Czym jest czynownik?
Lub raczej kim? Wbrew pozorom bowiem nie jest to przedmiot, ale określenie urzędnika wspinającego się po kolejnych szczeblach kariery, czyli czynach.
Jednak być może to słowo powinno oznaczać „człowieka czynu”, albo „dziennik człowieka czynu”?
Andrzej Zaleski wstępuje do carskiej policji by służyć sprawiedliwości, jednak czy Polak w służbie zaborcy może pozostać uczciwym człowiekiem, czy będzie tylko czynownikiem? Czy stawi on czoło nie tylko kryminalistom, lecz i swoim przełożonym, dla których prawo i sprawiedliwość to często jedynie puste slogany?
Wybierzmy się z Andrzejem do XIX wieku. Zanurzmy się w kipiący emocjami świat warszawskich teatrów ogródkowych. Podążmy przez bagna biebrzańskie, by złapać indywiduum, które porozrywało gardła żołnierzom. Spróbujmy pochwycić tajemniczego złodzieja biżuterii grasującego w siedleckiej i płockiej guberni. Na koniec zaś, już w międzywojennej Polsce, pojedźmy na warszawskie Bródno i zobaczmy, czy ten emerytowany już policjant rozwikła zagadkę pozornie niewinnych kradzieży.
Więcej
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2023-11-16
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 225
Język oryginału: polski
"Czym jest czynownik?Lub raczej kim? Wbrew pozorom bowiem nie jest to przedmiot, ale określenie urzędnika wspinającego się po kolejnych szczeblach kariery, czyli czynach."
Opowiadania Jakuba Bielikowskiego pokazują nam jakie to właśnie czyny Andrzeja Zaleskiego pomagają mu wspinać się coraz wyżej po stopniach kariery a także przysparzać mu sławy, z której czasem jednak wynika więcej kłopotów niż korzyści.
W tym zbiorze znajdziemy siedem opowiadań, które różnią się od siebie nie tylko czasem akcji, lecz mają różnorodną, chociaż każde z wątkiem kryminalnym, tematyką. Mnie najbardziej przypadły do gustu trzy: "Huzarski dramat" oraz "Gwiazdka Morusa" oraz "Wilkołaki", ale pozostałe również czytałam z przyjemnością. Bardzo lubię kryminały typu retro, których fabuła dzieje się w dawnych czasach. Zawsze fikcja powiązana jest z prawdziwymi wydarzeniami lub osobami historycznymi i dlatego łatwiej można sobie to wyobrazić.
W opowiadaniu "Huzarski dramat" wybieramy sią razem z Andrzejem Zaleskim i jego żoną Aliną do warszawskiego teatru ogródkowego. Miał to być lekki i mile spędzony wieczór z żoną a okazał się... początkiem śledztwa w sprawie zabójstwa w teatrze.
"Czuł potrzebę opuszczenia teatru. Nie pasował mu ten świat dekoracji, w którym wszystko było udawane. Tylko nieboszczyk okazał się prawdziwy."
"Bagnet" to zupełnie inna historia. W koszarach na warszawskiej Pradze zabity został setnik z intendentury. Podejrzanym o morderstwo jest znany Zaleskiemu prystaw Podgórski. I chociaż nie wierzy w jego winę, wszystko wskazuje właśnie na niego. Andrzej musi udowodnić, że jest niewinny.
"Niezależnie od tego, co chcieli osiągnąć, przysyłając mnie tutaj, to wy powinniście znać mnie na tyle dobrze, by wiedzieć, że jestem zainteresowany tylko prawdziwym winnym. Czy będziecie to wy, czy ktokolwiek inny. Polak, Rosjanin, Gruzin czy Łotysz."
"Gwiazdka Morusa" jest nieco makabryczną opowieścią świąteczną, bo dzieje się w wigilię. W tym opowiadaniu znajdziemy mnóstwo różnej maści... kotów, kotek i kociaków, które okażą się bardzo pomocne w rozwiązaniu zagadki.
