Hanna w nocy odbiera telefon z nieznanego numeru. Niewyraźny głos w słuchawce budzi wspomnienia z przeszłości, od niemal dwudziestu lat nieobecne w jej życiu. Kobieta usiłuje zapomnieć o incydencie i powrócić do codzienności. Niedawno kupiła dom w Lanckoronie, do tego jest szczęśliwie zakochana. Wszystko w jej życiu układa się doskonale. Jednak od tamtej nocy nie potrafi przestać myśleć...
Ewa czuje, że traci grunt pod nogami. Mąż zostawia ją dla młodszej, co jednak nie porusza jej tak mocno jak świadomość, że mogła zrobić to pierwsza. Dociera do niej, że zdradziła samą siebie, a to, kim się stała, kompletnie jej nie odpowiada. Pustki w jej sercu nie są w stanie zapełnić ani scena teatru, na której występuje, ani ukochana córka. Pewnej nocy, topiąc smutki w winie, odszukuje numer Hanny...
Co łączyło dawne przyjaciółki? Co je podzieliło? Jak wiele dla siebie znaczyły? Czy błędy można naprawić, a relacje odbudować? Czy ścieżki kobiet splotą się po latach ponownie?
Daleko od siebie to refleksyjna i prawdziwa opowieść o skomplikowanych kobiecych losach, ale przede wszystkim o poszukiwaniu siebie.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2022-10-07
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 415
Język oryginału: polski
Tytuł recenzji: STRATA
„Pamięć bywa straszna, a niepamięć straszniejsza”. „[…] straty […] one nas zmienią. Każda kolejna jest jak niechciane przemeblowanie. Tyle że nic od tego nie pięknie, a zanika to, co ważne i potrzebne”.
Agata Kołakowska to moja ulubiona autorka, która tworzy niebanalne historie o prawdziwym życiu. Pięknymi słowami potrafi malować niesamowite powieści, tkać ze słów piękne książkowe obrazy. Pisze przepiękne powieści pełne emocji i wzruszeń, dostarczające niezwykłych życiowych refleksji. Wydaje mi się, że od chwili, gdy autorka zaczęła kroczyć własną drogą, jej powieści są jeszcze piękniejsze i jeszcze bardziej naładowane niesamowitymi emocjami. Takie książki chce się czytać, by przenieść się do innego świata i poczuć niezwykłą magię słów.
Agata Kołakowska, pięknie opowiedziała tę historię, namalowała ją słowami. Płynnie balansuje pomiędzy narracjami obu głównych bohaterek. Opowiada ich historię nieśpiesznie, tworzy niesamowity klimat. Słowa autorki niczym piękny haft na płótnie tworzą wspaniały i niezwykły obraz.
Lanckorona to cicha spokojna wieś, położona niedaleko Krakowa. W tej wsi drogi dwóch kobiet, niegdysiejszych serdecznych przyjaciółek, niespodziewanie się przetną. Dość długo autorka trzyma w tajemnicy, powód, dla którego te dwie najbliższe sobie osoby ponad dwadzieścia lat nie utrzymywały ze sobą kontaktu. Co takiego wydarzyło się życiu Hanny i Ewy, które uważały, że bez względu na wszystko zawsze będą miały siebie? Od dzieciństwa były nierozłączne, a jednak wydarzyło się coś, co je rozdzieliło. Bohaterki powieści Agaty Kołakowskiej doskonale wiedzą, co wtedy było powodem, lecz latami tkwią w żalu, pretensji i złości jedna na drugą. Żadna z nich nie potrafi się przełamać i wyciągnąć ręki do zgody. To co miało je łączyć, podzieliło na zawsze.
Zranione w przeszłości, trzymają się z daleka od siebie, nie dopuszczając nikogo do swojego świata, w którym żyją niczym w hermetycznej bańce. Pozornie mają nowych przyjaciół, ale nigdy przed nimi się nie otwarły, nie szukały bliższych relacji. Teraz są na życiowym rozdrożu, bo obu prywatne życie zupełnie się posypało i nie mają znaczenia sukcesy, które odnoszą na polu zawodowym.
