrudniejszych sytuacjach wiara, determinacja mogą prowadzić do ostatecznego zwycięstwa nad przeciwnościami losu. Ważne, by pozostać sobą, być przyzwoitym, dobrym człowiekiem.
Zapraszam do tej emocjonującej podróży z bohaterami - historia opowiedziana jest z taką wrażliwością, wyczuciem, empatią, że odnosi się wrażenie towarzyszenia bohaterom w ich trudach i radościach. Samo przypomnienie krzywdy, upokorzenia, cierpienia Sybiraków jest bardzo potrzebne, stanowi piękne oddanie im hołdu.
,,Z niewiadomych nam względów, dopiero na starość człowiek uzmysławia sobie, co tak naprawdę oznacza życie w pojedynkę i jakie konsekwencje niesie ze sobą wybór takiej drogi."
Życie Apolonii dziedziczki i panny z dobrego domu zmieniło się w jednej chwili gdy zimą 1940 roku wraz z całą rodziną została wywieziona na Syberię. Apolonia podejmie nieludzki wysiłek, aby zapewnić przetrwanie swojej rodzinie, a zwłaszcza młodszemu bratu. Wizja powrotu do domu wydaje się oddalać z każdym dniem, a na domiar złego pozostawiony w kraju ukochany nie daje znaku życia. Pomaga jej młody rosyjski żołnierz - Andriej, któremu od początku wpadła w oko. Z biegiem czasu i on przestaje być jej obojętny. Gdy nadchodzi koniec wojny Pola musi podjąć najważniejszą i najtrudniejszą decyzję w swoim życiu.
"Do końca moich dni" to poruszająca i wciągająca powieść, której akcja toczy się dwutorowa w czasach II wojny światowej i teraźniejszości. Opisane wydarzenia są bardzo wzruszające i trzymają czytelnika w napięciu. Autorka bardzo dobrze oddaje atmosferę wojennych czasów i dramatyczne sytuacje, z jakimi musiały zmierzyć się tysiące Polaków wywiezionych na Syberię. Długie lata w mrozie, pośród robactwa, braku jedzenia i przy nadmiarze pracy fizycznej, na zawsze odcisnęły na nich piętno.
Na uwagę zasługuje siła i determinacja Apolonii, która pomimo wszystkich przeciwności nie traci nadziei i walczy o przetrwanie swojej rodziny. Jej postać jest bardzo dobrze skonstruowana i wiarygodna, co sprawia, że z łatwością możemy utożsamia się z jej losem i emocjami.
Zakończenie powieści jest zaskakujące i poruszające, pozostawiając mieszane uczucia i wiele refleksji. Pokazuje jest ważna w życiu człowieka jest rodzina i przyjaciele. To przepiękna opowieść o miłości, oddaniu i woli przetrwania. Autorka po raz kolejny ujęła mnie swoim stylem pisania i talentem do kreowania znakomitych postaci, które zapadają w pamięć na długo.
Podsumowując "Do końca moich dni" to lektura, której nie sposób odłożyć, dopóki nie przeczytasz ostatniej strony. Polecam ją wszystkim miłośnikom historii z wątkiem miłosnym i osobistymi dramatami, które sprawiają, że z trudem odrywamy się od lektury.
,,Do końca moich dni" to już czwarta książka, jaka wyszła spod pióra pani Ani Rybakiewicz. Autorka zabiera nas po raz kolejny do czasów II Wojny Światowej, ale tym razem zostaniemy wywiezieni na Syberię. Mróz, śnieg do pasa, a nasze zimowe ubranie jest niczym letnie. Poznajemy Apolonię Dobkowską, młodą dziewczynę, która ma niedługo odziedziczyć rodzinny majątek, wyjść za mąż i cieszyć się życiem. Jej plany jednak zmieniły się gdy została wraz z rodziną wywieziona pięć kilometrów od domu. Zamiast luksusowego domu mieszka w ciasnej i pełnej robali jamy wykopanej pod ziemią. Nigdy nie pracowała, a teraz wykonuje nadludzką pracę by utrzymać rodzinę. W Polsce został Jerzy. Jej ukochany, od którego nie dostawała listów. Samotna i opuszczona zaczęła szukać szczęścia tak, gdzie pozornie nie powinna go odnaleźć. W ramionach Andrieja. Kim był młody mężczyzna? Czy kiedykolwiek wróciła do kraju i odnalazła Jerzego? Czy dane było jej zaznać trochę szczęścia? Przekonacie się sami.
