Oto trzy eseje, w których Amos Oz mierzy się z problemami historycznymi, politycznymi i społecznymi, ważnymi dziś nie tylko w Izraelu.
Co jest istotą fanatyzmu? Skąd się on bierze? A może jego ziarno tkwi w każdym z nas? Czy można mu jakoś przeciwdziałać?
Choć autor odnosi się do historii, kultury i uwarunkowań Izraela, jego refleksje są przejmująco uniwersalne i niezwykle aktualne. Zwraca się zaś przede wszystkim do tych czytelników, którzy nie podzielają jego poglądów. Wyraża niepokój o przyszłość, ale też nadzieję, że lepsza przyszłość jest możliwa.
W świecie, w którym coraz silniej dają o sobie znać nacjonalizm i inne skrajne ideologie, warto wsłuchać się w jego głos.
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2018-05-15
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 144
Tytuł oryginału: Szalom la-kana
Osiem nowych, przeplatających się opowiadań, w których Amos Oz powraca duchem do miejsca i czasu, z których wyrosła jego twórczość. Historie wypełnione...
Powieść Mój Michael, opublikowana w 1968 roku, uznana przez krytykę za „izraelską Panią Bovary”, cieszy się na świecie rosnącą wciąż...
Przeczytane:2018-06-11, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam, 26 książek 2018,
Fanatyk to nie tylko religijny ekstremista. To także człowiek, który wszem i wobec stwierdza, że należy wybić wszystkich grubych, wszystkich palących czy wszystkich pijących sojowe latte. Ekstremizm wiąże się nierozerwalnie z mesjanizmem – próbą wyleczenia bolączek naszego świata. Fanatyk, oddając ludzkości całego siebie (i nie chcąc niczego w zamian), jest zbawicielem, jedynym sprawiedliwym i jedynym zdrowym w tych chorych czasach. Tak, fanatyzm to choroba. Śmiertelna, choć uleczalna.
W 2010 roku Amos Oz próbował dojść do tego, "Jak uleczyć fanatyka" podczas serii wykładów. Tym razem również stara się zrozumieć, jak przeciwdziałać tej pladze, choć skupia się nie tyle na samym fanatyzmie, co raczej jego konsekwencjach. Kultura i polityka izraelska to tylko punkt wyjścia – te refleksje w wielu krajach będą aktualne.
Czytałam "Jak uleczyć fanatyka" i spodobał mi się lekko ironiczny styl Oza, u którego jednak nie trudno zauważyć troskę o człowieka. W Do fanatyków ta troska cały czas jest widoczna, choć Oz musi zdawać sobie sprawę z tego, że obserwowany przez niego stan rzeczy szybko się nie zmieni. Sam zauważa przecież – przyglądając się między innymi Żydom i ich długoletniemu konfliktowi z Arabami – że Izrael jest pełen skrajności, ale także nauczających na każdym kroku proroków, którzy dalecy są od przyznania racji komukolwiek. Trudno dyskutuje się z człowiekiem, który przekonany jest o swojej nieomylności, sami doskonale to widzimy. Trudno, choć nie bez szans i Oz chwyta się tego niczym tonący brzytwy. Widać w tym jednak pewnego rodzaju rozczarowanie, że człowiek nadal dąży do tego chorego stanu, w którym wszyscy wyglądamy tak samo, tak samo mówimy i tak samo myślimy, a właściwie nie myślimy wcale lecz powtarzamy po swoim jedynym autorytecie. Brak kreatywności i samodzielności myślenia to kolejne pochodne fanatyzmu, o których nie możemy zapominać.
Jednak tym razem Oz nie stara się zgłębić fenomenu fanatyzmu, a raczej jego przejawy, próbując pokazać swoim czytelnikom to, co zna najlepiej – kulturę żydowską, prawa, jakim rządzi się jego naród. "Wszystkie mrzonki, z których Izrael powinien się czym prędzej otrząsnąć", które powodują rozłam i realne zagrożenie dla wielu ludzi. Teksty przerażają, ale także pozwalają otworzyć się na to, czego sami do końca nie jesteśmy w stanie zrozumieć. I chociaż Oz opowiada tu o tym, co dotyka bezpośrednio jego narodu, to bez problemu możemy jego słowa przenieść na nasze podwórko. Skrajne ideologie to nasz chleb powszedni, a tego typu literatura może tylko utwierdzić nas w przekonaniu, że ten problem, niczym zatrute ziarnko, tkwi chyba w każdym i zbyt mały procent ludzkości jest w stanie z nim walczyć.
Recenzja ukazała się na blogu Okiem Wielkiej Siostry
http://okiemwielkiejsiostry.blogspot.com/2018/06/do-fanatykow-trzy-refleksje-amos-oz.html