Życie pisze różne scenariusze i bardzo często jest nieprzewidywalne, więc poróżnione kobiety niespodziewanie spotykają się w miejscu, gdzie w ogóle się tego nie spodziewały. Jedna tu mieszka, bo kupiła dom i próbuje sobie ułożyć życie na nowo u boku ukochanego człowieka, a druga uciekła z miasta, żeby nabrać dystansu do swojego życia. To niespodziewane spotkanie po latach zaskakuje je obie, ale to Hanna kolejny raz próbuje pomóc Ewie. Zupełnie jak kiedyś. Co z tego wyniknie? Jak potoczą się dalsze losy obu kobiet? Okazuje się, że czasem warto wybrać się w świat, dla jednej rozmowy, dla kilku zdań. Poczuć, że właśnie po to trzeba przemierzyć pół światu, żeby te słowa usłyszeć. W gonitwie codzienności tak łatwo stracić wrażliwość i zapomnieć o tym, że czasem trzeba nie tylko wsłuchać się w siebie, ale posłuchać też innego człowieka.
Powieść kończy się jak w prawdziwym życiu. Bez zbędnego lukru, czy happy endu na siłę. Prawdziwie i mocno, pozostawia margines na własne przemyślenia. „Daleko od siebie”, to powieść piękna, nostalgiczna i prawdziwa, jak życie, ujmująca za serce. Żadne moje słowa nie oddadzą istoty przekazu tej niesamowitej książki, trzeba ją po prostu przeczytać samemu. Myślę, że każdy znajdzie w niej coś innego, co innego poruszy jego serce, czy zmusi go do refleksji.
Pomyśleć, że raz wypowiedzianych słów, nie da się cofnąć, a można nimi zranić kogoś do głębi i mimo upływu lat, nie da się o nich zapomnieć. Prawdziwi przyjaciele powinni sobie ufać i jeśli nawet się krytykują, to ta krytyka musi płynąć z głębi serca, a nie być podszyta nieuzasadnioną zazdrością, czy złośliwością. Obie strony muszą być w tę przyjaźń zaangażowane jednakowo, a nie na zasadzie, tylko ja się liczę, tylko moje sprawy są ważne. Ta druga osoba ma przybiegać na każde ich zawołanie, ale gdy jest nam potrzebna, zamiast pomocy, potrafi jedynie ranić słowami i swoją podejrzliwością. Przyjaźń idzie w kąt i zamiast uczciwej i szczerej rozmowy, pojawiają się słowa oskarżenia i pretensji. Rzucone w złości słowa potrafią rozdzielić na zawsze, bo takie przykre słowa naszpikowane złymi emocjami tkwią potem latami w człowieku niczym zatruty cierń i wciąż na nowo dają znać o sobie. Mimo wszelkich prób nie da się ich wyrzucić z pamięci. Z upływem lat coraz trudniej przyznać się do błędu, a co gorsza może ten ktoś nie widzi nic złego w tym, co kiedyś powiedział. Nie przyjdzie, nie przeprosi, nie wytłumaczy się, a co gorsza całą winą tym, co się zdarzyło obarcza nas. Czyli tak naprawdę to nie była przyjaźń. Po tylu latach pewnych rzeczy nie da się już załatwić słowami, bo czy można wybaczyć sobie tamte zimne i bezlitosne słowa wykrzyczane w złości, raczej nie. Nawet wyjątkowa relacja, nie przetrwa tego, gdy przekroczy się pewne granice. "Nic, co zostało rozbite, nigdy nie przybierze dawnej formy".
„Trzeba doceniać, to co się ma, bo można stracić wszystko”.” Nie ma gorszej samotności niż ta, która fundujemy samym sobie”.
Współpraca recenzencka z Wydawnictwem Oblicza.
Przyjaźń, bywa piękna, ale również trudna… jest tak samo potrzebna w życiu każdego człowieka, jak miłość i co ważne trzeba ją również pielęgnować…
Choć nie mam zbyt wielu przyjaciół to wiem, że Ci, których z pewnością mogę tak nazwać, będą za mną stali zawsze murem. Gorszy dzień, albo sukces - biorę wtedy telefon do ręki i wiem, że ten ktoś po drugiej stronie się odezwie. Rozmowy o wszystkim i o niczym, a czasem trwanie w ciszy… ale razem, z bratnią duszą.
Mam wielkie szczęście, że mam takich ludzi w swoim życiu, niestety Hannie i Ewie tego szczęścia w pewnym momencie zabrakło…
Znały się od dziecka, to była największa przyjaźń, traktowały się jak siostry, ale przyszedł dzień kiedy wszystko runęło, jak domek z kart. Jeden moment, a sprawił, że życie tych dwóch kobiet zmieniło się i na wiele lat zapomniały o sobie. Czy po dwóch dekadach uda im się naprawić wzajemne relacje? Czy jest w ogóle możliwość powrotu do tego co było kiedyś? A może te kilka słów wypowiedzianych wiele lat temu spowodowały ranę tak głęboką, że nie może się zabliźnić?