Gdy zaczęłam czytać ,,Do końca moich dni" to wiedziałam, że będzie to lektura dla mnie. Nie sądziłam jednak, że wciągnie mnie ona do tego stopnia, że przeczytam ją w jeden dzień. Uwielbiam książki, których akcja biegnie na dwóch płaszczyznach czasów. Dzięki temu mogę bliżej poznać zarówno młodszą, jak i starszą wersję głównej bohaterki. Poznajemy Apolonię, gdy była nastolatką, a później jako młodą kobietę, którą wojna zmieniła i osobę, która wróciła do Polski, jako zupełnie ktoś inny.
Wiele już czytałam książek, w których opisane są losy ludzi w gettach. Nie czytałam za wiele o okrucieństwie Rosjan wobec Polaków w tamtym okresie. Ale nie tylko czasy wojny tutaj wywołują wiele emocji, ale również pierwsze lat po niej. Gdy Polska powstawała z gruzów. Gdy ludzie powoli stawali na nogi.
Podsumowując: Jeśli szukacie ciekawej i pełnej w emocje historii to bardzo polecam ,,Do końca moich dni".
"Jednak czasem samotność nie jest naszym wyborem, a jedynie mniejszym złem".
Apolonia Dobkowska to młoda, wełna wewnętrznego ciepła dziewczyna z dobrego domu, szlachcianka. Darzy uczniem ze wzajemnością Jerzego, młodego chłopaka, który pracuje w posiadłości rodziców. Wybuch wojny zmienia wszystko. Niespodziewanie zimą 1940 roku w jej domu zjawiają się sowieci, rodzina Apolonii zostaje wsadzona do towarowego pociągu i wywieziona w nieznane. Po prawie miesiącu podróży o głodzie w przeraźliwym zimnie docierają na miejsce, na skutą lodem Syberię. Apolonia nie poddaje się, jej determinacja jest godna podziwu, z zaciętością walczy o przetrwanie rodziny, zwłaszcza niedawno urodzonego braciszka. Wizja powrotu do kraju wydaje się nierealna, pozostawiony ukochany nie daje znaku życia. Na jej drodze staje Andriej, młody chłopak, strażnik, który zakochany w dziewczynie bardzo stara się pomóc jej w przetrwaniu. Koniec wojny niesie nadzieję na powrót do ojczyzny...
Prawda historyczna współgra z fikcją literacką. Liczne retrospekcje mają znaczący wymiar, dają szersze, wnikliwsze spojrzenie na rozwój wydarzeń. Pani Anna pięknie pisze, pomimo poruszanych bolesnych tematów - przez książkę się płynie. Z realizmem autorka oddaje ducha tamtych potwornych czasów. Wyraźnie nakreślone osobowości bohaterów, to zwykli ludzie, charakterni, silni, dumni i słabi tchórze. Apolonia skradła moje serce od razu, to odważna, inteligentna, silna, wrażliwa młoda kobieta. Swoim postępowaniem na każdym kroku udowadnia, jak bardzo kocha swoich bliskich. Razem z nią przemierzałam jej ścieżki życiowe. Poczułam do niej szacunek, choć nie do końca potrafiłam zrozumieć podjęte przez nią decyzje, jednak daleka jestem od oceniania jej postępowania.
Bardzo angażująca emocjonalnie historia. Codzienność, która drastycznie zmienia się, na gorsze, ludzie, którzy się stają wrogami narodu. Nieludzka ziemia, przerażająca beznadzieja, nieustanny głód, choroby, przejmujące zimno, praca ponad siły, wszechobecne robactwo, upodlenie. W tym wszystkim niespodziewanie przychodzi miłość, która niesie nadzieję i daje siłę do walki o przetrwanie. Moralne dylematy, przeżywane tragedie, dramatyczne decyzje, od których nie ma już odwrotu.