"Na murze, w samym rogu, od posesji po stronie Pańskiej siedział wielki kot w kolorze mlecznej kawy. Potężny. To on wpatrywał się w kapitana fioletowawymi oczami. Andrzej widywał takie koty na Wschodzie, ponoć przywożono je aż z Syjamu, ale ten był ze dwa razy większy i puchaty niczym żbik."
"Wilkołaki" - w tym opowiadaniu razem z porucznikiem Zaleskim będziemy błądzić po biebrzańskich bagnach w poszukiwaniu zaginionych żołnierzy.
"Poranna mgła podniosła się nieco i na łące przy drodze, wśród białych od szadzi traw Andrzej ujrzał dwa wysokie kształty. Ki diabeł? Kształty poruszyły się zwiewnie, jeden rozłożył pelerynę i głucho zatrąbił. Żurawie. Taniec godowy. No tak, natura ma swoje prawa. Śmierć nie przerywa kręgu życia."
"Cholera" - w tym opowiadaniu dowiemy się trochę o przeszłości żony Zaleskiego, gdyż Alina wyruszyła w podróż do chorej siostry. Mimo tak przykrych okoliczności i tym razem nawinie się okazja do "błyśnięcia" i zaliczenia kolejnego czynu przez Andrzeja.
"Płockie łowy" to opowiadanie zawiera nieco fantastyki, lecz mimo to, jest także opowieścią jak najbardziej kryminalną.
"Gorączka złota" opowiada o dość powszechnym niegdyś procederze w handlu złotym piaskiem. Tu już nasz porucznik jest na emeryturze a jednak nie wyszedł z wprawy i z małą pomocą swoich zaufanych znajomych szuka rozwiązania złodziejskiej zagadki.
Pod każdym opowiadaniem jest Nota historyczna, w której autor podaje nam prawdziwe wydarzenia lub postacie. To bardzo praktyczne. A na końcu mamy jeszcze Słowniczek historyczny i... fragment nowej powieści Jakuba Bielikowskiego. Zapowiada się nieźle...
Czyta się książkę bardzo szybko, akcja wartka i znana mi już postać głównego bohatera, sprawiają, że chciałoby się jeszcze dalej czytać...
Bardzo dziękuję autorowi za otrzymaną książkę i praktyczne zakładki.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
,,Tylko głupiec się załamuje, gdy napotka przeciwności. Wojownik szuka przyjaciół, by pokonać wrogów."
Słowo ,,czynownik" jest dla wielu współczesnych osób słowem nieznanym, ale na szczęście pan Jakub Bielikowski zaczął swą opowieść od wyjaśnienia tego terminu. Przede wszystkim czynownik określa urzędnika państwowego pełniącego swą funkcję w Rosji za czasów cara Piotra I. Szczeble kariery, po których urzędnik się wspina, nazwane były czynami, stąd wzięła nazwa tej funkcji, którą pełni Andrzej Zaleski, bohater książki ,,Czynownik", która jest kryminalną antologią retro. Autor postrzega jeszcze to słowo w inny sposób, gdyż określa to, jako rodzaj dziennika, w którym zapisuje się swoje czyny lub po prostu odnosi się do ,,człowieka czynu" .Takim człowiekiem czynu jest z pewnością porucznik, a potem kapitan Andrzej Zaleski, który służy w policji carskiej Rosji, co nie jest postrzegane przez społeczność polską, jako chluba. On jednak stopniowo wykazuje się ogromnymi umiejętnościami śledczymi i aktywnymi działaniami na polu prawa, co sprawia, że jest często postrzegany, jako porządny człowiek. O jego skuteczności mogliśmy się przekonać w pierwszym tomie pt.: "Awans". Akcja dzieje się w niej, jak i w "Czynowniku" w czasie, gdy Polski nie było na mapie, czyli w czasie zaborów, a w tym przypadku na terenie zaboru rosyjskiego. Towarzyszymy policjantowi mu przy odkrywaniu prawdy w siedmiu różnych sprawach kryminalnych, mając możliwość bliższego poznania porucznika pod względem zawodowym, ale też osobistym.