"Daleko od siebie" to historia poruszająca serce, przepełnione emocjami, łzami i pewnego rodzaju zadumą, bo czytając ją, strona po stronie, poznając koleje losu dwóch kobiet czytelnik z pewnością pomyśli niejednokrotnie o swoich przyjaźniach, czasem tych straconych, a czasem o tych aktualnych, które trzeba dalej i mocniej „dopieszczać”.
Autorka potrafi wprowadzić niesamowity klimat i co więcej buduje go z każdym rozdziałem, bo dopiero po pewnym czasie dowiadujemy się co stało się przyczyną konfliktu, który tak bardzo poróżnił Hanne i Ewę. Balansujemy między teraźniejszością i przeszłością poznając życie obu kobiet zatapiając się w międzyczasie w melancholii. Tak bardzo im kibicowałam, ale zakończenie ( dla mnie może trochę za bardzo „filmowe”) sprawiło, że czuje niedosyt, przecież to nie może się tak skończyć….
To piękna i poruszająca historia. Znajdźcie dla niej czas, a potem weźcie pióro do ręki i napiszcie do swojego przyjaciela, może tego z dawnych lat, a może tego, który jest przy Was cały czas… sprawcie mu radość…
"Daleko od siebie" nie jest łatwą historią, jakby na pierwszy rzut oka mogło się wydawać. Nie ma tu słodzenia. Agata Kołakowska porusza wiele trudnych tematów. Jednocześnie robi to z dużym wyczuciem, tak że nie mamy wrażenia jakiegoś większego przytłoczenia.
"Być może to, co myślimy o przyjaźni, jest wyłącznie wyidealizowanym bajaniem dla dzieci, które drzemią w dorosłych i wciąż potrzebują uwagi oraz bezwarunkowej akceptacji."
Autorka podjęła się tematu przyjaźni, ukazując zarówno jej jasne, jak i te ciemniejsze, mniej wygodne strony. Stawia pytania o to, czy można odzyskać utraconą przyjaźń? Kim tak naprawdę jesteśmy? Pojawiają się niepewność, obawy, żale, ból, samotność, rozczarowanie życiem i najbliższymi osobami.
"Stały naprzeciwko siebie. Jak wrogowie, nie jak przyjaciółki. Sztywne, napięte jak struny. Gotowe na cios."
To również książka o stracie, zazdrości, zawiedzionym zaufaniu, braku czułości, uznania i wsparcia ze strony matki (które mają bezpośrednie przełożenie na życie), a przede wszystkim o poszukiwaniu siebie. To także lektura przypominająca o tym, co w życiu najważniejsze, co mamy obok siebie, a czego czasem nie potrafimy dostrzec. A nade wszystko to historia o ułudzie, obrazie osoby, jaką nigdy nie byliśmy.
"Możliwe, że prawdziwa przyjaźń jest jak zapis w DNA, westchnęła. Pozostaje w nas na zawsze."
Prawda, wzruszenie, melancholia, głębokie reflekscje (głównie te nad sobą), jakie wypływają z kart powieści doskonale wpasowują się w jesienny klimat za oknem. Uroku całości dodaje Kraków i Lanckorona.
Jeśli szukacie książki o kobietach dla kobiet - "Daleko od siebie" będzie wyborem idealnym. Powieść udowadnia, że każda z nas nosi w sobie wielką siłę. Bo siła jest kobietą! I któż lepiej zrozumie kobietę, jak nie druga kobieta? Ta lektura dotyka do głębi. Polecam!
Prozą Agaty Kołakowskiej zachwyciłam się już blisko 2 lata temu po przeczytaniu powieści ,,Szczęście na miarę", potem przyszedł czas na ,,Balladę o dwóch miastach", a zaledwie wczoraj - tj. 7 października swoją premierę miała najnowsza publikacja zatytułowana ,,Daleko od siebie", którą miałam przyjemność już przeczytać dzięki uprzejmości autorki.
Historia osadzona jest w Małopolsce, jej akcja toczy się w Krakowie i Lanckoronie, a koleje losu bohaterek mają miejsce w dwóch perspektywach czasowych - obecnie i w przeszłości. Poznajemy dwie przyjaciółki Hannę i Ewę, które od najmłodszych lat są właściwie nierozłączne. Czas upływa, a ich przyjaźń pomimo wzlotów i upadków trwa nadal. Jednak nastaje czas, gdy obie są już dorosłymi kobietami, młodymi mężatkami spodziewającymi się potomstwa, a wtedy splot pewnych wydarzeń i sytuacji rozdziela kobiety na wiele, wiele lat...
