One bad corpse can ruin your whole day.
No one knows that better than Rhiannon Murphy.
She left behind the flash and sass of Miami for the no-nonsense groove of New York City, eager for a clean slate and a fresh start. A bartender by trade, a loud mouth by choice, and a necromancer by chance; she managed to keep her nifty talent hidden from those around her—until now.
The deliciously good-looking vampire, Disco, knows her secret. When he strolls into her bar to solicit help investigating the mysterious disappearances of his kind from the city, Rhiannon discovers he’s not the kind of person that appreciates the significance of the word no.
But in a world where vampires peddle their blood as the latest and greatest drug of choice, it’s only a matter of time before the next big thing hits the market. Someone or something is killing vampires to steal their hearts, and unlike Rhiannon, this isn’t their first stroll around the undead block.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2010-02-06
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 208
Tytuł oryginału: Dead, Undead, or Somewhere in Between (Rhiannon's Law #1)
Język oryginału: angielski
Vampires, and werewolves, and demons, oh my.Rhiannon thought facing off against a deranged child vampire was the most dangerous task she would ever have...
There is always a price to pay…Rhiannon Murphy visited the future, witnessed hell on earth and made choices to change things for the greater good...
Przeczytane:2018-01-22, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2018, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu,
Ugh! Nienawidzę. N.I.E.N.A.W.I.D.Z.Ę! Nienawidzę cliffhangerowych zakończeń! Takie książki powinny mieć ostrzeżenie na okładce!
To moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki, więc nie wiedziałam czego się spodziewać. Ale nie sądziłam, że natknę się na sadystkę lubującą się w miażdżeniu światów swoim głównym bohaterom!
Książka zapowiadała się fenomenalnie. Ciekawe postacie - nekromanci, wampiry i ludzie. Do tego interesująco wykreowany świat. No i świetny główny wątek. Więc nie czytałam tej książki, a wręcz ją pochłaniałam!
Cała akcja rozgrywała się względnie dobrze. Wiadomo - były mniejsze lub większe zaskoczenia, ale nic drastycznego. Ale jak przyszło do sceny z demonem... Od razu wiedziałam, że autorka coś tutaj nawywija! Oczywiście patrząc na to obiektywnie, to żaden tam dramat, bo przecież dzięki temu miała materiał na drugi tom. Ale nic na to nie poradzę, że po prostu trafił mnie szlag! I gdybym nie miała pod ręką od razu drugiego tomu, to podejrzewam, że doszłoby do jakiś zniszczeń w moim pokoju....
Więc ostrzegam - jeżeli ktoś planuje przeczytać tę książkę, a ma raczej wybuchowy temperament (jak ja...) to polecam zdobyć wcześniej wszystkie 3 tomy...