,,Czynownik" to napisana klimatycznie antologia kryminalna retro składająca się z siedmiu różnych spraw prowadzonych przez Andrzeja Zaleskiego. Już w ,,Awansie" polubiłam tego bohatera, a teraz autor pokazał, że jest to postać nietuzinkowa, potrafiąca radzić sobie w różnych okolicznościach. Wówczas była to powieść samodzielna, zapowiadająca nową serię z detektywem warszawskim. Teraz przedstawia nam kilka odsłon z działalności śledczego, który jest wzywany do spraw dziejących się pod koniec XIX wieku.
Pierwsza z nich ma miejsce latem 1890 roku, a ostatnia dzieje się w 1925 roku, czyli już po uzyskaniu przez Polskę niepodległości. Są wśród nich wydarzenia realne, ale są też ocierające się o gatunek fantasy, chociażby ,,Gwiazdka Morusa", która ujęła mnie swoją historią. Wraz z tymi opowieściami autor zabiera nas do głównie dawnej Warszawy, gdzie dzieją się w większej części poszczególne epizody, a prowadzone sprawy przenoszą nas do innych rejonów naszego kraju. Jednocześnie pan Bielikowski nakreśla charakter ówczesnej społeczności ukazując różne środowiska społeczne. Swoim stylem doskonale oddał charakter panujący w kręgu artystów teatru warszawskiego, składając w ten sposób hołd warszawskim teatrzykom ogródkowym, ale też zabiera nas do wojskowych koszar na Pradze, na biebrzańskie bagna, do Płocka, czy na warszawskie Bródno okresu międzywojennego. Oddał wiarygodnie ówczesne nastroje, sposób wysławiania się, panujące normy zachowania i historyczne podłoże. Sposób prowadzenia dialogów, oraz opisywania wydarzeń sprawia, że mamy wrażenie przeniesienia się w czasie. Autor stosuje gwarę warszawską, ale też rosyjską terminologię i sposób zwracania się do siebie oficerów i urzędników, ale też realistycznie oddaje podejście zwykłych ludzi do osób pełniących wówczas ważne funkcje w ówczesnym państwie. Po każdym rozdziale umieścił krótką notkę historyczną, w której przekazuje ciekawostki o danym miejscu czy wydarzeniu, ale też przybliża autentyczne postacie, które pojawiają się w poszczególnych opowiadaniach.
Autor napisał o sobie na swojej stronie, że urodził się w zeszłym stuleciu, wychował na Szmulkach, a los rzucał go po świecie - Ateny, Moskwa, Londyn, Sztokholm, RPA. Dodam do tego, że pan Bielikowski ukończył Politechnikę Warszawską z tytułem inżyniera chemika, a także studiował w Laboratorium Reportażu Uniwersytetu Warszawskiego. Ukończył też Warwick Business School w Coventry. Zadebiutował powieścią ,,Awans", w której po raz pierwszy pojawił się porucznik Andrzej Zaleski, którego życie przypadło na wiek XIX i w takich realiach próbuje rozwiązywać zagadki kryminalne. Pomaga mu w tym dzielnie jego żona Alina, która w ,,Czynowniku" odgrywa znaczącą rolę. Jest dla niego nie tylko wsparciem na polu prywatnym, ale też, jako ogromną pomocą w prowadzonych śledztwach.
Na koniec autor przygotował niespodziankę w postaci zapowiedzi swojej nowej powieści ,,Światła". Opublikował jej fragment wzbudzając w tym u mnie ciekawość i chęć poznania tej historii. Pozostaje nam jedynie czekać, aż powieść pojawi się na księgarskich półkach.
Książkę przeczytałam, dzięki uprzejmości autora
Dokąd trafisz, podążając śladem zbrodni? Warszawa, 1889 rok, czasy panowania cara Aleksandra III. „Trzecia stolica” carskiego imperium budzi...
Nie przypominam sobie, żeby regulamin służby pozwalał na ściąganie śledczych z cyrkułów i samodzielne dochodzenia. Służba w policji to nie modna powieść.
Więcej