Co takiego zaszło dwie dekady temu? Po upływie tak długiego czasu od tamtych zdarzeń, pewnej nocy Hanna odbiera tajemniczy telefon... Czy to rzeczywiście mogła być Ewa? Odpowiedź na te i wiele innych pytań znajdziecie wewnątrz powieści.
W książce tej poruszonych zostało wiele istotnych tematów, gdyż traktuje ona nie tylko o kobiecej przyjaźni. Mowa w niej także o uczuciach, głęboko skrywanych pragnieniach oraz różnego rodzaju traumach i tajemnicach, które jak się okazuje nawet po latach mogą determinować nasze życie.
To opowieść o sile ukrytej w słabości, o zdradzie i trudnych relacjach rodzinnych, ale także o harcie kobiecego ducha, ogromnej niezłomności i ofiarności ukrytej w każdej z nas mimo całego życiowego bagażu. Traktuje ona również o macierzyństwie - tym wyczekiwanym i upragnionym, lecz także tym, które zaskakuje i sprawia, że kobieta ma trudności z odnalezieniem się w sytuacji, kiedy dowiaduje się, iż spodziewa się dziecka.
Autorka zawsze w swojej twórczości dotyka różnego rodzaju relacji międzyludzkich, za każdym razem podkreślając ich wieloaspektowość i znaczenie w naszym życiu, więc również tym razem nie jest inaczej.
Agata Kołakowska w swojej powieści zadaje wiele pytań na czele z tym czy i ewentualnie do jakiego stopnia mamy prawo zachowywać coś w tajemnicy przed bliskimi nam osobami po to, by je chronić?
Czy Hanka i Ewa znów odnajdą wspólną drogę? Zajrzyjcie na karty ,,Daleko od siebie", powieść ta nasączona jest przeróżnymi emocjami, które przeżywa każda z bohaterek. W książce znaleźć można wiele przemyśleń dotyczących tematu przyjaźni.
Pisarka nie daje jednak prostych odpowiedzi na trudne pytania. Nie narzuca także własnych poglądów na opisywane sprawy, co z całą pewnością jest dodatkowym atutem tej powieści.
Gorąco polecam tę lekturę!
* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *
http://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2022/10/zrealizowane-plany-to-tylko-askawy-ukon.html
Hanna i Ewa, przyjaciółki na śmierć i życie, a jednak...
Czy po prawie dwudziestu latach braku kontaktu można odbudować to co się rozpadło? Co do tego rozpadu doprowadziło?
Wreszcie powieść o dojrzałych kobietach, tak prawdziwa, tak namacalna.
Mogłam tam odnaleźć kawałki siebie a nawet zobaczyć swoją własną miłość w Jacku, który w moim życiu jest Arturem. Te wszystkie emocje, rozterki, sposób patrzenia na świat oraz odbioru teraźniejszości i przeszłości, jak ja to dobrze znam.
Czytałam tę książkę emocjami, życiową mądrością, doświadczeniem...
Sama nie wiem jak to możliwe, że ktoś tak młody jak Autorka w doskonały sposób oddał całokształt kobiety dojrzałej. Można zanurzyć się w tej historii i kompletnie się z nią zespolić. Jest tu tyle prawdy... Prawdy o tym, że u każdego przychodzi czas gdy zaczyna się szukać samego siebie.
Agata Kołakowska po raz kolejny przekonała mnie, że jest pisarką ,,uniwersalną" i nie da się zamknąć w szablonach. Każda jej kolejna powieść po jaką sięgam zaskakuje tematem, świeżością spojrzenia, bohaterami. Przy tym wszystkim czaruje stylem i językiem, swobodą wypowiedzi, gładkością słów.
Ponownie dałam się uwieść i zauroczyć. To wyjątkowa podróż po bezdrożach kobiecej dojrzałości. Ta historia weszła w moje serce i tam pozostanie, ale znajdzie się miejsce na kolejną spod pióra Autorki.
Agato, gratuluję ? to była przepiękna, mądra i pełna uczuć historia kobiecej przyjaźni i nie tylko ?
"...proza życia nie ogląda się na osobiste dramaty"
~Kraków, Lanckorona.
Hanna i Ewa od zawsze trzymały się razem. Łączyła ich nierozerwalna nic przyjaźni, aż do momentu kiedy to przewrotny los z nich zadrwił, rozdzielając je na prawie dwadzieścia lat.
Dlaczego kobiety zerwały ze sobą kontakt?
Jakie wydarzenia z ich życia stały się "punktem kulminacyjnym" w rozpadzie ich wielkiej przyjaźni?
