Rozmowa o fenomenalnym optymizmie. W każdych warunkach, także w obozie koncentracyjnym. O tym, że człowiek umie przetrwać bardzo wiele i że do końca może pozostać młody. Alicja Gawlikowska-Świerczyńska - lekarka, była więźniarka obozu w Ravensbrück - w wieku dziewięćdziesięciu dwóch lat opowiada o swoim życiu. To niezwykły dokument, a zarazem porywająca opowieść o życiu kobiety silnej, odważnej i niezależnej.
Alicja Gawlikowska-Świerczyńska urodziła się w 1921 roku w Warszawie. Gdy miała dwanaście lat - umarła jej matka. Gdy miała szesnaście lat - zmarł jej ojciec. Gdy miała osiemnaście lat - wybuchła wojna. Działała w konspiracji. Po wpadce trafiła na pół roku do więzienia na Pawiaku, a potem na cztery lata do obozu koncentracyjnego w Ravensbrück. Po wojnie została lekarką: pulmonologiem i anestezjologiem. Pracuje do dziś.
Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 2018-10-17
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 200
Jest taka życiowa zasada - dopóki człowiek wykonuje podstawowe czynności: chce się umyć, chce zjeść, chce się uczesać, chce się ubrać, to będzie żył. No, chyba że ma nadzwyczajnie zły los, tragiczną chorobę, coś ponad. Ale kiedy przestaje spełniać życiowe obowiązki wobec siebie samego, to koniec.
- A jaką największą makabrę przeżyła pani w obozie?
- Walka z psychiką, żeby utrzymać się na powierzchni i żeby utrzymać w sobie optymizm, to już była makabra.
- Jaki miała pani sposób, żeby przeżyć?
- Polubić sytuację.
-Polubić obóz koncentracyjny?!
- Tak! Polubić obóz koncentracyjny! Popatrzeć rano na apelu - gdy się stało trzy godziny - jakie wschodzi piękne słońce. (...) Zawsze miałam w głowie, że to, co człowiek robi, powinien polubić. Mam sytuację przymusową i nie ma innego wyjścia. (...) Zapewniam pana - ta metoda daje efekty. Moje życie potwierdziło, że to jedyny sposób, żeby uchronić się przed nieszczęściem. *
Chociaż minęło już kilkanaście dni od czasu, kiedy skończyłam książkę-wywiad z Alicją Gawlikowską-Świerczyńską, to nadal w tyle mojej głowy tkwi jej treść i przesłanie, które spowodowało, że zaczęłam inaczej patrzeć na własne życie. Niezmiennie zadaję sobie pytanie, skąd w człowieku tak ogromna siła? Jak bardzo trzeba być niezłomnym i twardym, żeby ogromną tragedię przełożyć na zwyczajną opowieść o życiu, służbie krajowi i ludziom? Po raz kolejny przekonuję się, że ludzka psychika jest niezmierzona, ciekawa i zaskakująca. Alicja Gawlikowska przekuła osobistą tragedię w życie pełne optymizmu i wiary, że pomimo przeciwności to człowiek sam o sobie stanowi. Ta książka to również świadectwo patriotyzmu najczystszego w swej postaci. Młoda, bo zaledwie 18-letnia, Alicja świadomie dokonała wyboru wiążąc swoje losy z konspiracją. Wiedziała jakie mogą być konsekwencje jej działań, a pomimo tego nie poddała się, dodało jej to więcej siły do walki z okupantem. Zapytana dzisiaj, czy żałuje, z całą mocą odpowiada, że nie i kolejny raz zrobiłaby dokładnie to samo.
Ta książka to obraz umiłowania i uwielbienia życia, z całym dobrodziejstwem i dramatami, jakie ze sobą niesie. W każdym zdaniu przebija racjonalne podejście do życia, które zmieszane z ujmującą osobowością oraz optymizmem tworzy mieszankę prawdziwie wybuchową. Nie boi się krytykować innej postawy, jaka bardzo często towarzyszy ludziom, którzy przeżyli wojnę, otwarcie sprzeciwia się umartwianiu i stroni od ludzi, którzy głównie się tym zajmują. Poznajemy nie tylko obozowe losy pani Alicji, ale również jej życie zawodowe i rodzinne. Do dziś, pomimo zaawansowanego wieku wykonuje zawód lekarza i nie zamierza przestać. I choć z jej postawą na temat rodziny wielokrotnie się nie zgadzałam, to Gawlikowska pozostaje dla mnie wzorem do naśladowania. Pozostaje cudowną kobietą, która nadal czerpie z życia pełnymi garściami i jest wdzięczna losowi za każdy dzień, który miała szczęście przeżyć przez jak dotąd, 93 lata.
Ta książka ma dla mnie dodatkowo prywatny wymiar. W tym samym czasie w obozie w Ravensbrück w bloku numer 16 przebywała moja przyszywana babcia. W zupełnie inny sposób radziła sobie z tym, czego tam doświadczyła. Nie chciała o tym z nikim rozmawiać, nie dochodziła również swoich praw po zakończeniu wojny. Za to do dziś zachowały się pamiątki, które babcia zabrała ze sobą wychodząc z obozu. Za sprawą opowieści Alicji Gawlikowskiej-Świerczyńskiej znalazłam się bliżej wydarzeń, w których uczestniczyła babcia, poczułam się bliżej niej.
W zasadzie nie lubię wywiadów i reportaży, ale postawa Pani Alicji bardzo optymistyczna i budująca. Moje problemy i stresy wydają sie błachostką przy przeżyciach bohaterki. Zmienia sie perpektywa na życie po przeczytaniu wywiadu z byłą wieżniarką obozu.
Dobra książka, zupełnie w innym stylu niż inne o tematyce obozowej.
Oczekiwałam czegoś innego i trochę się rozczarowałam, ale jak spójrzec na to.z.innej strony to jest to ciekawa książka godna polecenia.
Książka p. Zaborka to wywiad przeprowadzony z 92 letnią byłą więźniarką obozu w Ravensbruck. Pani Alicja jest osobą bardzo optymistyczną, pomimo swoich przeżyć potrafi się uśmiechać, ma poczucie humoru, nadal chce ładnie wyglądać, dba o włosy.
Edit. Pani Alicja zmarła w grudniu 2020.
Rozmowa o fenomenalnym optymizmie. W każdych warunkach, także w obozie koncentracyjnym. O tym, że człowiek umie przetrwać bardzo wiele i że do końca może...