Wartościowa, przejmująca, opowieść. Od pierwszych stron chwyta za serce, zostanie tam na dłużej. Nie da się przejść obok niej obojętnie, niesie ogromne, skrajne emocje. O determinacji, o poświeceniu, o bolesnych stratach, o różnych odcieniach miłości, o tęsknocie, o niegasnącej nadziei i o niezwykłej kobiecej sile. Serdecznie polecam!
Wojna odebrała jej wszystko, czego pragnęła od życia. Spokój. Miłość. Przyszłość. Astrid Rosenthal, młodziutka żydówka z Łomży, na kilka dni przed likwidacją...
JESTEŚ MIŁOŚCIĄ MOJEGO ŻYCIA. JEDYNYM ŚWIATŁEM, KTÓRE ROZJAŚNIA MROKI WOJNY. Jesienią 1942 roku młodziutka Henia podejmuje niesłychanie odważną decyzję...
Przeczytane:2024-05-30, Ocena: 6, Przeczytałam, Ksiązki 2024,
Apolonia Dobkowska cieszyła się życiem w wielkim majątku którego miała dziedziczyć, każdy ją kochał i rozpieszczał, wykształcona, delikatna w raz z rodzicami mieszkała na dworze w Szczepankowie, rozkochując na zabój Jurka ogrodnika. Czy miłość miała by szanse rozkwitnąć w tych młodych ludziach? Pewnie tak, ale wybuch wojny i najazd Sowietów kazał im wsiąść do pociągu towarowego i jak liczni ludzie udać się w nieznane ziemie, przeklęte i zapomniane przez Boga, Syberie. To tam zostali ulokowani w raz z innymi którym przypięto łatkę - zesłaniec polityczny, który nie wiele miał wspólnego z tą polityką, był to czas kiedy zabierano włości, ziemię, majątki a właścicieli usuwali w ten sposób albo w inny. Pola w raz z rodziną trafiła do miejsca skąd nikomu nie udało się uciec, mieszkała w ziemlance, pracowała ciężko przy wycince drzew, spławianiu ich, na polu, w oborze, jednak w tym koszmarze pojawił się on, kacap, rusek który zaprzyjaźnił się z dziewczyną pomagając jej i rodzinie przetrwać zimy i ciężkie warunki bytowe. Zrezygnowana brakiem wieści od ukochanego z Polski zaczyna szukać szczęścia tam gdzie jak śmiało można porównać powiedzenie, zakazany owoc najlepiej smakuje, w ramionach Andrieja. Po sześciu latach doczekali się wyzwolenia, końca wojny i radość która niosła wiadomość że wracają do Polski, do domu. Podczas podróży powrotnej dochodzi do kolejnej rodzinnej katastrofy, która kreśli znak zapytania, czy można było uniknąć dramatu, czy życie potoczyło by się inaczej gdyby Pola została na Syberii, jak dalej potoczą się losy tej rodziny?
Wzruszająca powieść która łapie za serce, tworzy niebywałą scenerię dramatu jaki miała miejsce i nie fikcja literacka a najprawdziwsza prawda jaka ukazała swoje podwoje, szczera, konkretna, pięknie opisana historia rodziny Dobkowskich, prezentujący obraz dwustronny, bogata rodzina która żyła sobie jak pączek w maśle zostaje skazana na długie sześć lat pobytu na ziemiach niczyich, w warunkach przekraczających wszelkie standardy, brak człowieczeństwa, tolerancji, znikąd pomocy, warunków bytowych, lecz siła głęboko drzemała w rodzinie, która nie poddawała się, pracowała, pragnęła żyć, siłę którą czerpała to determinacja i heroizm, nadzieja i wiara a także poświęcenie. Magiczna pełna zakręconych wątków, ciepła a jednak tyle bólu niesie, bo wojna wojną ale brak zrozumienia, wybaczenia i poczucia winy niesie tyle niedopowiedzeń że trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie: co byś zrobiła, wybrała powrót do ojczyzny i życie na cudzym garnuszku, czy miłość na zakazanej ziemi z dala od bliskich. Bohaterka wybrała, ale czy to był dobry wybór...Polecam. Jeśli jesteście zainteresowani historiami wojennymi, polecam także powieści tej autorki:
- : Lekarka nazistów ; i ; Złodziejkę listów .;