Czy pomimo upływu lat zdołają jeszcze sobie wybaczyć?
~"DALEKO OD SIEBIE" Agaty Kołakowskiej to niezwykle dojrzała, prawdziwa, melancholijna, a zarazem pouczającą powieść, która porusza każdą cząstkę człowieczej duszy, wprawiając w drgania jej najgłębsze emocje.
Jest to historia osunuta pełną paletą różnobarwnych emocji, która w bardzo prosty, realistyczny, momentami nawet wręcz namacalny sposób przedstawia nam losy dwóch zupełnie różnych od siebie kobiet. Kobiet, które pomimo wielkiej przyjaźni, nie potrafiły poradzić sobie z problemami, które zaserwowało im prawdziwe życie.
I tak nasze bohaterki zamiast wspierać się nawzajem w momencie kiedy to najbardziej się potrzebowały stają się dla siebie obce...
~Autorka za sprawą lekkiego pióra, splotu dwóch osi czasowych, gdzie przeszłość przeplata się z teraźniejszością, w bardzo prosty i dokładny sposób przemyca nam historię o pięknej prawdziwiej przyjaźni. Od momentu jej narodzin, beztroski do czasów kiedy to nasze bohaterki są mężatkami i spodziewają się swojego potomstwa...to właśnie wtedy splot pewnych wydarzeń rozdziela ich przyjaźń na wiele, wiele lat!
~"Daleko od siebie" to opowieść dedykowana dla kobiet, z myślą o kobietach, gdyż każdy z nas znajdzie w niej jakąś cząstkę siebie.
Jest to książka która oprócz tematu prawdziwej kobiecej przyjaźni, porusza wiele istotnych aspektów otaczającego nas świata.
Dlatego niejednokrotnie jako bierny widz przyjdzie mierzyć się nam z : rozczarowaniem, samotnością, trudnymi relacjami rodzinnymi, skrzętnie skrywanymi sekretami, traumami, problemami macierzyństwa, depresją, zdradą, uzależnieniami, nauka wybaczania oraz wolą walki o lepsze jutro.
Polecam każdej z nas, gdyż prezentowana pozycja udowadnia, że siła jest w nas - kobietach!
Oryginalna, refleksyjna, sentymentalna, ujmująca historia o której nie zapomnicie na długo. Książka idealna na prezent dla mamy, babci, przyjaciółki. Polecam J.K
Ida przyjeżdża do rodzinnego domu, aby w spokoju popracować nad scenariuszem nowego serialu. Pomaga jej Jakub, psychoterapeuta, który zajmuje się metodami...
Jak czuje się człowiek, który otrzymuje na skrzynkę mejlową powieść w odcinkach, która coraz bardziej przypomina jego życie? Maciej Tarski...
Przeczytane:2023-11-16, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2023, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2023, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2023,
Dwie kobiety. Kiedyś najlepsze przyjaciółki, które łączyła niesamowita więź, prawdziwa ,szczera przyjaźń. Kiedyś były dla siebie najważniejsze, były praktycznie nierozłączne,ufały sobie bezgranicznie i kochały się siostrzaną miłością.
Obecnie mają po pięćdziesiąt lat ,od dwóch dekad nie utrzymują ze sobą żadnego kontaktu, jednak pewnej nocy pod wpływem impulsu oraz alkoholu Ewa dzwoni do Hanny. Ta druga nie ma pewności czy to na pewno jej dawna przyjaciółka gdyż rozmowa trwa bardzo krótką chwilę lecz mimo to sytuacja ta wytrąciła ją z równowagi i zakłóciła jej dotychczasowy spokój. Wróciły do niej wspomnienia- te dobre jak i te bolesne,które zmieniły wszystko -ją,Ewę oraz łączącą ich relację. Co takiego się wydarzyło,że z tak bliskich sobie osób stały się dla siebie obce ? Czy wydarzenia z teraźniejszości znów je do siebie zbliżą? Czy ta znajomość ma szansę na porozumienie oraz odbudowę? A co najważniejsze -czy będą umiały wrócić do przeszłości i wyjaśnić to,co tak bardzo je poróżniło?
Przyznam ,że do książki przekonała mnie @ogrod.ksiazek i absolutnie nie żałuję,że się na nią zdecydowałam. Jedną z bohaterek polubiłam, drugą wręcz odwrotnie. Lecz na koniec lektury sama zaczęłam się zastanawiać czy ta niechęć do jednej z nich jest podstawna, czy ja na jej miejscu zachowałbym się inaczej. Słowem -lektura zmusza do refleksji i jak Małgosia mi ją polecała tak teraz ja polecam Wam.