1987 rok. Nete Hermansen planuje zemstę na tych, którzy przed laty się nad nią znęcali. Głównym celem ma być Curt Wad, charyzmatyczny chirurg, jeden z członków duńskiego ruchu nawołującego w połowie XX wieku do sterylizacji dziewcząt sprawiających szczególne problemy.
Ponad dwadzieścia lat później detektyw Carl Moerck prowadzi śledztwo dotyczące Rity, właścicielki burdelu, która zaginęła w latach 80. Pojawia się nowy dowód w sprawie, która zniszczyła życie jego dwóm współpracownikom - sprawie, przez którą został zesłany do Departamentu Q.
Kiedy Assad i Rose, pomocnicy Moercka, odkrywają, że w czasie zniknięcia Rity zaginęło także wiele innych osób, detektyw ostatecznie postanawia rozpocząć śledztwo. Badając kolejne zaginięcia, zbliża się stopniowo do Curta Wada, którego determinacja, by ziścić swoją wizję z młodości, osiągnęła apogeum. A brutalne zachowanie względem Nete i innych to zaledwie niewielki ułamek zła, do jakiego jest zdolny...
,,Kiedy czytam powieści Adlera-Olsena, mam wrażenie, że rozwiązuję zagadki kryminalne w kuchni, przy dobrym winie, z najlepszymi przyjaciółmi. Nikt inny nie pisze tak intymnie o zbrodni!" Marta Guzowska
,,Jeśli Dania miałaby mieć jednego autora powieści kryminalnych, to musiałby się nazywać Jussi Adler-Olsen. Ten facet pisze inteligentnie, z pełnym zrozumieniem, zabawnie i zabójczo poważnie o sprawach, o których wszyscy powinniśmy wiedzieć. Bez względu na to, czy jesteś fanem kryminałów czy nie"
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2018-05-23
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Czyta:
Tytuł oryginału: JOURNAL 64
Kto mnie tu czyta i ogląda, ten wie, że ta seria od jakiegoś czasu regularnie u mnie wpada. Dlaczego? Bo #wartojakpieron czytać.
Cóż to była za rozgrywka!!!
Tym razem dostałam historię nie tylko poruszającą, ale i tak przejmującą, że niech to piorun trzaśnie. Nete weszła w moją głowę i nie chce z niej wyjść!!! Na dodatek Autor zafundował takie zakończenie, taki twis, taki szok..... że ja wciąż zbieram szczękę z podłogi. Tego kompletnie się nie spodziewałam!!!
No lubię, uwielbiam i siadam do każdego tomu jak do świątecznego stołu. Smakuję te wszystkie cudowności i myślę sobie, że chcę być wciąż głodna.
Dostałam taką zagadkę, dostałam tyle emocji, momentami serce galopowało jak konie w #yellowstone co to była za przejażdżka! Co to były za wrażenia!
Jak dla mnie, na ten moment jest to najlepszy tom serii, co jest zaskakujące, skoro tamte były fenomenalne. Jeśli z każdą częścią myślę sobie o ta jest najlepsza, to co będzie dalej?
Może jeszcze dodam, że cyniczny humor Carla ma tu ogromne pole do popisu i chyba tylko dzięki jego sarkastycznym uwagom nie zeszłam na zawał przy takim finiszu.
Czy zostałam zagorzałą fanką Autora? Kto zgadnie?
I tak stałam się fanką Departamentu Q i jego pracowników. To już czwarta moje przygoda z tymi postaciami i sprawami, jakie prowadzą. Ta jest szczególnie wstrząsająca, bo oparta na faktach. Na małej wyspie Sprog? realizowany był eksperyment dr. Kellera, który trwał niemal 40 lat. Ośrodek został zamknięty dopiero w 1961 r. W momencie likwidacji przebywało w nim ok. 500 uwięzionych kobiet. W czasie jego funkcjonowania wysterylizowano przymusowo 11 tys. kobiet. Były upokarzane, okrutnie traktowane i gwałcone. Książka przywraca pamięć o ich tragedii, chociaż to oczywiście w dalszym ciągu "tylko" fascynujący kryminał.
W samym środku zasłużonej porannej drzemki w piwnicy komisariatu policji Carl Moerck, szef Departamentu Q, dostaje telefon od kolegi pracującego na wyspie...
To zdecydowanie najtrudniejsza z dotychczasowych spraw Carla Morcka. Tajemnicze morderstwo sprzed lat tym razem będzie powiązane z mroczną przeszłością...
Przeczytane:2018-11-03,
Niecierpliwie czekałam na kolejną (czwartą już) książkę Adlera-Olsena o Departamencie Q i odrobinkę się rozczarowałam, ale naprawdę odrobinkę... Po prostu dość długo nie mogłam się wciągnąć w akcję, zabrakło mi tego pędu i niezwykłego klimatu, który charakteryzował poprzednie części. Jednak jak się już wciągnęłam, to nie mogłam skończyć czytać 😊 I oczywiście, z pewnością sięgnę po kolejną część, jeśli się pojawi.
Tym razem Carl i Assad (oraz oczywiście Rose) prowadzą śledztwo w sprawie Rity, właścicielki burdelu, która zaginęła w latach osiemdziesiątych. Sprawdzając nowe tropy, trafiają na ślad innych osób, które w tym samym czasie nagle zniknęły, choć – w przypadku kilkorga z nich – najbliżsi nie wierzyli, że mogliby odejść dobrowolnie. Co się więc stało? W trakcie badania sprawy, Carl i jego współpracownicy docierają do Curta Wada i jego organizacji Czyste Linie pragnącej dostać się do parlamentu, żeby móc wpływać na losy kraju. Ich dewizą jest ograniczanie rozmnażania się osób, które uznają za gorsze i niegodne. Kiedy Carl i Assad zbliżają się zanadto do poznania mrocznych sekretów organizacji, ich życiu zaczyna grozić wielkie niebezpieczeństwo, bo ludzie związani z organizacją zrobią wszystko, by nie dopuścić do zdemaskowania ich zbrodni. Czy tym razem Carl i Assad zdołają ujść z życiem? A może trafili na przeciwnika, który jest od nich bardziej zdeterminowany i silniejszy?
Oczywiście jest też wątek romansu Carla z Moną – mimo że Carl w końcu rozwodzi się z żoną, ich związek przechodzi w kolejny etap i pojawiają się pierwsze problemy, zazdrość, niezrozumienie. Czy uratują swoją relację? Czy pokonają przeszkody?
Równolegle z akcją toczącą się współcześnie, mamy historię z 1987 roku. Śledzimy dramatyczne, pełne przemocy, okrucieństwa i niesprawiedliwości, losy Nete Hermansen, która przeszła w swoim życiu przez piekło, a kiedy udało jej się wyzwolić, postanowiła zemścić się na wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób przyczynili się do tego, co ją spotkało. Jej zemsta jest zaplanowana w najdrobniejszych szczegółach i bezwzględna. Jednak nawet najdoskonalsze plany maja to do siebie, że nie zawsze dają się w pełni zrealizować. Czy Nete zdoła zemścić się na wszystkich, którzy zniszczyli jej życie?
Finał powieście mnie zaskoczył, ale jakoś mi nie pasował do całości, wydawał się za bardzo wydumany…
Niemniej dobrze się to czyta, po prostu Jussi Adler – Olsen ma talent do budowania napięcia i prowadzenia akcji tak, żeby nie pozwolić czytelnikowi nawet na chwilę nudy.