DRUGI TOM DOKONAŁEJ TRYLOGII SCIENCE FICTION.
Fascynujący obraz wojen w bliskiej przyszłości, w których nanotechnologia i sztuczne inteligencje decydują o losach żołnierzy, bitew i konfliktów.
,,Ani kroku wstecz, tylko naprzód".
Porucznik James Shelley i jego Oddział Apokalipsy walczyli o sprawiedliwość, kiedy przeprowadzili nieoficjalną misję o kryptonimie ,,Brzask". Po powrocie do Ameryki stają przed sądem wojskowym. Pragną ujawnić korupcję wśród elit politycznych i biznesowych, ale nie jest to takie proste. W kraju, który wciąż dochodzi do siebie po nuklearnym zamachu terrorystycznym z Dnia Komy, sala sądowa staje się kolejnym polem bitwy.
Kiedy społeczeństwo obiegają wieści o tajemniczej zbuntowanej sztucznej inteligencji zwanej Czerwienią, narasta nowa fala przemocy, a Shelley znowu znajduje się w samym centrum wydarzeń. Nękany przez wrogów postanawia działać. Czy jednak sam podejmuje decyzje, czy manipuluje nim Czerwień? I czy ma to jakieś znaczenie, kiedy miliony ludzi mogą zginąć w wojnie jądrowej?
Dynamiczna i inteligentna militarna science fiction. STEFAN RAETS, TOR.COM
Trzymający w napięciu thriller, dynamiczne sceny walk, niezwykła technologia militarna, świat z barwnie nakreślonymi postaciami i złowieszczymi spiskami politycznymi. MICHAEL HICKS, AUDIOBOOK REVIEWER
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2017-04-11
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 464
Tytuł oryginału: The Trials
Bardzo trudno jest napisać coś ciekawego o drugiej części trylogii. Najważniejsze sprawy: kreacja świata, budowanie postaci, dynamika linii fabularnej, subtelności stylu, wszystko to zostało omówione podczas rozważań o pierwszym tomie. Z drugiej strony, na jakiekolwiek podsumowania jest zdecydowanie za wcześnie. A że „Ciężkie próby” autorstwa Lindy Nagaty to właśnie środkowa część trylogii, nie mam za dużo do powiedzenia. Tym razem będzie więc krótko.
O ile część pierwsza, „Misja Brzask”, wzbudziła mój czytelniczy entuzjazm, o tyle część druga lekko rozczarowała. Z jednej strony, po niezwykle udanym początku, miałam bardzo wysokie oczekiwania względem kontynuacji, a z drugiej „Ciężkie próby” cierpią na wszystkie, klasyczne przypadłości drugiego tomu. Znamy już świat, bohaterów, wiemy czego się po nich spodziewać. Znamy zagadkę, wiemy w czym rzecz, a do rozwikłania tajemnic jeszcze daleka droga. Trudno więc o zaskoczenie. Czytając czułam się jak na stacji pośredniej podczas wyprawy pociągiem; podekscytowanie nową przygodą minęło, podróż niepostrzeżenie przeszła w rutynę, na kolejne emocje należy liczyć dopiero gdy zaczniemy się zbliżać do stacji końcowej.
Dość jednak tych metafor, pora na garść konkretów. Wydarzenia opisane w „Ciężkich próbach” zaczynają się dokładnie w tym miejscu, gdzie skończyła się historia z tomu pierwszego. Nie, nie powiem o co chodzi. Ci, którzy czytali wiedzą, a tym, którzy jeszcze nie czytali nie będę psuć przyjemności. Początkowo akcja, skoncentrowana wokół knowań politycznych, spowalnia. I tu następuje pierwszy zgrzyt. Nagata ma dość irytującą manierę stosowania wyłącznie czasu teraźniejszego. O ile podczas opisów działań bojowych taki styl się sprawdza, o tyle przy znacznie mniej dynamicznej akcji po prostu irytuje. Przynajmniej mnie. Na szczęście, po kilkudziesięciu stronach wszystko wraca do normy, bohater znowu wpada w wir przygód, a tym samym język staje się znacznie bardziej adekwatny.
Czego jak czego, ale przygód los (i autorka) naszemu bohaterowi nie szczędzi. Mamy mnóstwo biegania, pościgów, wybuchów – cały arsenał chwytów stosowanych w powieści sensacyjnej. Są akcje militarne, na lądzie, morzu i w powietrzu, a nawet w kosmosie. Nie sposób więc się nudzić. Aczkolwiek… Dość szybko odniosłam wrażenie delikatnej powtórki z rozrywki. Jakbym raz za razem oglądała ten sam spektakl osadzany przez reżysera w różnych realiach. Raz wypróbowany scenariusz dobrze się sprawdził, dlaczego by więc nie wykorzystać go ponownie? A potem jeszcze raz? Życie bohatera wisi na włosku, wydarzenia prą wartko do przodu, ale moja wredna podświadomość podszeptuje zjadliwie skąd, na Boga!, taka obfitość niegodziwych szaleńców dążących do nuklearnej zagłady Ziemi. Epidemia jaka, czy co?
Nie zrozumcie mnie źle. „Ciężkie próby”, choć znacznie słabsze od części pierwszej, nie są książką złą czy nieudaną. Autorka musiała doprowadzić akcję do pewnego punktu. Być może nie potrzeba było do tego całego tomu. Być może z tej czy innej przygody można było zrezygnować bez szkody dla całości, a może wręcz przeciwnie – coś co teraz wydaje mi się zbędne, za jakiś czas odegra kluczową rolę w fabule. Tego nie wiem, i nie dowiem się dopóki nie przeczytam cyklu do końca, co niechybnie uczynię, bo choć „Ciężkie próby” nie porwały mnie tak, jak czas jakiś temu „Misja Brzask”, to mimo wszystko z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy. Wszak tom trzeci, zamykający, z definicji nie może cierpieć na syndrom środkowej części.
Pierwszy tom militarnej SF osadzony w bliskiej przyszłości, świecie reality TV i zaawansowanych technologii. Najlepsza książka 2015 roku - zdaniem ,...
,,NIE MA PRAWDZIWYCH SOJUSZNIKÓW, USTALONYCH WROGÓW ANI OKREŚLONEGO POLA WALKI". POTĘŻNA DAWKA MILITARNEJ SF I CYBERPUNKU W TRZECIM TOMIE...
Przeczytane:2017-07-03, Ocena: 4, Przeczytałam,